Temat na
dzisiejszy dzień jest następujący: „Duch służenia czy służenie Duchowi?” Co
jest ważniejsze? Czy powinniśmy mieć ‘ducha służenia’ czy też powinniśmy
rozważyć 'służenie duchowi’. Ponieważ uważamy, że służba odgrywa ważną rolę w
Organizacji Sathya Sai i jest polecana jako duchowa ścieżka dla wszystkich
wielbicieli, pomyślałem, że powinniśmy poświęcić trochę czasu filozofii służby.
Obawiam się,
że wykonując coraz więcej zadań służebnych bez wiedzy o filozofii i duchu
służenia, zmierzamy do tego, że służba stanie się mechaniczna. Kiedy stajemy
się mechaniczni, cel się zagubia i służenie przeobraża się w akt krańcowej nudy,
wielkiej nudy. Tak więc, powinniśmy zachować ducha służenia. Powinniśmy znać
wartość służenia. Powinniśmy znać filozofię, która kryje się za służeniem, bez
której staje się ono rutyną. Zatem, kiedy służenie staje się monotonne, równocześnie
staje się bezsensowne.
Tak więc
przyjaciele, ci z was, którzy zajmują się służeniem, ci, którzy wierzą w
służenie, powinni znać podstawową filozofię służenia. Często słyszymy ludzi
mówiących wszystkim, że powinniśmy mieć ducha służenia. Każdy mówi, że
powinniśmy mieć ducha służenia. Mówcy zebrani na trybunach i politycy powołują
się na to, chociaż sami nie służą. Chcą byśmy służyli, ale sami nie służą.
Zatem co powinniśmy wiedzieć? Czy to wystarczy, że mamy ducha służenia? Co
rozumiem przez „ducha służenia”? Poznawszy czym jest służenie, znajdziemy
odpowiedź na to pytanie. A jeśli wiemy czym jest służenie, zrozumiemy także
pojęcie „służenie duchowi”.
Nie wiem ilu
ludzi służby jest świadomych tych czynników. Po prostu postępujemy na ślepo.
Jeśli ktoś mi mówi: „Poproś wszystkich, aby usiedli w liniach” zrobię to.
„Poproś wszystkich, aby opuścili hall”, oczywiście spełnię to. Albo ktoś powie
„wyprowadź go!” Dlaczego nie? Natychmiast! Niestety, staliśmy się mechaniczni.
Więcej, staliśmy się robotami, nie podążając za duchem, ani za filozofią, która
się za tym kryje. Oto dlaczego nie znajdujemy przyjemności w służeniu. To nie
dość, że służymy, powinniśmy radować się, ponieważ służymy. Powinniśmy być szczęśliwi,
ponieważ służymy. Czy po zakończeniu naszego spotkania służebnego cieszymy się
uczuciem błogości? Małe szczęście, które było naszym udziałem przeminęło. Jest
więc jasne, że służymy, ale nie czerpiemy zadowolenia z tego, co robimy. Chcemy
pracy kogoś innego, pracy innej, niż ta, którą nam przeznaczono. Dlaczego?
Ponieważ myślimy, że praca innych jest bardziej obiecująca, da więcej korzyści
niż ta, którą my wykonujemy. Chcemy, aby Swami zwrócił na nas uwagę. Tak więc
prawdziwa motywacja i prawdziwy cel stają się bez znaczenia. Dlatego powinniśmy
zrozumieć czym jest służenie – powinniśmy poznać „ducha służby”.
Dyskutujemy
tutaj między sobą. Po prostu dzielę się z wami poglądami z Sai literatury. Nie
jest tak, że ktoś jest wyższy – że jeden jest nauczycielem, a drugi tylko
biernym słuchaczem.
To spotkanie
pobożnych ludzi pomaga nam wejrzeć w siebie, albo ocenić siebie samych, przez
siebie samych, a nie przez innych. Zatem poznajmy czym jest służenie.
