Drugi dyskurs Sathya Sai Baby wygłoszony podczas letnich kursów Summer
Showers w 1979 r.
Czy może mieć czyste serce człowiek, który pragnie władzy? Tylko
wtedy, gdy przywódcą narodu staje się jego sługa, może on pełnić swą służbę bezinteresownie. Ucieleśnienia
Boskiej Atmy! Bharat (Indie) jest krajem, który
właściwie zrozumiał tajemnicę karmy i
dlatego został nazwany karmakszetrą,
ziemią czynu. Praca wykonana ze świadomością atmy zapewnia ochronę życia. Taka karma rozwija serce i oświeca człowieka, niweczy ego i obdarza
błogością Jaźni. Aby dostrzec tę świętość karmy,
powinniście oczyścić serca. Karma
płynie nieustannie, niczym rzeka. Pogrążone jest w niej całe stworzenie, ożywione
i nieożywione. Słowo karma wydaje się niewielkie, ale jego znaczenie jest głębokie. Karmy nie da się zdefiniować. Nie ma ona
ani początku, ani końca. Tak jak życie nie ma początku, tak i karma go nie ma. Naturę karmy okrywa tajemnica, dlatego w próbach
zrozumienia jej znaczenia trzeba być sumiennym i wytrwałym. W mowie potocznej
traktuje się wykonanie jakiejś czynności jako karmę. Ale nie jest to poprawne. Na przykład, na pytanie, co ktoś
robi, otrzymujemy odpowiedź, że pisze. Tutaj pisanie uznaje się za karmę. Gdy to samo pytanie zadamy komuś
innemu, możemy otrzymać odpowiedź, że nic nie robi, po prostu patrzy. Patrzenie
jest tak samo działaniem, jak pisanie. Podobnie, spanie i kontemplacja też związane
są z karmą. Dopóki w człowieku tli
się życie, nie może on zaprzestać karmy.
W istocie, sam proces oddychania jest karmą.
Do tego rodzaju pracy nie trzeba wkładać żadnego specjalnego wysiłku. Również
wiele innych codziennych czynności wykonywanych od rana do wieczora wymaga od
nas niewiele prawdziwego wysiłku. Wszystkie takie czynności
stanowią nieodłączną część ludzkiego życia, ale nie mogą być nazywane pracą duchową.
Ona bowiem wymaga, byśmy podjęli się czegoś, co jest nazywane niszkama karmą, czyli działaniem
podjętym bez oczekiwania na jego owoce. Służenie ludziom uciskanym, kalekim i
chorym stanowi obowiązek w codziennym życiu każdego i nie może być zaliczane do
niszkama karmy, bezinteresownej
pracy. Jest tak dlatego, że ludzka miłość do wszechświata nie jest pozbawiona
egoizmu. Gdy człowiek coś lubi, robi to dla siebie samego i dla własnej
przyjemności. Podobnie, gdy człowiek ukrywa jakiś przedmiot w bezpiecznym
miejscu, nie robi tego z powodu miłości do niego, lecz z powodu miłości do
siebie. Zatem, różne rodzaje miłości na tym świecie rodzą się z miłości do
siebie, a nie z miłości do innych. Pierwszą powinnością członków sewa dal (gałęzi służebnych) jest
porzucenie myśli o własnej korzyści z działalności służebnej i traktowanie jej
jako prawdziwie bezinteresowną służbę prowadzoną wyłącznie dla dobra innych. Człowieka można określić jako
konglomerat myśli i idei. Każda mała myśl staje się integralną częścią jego
życia. Jakość uczuć, jakimi ktoś się kieruje, determinuje jego przyszłość. Dlatego
musicie osadzać w sercu święte idee. Pielęgnowanie czystych myśli rozwija w waszych
sercach ducha bezinteresownej służby. Niszkama
karma wykorzenia z człowieka zwierzęcość i obdarza go boskością. Bezinteresowna
służba jest bardziej chwalebnym środkiem duchowego rozwoju niż takie metody jak
medytacja, bhadżany, dżapa (powtarzanie Imienia) czy joga.
