Duch Służenia czy Służenie Duchowi

Niedzielne spotkanie Anila Kumara w Prasanthi Nilayam dnia 15 września 2002

Część 1, po kliknięciu - część 2

Filozofia służenia

Temat na dzisiejszy dzień jest następujący: „Duch służenia czy służenie Duchowi?” Co jest ważniejsze? Czy powinniśmy mieć ‘ducha służenia’ czy też powinniśmy rozważyć 'służenie duchowi’. Ponieważ uważamy, że służba odgrywa ważną rolę w Organizacji Sathya Sai i jest polecana jako duchowa ścieżka dla wszystkich wielbicieli, pomyślałem, że powinniśmy poświęcić trochę czasu filozofii służby.

Obawiam się, że wykonując coraz więcej zadań służebnych bez wiedzy o filozofii i duchu służenia, zmierzamy do tego, że służba stanie się mechaniczna. Kiedy stajemy się mechaniczni, cel się zagubia i służenie przeobraża się w akt krańcowej nudy, wielkiej nudy. Tak więc, powinniśmy zachować ducha służenia. Powinniśmy znać wartość służenia. Powinniśmy znać filozofię, która kryje się za służeniem, bez której staje się ono rutyną. Zatem, kiedy służenie staje się monotonne, równocześnie staje się bezsensowne.

Tak więc przyjaciele, ci z was, którzy zajmują się służeniem, ci, którzy wierzą w służenie, powinni znać podstawową filozofię służenia. Często słyszymy ludzi mówiących wszystkim, że powinniśmy mieć ducha służenia. Każdy mówi, że powinniśmy mieć ducha służenia. Mówcy zebrani na trybunach i politycy powołują się na to, chociaż sami nie służą. Chcą byśmy służyli, ale sami nie służą. Zatem co powinniśmy wiedzieć? Czy to wystarczy, że mamy ducha służenia? Co rozumiem przez „ducha służenia”? Poznawszy czym jest służenie, znajdziemy odpowiedź na to pytanie. A jeśli wiemy czym jest służenie, zrozumiemy także pojęcie „służenie duchowi”.

Nie wiem ilu ludzi służby jest świadomych tych czynników. Po prostu postępujemy na ślepo. Jeśli ktoś mi mówi: „Poproś wszystkich, aby usiedli w liniach” zrobię to. „Poproś wszystkich, aby opuścili hall”, oczywiście spełnię to. Albo ktoś powie „wyprowadź go!” Dlaczego nie? Natychmiast! Niestety, staliśmy się mechaniczni. Więcej, staliśmy się robotami, nie podążając za duchem, ani za filozofią, która się za tym kryje. Oto dlaczego nie znajdujemy przyjemności w służeniu. To nie dość, że służymy, powinniśmy radować się, ponieważ służymy. Powinniśmy być szczęśliwi, ponieważ służymy. Czy po zakończeniu naszego spotkania służebnego cieszymy się uczuciem błogości? Małe szczęście, które było naszym udziałem przeminęło. Jest więc jasne, że służymy, ale nie czerpiemy zadowolenia z tego, co robimy. Chcemy pracy kogoś innego, pracy innej, niż ta, którą nam przeznaczono. Dlaczego? Ponieważ myślimy, że praca innych jest bardziej obiecująca, da więcej korzyści niż ta, którą my wykonujemy. Chcemy, aby Swami zwrócił na nas uwagę. Tak więc prawdziwa motywacja i prawdziwy cel stają się bez znaczenia. Dlatego powinniśmy zrozumieć czym jest służenie – powinniśmy poznać „ducha służby”.

Dyskutujemy tutaj między sobą. Po prostu dzielę się z wami poglądami z Sai literatury. Nie jest tak, że ktoś jest wyższy – że jeden jest nauczycielem, a drugi tylko biernym słuchaczem.

To spotkanie pobożnych ludzi pomaga nam wejrzeć w siebie, albo ocenić siebie samych, przez siebie samych, a nie przez innych. Zatem poznajmy czym jest służenie.

Służenie jako sposobność

    Zanim rozwiniemy „ducha służenia” poznajmy czym ono jest. Po pierwsze, służenie jest sposobnością. Powiedzmy to jasno. Ponieważ moje służenie gdzie indziej pomaga mi utrzymywać rodzinę, to nie jest sposobność. Ktoś może powiedzieć: „Mam około 30 lat służby jako nauczyciel”. Rozumiem. Dlaczego służyłeś? W celu utrzymania swojej rodziny – więc taka służba, która pozwala mi pobierać pensję, nie jest sposobnością, lecz koniecznością. Służba jako zajęcie lub zawód jest koniecznością, lecz prawdziwa służba jest sposobnością. Ta sposobność nie jest dana każdemu. Ta sposobność nie zdarza się każdego dnia. Ta sposobność spada jak manna z nieba, jak mówi Biblia. Wszyscy mogą dostać okazję służenia w niespodziewanym czasie. Kiedy jesteście zupełnie nieprzygotowani służenie spada na was jako sposobność.