Służenie jako
sposobność
Zanim rozwiniemy „ducha służenia”
poznajmy czym ono jest. Po pierwsze, służenie jest sposobnością. Powiedzmy to
jasno. Ponieważ moje służenie gdzie indziej pomaga mi utrzymywać rodzinę, to
nie jest sposobność. Ktoś może powiedzieć: „Mam około 30 lat służby jako
nauczyciel”. Rozumiem. Dlaczego służyłeś? W celu utrzymania swojej rodziny –
więc taka służba, która pozwala mi pobierać pensję, nie jest sposobnością, lecz
koniecznością. Służba jako zajęcie lub zawód jest koniecznością, lecz prawdziwa
służba jest sposobnością. Ta sposobność nie jest dana każdemu. Ta sposobność
nie zdarza się każdego dnia. Ta sposobność spada jak manna z nieba, jak mówi
Biblia. Wszyscy mogą dostać okazję służenia w niespodziewanym czasie. Kiedy
jesteście zupełnie nieprzygotowani służenie spada na was jako sposobność.
Służenie jest
miłością w działaniu
Po drugie służenie jest miłością w
działaniu. To nie wystarczy jeśli ojciec powie: „Mój drogi synu, kocham cię”.
Syn natychmiast odpowie: „Tato, chciałbym nowe spodnie i koszulę na Boże Narodzenie”.
– „Nie mój drogi synu. Kocham cię, ale nie dam ci nowych ubrań”. Czy syn powie:
„Dziękuję, tato”? Zatem, ten rodzaj werbalnej miłości w żaden sposób nie jest
służeniem. Mąż powie do żony: „Kochanie, kocham cię”. Żona może natychmiast
powiedzieć: „Czekałam na tę okazję. Dlaczego nie przeprowadzimy się do nowego
domu. Obecny dom nie jest dość duży. Albo przynajmniej kup mi pralkę jako wyraz
twojej miłości. Albo chciałabym szybkowar.” – „Nie, kochanie, kocham cię. Nie
stawaj żadnych żądań.” Czy żona powie „Dziękuję”? Zatem miłość powinna mieć
wyraz. Nie wystarczy, że powiesz „kocham cię”. Nie, nie! Taka miłość jest po
prostu polityczną miłością. Jest tylko polityczna, jest tylko towarzyska. Jest
tylko werbalna. Jest grzecznościowa. Wyraża dobre maniery. To wszystko. Lecz
ostatecznie jest to zero. Jeśli miłość nie ma swojego wyrazu jest po prostu
hipokryzją. Więc moi drodzy, miłość w działaniu jest służeniem. Jeśli nie
służymy, nie możemy powiedzieć, że kochamy.
Prawdziwa służba jest
ponad ego
Po trzecie: prawdziwa służba sięga
poza ego. „Chcę zostać przewodniczącym Centrum Sai, albo przynajmniej
przewodniczącym służby Seva Dal. Albo chciałbym chociaż być wyznaczony do
zwijania dywanu, albo do rozkładania dywanu.” (śmiech) Ten rodzaj dążenia, ten
rodzaj motywacji, ten rodzaj planowania jest cały wyrazem totalnej niewiedzy.
Niewiedzy. Nie powiedziałem naiwności! Naiwność jest wyższa, większa i duchowa.
Niewiedza jest straszna i okropna. (śmiech) Ktoś może być naiwny, lecz nikt nie
powinien być w ignorancji. Człowiek w ignorancji musi być potępiony, lecz
naiwny człowiek powinien być poświęcony. Człowiek kierujący się naiwnością jest
duchowy, boski i podobny do dziecka, podczas gdy człowiek w ignorancji jest
zawsze pogrążony w ciemności, całkowitej ciemności i krańcowej głupocie.
Takiego człowieka należy unikać.