Jest tak dlatego, gdyż te inne sposoby podejmujecie dla osobistych korzyści, a
nie dla dobra innych. Mają one na celu ujarzmienie własnych pragnień i zapewnienie
sobie szczęścia. To, do czego powinniście dążyć, to osiągnięcie dobra innych
bez żadnego pragnienia korzyści własnej. Niszkama karma, czyli bezinteresowna służba, to pachnący kwiat altruistycznej
miłości. Nie ma być wykonywana dla zadowolenia osoby świadczącej służbę, ani
osoby, na której wezwanie została podjęta. Człowiek powinien traktować niszkama karmę jako cel, dla którego
otrzymał życie. To odczucie powinno płynąć przez jego nerwy i w krwioobiegu oraz
przenikać każdą komórkę ciała. Niezależnie jaką pracę wykonujecie, powinniście
ją wykonywać jako ofiarę dla Boga i dla Jego przyjemności. Członkowie i
przewodniczący gałęzi służebnej Sathya Sai Seva Dal, nie powinni czuć się
zobligowani do prowadzenia służby przez reguły i regulaminy. Nie powinni
odbierać tych reguł jako przymuszających ich do prowadzenia służby. Powinni podejmować
działalność służebną dla oczyszczania własnego serca, bez dyscyplinowania przepisami. Na godle Seva Dal widnieje napis „Obowiązek jest Bogiem”. Człowiek używa
słowa „obowiązek” często i w bardzo wielu kontekstach, nie uświadamiając sobie
jego wewnętrznego znaczenia. Słowo to w ogóle nie miałoby żadnego znaczenia,
gdyby istniała tylko jedna osoba. Ma ono sens jedynie w sytuacji, gdy istnieje
społeczeństwo lub społeczność, albo przynajmniej dwie osoby. Spróbujcie
najpierw zrozumieć dwa aspekty ściśle związane z obowiązkiem. Można je nazwać
„indywidualna wolność” i „fundamentalne prawo”. Indywidualna wolność odnosi się
do wolności, jaką ma sam człowiek, natomiast fundamentalne prawo dotyczy jego
relacji ze społeczeństwem. Człowiek musi dążyć do zapewnienia właściwej
równowagi między tymi dwoma aspektami. Całe swoje życie spędzacie w
towarzystwie innych członków społeczeństwa. Nie jesteście niezależni od innych.
Nie możecie żyć w odosobnieniu zdani tylko na siebie, bez jakiegokolwiek
związku ze społecznością, krewnymi i innymi osobami. Ponieważ nie można żyć w
absolutnej izolacji, wasze życie wypełniają związki z innymi ludźmi. I właśnie
w tym kontekście ochotnicy sewa dal,
wypełniając swój obowiązek względem społeczeństwa, któremu zawdzięczają swoje
istnienie, muszą pamiętać, że człowiek został obdarzony życiem nie dla
osobistych korzyści, lecz dla dobra wspólnoty. Ze znaczeniem słowa „obowiązek”
wiąże się jeszcze inny wymiar. Powinniście zabiegać tylko o taki rodzaj
wolności, który nie odbiera wolności innym. Jeśli, egoistycznie demonstrując
własną wolność, będziecie zakłócali swobodę innych osób, społeczeństwo z
pewnością was potępi. Człowiek obok was cieszy się takim samym prawem do
wolności, jak wy. Ilustruje to mały przykład. Korzystając z własnej wolności,
możecie wesoło przechadzać się drogą wymachując dużym kijem. Człowiek
nadchodzący z naprzeciwka ma takie samo prawo do bronienia się przed uderzeniem
kijem, jak wy machać nim. Jeśli zachowujecie się w taki sposób, że umniejszacie
tym wolność kogoś innego, wystawiacie się na dezaprobatę ze strony
społeczeństwa lub urzędowe potępienie. Tak więc, przez słowo obowiązek
rozumiemy, że przywilejów i praw, jakimi cieszymy się z racji indywidualnej
wolności, domagają się także inne osoby. Prawo do swobodnego poruszania nie pozwala
wam na włóczenie się lekkomyślnie po wiosce tak, jak moglibyście robić to w
lesie. Stuprocentowa wolność nie może być przywilejem żadnej osoby związanej ze
społeczeństwem, niezależnie czy jest to premier, czy prezydent. Nawet monarcha wielkiego
królestwa nie może spełniać wszystkich osobistych życzeń. Nie może, z racji
bycia królem, zachowywać się jak mu się spodoba. Królowie mają swój kodeks postępowania
i dyscyplinę, do których muszą się stosować. Tak samo jak władca nieznaczącego
ziemskiego królestwa ma pewne reguły, których powinien przestrzegać podczas
wypełniania swoich obowiązków, Najwyższy Władca świata, Wszechmogący, także ma
takie reguły w kwestii rządzenia
wszechświatem. Dziecinadą jest mówić, że Bóg
może zrobić wszystko Sam, ponieważ jest wszechmocny. Oto ilustracja. Z dwóch
wielbicieli Pana jeden modli się do Boga o deszcz, aby zapobiec wyschnięciu
jego upraw, a drugi modli się do Niego o brak deszczu przez kilka dni z powodu
wielkiej ceremonii ślubnej, która wkrótce ma się odbyć w jego domu. W ten
sposób stawiają Pana przed dylematem. Na którego wielbiciela modły ma Bóg odpowiedzieć?