Służenie jest miłością w działaniu

    Po drugie służenie jest miłością w działaniu. To nie wystarczy jeśli ojciec powie: „Mój drogi synu, kocham cię”. Syn natychmiast odpowie: „Tato, chciałbym nowe spodnie i koszulę na Boże Narodzenie”. – „Nie mój drogi synu. Kocham cię, ale nie dam ci nowych ubrań”. Czy syn powie: „Dziękuję, tato”? Zatem, ten rodzaj werbalnej miłości w żaden sposób nie jest służeniem. Mąż powie do żony: „Kochanie, kocham cię”. Żona może natychmiast powiedzieć: „Czekałam na tę okazję. Dlaczego nie przeprowadzimy się do nowego domu. Obecny dom nie jest dość duży. Albo przynajmniej kup mi pralkę jako wyraz twojej miłości. Albo chciałabym szybkowar.” – „Nie, kochanie, kocham cię. Nie stawaj żadnych żądań.” Czy żona powie „Dziękuję”? Zatem miłość powinna mieć wyraz. Nie wystarczy, że powiesz „kocham cię”. Nie, nie! Taka miłość jest po prostu polityczną miłością. Jest tylko polityczna, jest tylko towarzyska. Jest tylko werbalna. Jest grzecznościowa. Wyraża dobre maniery. To wszystko. Lecz ostatecznie jest to zero. Jeśli miłość nie ma swojego wyrazu jest po prostu hipokryzją. Więc moi drodzy, miłość w działaniu jest służeniem. Jeśli nie służymy, nie możemy powiedzieć, że kochamy.

Prawdziwa służba jest ponad ego

    Po trzecie: prawdziwa służba sięga poza ego. „Chcę zostać przewodniczącym Centrum Sai, albo przynajmniej przewodniczącym służby Seva Dal. Albo chciałbym chociaż być wyznaczony do zwijania dywanu, albo do rozkładania dywanu.” (śmiech) Ten rodzaj dążenia, ten rodzaj motywacji, ten rodzaj planowania jest cały wyrazem totalnej niewiedzy. Niewiedzy. Nie powiedziałem naiwności! Naiwność jest wyższa, większa i duchowa. Niewiedza jest straszna i okropna. (śmiech) Ktoś może być naiwny, lecz nikt nie powinien być w ignorancji. Człowiek w ignorancji musi być potępiony, lecz naiwny człowiek powinien być poświęcony. Człowiek kierujący się naiwnością jest duchowy, boski i podobny do dziecka, podczas gdy człowiek w ignorancji jest zawsze pogrążony w ciemności, całkowitej ciemności i krańcowej głupocie. Takiego człowieka należy unikać.

    Zatem służenie wykracza ponad ego. „Nie chcę niczego. Nie chcę sławy i rozgłosu. Nie chcę niczego, co byłoby zastrzeżone specjalnie dla mnie, nie”. Cisza, spokój, łagodność, żadnych zaszczytów, żadnego rozgłosu – taka służba, którą wykonuje się w ciszy, która rozchodzi się jak zapach kwiatów, bez ogłaszania, bez propagandy, bez nagłaśniania czy pokazywania w telewizji. Taka służba jest prawdziwą służbą. Zatem, czym jest służba? Prawdziwa służba jest tym, co wykracza poza ego.

Służba jest spontaniczna, a nie – zaplanowana

    Po czwarte: służenie jest spontaniczne. Nie jest zaplanowane, nie jest wyuczone. Widzę kogoś jak pada na ziemię z osłabienia i mówię: „Nie, moja służba trwa od 2 do 4 popołudniu. Nawet jeśli upadniesz lub przewrócisz się, sorry! (śmiech) Moje godziny służenia już się zakończyły”. Więc nie jest tak, że masz wyznaczony czas służenia, nie. Powinna być spontaniczna, natychmiastowa reakcja. Natychmiastowa reakcja na sytuację jest służeniem. Służenie nie jest ograniczone czasem.

     „Dlaczego nie poprosisz ich, aby byli cicho?”