Zatem służenie wykracza ponad ego. „Nie
chcę niczego. Nie chcę sławy i rozgłosu. Nie chcę niczego, co byłoby
zastrzeżone specjalnie dla mnie, nie”. Cisza, spokój, łagodność, żadnych
zaszczytów, żadnego rozgłosu – taka służba, którą wykonuje się w ciszy, która
rozchodzi się jak zapach kwiatów, bez ogłaszania, bez propagandy, bez
nagłaśniania czy pokazywania w telewizji. Taka służba jest prawdziwą służbą.
Zatem, czym jest służba? Prawdziwa służba jest tym, co wykracza poza ego.
Służba
jest spontaniczna, a nie – zaplanowana
Po czwarte: służenie jest
spontaniczne. Nie jest zaplanowane, nie jest wyuczone. Widzę kogoś jak pada na
ziemię z osłabienia i mówię: „Nie, moja służba trwa od 2 do 4 popołudniu. Nawet
jeśli upadniesz lub przewrócisz się, sorry! (śmiech) Moje godziny służenia już się zakończyły”. Więc nie jest
tak, że masz wyznaczony czas służenia, nie. Powinna być spontaniczna,
natychmiastowa reakcja. Natychmiastowa reakcja na sytuację jest służeniem.
Służenie nie jest ograniczone czasem.
„Dlaczego nie poprosisz ich, aby byli
cicho?”
„Nie, proszę pana moja służba trwa od
siódmej rano do dziewiątej. Niech pan poprosi kogoś innego.” (śmiech) To nonsens. Zatem, służba, która
jest spontaniczna, która jest natychmiastowa, która jest naturalna – coś jak
fontanna – jest prawdziwą służbą. To jest prawdziwy duch służenia. Służba jest
cicha, bez propagandy. Kiedy zaczynam mówić, „czy wiesz jak służymy?” robisz
antysłużbę. „Czy wiesz jak długo służyłem w Seva Dal?” – też robisz antysłużbę.
Więc, jeśli trwasz w prawdziwym duchu służenia nie będziesz tego ogłaszał, nie
będziesz nadawał rozgłosu i nie będziesz przypisywał sobie zasług.
Baba jest cichym
pracownikiem
Musieliście słyszeć o programie
przedstawionym podczas popołudniowej sesji 10 września - (był to dzieńświęta Ganeśy) przez chłopców z Instytutu Wyższego
Nauczania Śri Sathya Sai -tych, którzy
obecnie obsługują Śri Sathya Sai Central Trust. Większość z was była
prawdopodobnie obecna tego dnia. Jeden z uczestników wygłosił deklarację Baby.
To jest złota deklaracja, deklaracja, która powinna być zapisana złotymi
zgłoskami. Jak brzmiała? „Baba jest cichym pracownikiem.”
Bhagawan nie ogłasza: „zrobiłem tak
wiele rzeczy”. Nigdy nie wygłasza tego rodzaju oświadczeń. Z drugiej strony
mówimy wobec Niego: „Swami robiliśmy to; zrobiliśmy tamto”. On mówi
„zamilknijcie!” (śmiech) Możecie
pochlebiać człowiekowi, możecie chwalić człowieka u władzy, możecie przeceniać
światowe osobistości, możecie nisko szacować pracę swoich wrogów, albo doceniać
pracę swoich przyjaciół. Jednak Bóg nie życzy sobie reklamy. Bóg nie oczekuje
twojego uznania. Bóg nie czeka na twoje podziękowania, albo wyrazy
wdzięczności, nie!
Bhagawan, co w tym złego jeśli powiem
‘dziękuję’? Nie mogę powiedzieć ‘dziękuję’? Co w tym złego? Dlaczego nie?
Przecież kiedy upuszczę chusteczkę jeśli ktoś ją podniesie i odda mi, mówię ‘
dziękuję’? Nie mogę powiedzieć ‘dziękuję Bhagawanie’? Dlaczego?
