Ceniony ekonomista, profesor Pandit,
otrzymał tytuł doktora na Uniwersytecie w Filadelfii, Pensylwania,
współpracując z profesorem Lawrencem Kleinem, laureatem nagrody Nobla w dziedzinie
ekonomii. Wykładał na renomowanych uniwersytetach amerykańskich i angielskich
jako profesor wizytujący. W 1999 r. został wyznaczony przez ONZ w Nowym Jorku
na stanowisko przewodniczącego Komisji Polityki wspomagającej kraje mniej rozwinięte.
W latach 2001–02 pełnił funkcję prezesa Indyjskiego Towarzystwa Ekonometrycznego.
W 1989/90 r. był doradcą rządowym Ministra Planowania na Sri Lance. W 2004 r.
został laureatem Nagrody Narodowej, przyznawanej przez Komisję Uniwersytecką
ds. Grantów Swamiego Pranavanandy Saraswati. Przez wiele lat pracował w Szkole
Ekonomicznej w Delhi, piastując m.in. stanowisko kierownika katedry ekonomii i
dyrektora Centrum Rozwoju Gospodarki. W sierpniu 2008 r. Swami pobłogosławił go
funkcją ósmego wicekanclerza Instytutu Wyższego Nauczania Śri Sathya Sai. Na
tej samej uczelni brał przedtem udział w tworzeniu wydziału ekonomii. Był
jednym z czterech wykładowców, którzy w czerwcu 2006 r. otrzymali od Bhagawana
gratulacje. Poniżej
prezentujemy jego wykład wygłoszony w Instytucie Wyższego Nauczania Śri Sathya
Sai w ramach Letniego Kursu Indyjskiej Kultury i Duchowości, trwającego od
10 do 12 czerwca 2011 r. Składam
z pokorą pełen miłości pokłon lotosowym stopom Bhagawana Śri Sathya Sai Baby. Szanowna
starszyzno, zaproszeni goście, znakomici członkowie wydziałów i najukochańsi studenci
– Sai Ram każdemu z was. 1.Wprowadzenie Dla
Instytutu jest to rzeczywiście wielkie wydarzenie, nie tylko dlatego, że
wykładowcy i studenci wszystkich kampusów zebrali się tutaj na inauguracji
nowego roku akademickiego; nie tylko dlatego, że będą dyskutowane ważne
zagadnienia dotyczące edukacji i jej przyszłych założeń; ale przede wszystkim z
tego powodu, że jesteśmy pewni, że nasz czcigodny Rektor i założyciel Instytutu
jest tutaj z nami, a my zdecydowaliśmy się poświecić Jego boskiej misji. Jej
kamieniem węgielnym jest edukacja. Bhagawan powtarzał nam przy wielu okazjach,
że Jego szkoły zostały założone po to, żeby kształcić osoby będące wzorem dla
jutra i że z tego powodu świat będzie się nam przyglądał. Chciałbym dodać z
całym przekonaniem, że On się nam teraz przygląda. Bądźmy tego świadomi. Żeby uporać
się z wyznaczonym mi na dzisiaj tematem, musimy przede wszystkim zrozumieć, że
edukacja jest procesem mającym na celu wydobycie na wierzch ukrytego dobra i
możliwości istot ludzkich. Ponad dwa tysiące lat temu greccy filozofowie
posługiwali się pojęciem ‘educare’, które współcześnie wykorzystujemy w naszych
rozważaniach. Żeby nadać mu większą głębię i szersze znaczenie, powiedziano: „Nauczyciele powinni obmyślać najprostsze i
najbardziej efektywne metody zwracania umysłów ku światłu. Nie przez zaszczepianie
im widzenia, ponieważ mają one już tę zdolność, ale przez ich ukierunkowanie,
ponieważ nie dostrzegają właściwej drogi.”
–Platon, Republika, 375
Wyrażając
to współczesnym językiem, edukacja powinna być postrzegana jako jedność trzech
komponentów, to znaczy informacji, wiedzy i mądrości, z których pierwszy
komponent prowadzi do następnego i ostatecznie obydwa zostają ukoronowane mądrością.
