Ósmy dyskurs
Sathya Sai Baby wygłoszony podczas letnich kursów Summer Showers w
1979 r.
Ślepi są ci, którzy nie mają wiary w Boga, bo
człowiek widzi boskość oczami wiary. Bóg może nie istnieć dla niewierzącego,
ale dla nas ON JEST. Ucieleśnienia boskiej atmy! Bóg i Jego słowo są nierozerwalnie ze sobą
związane. Oddanie człowieka jest podatne na zwątpienie, gdy jest w nim miłość
do Boga, ale nie zważa na Jego słowo. Pragnienie Boga i lekceważenie Jego
nakazów nie może być prawdziwym oddaniem. W rzeczy samej, osiągnięcie czegokolwiek
na tym świecie nie byłoby możliwe bez wiary we Wszechmogącego. Korzyści, jakie
czerpiemy z naszej wiary, są proporcjonalne do jej głębi. Bóg jest sumą wszystkich indywidualnych dusz; Wirat Swarupa (Kosmiczna Forma) sumą
wszystkich indywidualnych ciał; a Hiranjagarbha
(Kosmiczny Umysł) sumą wszystkich indywidualnych umysłów. Zatem, Bóg i człowiek są zasadniczo identyczni.
Osoba, która rozumie tak wielkie prawdy i boskość człowieka, wie, że
stwierdzenia o nieistnieniu Boga są śmieszne. W Boga nie wierzą tylko ludzie,
którzy nie dostrzegają znaczenia tych głębokich prawd. Dzisiaj ludzie próbują zapomnieć o promiennej
formie czystej boskiej świadomości, która przenika całe stworzenie i stanowi
jego podstawę. Człowiek zaprzeczając istnieniu Boga, który jest podstawą
wszechświata, zaprzecza własnemu istnieniu. Gdy głębiej zbadamy naturę ateizmu
i znaczenie słowa nastika
(niewierzący), zauważymy, że słowo nasti
składa się z dwóch części: na i asti. Na oznacza zaprzeczenie, zaś asti
to istnienie. W słowie nasti, część asti stwierdza istnienie Boga, a na zaprzecza mu. Zatem słowo nasti tylko zaprzecza czemuś, co już
istnieje. Podobnie, ateiści mówią „Boga nigdzie nie ma.” Bliższe przyjrzenie
się temu zdaniu pokazuje, że występuje w nim najpierw stwierdzenie w słowie
„nigdzie.” Tak więc, nieprawda następuje jako jedynie słabe obalanie prawdy, która
istnieje. Nie da się opisać bliskiego związku, jaki łączy
Boga z dźiwą (człowiekiem). A jednak
człowiek, padając ofiarą własnego ego, bezpodstawnie przypisuje sobie prawo do
swoich czynów. W rzeczywistości tylko Bóg decyduje, jakie działanie ma zostać
przeprowadzone przez kogo, w jakim czasie, w jakim miejscu, w jakich okolicznościach
i z jakim stopniem powodzenia. Człowiek, nieświadom wszechwiedzy Boga, nie
waha się nawet popełnić grzechu. Jednak jest on częścią Boga, nie istnieje
zatem nic, co mógłby zrobić – obojętnie w jakim czasie i miejscu – co uszłoby
uwadze Boga. Tak jak ludzka istota wie natychmiast o ruchach małej mrówki
chodzącej po jego palcu u nogi, tak Bóg, którego ciałem jest wszechświat, natychmiast
wie o nawet najdrobniejszym czynie dokonywanym przez człowieka. W każdej ludzkiej istocie znajduje się wewnętrzna
boska siła, która pobudza go do prawego postępowania. Jest w nim też obecna
przeciwna siła, która podjudza go do złych czynów. Postanowienia
powstrzymywania się od popełniania grzechów często są krótkotrwałe. Najczęściej
człowiek, który postanowił, że będzie mówił prawdę, jest ciągle zmuszany przez
okoliczności do mówienia nieprawdy. Podobnie, niezależnie jak bardzo będzie
ktoś zdeterminowany nie ranić innych, od czasu do czasu może bez premedytacji
kogoś skrzywdzić. Jest to powszechne zjawisko. Chociaż człowiek ma w sobie
wiele prawych sił, jest w nim potężna wroga siła, która przymusza go do
nieprawomyślnych postępków. Typowym przykładem jest człowiek decydujący się na
post w sobotę w ramach wielbienia Pana Wenkateśwary, ale jeszcze przed
południem tego samego dnia ulegający pokusie filiżanki kawy i kilku iddli (przekąski w postaci płaskich bułeczek). Kriszna, udzielając nauk Ardźunie, powiedział:
„Pragnienia i gniew, zrodzone z radżasu,
są największymi wrogami człowieka. Tłumią jego wrodzoną boskość. Z trzech
podstawowych cech człowieka, cechy radżasowa
i tamasowa są sprzeczne z jego
interesem. Związana z radżasemkama, czyli żądza i zmysłowość, nie zna
umiaru, niczym szalejący ogień. Pod jej wpływem pewność siebie człowieka
doznaje wstrząsu i schodzi on na manowce. Kama
powoduje wyłom w sercu i wdziera się tam, a za nią inwazji dokonuje gniew i
związane z nim przywary, okradając człowieka z przechowywanej w sercu dźńanaratny (klejnotu mądrości). Żądza sprawia, że człowiek zapomina o swojej
prawdziwej naturze. Sprowadza go ona do stanu zezwierzęcenia. Obrabowuje go z
cnót i naraża na szwank jego honor i reputację. Ardźuno! Ta bitwa nie jest zdarzeniem przypadkowym.
