Rola Wartości Ludzkich i etyki w edukacji

prof. Vishwanath Pandit

    Ceniony ekonomista, profesor Pandit, otrzymał tytuł doktora na Uniwersytecie w Filadelfii, Pensylwania, współpracując z profesorem Lawrencem Kleinem, laureatem nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii. Wykładał na renomowanych uniwersytetach amerykańskich i angielskich jako profesor wizytujący. W 1999 r. został wyznaczony przez ONZ w Nowym Jorku na stanowisko przewodniczącego Komisji Polityki wspomagającej kraje mniej rozwinięte. W latach 2001–02 pełnił funkcję prezesa Indyjskiego Towarzystwa Ekonometrycznego. W 1989/90 r. był doradcą rządowym Ministra Planowania na Sri Lance. W 2004 r. został laureatem Nagrody Narodowej, przyznawanej przez Komisję Uniwersytecką ds. Grantów Swamiego Pranavanandy Saraswati. Przez wiele lat pracował w Szkole Ekonomicznej w Delhi, piastując m.in. stanowisko kierownika katedry ekonomii i dyrektora Centrum Rozwoju Gospodarki. W sierpniu 2008 r. Swami pobłogosławił go funkcją ósmego wicekanclerza Instytutu Wyższego Nauczania Śri Sathya Sai. Na tej samej uczelni brał przedtem udział w tworzeniu wydziału ekonomii. Był jednym z czterech wykładowców, którzy w czerwcu 2006 r. otrzymali od Bhagawana gratulacje.
            Poniżej prezentujemy jego wykład wygłoszony w Instytucie Wyższego Nauczania Śri Sathya Sai w ramach Letniego Kursu Indyjskiej Kultury i Duchowości, trwającego od 10 do 12 czerwca 2011 r. 
            Składam z pokorą pełen miłości pokłon lotosowym stopom Bhagawana Śri Sathya Sai Baby.
            Szanowna starszyzno, zaproszeni goście, znakomici członkowie wydziałów i najukochańsi studenci – Sai Ram każdemu z was.
1.  Wprowadzenie
            Dla Instytutu jest to rzeczywiście wielkie wydarzenie, nie tylko dlatego, że wykładowcy i studenci wszystkich kampusów zebrali się tutaj na inauguracji nowego roku akademickiego; nie tylko dlatego, że będą dyskutowane ważne zagadnienia dotyczące edukacji i jej przyszłych założeń; ale przede wszystkim z tego powodu, że jesteśmy pewni, że nasz czcigodny Rektor i założyciel Instytutu jest tutaj z nami, a my zdecydowaliśmy się poświecić Jego boskiej misji. Jej kamieniem węgielnym jest edukacja. Bhagawan powtarzał nam przy wielu okazjach, że Jego szkoły zostały założone po to, żeby kształcić osoby będące wzorem dla jutra i że z tego powodu świat będzie się nam przyglądał. Chciałbym dodać z całym przekonaniem, że On się nam teraz przygląda. Bądźmy tego świadomi. Żeby uporać się z wyznaczonym mi na dzisiaj tematem, musimy przede wszystkim zrozumieć, że edukacja jest procesem mającym na celu wydobycie na wierzch ukrytego dobra i możliwości istot ludzkich. Ponad dwa tysiące lat temu greccy filozofowie posługiwali się pojęciem ‘educare’, które współcześnie wykorzystujemy w naszych rozważaniach. Żeby nadać mu większą głębię i szersze znaczenie, powiedziano:
            „Nauczyciele powinni obmyślać najprostsze i najbardziej efektywne metody zwracania umysłów ku światłu. Nie przez zaszczepianie im widzenia, ponieważ mają one już tę zdolność, ale przez ich ukierunkowanie, ponieważ nie dostrzegają właściwej drogi.”
                                                                     –Platon, Republika, 375
            Wyrażając to współczesnym językiem, edukacja powinna być postrzegana jako jedność trzech komponentów, to znaczy informacji, wiedzy i mądrości, z których pierwszy komponent prowadzi do następnego i ostatecznie obydwa zostają ukoronowane mądrością. Wiedza wspierana informacją rozwija ludzkie umiejętności i możliwości osiągania wielu rzeczy w możliwie najlepszy sposób. Mądrość natomiast prowadzi człowieka i pomaga mu ustalać priorytety. Ostatecznie każda rzecz, którą człowiek podejmuje, powinna być celowa i służyć nie tylko jemu samemu, ale co bardziej istotne, społeczeństwu w którym żyje. Duchowe dobro własne może stanowić punkt wyjścia, ale człowiek musi wznieść się znacznie wyżej.