A co mówi Baba? „Kiedy ojciec da
synowi nowe ubranie syn nigdy nie powie: ‘och, ojcze, jesteś wspaniały! Jakim
jesteś fantastycznym ojcem – spodnie dżinsowe są cudowne! Koszulka – och, ojcze
jesteś wspaniały!’ Nie będzie chwalił ojca. Jeśli matka zrobi obiad albo pizzę,
syn nie powie: ‘mamo jesteś wspaniała’, jakby ona stała się wspaniała z dnia na
dzień! Zatem, matka nie oczekuje żadnych pochwał, ani ojciec nie spodziewa się
żadnego schlebiania. Jestem kimś więcej niż wasz ojciec i matka. Jestem kimś więcej
niż wasi fizyczni rodzice. Wobec tego, dlaczego Mnie chwalicie? Nie lubię
tego.” Dlatego Bhagawan mówi, że prawdziwa praca, prawdziwe służenie są wykonywane
w ciszy. To jest cicha praca. To jest prawdziwy duch służenia.
W służbie ważność
pracy nie ma znaczenia
W służeniu nie jest ważna doniosłość,
ani intensywność pracy. To duch tej sprawy. To błogość, odczuwanie tej sprawy.
Duch służenia jest ważniejszy niż ważność służby. Możemy wykonać dowolną ilość
zadań. Jednak bez prawdziwych uczuć może to nic nie znaczyć. To, co czujesz
jest ważniejsze.
Pewien chłopiec w Kodaikanal kupił
bardzo mały podarek dla Bhagawana. Był zrobiony z drzewa sandałowego. Maleńki
podarek. Swami zostawił wszystko i zaczął go oglądać. Nie było w nim nic
nadzwyczajnego. Ale On zaczął wpatrywać się w ten mały drobiazg zrobiony z
sandałowego drzewa – jak miło! Oczywiście nie możemy znieść kiedy Swami wysoko
sobie ceni osobę i jej podarek. (śmiech) „Swami co w tym nadzwyczajnego?
Dlaczego tak to oglądasz?” Wtedy Bhagawan natychmiast powie: „Za tym jest
serce. Kiedy wy wszyscy byliście zajęci kupowaniem prezentów dla swoich
bliskich i drogich, aby obdarować ich kiedy wrócicie do domu, chcieliście dać
te prezenty waszym krewnym. Ale jest tu chłopiec, który nie zapomniał o
Bhagawanie i dlatego kupił ten mały podarek. To mi wystarczy. Nie oczekuję
żadnych darów. Nie chcę ich, ani nie potrzebuję.”
„Patram,
pushpam, Phalam, Toyam” oznacza: mały kwiat, łyżka wody, owoc ofiarowany z
czystym sercem, w duchu służenia, tak, to jest służba. To nie ważność, czy
doniosłość służby się liczy.
Prawdziwa służba jest
ciągła, a nie - sezonowa
Prawdziwy duch służenia wymaga od nas
nieprzerwanej służby. Prawdziwa służba jest nieprzerwana.Nie jest sezonowa. Ktoś może powiedzieć:
„Służę w lutym i w marcu”. Przez resztę roku ten człowiek otrzymuje służenie. (śmiech) Czy ty otrzymujesz służenie? Nie!
Służba jest procesem nieprzerwanym. Nie jest działalnością sezonową, tak jak
sezonowe owoce, czy zboża. To jest nieprzerwana działalność od narodzin do
śmierci, aż do ostatniego tchnienia. Szukaj każdej okazji do służenia, ponieważ
okazja, która nadarza się teraz, może nie nadarzyć się później. Może nawet nie
nadarzyć się w kolejnym życiu. Bądźcie entuzjastyczni w służeniu. Zatem, służba
nie jest sezonowa, jest nieprzerwana.
