POTĘGA MYŚLI
– cz. 2Dr John
Goldthwait
Przyjęcie na siebie
odpowiedzialności za tworzenie świata w którym żyjemy
„Człowiek marnuje życie dniem i
nocą, gromadząc rzeczy przyziemne, takie jak domy, ziemię, pojazdy, bogactwo i
inne tzw. properties (nieruchomości),
które w rzeczywistości nie dają proper ties’ (właściwych przywiązań). Czy
człowiek rodzi się dla takich drobnostek? Nie, nie, nie. Najważniejszym
zadaniem w jego życiu jest realizacja Boga[1].”
„Twoją
prawdziwą naturą jest miłość. W tym świecie nic nie istnieje bez miłości.
Jesteś ucieleśnieniem miłości. Zapominając o swojej rzeczywistości, pożądasz
rzeczy ziemskich. Tym, do czego powinieneś dążyć w tym świecie, to czego musisz
w nim doświadczyć i czym masz się cieszyć jest miłość i tylko miłość. Nic, poza
miłością, nie jest trwałe[2].”
Zatem
Sai Baba radzi nam nie pożądać „rzeczy ziemskich”, ale dążyć do miłości
i do urzeczywistnienia Boga. W jaki sposób używać potęgi myśli do tworzenia
światów? Co poleca Sai Baba? Poleca nam żebyśmy kierowali „myśli na szlachetne
ścieżki”:
„Bóg
wyposażył człowieka w święte i szlachetne cechy, takie jak prawda, prawość,
spokój i niekrzywdzenie. Rozwijaj je… Posiada je jedynie istota ludzka. Podążaj
za Prawdą. Prawda jest Bogiem. Kultywuj Miłość. Miłość jest Bogiem. Żyj w Miłości.” [3]
Aby
twój świat był autentyczny, utożsamiaj się z prawymi myślami i wyrażaj je,
unikając oszukiwania siebie i innych. Aby świat był sprawiedliwy, nie zatrzymuj
niegodnych myśli i nie podążaj za nimi. Niech pozostaną tylko myśli szlachetne.
Aby w świecie panował pokój, idź wyłącznie za myślami napełnionymi spokojem, a
w rezultacie wszystko wokół stanie się doskonale spokojne. Aby świat był pełen
czułości, utożsamiaj się z myślami i czynami pełnymi miłości. Aby świat nikogo
nie krzywdził, nie pozwalaj sobie na krzywdzące myśli, kreujące przemoc. Jeśli
nie tworzysz świata w sposób zalecany przez Sai Babę, możesz to zmienić,
odnajdując myśli, które tworzą go takim, jakim jest teraz. Przestań zasilać je
osądami i czynami opartymi na twoich przekonaniach. Zacznij od wzięcia na
siebie odpowiedzialności za stwarzanie doświadczanego przez siebie świata.
Jeśli zaprzeczasz, że jesteś twórcą świata i że jest on twoim zwierciadłem,
jeśli nie utożsamiasz się z myślami, które go tworzą, to nic się nie zmieni,
ponieważ nie poznasz i nie zmienisz myśli odpowiedzialnych za kreację. Możesz
je odkryć tylko wtedy, gdy pamiętasz, że świat jest ich odbiciem, a to, czego
doświadczasz przebywając w nim, istnieje w tobie.
Jeśli
zidentyfikowałeś myśli tworzące świat i chcesz je przekształcić, przestań zasilać
je uwagą i wiarą. Nie próbuj ich ukrywać, odrzucać, czy im zaprzeczać, ponieważ
to tylko je wzmocni. Traktowanie myśli jako rzeczywistych wzmacnia je i nadaje
im nieprzerwany bieg, więc nic się nie zmienia. Zamiast tego, przestań
utożsamiać się z nimi i porzuć do nich wszelkie przywiązanie. (Pełen opis tego
jak stać się nie przywiązanym do myśli znajduje się w książce „Oczyszczanie serca.”)
Kiedy
przestaniesz utożsamiać się z myślami tworzącymi twój świat i zaczniesz identyfikować
się tylko z myślami świętymi i szlachetnymi, tak jak zaleca to Sai Baba, wtedy
świat ulegnie transformacji.
„Gdy człowiek oczyści serce, znajdzie
czystość wszędzie. Świat na zewnątrz jest tylko odbiciem twojego serca. Jeśli
napełnisz serce miłością, wszędzie doświadczysz miłości. Jeśli w twoim sercu
jest nienawiść, odzwierciedli się ona na zewnątrz. Cokolwiek widzisz, słyszysz,
czegokolwiek doświadczasz jest tylko odbiciem, reakcją i oddźwiękiem twojej
wewnętrznej istoty[4].”