2.  Niewłaściwy kierunek
            Przez ostanie dekady byliśmy świadkami niezwykłego rozwoju dostarczania w niewiarygodnym wymiarze informacji i wiedzy na całym świecie. Na nieszczęście towarzyszą temu dwa inne rozwijające się trendy. Z jednej strony,  z wielu względów, których nie musimy teraz omawiać, duże obszary edukacji przekształciły się w kwitnący interes, mniej lub bardziej podlegający korporacyjnym technikom zarządzania. Ponadto, istniał trend rozwojowy rozłożony na dziesięciolecia, który jednak w ostatnich dekadach osiągnął punkt krytyczny. Mam na myśli fakt, że mądrość przestała być ważnym elementem wykształcenia. Jest nawet gorzej. Ktoś powiedział, że mądrość i cnota zostały zastąpione przez głupotę i grzech. Konsekwencje takiego rozwoju dostrzegamy wszędzie. Edukacja, zwłaszcza ta na wyższych poziomach, sprawia, że człowiek staje się nie tylko chciwy, ale i egoistyczny. Swami Ranganthananda, XI przewodniczący Ramakrishna Math and Mission, przedstawia to pięknie w swoim komentarzu do dziesięciu przykazań Mojżesza:
            „Mojżesz dał nam dziesięć przykazań, ale współcześni, bardzo wykształceni ludzie myślą, że było ich jedenaście i podążają za jedenastym przykazaniem, które głosi: „Łamiąc dziesięć przykazań upewnij się, że nie przyłapie cię na tym prawo.”
                    –Swami Ranganathananda,
                      Prabuddha Bharata, luty 2011 r.
            Uczelnie uczą studentów eleganckich sposobów manipulowania panującymi systemami na ich korzyść. Nieustannie dostrzegamy wpływ tego trendu edukacyjnego, od momentu gdy wstajemy z łóżka i rozpoczynamy dzień. Nie możemy przed nim uciec. Gazety wypełniają wiadomości o przestępstwach z udziałem dzieci, kobiet, różnych grup społecznych. Zamiast pomagać innym, umysł skupia się na eliminowaniu, słusznie lub nie, wszystkich przeszkód stających pomiędzy nami a naszymi egoistycznymi celami. Korupcja stała się nakazem chwili. Istnieje silny związek łączący politykę, biurokrację i sektor biznesu, skierowany przeciwko biednym obywatelom oraz ich podstawowym prawom i potrzebom. Bardzo wykształceni mężczyźni i kobiety, dysponujący wspaniałymi zdolnościami, angażują się w tę sprawę w różnorodny sposób i na wielu poziomach. Jedenaste przykazanie triumfuje wszędzie. Najboleśniejszym przykładem tego zjawiska jest poważny kryzys światowy, który rozpoczął się w 2008 r. i zadał nam wiele cierpień. To cierpienie jeszcze się nie skończyło. Miliony osób wciąż nie mogą znaleźć pracy. Wiele dobrych ludzi straciło oszczędności całego życia, mające zabezpieczyć im starość. Miliony gospodarstw domowych pozbawiono opieki lekarskiej, a dzieci dostępu do nauki, nawet w krajach uważanych przez nas za bogate. Nie będziemy wdawać się teraz w szczegóły. Chciałbym jednak uczynić pewne spostrzeżenie:
            Życzliwy Pan wszechświata wyposażył ludzkość we wszystko, co jest jej potrzebne: w cenne bogactwa naturalne, w głowy wypełnione intelektem zdolnym myśleć i rozróżniać, a przede wszystkim, w pełne współczucia serca. Wszystko, co musimy zrobić, to wykorzystać te boskie dary dla dobra nas samych i innych.