    „Nie, proszę pana moja służba trwa od siódmej rano do dziewiątej. Niech pan poprosi kogoś innego.” (śmiech) To nonsens. Zatem, służba, która jest spontaniczna, która jest natychmiastowa, która jest naturalna – coś jak fontanna – jest prawdziwą służbą. To jest prawdziwy duch służenia. Służba jest cicha, bez propagandy. Kiedy zaczynam mówić, „czy wiesz jak służymy?” robisz antysłużbę. „Czy wiesz jak długo służyłem w Seva Dal?” – też robisz antysłużbę. Więc, jeśli trwasz w prawdziwym duchu służenia nie będziesz tego ogłaszał, nie będziesz nadawał rozgłosu i nie będziesz przypisywał sobie zasług.

Baba jest cichym pracownikiem   

    Musieliście słyszeć o programie przedstawionym podczas popołudniowej sesji 10 września - (był to dzień  święta Ganeśy) przez chłopców z Instytutu Wyższego Nauczania Śri Sathya Sai -  tych, którzy obecnie obsługują Śri Sathya Sai Central Trust. Większość z was była prawdopodobnie obecna tego dnia. Jeden z uczestników wygłosił deklarację Baby. To jest złota deklaracja, deklaracja, która powinna być zapisana złotymi zgłoskami. Jak brzmiała? „Baba jest cichym pracownikiem.”

    Bhagawan nie ogłasza: „zrobiłem tak wiele rzeczy”. Nigdy nie wygłasza tego rodzaju oświadczeń. Z drugiej strony mówimy wobec Niego: „Swami robiliśmy to; zrobiliśmy tamto”. On mówi „zamilknijcie!” (śmiech) Możecie pochlebiać człowiekowi, możecie chwalić człowieka u władzy, możecie przeceniać światowe osobistości, możecie nisko szacować pracę swoich wrogów, albo doceniać pracę swoich przyjaciół. Jednak Bóg nie życzy sobie reklamy. Bóg nie oczekuje twojego uznania. Bóg nie czeka na twoje podziękowania, albo wyrazy wdzięczności, nie!

     Bhagawan, co w tym złego jeśli powiem ‘dziękuję’? Nie mogę powiedzieć ‘dziękuję’? Co w tym złego? Dlaczego nie? Przecież kiedy upuszczę chusteczkę jeśli ktoś ją podniesie i odda mi, mówię ‘ dziękuję’? Nie mogę powiedzieć ‘dziękuję Bhagawanie’? Dlaczego?

    A co mówi Baba? „Kiedy ojciec da synowi nowe ubranie syn nigdy nie powie: ‘och, ojcze, jesteś wspaniały! Jakim jesteś fantastycznym ojcem – spodnie dżinsowe są cudowne! Koszulka – och, ojcze jesteś wspaniały!’ Nie będzie chwalił ojca. Jeśli matka zrobi obiad albo pizzę, syn nie powie: ‘mamo jesteś wspaniała’, jakby ona stała się wspaniała z dnia na dzień! Zatem, matka nie oczekuje żadnych pochwał, ani ojciec nie spodziewa się żadnego schlebiania. Jestem kimś więcej niż wasz ojciec i matka. Jestem kimś więcej niż wasi fizyczni rodzice. Wobec tego, dlaczego Mnie chwalicie? Nie lubię tego.” Dlatego Bhagawan mówi, że prawdziwa praca, prawdziwe służenie są wykonywane w ciszy. To jest cicha praca. To jest prawdziwy duch służenia.

W służbie ważność pracy nie ma znaczenia

     W służeniu nie jest ważna doniosłość, ani intensywność pracy. To duch tej sprawy. To błogość, odczuwanie tej sprawy. Duch służenia jest ważniejszy niż ważność służby. Możemy wykonać dowolną ilość zadań. Jednak bez prawdziwych uczuć może to nic nie znaczyć. To, co czujesz jest ważniejsze.

    Pewien chłopiec w Kodaikanal kupił bardzo mały podarek dla Bhagawana. Był zrobiony z drzewa sandałowego. Maleńki podarek. Swami zostawił wszystko i zaczął go oglądać. Nie było w nim nic nadzwyczajnego. Ale On zaczął wpatrywać się w ten mały drobiazg zrobiony z sandałowego drzewa – jak miło! Oczywiście nie możemy znieść kiedy Swami wysoko sobie ceni osobę i jej podarek. (śmiech) „Swami co w tym nadzwyczajnego? Dlaczego tak to oglądasz?” Wtedy Bhagawan natychmiast powie: „Za tym jest serce. Kiedy wy wszyscy byliście zajęci kupowaniem prezentów dla swoich bliskich i drogich, aby obdarować ich kiedy wrócicie do domu, chcieliście dać te prezenty waszym krewnym. Ale jest tu chłopiec, który nie zapomniał o Bhagawanie i dlatego kupił ten mały podarek. To mi wystarczy. Nie oczekuję żadnych darów. Nie chcę ich, ani nie potrzebuję.”

