Szczęście i smutek są wytworem ludzkiego umysłu
Szósty dyskurs wygłoszony przez Śri Sathya Sai podczas obchodów święta Daśara w 1976 roku

Czy ktoś może pokonać zewnętrznego wroga,
Jeśli uległ własnym wewnętrznym wrogom?
Kto uświadomił sobie tathwę[1],
Ten jest naprawdę świętym.
Oto prawda tu wyjawiona.    (wiersz w telugu)

Ucieleśnienia Boskiej Miłości!

     Tam, gdzie jest wzrost, tam też nastąpi kiedyś upadek. Nagromadzone dobra mogą zmaleć. Gdzie jest jedność (samjoga), tam będzie także rozdzielenie (wijoga). Następstwem narodzin jest śmierć. Człowiek oczekuje świtu, aby zacząć swoje codzienne obowiązki. Oczekuje także zachodu słońca, aby ochłodzić zmysły, mieć zdrowy sen i cieszyć się spokojem i szczęściem. Nie potrafi jednak zrozumieć prawdy, że ten sam wschód i zachód słońca z każdym dniem skracają jego życie, przynosząc mu smutek. Człowiek jest wielkim ignorantem nie uświadamiając sobie prawdy, że jeśli istnieje szczęście, istnieje również smutek. Nie potrafi także zrozumieć tego, że poczucie smutku i szczęścia tworzy swoim własnym umysłem.
        Człowiek oczekuje w życiu dobrych rzeczy, pragnie osiągnąć wysoką pozycję i cieszyć się pełnią życia. Nie ma jednak ochoty kultywować dobrych myśli. Jak może osiągnąć dobre rezultaty kultywując złe myśli? Czyż może zdobyć dobrą reputację, jeśli utrzymuje złe myśli i pragnienia w umyśle? To niemożliwe. Człowiek może spodziewać się dobrych osiągnięć jedynie dzięki kultywowaniu dobrych myśli, właściwych zachowań i dobrej mowy. Aby uleczyć chorobę, trzeba czasem zażyć gorzkie lekarstwo. Nawet kiedy kogoś nienawidzimy, musimy go zaakceptować jako przyjaciela, jeśli ma dobre cechy charakteru.
      To, że lew poluje na krowę, jest całkiem naturalne, gdyż taka jest jego natura. Pewnego razu król Dilip wybrał się do lasu na polowanie. Zobaczył lwa gotowego rzucić się na krowę, która ma naturę satwiczną. Król Dilip, aby uratować krowę, postanowił poświęcić siebie jako ofiarę i poprosił go, aby zjadł go zamiast krowy. Historia ta stanowi chwalebną kartę w dziejach naszego narodu, jest w niej bowiem pewne głębokie znaczenie. Król Dilip należał do kasty kszatrijów i jego obowiązkiem było chronić i ratować życie istoty będącej w niebezpieczeństwie. Pragnąc wywiązać się ze swego świętego obowiązku (dharma), król Dilip zyskał boską łaskę. Dzięki niej lew darował życie nie tylko krowie, którą miał zamiar zabić, lecz także królowi Dilipowi. W ten sposób dharma, czyli prawe postępowanie, ochroniło zarówno krowę, jak i króla. To dlatego mówi się Dharmo rakszathi rakszithah, co znaczy, że kiedy chronimy dharmę, ona chroni nas. Niestety, człowiek obecnie nie potrafi przestrzegać dharmy. W rezultacie jest w stanie nawet ją unicestwić. Zamiast starać się chronić dharmę, stosuje liczne sposoby, dzięki którym ma nadzieję osiągnąć wyzwolenie (moksza). Właściwe znaczenie słowa mukti lub moksza to uwolnienie się z niewoli/uwikłania. Każdą żyjącą istotę można uważać w pewnym sensie za mumukszu (aspirującą do wyzwolenia), czyli taką, która pragnie uwolnić się od szczególnej myśli lub przedmiotu, a jednocześnie chce przywiązać się do innej osoby lub innego przedmiotu.
