Zwykłe dni, prosta radość służenia Sai – zapiski z kampusu w Anantapur
Życie poświęcone edukacji kobiet – inspirujący przykład pani Pushpy Ramanna
Zwykłe dni, prosta radość służenia Sai – zapiski z kampusu w Anantapur
Pani Pushpa Ramanna jest bibliotekarką w kampusie Anantapur i mentorką czterdziestu roczników absolwentek Uniwersytetu Śri Sathya Sai. Pełni także funkcję zastępczyni kierowniczki akademika dla dziewcząt.
Studiowała na Nagpur University, gdzie uzyskała licencjat i tytuł magistra literatury angielskiej. Ukończyła także kurs bibliotekoznawstwa. Służyła sprawie edukacji Sathya Sai od 1971 r. i brała czynny udział w ogromnym rozwoju i ekspansji kampusu w Anantapur od jego najwcześniejszych dni. Przez ponad czterdzieści lat była świadkiem zachodzących tu zmian – od Koledżu Sztuki i Nauki Śri Sathya Sai i Koledżu Naukowego dla Kobiet, po Instytut Wyższego Nauczania i jego obecny status Uniwersytetu Śri Sathya Sai. Przez cztery dekady swojej niczym nieograniczonej służby, współpracowała blisko z pięcioma kierowniczkami kampusu. Dobrze znana ze swojej postawy wdzięczności wyrażanej przez bezinteresowną służbę, nigdy nie wahała się wziąć udziału w dodatkowych zajęciach. Kampus zmieniał się i rozrastał, a pani Pushpa Ramanna pozostawała filarem siły i oddania, będąc wzorem dla swoich koleżanek i dla studentek. Promuje z oddaniem muzyczne talenty, artystyczną twórczość, ogrodnictwo i poczucie wspólnoty między studentkami.
Poniżej prezentujemy wybrane fragmenty wywiadu zarejestrowanego 18 października 2009 r. i wyemitowanego w Radiu Sai.
Poruszając się w Jego aurze
Moja starsza siostra przyjechała po raz pierwszy do Prasanthi Nilayam w 1961 r. Przywiozła ją tu teściowa. Po powrocie z kolejnych odwiedzin w 1963 r. nieustannie mówiła o Bhagawanie, o Jego codziennych zajęciach i o swoich doświadczeniach w aśramie. Zaledwie w 1967 roku – powiedziałabym głównie z boskiej woli Swamiego – też mogłam tu przyjechać, zaraz po wyjściu za mąż. Był dzień Guru Purnima. Podczas tej wizyty towarzyszyli mi brat i siostra. Mieliśmy szczęście, ponieważ zostaliśmy zaproszeni na interview. Swami z miłością rozmawiał z bratem o jego chorobach i problemach zdrowotnych. Brat był wtedy bardzo młody i w swojej niewinności powiedział: „Swami! Ludzie mówią, że jesteś Bogiem, ale trudno mi w to uwierzyć.” Swami odrzekł: „To nie ma znaczenia, w co wierzysz. Wystarczy, że będziesz oddany którejś boskiej formie.” Następnie wytłumaczył to przez analogię: „Widzisz tę żarówkę? Jest włączona i rozsiewa wokół światło, ale czy możesz dostrzec przepływający przez nią prąd? Nie, nie możesz! To samo dotyczy Boskości. Jest wszędzie, jest wszechobecna. Atma jest tutaj, dusza przenika wszystko. Ale żeby otoczyło cię światło, musisz włączyć swoją świadomość, tak jak naciskasz kontakt!” To tłumaczenie częściowo przekonało brata i wkrótce został wiernym wielbicielem Swamiego. Swami miał jednak własne plany odnośnie jego i mnie. Przez wiele lat brat marzył o własnej fabryce. Podczas naszej wizyty w 1967 r. Swami poinformował go, że w 1981 r. będzie miał fabrykę w Whitefield i dotrzymał słowa spełniając Jego gorące pragnienie. Przygotowując brata tę chwilę, Swami wysłał go do Narodowego Laboratorium Aeronautyki w Bangalore, a potem do Satyam Electronics. Dzięki łasce Swamiego bratu wiedzie się teraz bardzo dobrze. Nie tylko jemu – brat pomaga ludziom w potrzebie, stara się poprawić egzystencję otaczających go osób. W międzyczasie moja siostra została liderką Bal Vikas. Wkrótce potem Swami powierzył jej stanowisko przewodniczącej Wychowania w Wartościach Ludzkich w Indiach. W ramach swoich obowiązków podróżowała do wielu miejsc pod opieką prof. Gokaka, pierwszego wicerektora Uniwersytetu Sri Sathya Sai.Pierwsze wskazówki Swamiego