            Zajmijmy się teraz pewnym specyficznym problemem. Jak już wspomniałem, większość krajów, w tym USA i Europa, cierpi z powodu bezprecedensowego poziomu bezrobocia, co nie tylko prowadzi do dużego zróżnicowania dochodów i majątków, ale również do poważnych problemów społecznych. Do rozwiązania tej kwestii wykorzystuje się nieco błędną i uproszczoną teorię ekonomiczną nazywaną ‘konsumpcjonizmem’. Nie jest to pomysł zupełnie nowy. Przypomina mi pewien wiersz, napisany dwa wieki temu. Oto on:
            „Choć luksus zatrudnia milion ubogich, a wstrętna pycha milion następnych, to ministrami przemysłu są zazdrość i próżność. Ich przelotne kaprysy, wybredny sposób odżywiania, meble i ubrania, ich dziwne, bezsensowne nałogi stworzyły koło napędzające handel.”
- Bernard Mandeville (1714 r.)
Bajki o pszczołach
            We współczesnym świecie bezmyślny konsumpcjonizm się nie sprawdza, w przeciwieństwie do tego, co działo się dwieście lat temu. Gdy mnożą się złe nawyki, znika dobro publiczne. Niewątpliwie mamy do czynienia z kolejnymi komplikacjami. Zanim znajdziemy dla nich efektywne rozwiązania, musimy najpierw je zrozumieć. Prawdziwa edukacja musi nam pomóc w rozprawieniu się z wielkim bezrobociem i bezprecedensowymi nierównościami społecznymi na świecie. Zagadnienie, na czym polega błąd obowiązującego systemu edukacji  i dlaczego trzeba go zmienić, przyciągało uwagę największych myślicieli. Już 50 lat temu ostrzegał nas przed nim sam Bertrand Russel. Powiedział:
            „Rasa ludzka istnieje pomimo swojej ignorancji i niekompetencji. Jednak nie może być pewna dalszego przetrwania, ponieważ dysponuje wiedzą i uprawnieniami zabarwionymi szaleństwem. Wiedza jest siłą, którą można wykorzystywać zarówno w dobrych jak i w złych celach. Dopóki człowiek nie wzrośnie w mądrości w takim samym stopniu jak w wiedzy, może być pewny, że będzie się coraz bardziej pogrążał w smutku.”
–Bertrand Russel (1960),
Wpływ nauki na społeczeństwo
3. Droga wyjścia
            Musi być z tego droga wyjścia, trzeba ją odnaleźć i wykorzystać. Pierwszy krok powinniśmy postawić zgodnie ze wskazówkami Boga. Bhagawan przewidział to dawno temu. Musimy Go tylko zrozumieć i podążać za Jego słowami:
            „Edukacja jest rozszerzaniem serca i zdobywaniem kontroli nad zmysłami. Powinna skłaniać nas do wspierania dobra na świecie. Edukacja pozbawiona tych cech jest bezwartościowa. ”
–Bhagawan Sri Sathya Sai Baba
       Bhagawan kładzie akcent na kontrolę zmysłów, co w rezultacie wymaga opanowania umysłu. Na poziomie praktycznym, w odpowiedzi na pytanie wielbiciela, dr Hislop podkreślił wielką rolę umysłu:
            „Właściwą metodą postępowania z umysłem jest zwracanie jego aktywności w kierunku dobrego postępowania i dobrych myśli oraz nie pozostawianie mu żadnych możliwości tworzenia raniących myśli i zachowań. ”
         Nic dziwnego, że Pan radzi nam: „Panujcie nad umysłem” do tego stopnia, aż zmysły staną się waszymi sługami, a nie waszymi mistrzami. Święte pisma Sanathana Dharmy napominały nas tysiące lat temu:
            „Niechaj mój umysł, będący instrumentem do przyswajania wiedzy specjalnej i ogólnej, która sama w sobie jest stałością i wiecznym światłem płonącym w ludzkich istotach, podejmuje właściwe decyzje, bo bez tego nie wykonam żadnej pracy. ”
Jadżur Weda, 34.I.6.3
            Publiczna debata na temat edukacji we współczesnym świecie, prowadzona pod kątem etyki, jest bardzo mile widziana, nawet jeśli nie jest tak powszechna jak być powinna. Trudność polega na tym, że etyka nie wystarcza, ze względu na swoje ograniczenia. To, co wczoraj uważaliśmy za słuszne, dzisiaj jest odrzucane. To, co uważa się za etyczne w miejscu A, okazuje się nieetyczne w miejscu B. Musimy się skoncentrować na fundamencie duchowym, przekraczającym czas i przestrzeń. Jest nim dharma, która w najlepszym z możliwych tłumaczeń oznacza prawość. To pierwsza warstwa fundamentu. Drugą jest satja, prawda. Patrząc z tego poziomu spieszę podkreślić, że jest tylko jedna satja i jest nią Bóg.