Wiedza wspierana informacją rozwija ludzkie umiejętności i możliwości osiągania
wielu rzeczy w możliwie najlepszy sposób. Mądrość natomiast prowadzi człowieka
i pomaga mu ustalać priorytety. Ostatecznie każda rzecz, którą człowiek podejmuje,
powinna być celowa i służyć nie tylko jemu samemu, ale co bardziej istotne,
społeczeństwu w którym żyje. Duchowe dobro własne może stanowić punkt wyjścia,
ale człowiek musi wznieść się znacznie wyżej. 2.Niewłaściwy kierunek Przez
ostanie dekady byliśmy świadkami niezwykłego rozwoju dostarczania w niewiarygodnym
wymiarze informacji i wiedzy na całym świecie. Na nieszczęście towarzyszą temu
dwa inne rozwijające się trendy. Z jednej strony, z wielu względów, których nie musimy teraz omawiać,
duże obszary edukacji przekształciły się w kwitnący interes, mniej lub bardziej
podlegający korporacyjnym technikom zarządzania. Ponadto, istniał trend
rozwojowy rozłożony na dziesięciolecia, który jednak w ostatnich dekadach
osiągnął punkt krytyczny. Mam na myśli fakt, że mądrość przestała być ważnym
elementem wykształcenia. Jest nawet gorzej. Ktoś powiedział, że mądrość i cnota
zostały zastąpione przez głupotę i grzech. Konsekwencje takiego rozwoju
dostrzegamy wszędzie. Edukacja, zwłaszcza ta na wyższych poziomach, sprawia, że
człowiek staje się nie tylko chciwy, ale i egoistyczny. Swami Ranganthananda,
XI przewodniczący Ramakrishna Math and
Mission, przedstawia to pięknie w swoim komentarzu do dziesięciu przykazań
Mojżesza: „Mojżesz dał nam dziesięć przykazań, ale
współcześni, bardzo wykształceni ludzie myślą, że było ich jedenaście i
podążają za jedenastym przykazaniem, które głosi: „Łamiąc dziesięć przykazań
upewnij się, że nie przyłapie cię na tym prawo.”
–Swami Ranganathananda,
Prabuddha Bharata,
luty 2011 r.
Uczelnie
uczą studentów eleganckich sposobów manipulowania panującymi systemami na ich
korzyść. Nieustannie dostrzegamy wpływ tego trendu edukacyjnego, od momentu gdy
wstajemy z łóżka i rozpoczynamy dzień. Nie możemy przed nim uciec. Gazety
wypełniają wiadomości o przestępstwach z udziałem dzieci, kobiet, różnych grup
społecznych. Zamiast pomagać innym, umysł skupia się na eliminowaniu, słusznie
lub nie, wszystkich przeszkód stających pomiędzy nami a naszymi egoistycznymi
celami. Korupcja stała się nakazem chwili. Istnieje silny związek łączący
politykę, biurokrację i sektor biznesu, skierowany przeciwko biednym obywatelom
oraz ich podstawowym prawom i potrzebom. Bardzo wykształceni mężczyźni i
kobiety, dysponujący wspaniałymi zdolnościami, angażują się w tę sprawę w różnorodny
sposób i na wielu poziomach. Jedenaste przykazanie triumfuje wszędzie.
Najboleśniejszym przykładem tego zjawiska jest poważny kryzys światowy, który
rozpoczął się w 2008 r. i zadał nam wiele cierpień. To cierpienie jeszcze się
nie skończyło. Miliony osób wciąż nie mogą znaleźć pracy. Wiele dobrych ludzi
straciło oszczędności całego życia, mające zabezpieczyć im starość. Miliony
gospodarstw domowych pozbawiono opieki lekarskiej, a dzieci dostępu do nauki,
nawet w krajach uważanych przez nas za bogate. Nie będziemy wdawać się teraz w
szczegóły. Chciałbym jednak uczynić pewne spostrzeżenie: Życzliwy Pan wszechświata wyposażył
ludzkość we wszystko, co jest jej potrzebne: w cenne bogactwa naturalne, w
głowy wypełnione intelektem zdolnym myśleć i rozróżniać, a przede wszystkim, w
pełne współczucia serca. Wszystko, co musimy zrobić, to wykorzystać te boskie
dary dla dobra nas samych i innych. Zajmijmy
się teraz pewnym specyficznym problemem. Jak już wspomniałem, większość krajów,
w tym USA i Europa, cierpi z powodu bezprecedensowego poziomu bezrobocia, co
nie tylko prowadzi do dużego zróżnicowania dochodów i majątków, ale
również do poważnych problemów społecznych. Do rozwiązania tej kwestii wykorzystuje
się nieco błędną i uproszczoną teorię ekonomiczną nazywaną ‘konsumpcjonizmem’.