Służba nie jest
jedynie zręcznością lub profesjonalizmem
W prawdziwej służbie ma znaczenie nie
tylko zręczność, czy profesjonalizm, liczy się serce. Twoja zręczność, twój
profesjonalizm, twoja biegłość należą do głowy, lecz twoje uczucia, poruszenia
duszy, emocje są w twoim sercu. Zatem to serce ma znaczenie, ponieważ czyste
serce jest świątynią Boga. Zatem w służbie to uczucie serca powinno skłaniać
was do służenia. Nie zręczność, biegłość, czy profesjonalizm. Pragnienie
służenia pochodzi z serca, nie z głowy. Duch służenia jest przekroczeniem. Jest
transcendentalny. Służba nie jest zastrzeżona dla jakiejś kasty, albo
społeczności, wyznania czy płci, narodowości, czasu, czy obszaru. Służba
duchowa przekracza wszelkie ograniczenia. Jest poza wszystkimi tymi rodzajami
powiązań. Tak! Jeśli służba ogranicza się tylko do twojej społeczności, jeśli
jest zastrzeżona dla klasy, czy wyznania, wtedy staje się zawężona. Jest bardzo
egoistyczna, jest egocentryczna, jest lokalna, jest regionalna, jest
ograniczona celem. Prawdziwy duch służenia znajduje się poza wiekiem, klasą,
kastą, społecznością, rasą i narodowością. Nie powinniśmy być motywowani przez
żadne z tych uwarunkowań.
Służ, lecz nigdy nie
bądź służącym
Dalej, służ, ciągle służ, lecz nigdy
nie bądź służącym. (…)
Bycie człowiekiem służby różni się od
bycia służącym. Tak. Niektórzy mówią: „Jestem służącym lorda. Jestem sługą
Organizacji.” Wybaczcie im ich ignorancję. Służący jest zawsze ukierunkowany na
pensję. Jeśli dasz mu więcej, będzie z pewnością więcej służył. Zatem jest
brana pod uwagę kwota. Żaden służący nie pracuje bez zapłaty, bez należności,
całkowicie za darmo – szczególnie w miejscach pielgrzymek takich jak to, gdzie
oczekiwania są nawet wyższe, ponieważ tutejsi ludzie myślą kategoriami dolarów.
Zatem spodziewają się czegoś za swoją pomoc. Służący oczekuje, ale człowiek
służby nie ma oczekiwań. Nie jest zorientowany na otrzymywanie zapłaty, nie
spodziewa się pieniędzy – nic, żadnych oczekiwań.
Służący jest związany
czasem
Po drugie: służący jest związany
czasem – osiem godzin, albo sześć godzin. Ile godzin mogę służyć w domu? Ile
godzin mogę służyć w biurze? Czas, to wszystko. Poza wyznaczonym czasem są
nadgodziny, oznaczające zapłatę ekstra. Zatem służący jest związany czasem.
Służący ma wyznaczoną wydajność, ma wyznaczoną pracę, ma wyznaczony zakres
działania. Człowiek służby jest gotów zrobić wszystko w każdej chwili. Powinien
on być ekspertem ekspertów. Jeśli jesteś ekspertem możesz być służącym. Ale
jeśli jesteś ekspertem ekspertów możesz być człowiekiem służby. Pomiędzy
członkami Sewa Dal można znaleźć inżynierów, doktorów, profesorów, dyrektorów,
szefów banków i innych ludzi na najwyższych stanowiskach. Czy wiesz o tym?