4. Rozum i rozsądek
            Z szacunku do ludzkich zachowań dyskusja koncentruje się zwykle na czymś, co określamy jako racjonalność. W innych okolicznościach, gdy omawiane są zagadnienia filozoficzne, skupiamy się na rozumie. Uczeni zwykle nalegają na materialną sprawdzalność głoszonych twierdzeń. Powoływanie się na Boga, lub bardziej ogólnie na duchowość, prowokuje tych myślicieli do  gwałtownej reakcji, więc trzeba sobie przygotować dobrze uzasadnione i sensowne odpowiedzi. Bez wchodzenia w skomplikowane rozważania, chciałbym podzielić się kilkoma uwagami, mogącymi nam pomóc w takiej sytuacji. Moim głównym celem jest wskazanie problemów związanych ze zbiorem pojęć oraz z faktem, że w większości wypadków są one źle interpretowane z powodu ograniczonych poglądów nie tylko na ludzkie życie, ale również na środowisko, w którym żyjemy. Pojęcie racjonalności jest zwykle używane w naukach stosowanych, takich jak ekonomia, socjologia i nauki polityczne. Mimo, że często się nim posługujemy, trudno je zdefiniować. W większości przypadków oznacza ono realizację własnych interesów, jeśli nie czysty egoizm, połączony z logicznym procesem myślenia i podejmowania decyzji.
            Jego źródłem jest bardzo restrykcyjne spojrzenie nie tylko na życie, ale również na społeczeństwo, w którym żyjemy. Laureat nagrody Nobla, profesor Amartya Sen w bardzo ostrej krytyce pojęcia racjonalności ostrzega nas, żebyśmy nie zostali racjonalnymi głupcami. Zastanawiają się nad tym nawet ci, którzy nie są do końca przeciwnikami interesów osobistych.          „Rozsądek nie wskaże nam dokąd pójść. W najlepszym wypadku powie nam jak tam się dostać. ”                                                       – Herbert Simon
            „Im krytyczniejszy jest rozsądek, tym bardziej ubożeje życie.”                          – Carl Jung
            W tym miejscu muszę przypomnieć o jeszcze jednym laureacie nagrody Nobla, o profesorze Herbercie Simonie, mówiącym o ograniczonej racjonalności, jako bliższej i bardziej znaczącej dla ludzkiego zachowania. To uwarunkowane pojęcie racjonalności uwzględnia wszystkie czynniki – w tym względy moralne – które muszą być brane pod uwagę przy podejmowaniu decyzji w każdej sytuacji. Racjonalność jest spokrewniona z pojęciem rozsądku, który powinien charakteryzować ludzkie myślenie i postępowanie. Chociaż ta sprawa nie wymaga dyskusji, to omawiana zasada posiada swoje ograniczenia, które należy podkreślić. Wracając raz jeszcze do Herberta Simona, zauważmy, że powiedział:
            „Zasada ‘żadnych wniosków bez przesłanek’ stawia poza nasz zasięg, na zawsze, zdania normatywne (zdania zawierające istotne słowo ‘powinien’), których pochodzenie jest niezależne od zmian również zawierających słowo ‘powinien’... Rozsądek jest w pełni instrumentalny. Nie powie nam dokąd pójść. W najlepszym wypadku powie nam jak się tam dostać. ”
– Herbert A Simon, Rozsądek w ludzkich sprawach, Standford Uniwersity Press, 1983 r.
            Jest to bardzo trafne w odniesieniu do tego, co można uważać za prawdziwą edukację. Jeden z największych współczesnych psychologów, będący wielbicielem Wedanty, wyraża się o rozsądku podobnie:
            „Rozsądek ustanawia granice, które są zbyt wąskie i skłaniają nas do akceptowania tylko tego, co znane i co również ma swoje ograniczenia, ponieważ egzystuje w znanych nam strukturach – jak gdybyśmy wiedzieli jak daleko rozciąga się życie... Im krytyczniejszy jest rozsądek, tym uboższe staje się życie. ”
– Carl Jung, Wspomnienia, marzenia i refleksje, New York, Vintage Books, 1989 r.