Nie jest to pomysł zupełnie nowy. Przypomina mi pewien wiersz, napisany dwa
wieki temu. Oto on: „Choć luksus zatrudnia milion ubogich, a wstrętna pycha milion następnych,
to ministrami przemysłu są zazdrość i próżność. Ich przelotne kaprysy, wybredny
sposób odżywiania, meble i ubrania, ich dziwne, bezsensowne nałogi stworzyły
koło napędzające handel.”
- Bernard Mandeville (1714 r.)
Bajki o pszczołach We
współczesnym świecie bezmyślny konsumpcjonizm się nie sprawdza, w
przeciwieństwie do tego, co działo się dwieście lat temu. Gdy mnożą się złe
nawyki, znika dobro publiczne. Niewątpliwie mamy do czynienia z kolejnymi
komplikacjami. Zanim znajdziemy dla nich efektywne rozwiązania, musimy najpierw
je zrozumieć. Prawdziwa edukacja musi nam pomóc w rozprawieniu się z wielkim
bezrobociem i bezprecedensowymi nierównościami społecznymi na świecie. Zagadnienie,
na czym polega błąd obowiązującego systemu edukacji i dlaczego trzeba go zmienić, przyciągało
uwagę największych myślicieli. Już 50 lat temu ostrzegał nas przed nim sam
Bertrand Russel. Powiedział: „Rasa ludzka istnieje pomimo swojej
ignorancji i niekompetencji. Jednak nie może być pewna dalszego przetrwania,
ponieważ dysponuje wiedzą i uprawnieniami zabarwionymi szaleństwem. Wiedza jest
siłą, którą można wykorzystywać zarówno w dobrych jak i w złych celach. Dopóki
człowiek nie wzrośnie w mądrości w takim samym stopniu jak w wiedzy, może być
pewny, że będzie się coraz bardziej pogrążał w smutku.”
–Bertrand Russel (1960),
Wpływ nauki na społeczeństwo 3. Droga wyjścia Musi
być z tego droga wyjścia, trzeba ją odnaleźć i wykorzystać. Pierwszy krok
powinniśmy postawić zgodnie ze wskazówkami Boga. Bhagawan przewidział to dawno
temu. Musimy Go tylko zrozumieć i podążać za Jego słowami: „Edukacja jest rozszerzaniem serca i
zdobywaniem kontroli nad zmysłami. Powinna skłaniać nas do wspierania dobra na
świecie. Edukacja pozbawiona tych cech jest bezwartościowa. ”
–Bhagawan Sri Sathya Sai Baba
Bhagawan
kładzie akcent na kontrolę zmysłów, co w rezultacie wymaga opanowania umysłu.
Na poziomie praktycznym, w odpowiedzi na pytanie wielbiciela, dr Hislop
podkreślił wielką rolę umysłu: „Właściwą metodą postępowania z umysłem
jest zwracanie jego aktywności w kierunku dobrego postępowania i dobrych myśli
oraz nie pozostawianie mu żadnych możliwości tworzenia raniących myśli i
zachowań. ” Nic dziwnego, że Pan radzi nam:
„Panujcie nad umysłem” do tego stopnia, aż zmysły staną się waszymi sługami, a
nie waszymi mistrzami. Święte pisma Sanathana
Dharmy napominały nas tysiące lat temu: „Niechaj mój umysł, będący instrumentem
do przyswajania wiedzy specjalnej i ogólnej, która sama w sobie jest stałością
i wiecznym światłem płonącym w ludzkich istotach, podejmuje właściwe decyzje,
bo bez tego nie wykonam żadnej pracy. ”
– Jadżur
Weda, 34.I.6.3
Publiczna
debata na temat edukacji we współczesnym świecie, prowadzona pod kątem etyki,
jest bardzo mile widziana, nawet jeśli nie jest tak powszechna jak być powinna.