   Patram, pushpam, Phalam, Toyam” oznacza: mały kwiat, łyżka wody, owoc ofiarowany z czystym sercem, w duchu służenia, tak, to jest służba. To nie ważność, czy doniosłość służby się liczy.

Prawdziwa służba jest ciągła, a nie - sezonowa

     Prawdziwy duch służenia wymaga od nas nieprzerwanej służby. Prawdziwa służba jest nieprzerwana.  Nie jest sezonowa. Ktoś może powiedzieć: „Służę w lutym i w marcu”. Przez resztę roku ten człowiek otrzymuje służenie. (śmiech) Czy ty otrzymujesz służenie? Nie! Służba jest procesem nieprzerwanym. Nie jest działalnością sezonową, tak jak sezonowe owoce, czy zboża. To jest nieprzerwana działalność od narodzin do śmierci, aż do ostatniego tchnienia. Szukaj każdej okazji do służenia, ponieważ okazja, która nadarza się teraz, może nie nadarzyć się później. Może nawet nie nadarzyć się w kolejnym życiu. Bądźcie entuzjastyczni w służeniu. Zatem, służba nie jest sezonowa, jest nieprzerwana.

Służba nie jest jedynie zręcznością lub profesjonalizmem

    W prawdziwej służbie ma znaczenie nie tylko zręczność, czy profesjonalizm, liczy się serce. Twoja zręczność, twój profesjonalizm, twoja biegłość należą do głowy, lecz twoje uczucia, poruszenia duszy, emocje są w twoim sercu. Zatem to serce ma znaczenie, ponieważ czyste serce jest świątynią Boga. Zatem w służbie to uczucie serca powinno skłaniać was do służenia. Nie zręczność, biegłość, czy profesjonalizm. Pragnienie służenia pochodzi z serca, nie z głowy. Duch służenia jest przekroczeniem. Jest transcendentalny. Służba nie jest zastrzeżona dla jakiejś kasty, albo społeczności, wyznania czy płci, narodowości, czasu, czy obszaru. Służba duchowa przekracza wszelkie ograniczenia. Jest poza wszystkimi tymi rodzajami powiązań. Tak! Jeśli służba ogranicza się tylko do twojej społeczności, jeśli jest zastrzeżona dla klasy, czy wyznania, wtedy staje się zawężona. Jest bardzo egoistyczna, jest egocentryczna, jest lokalna, jest regionalna, jest ograniczona celem. Prawdziwy duch służenia znajduje się poza wiekiem, klasą, kastą, społecznością, rasą i narodowością. Nie powinniśmy być motywowani przez żadne z tych uwarunkowań.

Służ, lecz nigdy nie bądź służącym

    Dalej, służ, ciągle służ, lecz nigdy nie bądź służącym. (…)

   Bycie człowiekiem służby różni się od bycia służącym. Tak. Niektórzy mówią: „Jestem służącym lorda. Jestem sługą Organizacji.” Wybaczcie im ich ignorancję. Służący jest zawsze ukierunkowany na pensję. Jeśli dasz mu więcej, będzie z pewnością więcej służył. Zatem jest brana pod uwagę kwota. Żaden służący nie pracuje bez zapłaty, bez należności, całkowicie za darmo – szczególnie w miejscach pielgrzymek takich jak to, gdzie oczekiwania są nawet wyższe, ponieważ tutejsi ludzie myślą kategoriami dolarów. Zatem spodziewają się czegoś za swoją pomoc. Służący oczekuje, ale człowiek służby nie ma oczekiwań. Nie jest zorientowany na otrzymywanie zapłaty, nie spodziewa się pieniędzy – nic, żadnych oczekiwań.

Służący jest związany czasem

          Po drugie: służący jest związany czasem – osiem godzin, albo sześć godzin. Ile godzin mogę służyć w domu? Ile godzin mogę służyć w biurze? Czas, to wszystko. Poza wyznaczonym czasem są nadgodziny, oznaczające zapłatę ekstra. Zatem służący jest związany czasem. Służący ma wyznaczoną wydajność, ma wyznaczoną pracę, ma wyznaczony zakres działania. Człowiek służby jest gotów zrobić wszystko w każdej chwili. Powinien on być ekspertem ekspertów. Jeśli jesteś ekspertem możesz być służącym. Ale jeśli jesteś ekspertem ekspertów możesz być człowiekiem służby. Pomiędzy członkami Sewa Dal można znaleźć inżynierów, doktorów, profesorów, dyrektorów, szefów banków i innych ludzi na najwyższych stanowiskach. Czy wiesz o tym?

