II
Światowa Konferencja Organizacji Śri Sathya Sai
Opowieść o cudzie
Podczas II Światowej Konferencji Organizacji
Śri Sathya Sai odbywającej się w Puttaparthi, poza codziennymi dyskursami
Bhagawana, miały miejsce wystąpienia oddanych wielbicieli.
Dr
Nitjananda Menon, będący w tym czasie pracownikiem naukowym w koledżu Swamiego
w Whitefield, opowiedział nam w obecności Boga o niezwykłym cudzie. Historia ta
dotyczyła zamożnego dżentelmena z afrykańskiego Zimbabwe. W tym czasie
dochodziło tam do wielu zawirowań politycznych. Ów bogaty ziemianin, będący właścicielem
wielu nieruchomości, przyjechał do Indii i zatrzymał się w Bombaju. Mieszkając
w hotelu spotkał wielu zagranicznych gości. Niektórzy z nich byli wielbicielami
Śri Sathya Sai Baby.
Człowiek
ten, po raz pierwszy w życiu, usłyszał wówczas o Swamim. Niektóre relacjonowane
cuda wywarły na nim wrażenie. Przypadkowo, Baba również zawitał do Bombaju i
zatrzymał się w Darmakszetrze. Dżentelmen z Zimbabwe udał się ze znajomymi na
darszan Baby. Później podążył za Swamim do Puttaparthi i zatrzymał się tam na
kilka miesięcy. W Prasanthi Nilayam otrzymał błogosławieństwo wielu audiencji.
Swami wytłumaczył mu cel ludzkich narodzin na Ziemi oraz konieczność
prowadzenia pobożnego i duchowego życia. Afrykanin zrozumiał, że boskość jest
obecna w całym wszechświecie oraz że trzeba kochać wszystkich i dzielić się ze
wszystkimi, zwłaszcza z tymi, którzy dla nas pracują.
Po
kilku miesiącach Swami odesłał go do domu. Afrykanin niechętnie opuścił
Prasanthi Nilayam i w drodze do kraju ponownie zatrzymał się Bombaju. W ciągu
błogosławionych dni w Prasanthi Nilayam nie interesował się wydarzeniami na
świecie, a zwłaszcza w swojej ojczyźnie. Dotarłszy do Bombaju dowiedział się o
zamieszkach politycznych, które wstrząsnęły Zimbabwe oraz o przejęciu władzy
przez tubylców z rządu mniejszościowego. Ziemianin zmartwił się i zadzwonił do
zarządcy swojej farmy. Zdziwił się słysząc od niego, że chociaż przez kraj
przetoczyło się niezadowolenie, to nie miało ono wpływu na jego farmę i
nieruchomości. Przeciwnie, robotnicy byli rozważni i okazali mu całkowitą lojalność
– coś, w co trudno uwierzyć!
Po
przyjeździe do kraju nasz bohater tego samego wieczoru zaprosił do siebie
wszystkich robotników i zjadł z nimi posiłek. Obok krzesła postawił dużą
fotografię Bhagawana Baby przywiezioną z Prasanthi Nilayam, przykrytą kawałkiem
materiału. Rozmawiał z pracownikami bardzo swobodnie, pytając o ich warunki
życia, czego nigdy wcześniej nie robił. Gdy podano posiłek, zwrócił się do
nich, dziękując z całego serca za ich szlachetne postępowanie w czasie tworzącego
podziały w narodzie kryzysu. Opowiedział im o swoim spotkaniu z żywym Bogiem
mieszkającym w Indiach, który przemienił go w prawdziwą ludzką istotę oraz o
błogosławionych dniach spędzonych w Jego boskim towarzystwie. Następnie
ogłosiwszy, że zamierza im pokazać żywego Boga, zdjął z fotografii Bhagawana
Baby okrywający ją materiał. Ku jego zdziwieniu, robotnicy nie okazali ciekawości.
Przeciwnie, zaczęli się śmiać!
Szef
robotników wstał i powiedział: „Może pan spotkał Go w Indiach… ale my, aż do
wczoraj, widywaliśmy Go codziennie na naszych polach! Najpierw ujrzeliśmy Go
wysoko na horyzoncie o wschodzie słońca. Wzniósł ręce i pobłogosławił nas.
Później zszedł do nas i rozmawiał z nami. Działo się to w ciągu tych wszystkich
dni, gdy pana tutaj nie było. Uczył nas jak ważną rzeczą jest lojalność wobec
tych, którzy dają nam pracę i żyją dla nas. Wprowadził nas na tę samą ścieżkę
miłości, na którą wprowadził pana. Wygląda na to, że Ten, który był z nami i
który otoczył pana miłosierdziem, to ten sam Bóg. Tak, proszę pana, widzieliśmy
Go prawie każdego dnia!”.
Ta
zaskakująca opowieść szefa robotników całkowicie zaskoczyła ziemianina,
przebywającego przez cały ten czas ze Swamim w Prasanthi Nilayam!
z http://groups.google.com –
saismg tłum. J.C.