Trudność polega na tym, że etyka nie wystarcza, ze względu na swoje
ograniczenia. To, co wczoraj uważaliśmy za słuszne, dzisiaj jest odrzucane. To,
co uważa się za etyczne w miejscu A, okazuje się nieetyczne w miejscu B. Musimy
się skoncentrować na fundamencie duchowym, przekraczającym czas i przestrzeń. Jest
nim dharma, która w najlepszym z możliwych tłumaczeń oznacza prawość. To
pierwsza warstwa fundamentu. Drugą jest satja, prawda. Patrząc z tego
poziomu spieszę podkreślić, że jest tylko jedna satja i jest nią Bóg. 4. Rozum i rozsądek Z
szacunku do ludzkich zachowań dyskusja koncentruje się zwykle na czymś, co
określamy jako racjonalność. W innych okolicznościach, gdy omawiane są
zagadnienia filozoficzne, skupiamy się na rozumie. Uczeni zwykle nalegają na
materialną sprawdzalność głoszonych twierdzeń. Powoływanie się na Boga, lub bardziej
ogólnie na duchowość, prowokuje tych myślicieli do gwałtownej reakcji, więc trzeba sobie
przygotować dobrze uzasadnione i sensowne odpowiedzi. Bez wchodzenia w
skomplikowane rozważania, chciałbym podzielić się kilkoma uwagami, mogącymi nam
pomóc w takiej sytuacji. Moim głównym celem jest wskazanie problemów związanych
ze zbiorem pojęć oraz z faktem, że w większości wypadków są one źle
interpretowane z powodu ograniczonych poglądów nie tylko na ludzkie życie, ale
również na środowisko, w którym żyjemy. Pojęcie racjonalności jest zwykle
używane w naukach stosowanych, takich jak ekonomia, socjologia i nauki
polityczne. Mimo, że często się nim posługujemy, trudno je zdefiniować. W
większości przypadków oznacza ono realizację własnych interesów, jeśli nie
czysty egoizm, połączony z logicznym procesem myślenia i podejmowania decyzji.
Jego źródłem jest bardzo
restrykcyjne spojrzenie nie tylko na życie, ale również na społeczeństwo, w
którym żyjemy. Laureat nagrody Nobla, profesor Amartya Sen w bardzo ostrej
krytyce pojęcia racjonalności ostrzega nas, żebyśmy nie zostali racjonalnymi
głupcami.
Zastanawiają się nad tym nawet ci, którzy nie są do końca przeciwnikami
interesów osobistych. „Rozsądek nie wskaże nam dokąd pójść.
W najlepszym wypadku powie nam jak tam się dostać. ” – Herbert Simon
„Im krytyczniejszy jest rozsądek, tym
bardziej ubożeje życie.” – Carl Jung
W
tym miejscu muszę przypomnieć o jeszcze jednym laureacie nagrody Nobla, o
profesorze Herbercie Simonie, mówiącym o ograniczonej racjonalności, jako
bliższej i bardziej znaczącej dla ludzkiego zachowania. To uwarunkowane pojęcie
racjonalności uwzględnia wszystkie czynniki – w tym względy moralne – które muszą
być brane pod uwagę przy podejmowaniu decyzji w każdej sytuacji. Racjonalność
jest spokrewniona z pojęciem rozsądku, który powinien charakteryzować ludzkie
myślenie i postępowanie. Chociaż ta sprawa nie wymaga dyskusji, to omawiana
zasada posiada swoje ograniczenia, które należy podkreślić. Wracając raz
jeszcze do Herberta Simona, zauważmy, że powiedział: „Zasada ‘żadnych wniosków bez przesłanek’
stawia poza nasz zasięg, na zawsze, zdania normatywne (zdania zawierające
istotne słowo ‘powinien’), których pochodzenie jest niezależne od zmian również
zawierających słowo ‘powinien’... Rozsądek jest w pełni instrumentalny. Nie
powie nam dokąd pójść. W najlepszym wypadku powie nam jak się tam dostać. ”
– Herbert
A Simon, Rozsądek w ludzkich sprawach, Standford
Uniwersity Press, 1983 r.
Jest
to bardzo trafne w odniesieniu do tego, co można uważać za prawdziwą edukację.
Jeden z największych współczesnych psychologów, będący wielbicielem Wedanty,
wyraża się o rozsądku podobnie: „Rozsądek ustanawia granice, które
są zbyt wąskie i skłaniają nas do akceptowania tylko tego, co znane i co
również ma swoje ograniczenia, ponieważ egzystuje w znanych nam strukturach –
jak gdybyśmy wiedzieli jak daleko rozciąga się życie... Im krytyczniejszy jest
rozsądek, tym uboższe staje się życie. ”
– Carl
Jung, Wspomnienia, marzenia i refleksje, New York, Vintage Books, 1989 r.