      Mały przykład. Dziecko jest głodne. Kiedy matka nakarmi je i zaspokoi jego głód, czuje się szczęśliwe. Zaspokojenie głodu przez spożycie pożywienia jest pewnego rodzaju mukti (wyzwoleniem). Jest to jednak tymczasowe mukti. Inny przykład. Jeśli ktoś pozwoli sobie na przejedzenie, cierpi na niestrawność. Aby uwolnić się od niestrawności, idzie do lekarza. Dzięki skutecznemu leczeniu zostaje przez lekarza uwolniony od swej dolegliwości i jest zadowolony. Jest to także rodzaj tymczasowego wyzwolenia. W dwóch powyższych przykładach zarówno matka, jak i lekarz dostarczyli tylko tymczasowego, a nie trwałego mukti. Takich przykładów tymczasowego mukti jest w życiu człowieka wiele. Jednak nie można ich nazwać mukti w sensie dosłownym. Istnieje stan ponad tymi tymczasowymi etapami mukti. Gdybyście go doświadczyli, nie zechcielibyście doświadczać niczego innego; gdybyście otrzymali wizję tego stanu, nie zechcielibyście widzieć niczego innego, gdybyście zaznali radości z tego doświadczenia, nie zechcielibyście cieszyć się niczym innym. Stan taki nazywa się saswatha mukti, czyli wyzwoleniem na zawsze.
       Obecnie człowiek wierzy, że źródłem jego radości, smutku i życiowych trudności są inni. Tymczasem, jest to nic innego, jak tylko jego złudzenie. Szczęście lub smutek, trudności lub radość nie są czymś, co mogą wywołać w was inni. Są one przejawem stanu waszego własnego umysłu. Winą za to wszystko obarczacie innych dla waszej mentalnej satysfakcji. Czyniąc to odczuwacie chwilową satysfakcję. W rzeczywistości, ten rodzaj iluzji jest wynikiem zachwiania równowagi umysłu.
       Mały przykład. Przypuśćmy, że zmarł ktoś w rodzinie. Krewni, przyjaciele i sąsiedzi odwiedzają dom i starają się pocieszyć członków rodziny, pytając – „Cóż się stało z tym człowiekiem? Czy chorował? Czy zawołaliście lekarza? Czy był właściwie leczony? Czy przyjmował jakieś lekarstwa?”. Dzięki takim pytaniom członkowie rodziny są zadowoleni, że ludzie ci rzeczywiście troszczą się o nich i interesują się nimi w tej nieszczęśliwej godzinie. Tymczasem, jeśli ktoś urzeczywistnił prawdę o narodzinach i śmierci, i odwiedzając dom zmarłego próbuje tłumaczyć, że „ci, którzy się urodzili, muszą pewnego dnia umrzeć, a ponieważ ten człowiek urodził się i przeżył swoje życie, to w końcu musiał umrzeć”, wówczas członkowie rodziny odczuwają smutek i są oburzeni zachowaniem takiej osoby. Może nawet czują się urażeni jej zachowaniem uważając, że ma serce z kamienia, bo zamiast zatroszczyć się o ich przyszłość i próbować ich pocieszyć w tak trudnej chwili, wygłasza tak banalne stwierdzenia. Jest to naturalne, że czują smutek z powodu takiego zachowania. Prawda zawsze jest gorzka. Ci, którzy przywykli do tymczasowej satysfakcji i marnych rzeczy w życiu, wierzą tylko w nieprawdę i wiodą życie w iluzji.
        Ciało podejmuje chwilowe działania i samo również trwa tylko chwilę. Jeśli więc ciało jest tymczasowe, to czyż wykonywane przez nie działania mogą być trwałe? Nie uświadamiając sobie tej prawdy, człowiek współczesny oczekuje nagrody nawet za najmniejszy dobry uczynek, dobrą myśl lub dobre zachowanie. Owoce takich doczesnych działań mogą dostarczyć jedynie tymczasowej radości, a nie wiecznej błogości. Życie jest tymczasowe. Ciało jest jak mydlana bańka gotowa pęknąć w każdym momencie. Życie jest przemijające. Człowiek współczesny trudzi się, aby owoce jego czynów miały trwałe podstawy, podczas gdy sam prowadzi chwilowe życie. Wszystkie te pragnienia są niczym innym, jak tylko iluzją.