5. Nauka i duchowość
      Uczeni zwykle skupiają się na świecie przejawionym, dzięki czemu przywiązują się mniej lub bardziej do zasady weryfikalności fizycznej tego, co akceptują jako rzeczywistość. To skłania ich do negowania duchowości, a zwłaszcza wiary w Boga, ponieważ uważają, że wiara jest niesprawdzalna fizycznie i leży poza granicami intelektu. Ten pogląd stwarza pewne podstawowe problemy.
      Po pierwsze, większość z nas, w tym wyrafinowani intelektualiści, akceptuje twierdzenia naukowe, których nigdy nie będzie w stanie sprawdzić. Dzieje się tak ponieważ ufamy wielkim uczonym (a czasami także ich niezwykłej intuicji)  podejmującym trud złożonej weryfikacji. Czy nie możemy zastosować tych samych zasad wobec wielkich świętych i mędrców, prawdziwie oświeconych i posiadających głęboki wgląd, nieosiągalny dla nas, zwykłych śmiertelników? Po drugie, mamy fundamentalne pytanie: „Czym jest Bóg?” Duchowość daje nam godną uwagi wolność wyboru. Święte pisma oznajmiają: „Ty jesteś Tym”, mając na myśli Boga. Bhagawan nieustannie nam powtarzał: „Miłość jest Bogiem, Bóg jest miłością.” Czy można to wyrazić prościej? Jak wspomniałem wcześniej, podstawowy problem polega na tym, że przywiązaliśmy się bezgranicznie do przejawionego świata ciała, umysłu i intelektu. Musimy wyjść poza tę konstrukcję. Wygłaszając referat otwierający obrady Instytutu Wyższego Nauczania Sri Sathya Sai w 1985 r., wybitny fizyk, prof. E.C.G. Sudarshan, zalecił ludzkości równoważenie świata przejawionego z nie przejawionymi aspektami życia, dzięki czemuś, co nazwał patrzeniem przez lornetkę. Niedawno wielcy fizycy uznali Boga i duchowość za super świadomość. Nie musimy się teraz tym zajmować. Osoby zainteresowane odsyłam do książki prof. G. Venkataramana „Podróż do Ramajany Walmiki”, t.2, rozdz. 6 (Droga od fizyki do metafizyki), wyd. przed Media Division, Sri Sathya Sai Sadhana Trust, Prasanthi Nilayam.
6. W stronę prawdziwego szczęścia
      Może nie myślimy o tym przez cały czas, lecz podświadomie nieustannie poszukujemy szczęścia w każdym naszym przedsięwzięciu. Musimy jednak zrozumieć dwa aspekty tego zjawiska i powinna je również wziąć pod uwagę edukacja. Przede wszystkim upewnijmy się, że nie chodzi nam o chwilowe przyjemności, które mogą nas uszczęśliwić na krótką chwilę. Niestety, często tak postępujemy. Drugie, ściśle związane z tym zagadnienie, dotyczy pytania skąd czerpiemy szczęście. W rzeczywistości są to dwie strony tego samego medalu i edukacja musi się nimi zająć. To błąd obecnego systemu kształcenia, prowadzący ludzkość do wielu problemów. Niedawno uważano, że problemy ekonomiczne były rozwiązywane niewłaściwymi metodami. Jedna z nich nazywana jest konsumpcjonizmem, jak wspomniałem o tym wcześniej. Wiele osób trwoni pieniądze na mnóstwo rzeczy, które są nieosiągalne dla innych ludzi, pochodzących przeważnie z ubogich rodzin. Bhagawan ostrzegał przed tym już w 1976 r., gdy radził nam ograniczać pragnienia. Powiedział:
      „Nowoczesne życie, lub nowoczesność, jak to nazywacie, nie jest najwyższym stylem życia. Nowoczesność polega na ograniczeniu pragnień. Nowoczesnością jest kontrola własnych pragnień. ”           –Bhagawan Baba       

      „We współczesnym świecie istnieje kilka zagadnień ekonomicznych, sprawiających nam problemy. Powinniśmy zbadać, również z duchowego punktu widzenia, w jaki sposób się one pojawiły. Dostępne towary są ograniczone, a nasze pragnienia nieograniczone. Podejmowanie kroków pogłębiających kryzys ekonomiczny jest rzeczą niewłaściwą. To słaby punkt. Najskuteczniejsze rozwiązanie polega na ograniczaniu pragnień i dostosowywanie ich do dostępnych surowców... Studenci powinni bardzo uważać, żeby nie marnować jedzenia. Bierzcie tylko tyle, ile potrzebujecie i niczego nie trwońcie. Dzielcie się nadmiarem pożywienia z innymi. ”
–Letnie róże w Błękitnych Górach, 1976 r.,
      Dwadzieścia pięć lat później pewien znany ekonomista stwierdził na podstawie skrupulatnych badań przeprowadzonych w Japonii: Wzrost dochodów nie przyczynia się do wzrostu dobrobytu, zarówno u osób o wyższych jak i o niższych dochodach, ponieważ generuje wyższe aspiracje...