5. Nauka i duchowość Uczeni zwykle skupiają się na świecie przejawionym,
dzięki czemu przywiązują się mniej lub bardziej do zasady weryfikalności
fizycznej tego, co akceptują jako rzeczywistość. To skłania ich do negowania duchowości,
a zwłaszcza wiary w Boga, ponieważ uważają, że wiara jest niesprawdzalna
fizycznie i leży poza granicami intelektu. Ten pogląd stwarza pewne podstawowe
problemy. Po
pierwsze, większość z nas, w tym wyrafinowani intelektualiści, akceptuje
twierdzenia naukowe, których nigdy nie będzie w stanie sprawdzić. Dzieje się
tak ponieważ ufamy wielkim uczonym (a czasami także ich niezwykłej intuicji) podejmującym trud złożonej weryfikacji. Czy
nie możemy zastosować tych samych zasad wobec wielkich świętych i mędrców,
prawdziwie oświeconych i posiadających głęboki wgląd, nieosiągalny dla nas,
zwykłych śmiertelników? Po drugie, mamy fundamentalne pytanie: „Czym jest Bóg?”
Duchowość daje nam godną uwagi wolność wyboru. Święte pisma oznajmiają: „Ty jesteś Tym”, mając na myśli Boga.
Bhagawan nieustannie nam powtarzał: „Miłość
jest Bogiem, Bóg jest miłością.” Czy można to wyrazić prościej? Jak wspomniałem
wcześniej, podstawowy problem polega na tym, że przywiązaliśmy się bezgranicznie
do przejawionego świata ciała, umysłu i intelektu. Musimy wyjść poza tę
konstrukcję. Wygłaszając referat
otwierający obrady Instytutu Wyższego Nauczania Sri Sathya Sai w 1985 r.,
wybitny fizyk, prof. E.C.G. Sudarshan, zalecił ludzkości równoważenie świata
przejawionego z nie przejawionymi aspektami życia, dzięki czemuś, co nazwał
patrzeniem przez lornetkę. Niedawno wielcy fizycy uznali Boga i
duchowość za super świadomość. Nie musimy się teraz tym zajmować. Osoby
zainteresowane odsyłam do książki prof. G. Venkataramana „Podróż do Ramajany
Walmiki”, t.2, rozdz. 6 (Droga od fizyki do metafizyki), wyd. przed Media
Division, Sri Sathya Sai Sadhana Trust, Prasanthi Nilayam. 6. W stronę prawdziwego szczęścia Może
nie myślimy o tym przez cały czas, lecz podświadomie nieustannie poszukujemy
szczęścia w każdym naszym przedsięwzięciu. Musimy jednak zrozumieć dwa aspekty
tego zjawiska i powinna je również wziąć pod uwagę edukacja. Przede wszystkim
upewnijmy się, że nie chodzi nam o chwilowe przyjemności, które mogą nas
uszczęśliwić na krótką chwilę. Niestety, często tak postępujemy. Drugie, ściśle
związane z tym zagadnienie, dotyczy pytania skąd czerpiemy szczęście. W
rzeczywistości są to dwie strony tego samego medalu i edukacja musi się nimi
zająć. To błąd obecnego systemu kształcenia, prowadzący ludzkość do wielu
problemów. Niedawno uważano, że problemy ekonomiczne były rozwiązywane niewłaściwymi
metodami. Jedna z nich nazywana jest konsumpcjonizmem, jak wspomniałem o tym
wcześniej. Wiele osób trwoni pieniądze
na mnóstwo rzeczy, które są nieosiągalne dla innych ludzi, pochodzących
przeważnie z ubogich rodzin. Bhagawan ostrzegał przed tym już w 1976 r., gdy
radził nam ograniczać pragnienia. Powiedział: „Nowoczesne życie, lub nowoczesność, jak
to nazywacie, nie jest najwyższym stylem życia. Nowoczesność polega na
ograniczeniu pragnień. Nowoczesnością jest kontrola własnych pragnień. ” –Bhagawan Baba
„We współczesnym świecie istnieje kilka zagadnień
ekonomicznych, sprawiających nam problemy. Powinniśmy zbadać, również z duchowego
punktu widzenia, w jaki sposób się one pojawiły. Dostępne towary są ograniczone,
a nasze pragnienia nieograniczone. Podejmowanie kroków pogłębiających kryzys
ekonomiczny jest rzeczą niewłaściwą. To słaby punkt. Najskuteczniejsze
rozwiązanie polega na ograniczaniu pragnień i dostosowywanie ich do dostępnych
surowców... Studenci powinni bardzo uważać, żeby nie marnować jedzenia.