Sam przygotowywałeś się do niej przez wiele miesięcy. Już w czasie rocznego ukrywania
waszej tożsamości byłeś świadomy, że z Kaurawami nie da się zawrzeć
zadowalającej ugody. Nie widząc perspektyw na pokój, kontaktowałeś się z
przyjaciółmi i krewnymi w celu zdobycia wsparcia na tę wojnę. Próbowałeś nawet
powstrzymać mnie przed pójściem do Dhritarasztry na pokojowe negocjacje,
twierdząc, że wojna jest nieunikniona. Teraz twoje nagłe postanowienie o niepodejmowaniu
walki jasno wskazuje, że jakaś potężna siła wstrząsnęła twoją wiarą w siebie i
kazała ci zmienić wcześniejszą decyzję. Tą siłą jest oczywiście żądza. Zwróć ją
ku Bogu i czyń wszystko w ofierze dla Niego. Szkoda czasu na dalsze czcze rozważanie
tej sprawy. Uzmysłów sobie wrodzoną obecność Boga i spełnij swój obowiązek.” Bardzo ważną rzeczą dla człowieka jest panowanie
nad zmysłami. Głupotą jest pozwalanie im na dużą swobodę tylko dlatego, że do
was należą. Chociaż koń może być waszą własnością, jeśli podczas jazdy nie
trzymacie mocno wodzy, nastąpi katastrofa. Podobnie, możecie powiedzieć: „Kupiłem
ten samochód za swoje pieniądze, jest zarejestrowany na mnie, jest to mój
samochód,” ale jeśli nie będziecie hamować, gdy trzeba to zrobić, wówczas mimo,
że jest to wasz samochód, narazi was on na niebezpieczeństwo. Zatem, panowanie
nad zmysłami jest koniecznością dla wszystkich ludzi, a nie tylko dla joginów i
sannjasinów (ascetów). Pozwalając
sobie na zniewolenie przez zmysły, człowiek poniża się. Królewska droga do
doskonałości to panowanie nad zmysłami, modlitwa do Wszechmogącego i w końcu połączenie
się z Nim. Kriszna powiedział do Ardźuny: „Chociaż nie
mam pragnień i nie wiąże mnie karma,
podejmuję pracę. Przystąpiłem do tej bitwy i zostałem twoim woźnicą nie
dlatego, że nie mam własnych koni, by się nimi zajmować, ale dlatego, że przyrzekłem
sobie przywrócić dharmę. Powstań,
Ardźuno! By na świecie zapanował pokój i pomyślność, starcie wojsk i grad
strzał są nieuniknione.” Dzisiaj wielu ludzi insynuuje, że wojna Mahabharaty, w której wziął udział sam
Kriszna, przyniosła zniszczenie i śmierć czterdziestu lakhów (4 milionów) ludzi. Zapominają jednak, że motyw Kriszny
kryjący się za unicestwieniem niegodziwych Kaurawów był taki sam, jak lekarza,
który robi operację usunięcia złośliwego guza z kończyny pacjenta. Pan Kriszna
pełnił rolę Najwyższego Lekarza, który wraz ze swoim drogim wielbicielem
Ardźuną dla dobra całego świata przeprowadził ‘operację’ – wojnę opisaną w Mahabharacie, aby usunąć ‘nowotwór’ –
Kaurawów. W stworzeniu nieuniknioną rzeczą jest to, że
niektórzy ludzie ucierpią w procesie obdarzania dobrem wielu innych. Nie popełniamy
żadnego grzechu podejmując bezinteresowne działanie dla dobra wszystkich. Jeśli
chcemy ocenić prawdziwe znaczenie i doniosłość czynów Boga, musimy zrozumieć
ich wewnętrzne znaczenie. Do tego niezbędne jest wewnętrzne widzenie. Tak jak
dla drzewa podstawę stanowią korzenie, których nie widać na zewnątrz, tak samo
dla zewnętrznego widzenia podstawą (adharą)
jest wewnętrzne widzenie, które wspiera (adheja)
to zewnętrzne. Drogi Boga są nieodgadnione i niewytłumaczalne.
Tylko ktoś, kto wzniósł się do Jego poziomu może ogarnąć projekty Pana. Natura
Boga jest nieskończona i wykracza poza ograniczenia jednostki, społeczności czy
narodu. Aby zrozumieć naturę Boga, człowiek musi rozwinąć uniwersalność
widzenia i pielęgnować wszechogarniającą miłość. Musi wykonywać wszystkie działania
jako ofiarę dla Boga i dla zadowolenia Go. Mam nadzieję, że będziecie stosować
się do słowa Boga i prowadzić idealne życie.