       Jeśli pragniesz doświadczać odwiecznych wartości takich jak prawda, dobro i piękno (sathjam, śiwam, sundaram) i osiągnąć najwyższy przybytek spokoju i błogości, musisz być także przygotowany na pewne poświęcenia. Bez prawdy nie ma piękna. Bez piękna nie ma śiwam, czyli dobra. Pierwszym etapem sadhany jest kontemplowanie zasady „prawda jest Bogiem”, drugim etapem „prawda jest dobrem”, a trzecim „prawda jest pięknem”. Zatem podstawą dla wszystkich trzech wartości jest prawda. Chociaż wydaje się, że prawda (sathjam), dobro (śiwam) i piękno (sundaram) są trzema różnymi stanami, to jednak są ze sobą wzajemnie powiązane. Tak jak słowo nie może istnieć bez znaczenia i odwrotnie, podobnie żadne z tych trzech pojęć: sathjam, śiwam, sundaram nie może istnieć jedno bez drugiego.
         Kiedyś pewna grecka księżniczka złożyła solenne przyrzeczenie, że wyjdzie za mąż tylko za tego, kto ją pokona. Była słynną biegaczką, więc pokonała w wyścigach kilku zalotników. Książęta nie mogąc znieść upokorzenia, zazwyczaj dawali za wygraną. To naturalne, że ci, którzy cierpią z powodu przegranej, pielęgnują urazę do przeciwników. Zalotnicy, którzy wskutek porażki w wyścigach byli na nią bardzo źli i czuli się znieważeni, chcieli koniecznie dać jej w jakiś sposób nauczkę. Myśleli o sposobach lub środkach, dzięki którym mogliby pokonać księżniczkę i jej ego. Uświadomili sobie, że jedynie riszi, którzy pokonali swoje zmysły i którzy wyrzekli się rzeczy doczesnych, mogą doradzić, w jaki sposób rozwiązać ten problem. Udali się więc do jednego z nich. Riszi zaproponował im subtelną taktykę, dzięki której mogliby pokonać księżniczkę. Powiedział: Posłuchajcie, moi drodzy! Widzę, że nosicie na sobie wiele cennych rzeczy. Radzę zatem, aby podczas wyścigu z księżniczką rzucać przed siebie co pewien czas jedną z cennych ozdób. Jestem przekonany, że będzie ona schylać się po nie i wówczas macie szansę wygrać wyścig. Jeden z nich zachęcony ową radą, rzucił księżniczce wyzwanie, aby uczestniczyła we wspólnym wyścigu i postępował zgodnie z zaleceniami mędrca. Księżniczka skuszona cennymi błyskotkami porzucanymi w czasie biegu przez księcia, zatrzymywała się za każdym razem, aby je podnieść, a następnie biegła dalej. W rezultacie nie dobiegła jednak do mety w odpowiednim czasie. Tymczasem książę, biegnący u jej boku, wyprzedził ją wygrywając bieg i osiągając cel. Zgodnie zatem z warunkami jakie ustaliła, poślubiła owego księcia.
         Powyższa historia ukazuje ideę, że aby osiągnąć coś wartościowego, trzeba poświęcić coś równie cennego. Tylko wtedy można osiągnąć upragniony owoc. Podobnie, jeśli pragniesz uwodzić księżniczkę królestwa zwanego mokszą, musisz ofiarować jakieś cenne ozdoby. Tymi cennymi klejnotami są dobre cechy charakteru. Tak naprawdę, dobro i zło są wytworami ludzkiego umysłu.
      Zgodnie z powiedzeniem manawa manuszjanam karanam bandha mokszajoh, umysł odpowiada zarówno za przywiązanie, jak i wyzwolenie, a także za dobro i zło. Jeśli umysł kultywuje satwiczne wartości - rozwija dobre cechy, jeśli natomiast kultywuje wartości radżasowe i tamasowe - rozwija złe cechy. Na przykład, jeśli kawałek żelaza leży w kurzu, to zardzewieje i straci swą wartość. Jeśli ten sam kawałek żelaza włożymy do ognia, zmieni swój kolor na błyszczącą czerwień i stanie się miękki, a pozbywając sie nagromadzonego kurzu i rdzy, będzie odpowiedni, aby wykonać z niego narzędzia. W obu przypadkach kawałek żelaza jest ten sam, jedynie miejsce, w którym przebywał, jest inne. Podobnie umysł jest jeden. Kiedy funkcjonuje w satwicznym otoczeniu, kultywuje dobre cechy. Kiedy funkcjonuje w otoczeniu radżasowym lub tamasowym, rozwija złe cechy.