Bierzcie tylko tyle, ile potrzebujecie i niczego nie trwońcie. Dzielcie się
nadmiarem pożywienia z innymi. ”
–Letnie róże w Błękitnych Górach, 1976 r.,
Dwadzieścia
pięć lat później pewien znany ekonomista stwierdził na podstawie skrupulatnych
badań przeprowadzonych w Japonii: Wzrost
dochodów nie przyczynia się do wzrostu dobrobytu, zarówno u osób o wyższych jak
i o niższych dochodach, ponieważ generuje wyższe aspiracje... „Pragnienie jest rosnącym gigantem, którego
nigdy nie przykryje warstwa posiadania. ”
–Richard Easterlin, „Przychody i
szczęście”,
Economic
Journal,t. 111, lipiec 2001r.,
wyd. Royal Economic Society
Niewątpliwie,
trwałego i prawdziwego szczęścia należy szukać gdzie indziej, nie w bogactwie i
w przychodach. Skoro tak jest, to po co zdobywać wykształcenie dla pieniędzy?
Niech wykształcenie będzie dla życia, a nie tylko dla zarabiania, jak mówił nam
o tym Bhagawan. To nam przyniesie szczęście. 7. Boskie wskazówki Ponad wiek temu znany
filozof, John Stuart Mill, jasno zdiagnozował podstawowe źródło bolączek
ludzkiego społeczeństwa oraz prawdziwej edukacji, która je leczy. Egoizm
jest główną przyczyną niezadowolenia z życia. Nie istnieje żaden powód dla którego
człowiek powinien być samolubny i egoistyczny, pozbawiony współczucia dla
innych. Edukacja musi naprawić tę krzywdę. Mamy naprawdę wielkie
szczęście, że współczujący Bóg zstąpił na Ziemię w ludzkiej postaci, żeby zapewnić
nam prawdziwe wykształcenie, stanowiące fundament Jego boskiej misji. Ostrzegł
nas przed sześcioma śmiertelnymi wrogami, których trzeba pokonać na samym
początku drogi wiodącej do samorealizacji. Dostrzeganie
Boga w każdej istocie jest celem ostatecznym, ale początek powinien wziąć się z
uczucia bólu wywołanego widokiem zranionej istoty. Bhagawan przedstawił to
wspaniale, mówiąc: „Podobnie jak wszystkie części ciała tworzą jeden organizm, tak wszystkie
istoty są różnymi członkami Boga. Gdy zranimy się w nogę, oczy zaczynają ronić
łzy. Ten sam rodzaj intymnego związku istnieje pomiędzy Bogiem i wszystkimi
istotami. ” Rozwijając to, Bhagawan
napomina nas, aby nasz duchowy wysiłek znalazł odbicie w służbie na rzecz
społeczeństwa, którą czasami nazywa ‘miłością bez obowiązku’. To, co nam wpaja,
stanowi prawdziwą edukację. Cytując Go ponownie, zapamiętajmy: „Człowiek musi z
całych sił przyczyniać się do dobra innych, bo dzięki temu może być szczęśliwy.
Każdy ma określony obowiązek, zadanie i rolę, jako osoba indywidualna i jako
członek społeczeństwa, do którego należy. Wykonujcie swoje obowiązki,
wypełniajcie zadania, grajcie swoje role najlepiej jak potraficie.
Społeczeństwo będzie szczęśliwe i zdrowe jedynie wtedy, gdy każdy pracownik lub
osoba będzie dobrze wykonywać swoje obowiązki. ” Na koniec przypomnijmy
przesłanie Bhagawana skierowane do nas wszystkich. Mamy prawa, o których
dyskutuje się przesadnie w dzisiejszym świecie, a które muszą wypływać z ponoszonej
przez nas odpowiedzialności. Przekonanie, że te dwie rzeczy muszą iść ramię w
ramię, jest zakorzenione w starożytnej kulturze Indii. Oto jak wyraził to nasz
ukochany Pan: „Bharat
nauczał, że niewyczerpanymi zasobami świata nie może zarządzać niewielka część
społeczeństwa, oraz, że dla sprawnego funkcjonowania wspólnoty konieczne jest
przydzielenie różnorodnych zadań określonym grupom ludzi oraz pozwolenie, aby
każda część społeczeństwa wnosiła swój udział do dobra wspólnego. ”