W tym miejscu powinniśmy zadać sobie pytanie, czy Bóg odebrał te modlitwy bezpośrednio
Sam, czy nie. Tak jak władca udziela pełnomocnictw w administrowaniu ziemskiego
królestwa, a rozmaite funkcje związane z zarządzaniem wykonuje wielu ministrów,
którym powierzono odpowiedzialność za pewne departamenty i teki, tak samo
Wszechmogący Bóg pewne funkcje w regulowaniu Kosmosu przypisał różnym bogom,
takim jak Indra, Waruna i Rudra. I tak jak wszystkich ziemskich spraw nie
przyjmuje bezpośrednio król, lecz są przedkładane do rozpatrzenia odpowiednim
ministrom, tak wszystkie modlitwy ludzi nie trafiają wprost do Boga, lecz
zajmują się nimi Jego „ministrowie” – Indra, Waruna i inni. Bezpośrednio do
Pana docierają jedynie te modlitwy, które wywodzą się z niszkama karmy, bezgranicznej czystej miłości oraz niesplamionego
serca. Żadne inne modlitwy nie mogą do Niego trafić bezpośrednio. Zatem, na
bezpośredni kontakt z Panem i otrzymanie Jego wsparcia dla waszych próśb możecie
mieć nadzieję jedynie dzięki niszkama
karmie, bezgranicznej miłości i nieskalanemu sercu. Ale nawet wśród tych trzech niszkama karma wyróżnia się wielką doniosłością,
dlatego członkowie sewa dal powinni
uczestniczyć w działalności służebnej bez ulegania samolubnym celom. Nazywanie
siebie ochotnikami organizacji Sathya Sai Seva Dal i kierowanie się samolubnymi
interesami sprowadzałoby się do próby oszukania Boga. Wasze działania powinny
być zgodne z nazwą tej instytucji. Kilka minut wcześniej
słyszeliście jak Gokak mówił o maniszi
(zwykłym człowieku). Słowo to wymówione nieco niepoprawnie zabrzmi jak mahiszi (kobieta wysokiej rangi) bądź
coś pochodzącego od maheśwary
(wielkiego pana). Patrząc na same dźwięki tych słów widzimy też podobieństwo do
słowa mahariszi (mędrzec). Maniszi, dzięki podjęciu niszkama karmy ulega przetransformowaniu
w maharisziego. Prawdę mówiąc, zasług
zdobywanych na drodze bezinteresownej służby nie da się osiągnąć nawet dzięki
praktykowaniu surowych wyrzeczeń. Służba przybliża ludzi do siebie i sprzyja
rodzeniu się uczuć i nawiązywaniu przyjaźni. Bez tej przyjaźni i uczucia
miłości do bliźniego nie można liczyć na osiągnięcie bliskości z Panem (sneham), która wśród dziewięciu form
oddania Bogu ustępuje jedynie atmaniwedanam
(pełnemu oddaniu). W tym kontekście możecie myśleć,
że żyjecie jak bracia, w zgodzie z chwalebnym ideałem „braterstwa człowieka i
ojcostwa Boga”. Istnieje jednak wyższy ideał, do którego należy dążyć, gdyż
nierzadko można zobaczyć jak bracia się kłócą i całkowicie zrywają kontakty. Ekam sat wiprah bahudha wadanti – o
jednej prawdzie mędrcy mówią różnie, Ekoham
bahusjam – Jestem Jeden, niech stanę
się wieloma, Ekamewa adwitijam Brahma
– Bóg jest jeden bez drugiego, Iśwara
sarwa bhutanam – Bóg zamieszkuje wszystkie istoty, Iśawasjam idam sarwam – Pan obejmuje cały świat. Wewnętrzne
znaczenie tych, pochodzących z Upaniszad, sentencji sprowadza się do stwierdzenia:
mimo pozornych fizycznych różnic, we wszystkich istotach mieszka jedna podstawowa
Prawda, Atma. Dlatego powinniście
wieść życie, będąc stale świadomi tej doniosłej prawdy. Nie cieszcie się z
krzywdzenia innych, gdyż ta krzywda nie jest wyrządzana komuś innemu, lecz
waszej własnej jaźni. Tak samo, niezależnie jakie korzyści wynikają z waszych
dobrych czynów, zasługi spływają na was, a nie na innych. Oto przykład, pokazujący, jak
dobre czyny wracają w postaci dobra. W pewnym domu przygotowano trzy filiżanki
kawy. Mąż wypił jedną kawę, a żona drugą. Gdy zastanawiali się czy mają
podzielić trzecią filiżankę między siebie, czy jedno z nich wypije całą, do
drzwi zadzwonił przyjaciel i to jemu serdecznie zaproponowano tę trzecią kawę.