Pochodzę z bardzo uduchowionej rodziny. Podczas każdej pełni księżyca mama odprawiała pudżę dla Pana Narajany. Podczas Nawaratri ojciec składał ofiarę dla Durgi, czcząc zwycięstwo bogów nad demonami i pościł przez całe dziewięć dni. W tym sensie wyrosłam w duchowym otoczeniu. Gdy zaakceptowałam Bhagawana Babę jako Boga, nie miałam najmniejszych wątpliwości, że jest moim Mistrzem. Mój mąż był oficerem w armii. W 1968 r. stacjonował w Śringarze[1], który w tamtym czasie nie przyjmował rodzin wojskowych. Wtedy, nie mogąc do niego dołączyć, pojechałam z siostrą do Prasanthi Nilayam na święto Mahaśiwaratri. Swami ponownie pobłogosławił nas interview i podczas rozmowy, spełniając moje pragnienie, zaproponował mi pracę w aśramie, dopóki mój mąż pozostaje na obecnym posterunku. Swami powtórzył: „Przyjedź w czerwcu.” Uradowana Jego zaproszeniem, wróciłam z siostrą do rodzinnego domu w Nagpur. W domu oczekiwała mnie wiadomość, że mogę udać się do męża do Śrinagaru, ponieważ Śrinagar przekształcił się w placówkę rodzinną! Wyjechałam bez namysłu. Przenoszono nas z miejsca na miejsce. W 1969 r. wspólnie odwiedziliśmy Prasanthi Nilayam. To prawdziwe błogosławieństwo, że podczas każdej mojej wizyty Swami dawał mi interview. Tak samo było tym razem. Ponownie przekonałam się, że Swami ma Swoje własne plany! Podczas rozmowy z moim mężem, Swami zapytał go od niechcenia, gdzie stacjonuje i przed jakimi staje wyzwaniami. Gdy wychodziliśmy, Swami powiedział spokojnie: „Przyjedź w czerwcu.” Do tego czasu kompletnie zapomniałam, że mówił to do mnie już wcześniej i nie poczułam niepokoju. Punkt zwrotny w moim życiu nastąpił w 1971 r., kiedy straciłam męża. Był krzepki i silny. Stacjonował w Siliguri. Ponieważ nie przyjmowano tam rodzin, wróciłam do Nagpuru i zamieszkałam z rodzicami. Okazało się, że grając w badmintona doznał rozległego zawału serca z powodu niedotlenienia i zmarł. Gdy dostałam tę wiadomość nie minęły jeszcze dwa tygodnie od mojego przyjazdu do Nagpuru. Moją pierwszą reakcją na tę szokującą wiadomość było pragnienie wyjazdu do Puttaparthi. Ale zanim mogłam cokolwiek zrobić, musieliśmy najpierw oddać mojemu mężowi ostatnią posługę. Ponieważ mama miała złamane serce, udałam się z siostrą, bratem i szwagrem do Coorg, gdzie mieszkała teściowa. Po zakończonych uroczystościach siostra, brat, szwagier i ja wyruszyliśmy do Puttaparthi. Tak się złożyło, że ponownie trafiliśmy na święto Mahaśiwaratri. Na nasz widok Swami powiedział: „Mysore ki velli vacahava – Wracacie przez Mysore?” (Mysore leży blisko Coorg), podkreślając tym swoją wszechwiedzę. Następnie zaprosił nas z innymi rodzinami na interview. Zachęcił nas: „Kurchondi bindhu pedthaamu”, co znaczy „Wejdźcie i usiądźcie, otrzymacie u nas dobry posiłek.” Potem pocieszył mnie z matczyną troską, mówiąc: „Posłuchaj, pozbyłaś się wielu przywiązań. Teraz odeszło to przywiązanie. Odeszło także uczucie ‘ja’ i ‘mój’.” Potem podał mi bardzo dobry przykład, wykorzystywany w wielu dyskursach. „Srebrny talerz może zostać zmieniony w kubek, w filiżankę lub w jakikolwiek inny przedmiot. Podobnie Atma, dusza, przyjmuje różne formy. Bądź pewna, że twój mąż przyjął inną formę.” Bardzo trudno mi było zaakceptować ten sposób myślenia. Jego pocieszające słowa sprowadziły do moich oczu łzy. Potem zapytał: „Co chciałabyś robić?” Odrzekłam: „Swami, chciałabym pracować w szkole Rishi Valley[2], bo lubię towarzystwo dzieci. Swami zapytał: „Chcesz być z dziećmi?” Odparłam, że tak. Swami powtórzył: „Przyjedź w czerwcu do Anantapur.” Uświadomiłam sobie wtedy, że Swami wypowiedział te same słowa trzy lata temu!Poznaję mój przyszły dom
Z nadejściem czerwca 1971 r. byłam z powrotem w Anantapur, zgodnie z poleceniem Swamiego. Zaraz po przyjeździe zauważyłam jak Swami wychodzi z laboratorium chemicznego, gdzie wznoszono jakąś konstrukcję, w towarzystwie pana Raja Reddy i inżyniera Damodara. Widząc mnie, powiedział: „Cachavaa? – Przyjechałaś?” Odparłam: „Tak, Swami. Kazałeś mi przyjechać w czerwcu.” Ku mojemu zdumieniu Swami powiedział: „W porządku, teraz wracaj i przyjedź w lipcu!” Jak zawsze, Swami miał Swoje plany. Zrozumiałam, że pragnie, abym przyjechała 8-go lipca na inaugurację nowego koledżu. Przyjechałam na pięć dni przed ceremonią i od tamtej pory mieszkam w kampusie.
Niezrównana radość pierwszych lat w Anantapur
Akademik nie był jeszcze gotowy. Wraz z kilkoma nauczycielkami, które przyjechały w tym samym czasie co ja, wprowadziłyśmy się do klasy na terenie kampusu.