II
Światowa Konferencja Organizacji Śri Sathya Sai
Opowieść o cudzie
Podczas II Światowej Konferencji Organizacji
Śri Sathya Sai odbywającej się w Puttaparthi, poza codziennymi dyskursami
Bhagawana, miały miejsce wystąpienia oddanych wielbicieli.Dr Nitjananda Menon, będący w tym czasie pracownikiem naukowym w koledżu Swamiego w Whitefield, opowiedział nam w obecności Boga o niezwykłym cudzie. Historia ta dotyczyła zamożnego dżentelmena z afrykańskiego Zimbabwe. W tym czasie dochodziło tam do wielu zawirowań politycznych. Ów bogaty ziemianin, będący właścicielem wielu nieruchomości, przyjechał do Indii i zatrzymał się w Bombaju. Mieszkając w hotelu spotkał wielu zagranicznych gości. Niektórzy z nich byli wielbicielami Śri Sathya Sai Baby.
Człowiek ten, po raz pierwszy w życiu, usłyszał wówczas o Swamim. Niektóre relacjonowane cuda wywarły na nim wrażenie. Przypadkowo, Baba również zawitał do Bombaju i zatrzymał się w Darmakszetrze. Dżentelmen z Zimbabwe udał się ze znajomymi na darszan Baby. Później podążył za Swamim do Puttaparthi i zatrzymał się tam na kilka miesięcy. W Prasanthi Nilayam otrzymał błogosławieństwo wielu audiencji. Swami wytłumaczył mu cel ludzkich narodzin na Ziemi oraz konieczność prowadzenia pobożnego i duchowego życia. Afrykanin zrozumiał, że boskość jest obecna w całym wszechświecie oraz że trzeba kochać wszystkich i dzielić się ze wszystkimi, zwłaszcza z tymi, którzy dla nas pracują.
Po kilku miesiącach Swami odesłał go do domu. Afrykanin niechętnie opuścił Prasanthi Nilayam i w drodze do kraju ponownie zatrzymał się Bombaju. W ciągu błogosławionych dni w Prasanthi Nilayam nie interesował się wydarzeniami na świecie, a zwłaszcza w swojej ojczyźnie. Dotarłszy do Bombaju dowiedział się o zamieszkach politycznych, które wstrząsnęły Zimbabwe oraz o przejęciu władzy przez tubylców z rządu mniejszościowego. Ziemianin zmartwił się i zadzwonił do zarządcy swojej farmy. Zdziwił się słysząc od niego, że chociaż przez kraj przetoczyło się niezadowolenie, to nie miało ono wpływu na jego farmę i nieruchomości. Przeciwnie, robotnicy byli rozważni i okazali mu całkowitą lojalność – coś, w co trudno uwierzyć!
Po przyjeździe do kraju nasz bohater tego samego wieczoru zaprosił do siebie wszystkich robotników i zjadł z nimi posiłek. Obok krzesła postawił dużą fotografię Bhagawana Baby przywiezioną z Prasanthi Nilayam, przykrytą kawałkiem materiału. Rozmawiał z pracownikami bardzo swobodnie, pytając o ich warunki życia, czego nigdy wcześniej nie robił. Gdy podano posiłek, zwrócił się do nich, dziękując z całego serca za ich szlachetne postępowanie w czasie tworzącego podziały w narodzie kryzysu. Opowiedział im o swoim spotkaniu z żywym Bogiem mieszkającym w Indiach, który przemienił go w prawdziwą ludzką istotę oraz o błogosławionych dniach spędzonych w Jego boskim towarzystwie. Następnie ogłosiwszy, że zamierza im pokazać żywego Boga, zdjął z fotografii Bhagawana Baby okrywający ją materiał. Ku jego zdziwieniu, robotnicy nie okazali ciekawości. Przeciwnie, zaczęli się śmiać!
Szef robotników wstał i powiedział: „Może pan spotkał Go w Indiach… ale my, aż do wczoraj, widywaliśmy Go codziennie na naszych polach! Najpierw ujrzeliśmy Go wysoko na horyzoncie o wschodzie słońca. Wzniósł ręce i pobłogosławił nas. Później zszedł do nas i rozmawiał z nami. Działo się to w ciągu tych wszystkich dni, gdy pana tutaj nie było. Uczył nas jak ważną rzeczą jest lojalność wobec tych, którzy dają nam pracę i żyją dla nas. Wprowadził nas na tę samą ścieżkę miłości, na którą wprowadził pana. Wygląda na to, że Ten, który był z nami i który otoczył pana miłosierdziem, to ten sam Bóg. Tak, proszę pana, widzieliśmy Go prawie każdego dnia!”.
Ta zaskakująca opowieść szefa robotników całkowicie zaskoczyła ziemianina, przebywającego przez cały ten czas ze Swamim w Prasanthi Nilayam!
z http://groups.google.com –
saismg tłum. J.C.