      „Pragnienie jest rosnącym gigantem, którego nigdy nie przykryje warstwa posiadania. ”
–Richard Easterlin, „Przychody i szczęście”,
Economic Journal, t. 111, lipiec 2001r.,
wyd. Royal Economic Society
       Niewątpliwie, trwałego i prawdziwego szczęścia należy szukać gdzie indziej, nie w bogactwie i w przychodach. Skoro tak jest, to po co zdobywać wykształcenie dla pieniędzy? Niech wykształcenie będzie dla życia, a nie tylko dla zarabiania, jak mówił nam o tym Bhagawan. To nam przyniesie szczęście.
7. Boskie wskazówki
     Ponad wiek temu znany filozof, John Stuart Mill, jasno zdiagnozował podstawowe źródło bolączek ludzkiego społeczeństwa oraz prawdziwej edukacji, która je leczy.
     Egoizm jest główną przyczyną niezadowolenia z życia. Nie istnieje żaden powód dla którego człowiek powinien być samolubny i egoistyczny, pozbawiony współczucia dla innych. Edukacja musi naprawić tę krzywdę.
     Mamy naprawdę wielkie szczęście, że współczujący Bóg zstąpił na Ziemię w ludzkiej postaci, żeby zapewnić nam prawdziwe wykształcenie, stanowiące fundament Jego boskiej misji. Ostrzegł nas przed sześcioma śmiertelnymi wrogami, których trzeba pokonać na samym początku drogi wiodącej do samorealizacji.
     Dostrzeganie Boga w każdej istocie jest celem ostatecznym, ale początek powinien wziąć się z uczucia bólu wywołanego widokiem zranionej istoty.
     Bhagawan przedstawił to wspaniale, mówiąc:
     „Podobnie jak wszystkie części ciała tworzą jeden organizm, tak wszystkie istoty są różnymi członkami Boga. Gdy zranimy się w nogę, oczy zaczynają ronić łzy. Ten sam rodzaj intymnego związku istnieje pomiędzy Bogiem i wszystkimi istotami. ”  
     Rozwijając to, Bhagawan napomina nas, aby nasz duchowy wysiłek znalazł odbicie w służbie na rzecz społeczeństwa, którą czasami nazywa ‘miłością bez obowiązku’. To, co nam wpaja, stanowi prawdziwą edukację.
       Cytując Go ponownie, zapamiętajmy:
     „Człowiek musi z całych sił przyczyniać się do dobra innych, bo dzięki temu może być szczęśliwy. Każdy ma określony obowiązek, zadanie i rolę, jako osoba indywidualna i jako członek społeczeństwa, do którego należy. Wykonujcie swoje obowiązki, wypełniajcie zadania, grajcie swoje role najlepiej jak potraficie. Społeczeństwo będzie szczęśliwe i zdrowe jedynie wtedy, gdy każdy pracownik lub osoba będzie dobrze wykonywać swoje obowiązki. ”
     Na koniec przypomnijmy przesłanie Bhagawana skierowane do nas wszystkich. Mamy prawa, o których dyskutuje się przesadnie w dzisiejszym świecie, a które muszą wypływać z ponoszonej przez nas odpowiedzialności. Przekonanie, że te dwie rzeczy muszą iść ramię w ramię, jest zakorzenione w starożytnej kulturze Indii. Oto jak wyraził to nasz ukochany Pan:
     „Bharat nauczał, że niewyczerpanymi zasobami świata nie może zarządzać niewielka część społeczeństwa, oraz, że dla sprawnego funkcjonowania wspólnoty konieczne jest przydzielenie różnorodnych zadań określonym grupom ludzi oraz pozwolenie, aby każda część społeczeństwa wnosiła swój udział do dobra wspólnego. ”
–Bhagawan Baba
Dziękuję wam. Sai Ram.  
z H2H tłum. J.C.

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.