Żona Aira Marshalla
Jakiś czas temu, w zeszłym roku,
Bhagawan dał interview niejakiemu panu Airowi Marshallowi, szefowi Służb
Powietrznych. Podczas rozmowy z rodziną Swami nagle zwrócił się do żony Aira
Marshalla i zapytał: „kiedy przyjechałaś?” – „W ubiegłym miesiącu, Bhagawan”. –
„Och, rozumiem”. I zwrócił się do jej męża Aira Marshalla – „kiedy ty
przyjechałeś?” – „Swami, dziś rano”. – „Dlaczego twoja żona przyjechała w
ubiegłym miesiącu, a ty dopiero dziś rano?” Nagle żona powiedziała: „Swami
przyjechałam w ubiegłym miesiącu razem z Seva Dal z Delhi.” - „Rozumiem!” –
„Byłam gotowa pracować w nocy i pracowałam w Superspecjalistycznym Szpitalu
Sai.” – „Co tam robiłaś?” – „Zamiatałam.” –
Zamiatała! Ta
rodzina utrzymuje licznych służących w swoim domu w Delhi. Ale ona zaczęła zamiatać
korytarze przez cały miesiąc. Sprzątała wszystkie poczekalnie przez cały
miesiąc! No cóż, specjalnie jej nie chwalę. Jest wielu ludzi takich jak ona.
Jest wielu, wielu ludzi takich jak ona. Kilka lat temu w bramie Brindawanu stał
pewien człowiek jako odźwierny. Z ciekawości zapytałem go: „Skąd pan
przyjechał, Sir?” – „Jestem z Kolar Company z Karnataki” – odrzekł. Jest to
państwowe towarzystwo dochodów. Byłem jeszcze ciekaw jakie jest jego stanowisko
w tym urzędzie i zapytałem go o to. – „Jestem dyrektorem” – odrzekł. –
„Dziękuję panu, Sir!” Dosłownie uciekłem stamtąd! (śmiech)
Oprowadzę cię po
Sundaram
Około dziesięć lat temu po raz
pierwszy wybierałem się do świątyni Sundaram w Chennai. Bhagawan zapytał – „Czy
byłeś już w Sundaram?” – „Nie Swami, będę tam pierwszy raz.” - „Rozumiem. Zatem
pozwól, że cię oprowadzę.” Pokazał mi każdą salę osobiście. – „To jest to, a to
jest tamto.” – Byłem doprawdy szczęśliwy, ponieważ jest ogromna różnica kiedy
Bóg pokazuje, a kiedy człowiek pokazuje. (śmiech)
To jest ocean różnicy. Wtedy nagle, we wszystkich kątach zobaczyłem
porozstawianych ludzi z Seva Dal, noszących chusty. Bhagawan rzekł do jednego z
tych dżentelmenów – „Chodź tutaj. Kim jesteś?” – „Jestem profesorem mechaniki
inżynieryjnej z Instytutu Technologii Inżynieryjnej w Madrasie.” – Profesor z
Instytutu. Ho, ho! Swami natychmiast spojrzał na mnie. – „Znasz swoją pozycję.”
(śmiech) Zatem nie uważaj siebie za
lepszego od innych. Ego sprawia, że każdy z nas przecenia siebie, jak gdybyśmy
zajmowali szczególne stanowisko. Z pewnością tak nie jest!Im bardziej rozumiemy, że wszystko po prostu
się toczy z pewnością dochodzimy też do zrozumienia, że jesteśmy nikim i
niczym. Potem poszliśmy dalej. Swami znowu zatrzymał się i zapytał o nazwisko
innego mężczyznę. Ten wymienił swoje nazwisko. Wtedy Bhagawan zapytał – „Kim
jesteś?” – „Dyrektorem Ashok Leyland Company.” – Ha! Czy popełniłem jakiś błąd?
(śmiech) Bhagawan Baba chce, abym wiedział jak wysoko postawieni są Jego wielbiciele,
jaki rodzaj pracy wykonują, jakie mają wysokie stanowiska. Wiem jaki rodzaj
służby wykonują tutaj. Potem, w jakimś innym miejscu zobaczyłem generator i
sewaka. Bhagawan podszedł i zapytał – „Kim jesteś?” – „Jestem profesorem
elektroniki w Madrasie.” Profesor mechaniki, profesor elektroniki, dyrektor
Ashok Leyland Company – tacy ludzie Bhagawanie!