Mąż był zadowolony, że nie tylko oszczędził sobie kłótni z żoną, ale także
usłużył przyjacielowi, podając mu kawę. Trzy miesiące później, mąż odwiedził
tego samego przyjaciela. Przyjaciel wykazał stosowną gościnność i zaoferował mu
filiżankę kawy, odwzajemniając wcześniejszą grzeczność. Gdyby nie dostał kawy
trzy miesiące wcześniej, nie odwzajemniłby się tym samym. Widzimy więc, że
człowiek ten po trzech miesiącach otrzymał z powrotem swoją filiżankę kawy.
Podobnie, w taki czy inny sposób za nasze czyny otrzymujemy odpłatę taką samą
monetą, niezależnie czy wiemy o tym, czy nie. Bhagawad Gita sławi ścieżkę niszkama
karmy jako królewski trakt do doskonałości. Wzywa człowieka nie do
łaknięcia owoców czynów, lecz wykonywania swoich obowiązków w duchu nieprzywiązania
i pozostawiania ich skutków Bogu. Bóg nie nakazuje człowiekowi podejmowania
żadnej konkretnej pracy. On tylko odmierza rezultaty czynów. Daje owoce czynów odpowiednio
do rodzaju wykonanej przez człowieka pracy. Jeśli modlicie się do Boga o
osobiste korzyści bez wykonywania dobrych czynów, On tylko słucha waszych
błagań, ale nie darzy was Swoim błogosławieństwem. Jeden z epizodów Mahabharaty zwięźle oddaje tę sytuację.
Przy pewnej okazji, podczas obchodów święta Sankranti
(na początku pomyślnego półrocza), Kriszna spożywał świeżo zebraną trzcinę
cukrową ofiarowaną, zgodnie ze zwyczajem, przez gopi (pasterki). Ponieważ w tamtych czasach nie było maszyn do
wyciskania soku z trzciny, Kriszna musiał trzcinę pociąć. Przy tej czynności
niechcący skaleczył sobie mały palec. Satjabhama, widząc krew, z właściwym
sobie ego kazała pasterkom przynieść z domu jakąś szmatkę, by zabandażować
palec. Jednak Draupadi, która także była przy tym obecna, kierowana miłością i
troską o Krisznę, natychmiast oddarła kawałek materiału z końca swojego sari i zabandażowała Panu palec. Wiele lat później, kiedy Duśasana
sprowadził Draupadi na dwór Kaurawów z zamiarem publicznego poniżenia jej, ona
prosiła Krisznę o interwencję w celu obrony jej honoru. Kriszna kilka chwil
zastanawiał się nad tym, czy zasługiwała na ratunek z obecnej opresji. Czy
jakikolwiek związany z tą sytuacją dobry uczynek dokonany przez nią w
przeszłości, mógłby być teraz zrekompensowany. Tylko pomoc udzielona komuś
wcześniej uprawnia daną osobę do pomocy ze strony Boga. Nie znaczy to, że każdy
dobry uczynek z przeszłości przyniesie Boską pomoc w konkretnej sytuacji. Musi
istnieć związek podobieństwa czynu dokonanego przez człowieka z pomocą
oczekiwaną od Boskości. Maść do oczu nie wyleczy bólu głowy. Po krótkim namyśle
Kriszna przypomniał sobie jej zaimprowizowaną ongiś pomoc w opatrzeniu palca,
która upoważniała ją do otrzymania podobnej przysługi. Dlatego, za pomocą tego
samego małego palca, który wtedy wymagał zabandażowania, posłał jej niekończące
się sari. Karmanjewa adhikarasthe – naszą
sprawą są czyny, które mamy wykonać; gdy zaś zajdzie potrzeba, Pan obdarzy nas
ich owocami. Wcześniej Gokak powiedział, że
Swami jest najdoskonalszym ochotnikiem i największym liderem sewa dal. Powinniście podążać za Swamim,
liderem, gdyż Swami od rana do wieczora Sam wykonuje nawet najdrobniejsze
zadania i cała jego praca służy dobru świata. Właśnie w tym kontekście
powiadam: „Moje życie jest Moim przesłaniem”. Bóg i słowo Boga są jednym i tym
samym. Zatem, robienie tego, co robi Swami, jak również tego co Swami poleci,
jest pracą, która Go cieszy. Najbardziej zadowala Go praca wykonywana bez myśli
o sobie i wystrzeganie się pragnienia sławy i władzy. (Dyskurs wygłoszony podczas
inauguracji Centralnego Obozu Szkoleniowego
dla ogólnoindyjskich okręgowych działaczy Sri
Sathya Sai Seva Dal, do zebranych delegatów oraz uczestników letnich Seminariów Sai na temat
kultury Indii i duchowości.) tłum.
K.B.