Żona Aira Marshalla

     Jakiś czas temu, w zeszłym roku, Bhagawan dał interview niejakiemu panu Airowi Marshallowi, szefowi Służb Powietrznych. Podczas rozmowy z rodziną Swami nagle zwrócił się do żony Aira Marshalla i zapytał: „kiedy przyjechałaś?” – „W ubiegłym miesiącu, Bhagawan”. – „Och, rozumiem”. I zwrócił się do jej męża Aira Marshalla – „kiedy ty przyjechałeś?” – „Swami, dziś rano”. – „Dlaczego twoja żona przyjechała w ubiegłym miesiącu, a ty dopiero dziś rano?” Nagle żona powiedziała: „Swami przyjechałam w ubiegłym miesiącu razem z Seva Dal z Delhi.” - „Rozumiem!” – „Byłam gotowa pracować w nocy i pracowałam w Superspecjalistycznym Szpitalu Sai.” – „Co tam robiłaś?” – „Zamiatałam.” –

Zamiatała! Ta rodzina utrzymuje licznych służących w swoim domu w Delhi. Ale ona zaczęła zamiatać korytarze przez cały miesiąc. Sprzątała wszystkie poczekalnie przez cały miesiąc! No cóż, specjalnie jej nie chwalę. Jest wielu ludzi takich jak ona. Jest wielu, wielu ludzi takich jak ona. Kilka lat temu w bramie Brindawanu stał pewien człowiek jako odźwierny. Z ciekawości zapytałem go: „Skąd pan przyjechał, Sir?” – „Jestem z Kolar Company z Karnataki” – odrzekł. Jest to państwowe towarzystwo dochodów. Byłem jeszcze ciekaw jakie jest jego stanowisko w tym urzędzie i zapytałem go o to. – „Jestem dyrektorem” – odrzekł. – „Dziękuję panu, Sir!” Dosłownie uciekłem stamtąd! (śmiech)

Oprowadzę cię po Sundaram

   Około dziesięć lat temu po raz pierwszy wybierałem się do świątyni Sundaram w Chennai. Bhagawan zapytał – „Czy byłeś już w Sundaram?” – „Nie Swami, będę tam pierwszy raz.” - „Rozumiem. Zatem pozwól, że cię oprowadzę.” Pokazał mi każdą salę osobiście. – „To jest to, a to jest tamto.” – Byłem doprawdy szczęśliwy, ponieważ jest ogromna różnica kiedy Bóg pokazuje, a kiedy człowiek pokazuje. (śmiech) To jest ocean różnicy. Wtedy nagle, we wszystkich kątach zobaczyłem porozstawianych ludzi z Seva Dal, noszących chusty. Bhagawan rzekł do jednego z tych dżentelmenów – „Chodź tutaj. Kim jesteś?” – „Jestem profesorem mechaniki inżynieryjnej z Instytutu Technologii Inżynieryjnej w Madrasie.” – Profesor z Instytutu. Ho, ho! Swami natychmiast spojrzał na mnie. – „Znasz swoją pozycję.” (śmiech) Zatem nie uważaj siebie za lepszego od innych. Ego sprawia, że każdy z nas przecenia siebie, jak gdybyśmy zajmowali szczególne stanowisko. Z pewnością tak nie jest!  Im bardziej rozumiemy, że wszystko po prostu się toczy z pewnością dochodzimy też do zrozumienia, że jesteśmy nikim i niczym. Potem poszliśmy dalej. Swami znowu zatrzymał się i zapytał o nazwisko innego mężczyznę. Ten wymienił swoje nazwisko. Wtedy Bhagawan zapytał – „Kim jesteś?” – „Dyrektorem Ashok Leyland Company.” – Ha! Czy popełniłem jakiś błąd? (śmiech) Bhagawan Baba chce, abym wiedział jak wysoko postawieni są Jego wielbiciele, jaki rodzaj pracy wykonują, jakie mają wysokie stanowiska. Wiem jaki rodzaj służby wykonują tutaj. Potem, w jakimś innym miejscu zobaczyłem generator i sewaka. Bhagawan podszedł i zapytał – „Kim jesteś?” – „Jestem profesorem elektroniki w Madrasie.” Profesor mechaniki, profesor elektroniki, dyrektor Ashok Leyland Company – tacy ludzie Bhagawanie!

po kliknięciu - część 2

tłum. J.R.

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.