Jeżeli nie pozbędziesz się lenistwa i opieszałości (tamas) nie urzeczywistnisz prawdy.
Jeżeli nie uwolnisz się od zapalczywej działalności (radżas), nie osiągniesz pobożności.
Pobożność możesz osiągnąć jedynie przez łagodne usposobienie i spokój (satwaguna).
Taka jest prawda objawiona.       (wiersz w telugu)

Ucieleśnienia miłości! 

    Uświadomcie sobie, że obowiązkiem sadhaki jest podjęcie wysiłku i skierowanie umysłu na święte i dobroczynne działania i dzięki nim uświęcenie swojego życia. Wyzwolenie (moksza) to nie tylko odrzucenie przelotnych myśli i pragnień. To konieczność rozwijania wiary w odwieczną zasadę i tym samym kultywowania czystej, niezachwianej, bezinteresownej miłości. Oto droga do wyzwolenia. Nie należy myśleć, że moksza to po prostu wyzbycie się przywiązań do przedmiotów lub pragnień. Jeżeli przyjąć to jako kryterium dla osiągnięcia mokszy, to każdy jest aspirantem do wyzwolenia (mumukszu). Jednakże nie każdy jest ῾duszą wyzwoloną᾿ (mukta), gdyż nadal pozostaje niewolnikiem przywiązania do tego lub innego przedmiotu i nadal posiada pragnienia. Prawdziwym znaczeniem wyzwolenia (moksza) jest właściwe ukierunkowanie umysłu i dzięki temu rozwikłanie jego tajemnicy.
       Następujący przykład cytowałem dość często w Moich dyskursach. Jednak ze względu na obecność nowych osób przytoczę go ponownie. Podstawą dla tego materiału są nici utkane w osnowę i wątek. Bez nici nie można zrobić materiału. Podobnie nici naszych pragnień połączone razem tworzą materiał naszego umysłu. Nici i materiał nie różnią się. Przypuśćmy, że odrzucasz jedną nitkę po drugiej, materiał powoli przestaje istnieć. Podobnie, kiedy odrzucasz jedno pragnienie po drugim, wtedy umysł przestaje istnieć. Dlatego, jeśli chcesz poznać tajemnicę umysłu, wiedz, że umysł jest kłębkiem pragnień. Stan umysłu, gdy człowiek całkowicie pozbył się pragnień, nazywa sie wyzwoleniem (mukthi). Kiedyś uczeń przyszedł do swojego Nauczyciela i powiedział: Swami! Nie mam żadnych pragnień do spełnienia w tym świecie. Mam tylko jedno pragnienie. Pragnę mukthi. Wówczas nauczyciel odpowiedział: To prawda, że gdy człowiek nie ma żadnych pragnień, wtedy przebywa w stanie mukthi; możesz odejść.
        Jak zatem możemy zredukować pragnienia? W rzeczywistości nie musicie próbować pozbywać się pragnień. Najlepsza i najłatwiejsza sadhana to ukierunkowanie wszystkich pragnień na Boga. Wszystkie wasze dążenia, cokolwiek widzicie i robicie, wszystko powinniście wykonywać w duchu poświęcenia Bogu. Jeśli potraficie to osiągnąć, to wystarczy! Musicie także uświadomić sobie prawdę, że ta sama boska atma przenika każdą żywą istotę i wszyscy są ucieleśnieniami boskiej atmy. Możecie to osiągnąć dzięki świadomemu wysiłkowi i duchowej sadhanie. Tak naprawdę w waszym ziemskim życiu niczego nie możecie osiągnąć bez uświęconego wysiłku. Mały przykład. Mrówka może pokonać kilka mil, jeśli uczyni wysiłek aby iść, lecz latawiec nawet nie drgnie, jeśli ktoś nie spróbuje go pociągnąć. To dlatego mówi się, że wszystko w tym świecie można osiągnąć dzięki sadhanie. Jedynie wtedy, kiedy podejmiecie właściwą sadhanę, będziecie mieli prawo otrzymać jej owoce.
        Ucieleśnienia boskiej atmy! Wasza sadhana stanie się w pełni owocna, jeśli uczynicie wysiłek, by uspokoić wasze emocje i niepokój tak dalece, jak to tylko możliwe i skierujecie wasz umysł na właściwą drogę. 
                                  tłum. B.Ch.
[1] tathwa - najwyższa Wiedza

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.