Przeszkody utrudniające rozpoznanie,
że świat jest naszym odbiciem
Być może chciałeś wierzyć, że świat
jest twoim odbiciem, ale nie mogłeś uwierzyć w to, że ludzie, których uważałeś
za złych, niesprawiedliwych, okrutnych i niedobrych mogliby odzwierciedlać
twoje cechy. Wydawało ci się to niemożliwe. Sai Baba odnosi się do tych
wątpliwości tak:
„W tym świecie dostrzegamy pary przeciwieństw:
dobro i zło, zasługi i grzechy. Skąd się wszystkie wzięły? Przyczyną dwoistości
są sankalpy i wikalpy (dobre i złe myśli człowieka). Dobro i zło istnieją w
ludzkim umyśle, nie w świecie. Kiedy człowiek kultywuje święte myśli, wszędzie
wokół siebie odnajduje świętość.” [5]
Jednym
z powodów myślenia, że widoczny u innych brak miłości nie ma nic wspólnego z
nami jest to, że nie zaakceptowaliśmy tych cech u siebie i rzutowaliśmy je na
świat, dokładnie po to, aby ich sobie nie uświadamiać. Ego buntuje się, nie
chcąc przyznać, że widziane w świecie „zło” jest w nas. Często czytamy o tym,
że ktoś potępił czyjeś złe zachowanie, a później ujawniono, że postąpił tak
samo. Trzeba pamiętać, że to, na co zamykamy serca w świecie, nie pojawiłoby
się w nim, gdyby przedtem nie zaistniało w nas, ponieważ doświadczany świat
jest naszym odzwierciedleniem. Zakładajmy więc zawsze, że to, na co zamykamy
serce w świecie, jest w nas – tak jak mówi Sai Baba:
„Cokolwiek widzisz w innych, jest
tylko odzwierciedleniem twojego ja. To, że widzisz w człowieku coś złego
wskazuje, że twoje uczucia wobec niego są niewłaściwe... Całe dobro i zło są w
tobie. Wszystko jest tylko odbiciem, reakcją i oddźwiękiem[6].”
Przyjęcie
i uznanie, że to, na co zamknąłeś serce dla drugiej osoby, znajduje się w
tobie, jest bardzo pożyteczne, ponieważ teraz możesz skupić się na odkrywaniu
myśli zamykających serce na tę część twojego ja, która się w niej odbiła i uwolnieniu
się od nich. Kiedy przestaniesz się z nimi utożsamiać, twoje serce otworzy się
na ciebie samego i odkryjesz, że osoba, która odbijała twój brak miłości,
została magicznie przemieniona, odzwierciedlając zaszłą w tobie zmianę. Żeby
przyjąć tę „lekcję miłości”, potrzebne będą chęci do odkrycia i zaakceptowania
faktu, że to, co rzutujesz na innych, jest w tobie. To, co odrzucasz w sobie,
może istnieć także w drugiej osobie, ale nie poznasz prawdy, dopóki twoje serce
nie otworzy się na to, co w sobie odrzucasz. Wówczas nie będzie to miało
żadnego znaczenia, ponieważ wzniesienie się do bardziej kochającej świadomości
wpłynie na sposób w jaki doświadczasz ludzi – twoje serce otworzy się na nich.
Pogodzenie
się z faktem, że to, co odrzucasz u innych jest w tobie, wymaga wyniesienia
prawdy nad ego. Poddanie ego prawdzie jest
warte wysiłku, ponieważ najskuteczniejszym sposobem uświadomienia sobie
własnej nieumiejętności kochania i otwierania serca jest zrozumienie, iż ludzie, przed którymi zamknąłeś serce, pokazują ci,
że zamknąłeś je także przed sobą. Odnosi się to zwłaszcza do
najbliższych – do męża, żony, rodziców i dzieci. Kiedy twoje serce zaakceptuje
to, na co dotąd było zamknięte, świat odzwierciedli twoje wzrastanie w miłości.
Nawet
jeśli wierzysz, że wszystko, co odrzucasz w świecie jest w tobie, to może być
ci trudno odkryć w sobie cechy negowane. Przypuśćmy na przykład, że masz komuś
za złe pomniejszanie ludzi. Myślisz, że ty nigdy nikogo nie lekceważysz. W
związku z tym nie możesz dostrzec, że ta osoba może być twoim odbiciem. Możesz
nie uświadamiać sobie, że chociaż rzadko krytykujesz innych, to nieustannie
krytykujesz samego siebie. Zatem, zanim zamkniesz serce przed kimś, kto robi
coś, czego jak sądzisz, sam nigdy byś nie zrobił, ustal, czy nieświadomie nie
zamykasz serca przed sobą, albo czy nie zdefiniowałeś tego czynu
nieodpowiednio, np. jako czegoś, co jest dla ciebie dobre, ważne, sprawiedliwe
lub nic nie znaczące. Dla zilustrowania tego przypuśćmy, że odrzucasz kogoś, ponieważ,
jak ci się wydaje, ten ktoś jest samolubny. Jesteś przy tym całkowicie przekonany,
że ty sam w żadnym wypadku nie postąpiłbyś w ten sposób. Załóżmy, że to prawda
oraz że powód dla którego nie jesteś egoistyczny wynika z przekonania, że nie
akceptujesz takich postaw. W związku z tym stłumiłeś w sobie wszystko, co
mogłoby zasugerować występowanie tej cechy w tobie. Żeby się nie okazało, że
jesteś egoistą, uznałeś, że przejawem egoizmu jest również akceptowanie swoich
osiągnięć. Skoro masz o sobie tego rodzaju zdanie, stosujesz tę samą miarę do
innych osób. Tym samym osoba odrzucona jako samolub jest lustrem tej twojej
części, która potwierdza twoje dokonania i którą odrzuciłeś jako samolubną.
Pamiętam moją reakcję na rządzącego polityka, który, byłem tego pewien,
kłamał w ważnych sprawach. Zamknąłem przed nim serce, osądzając go i
odrzucając. Przypomniałem sobie jednak zobowiązanie, że będę praktykował nauki
Sai Baby i zacząłem sprawdzać, czy ten człowiek może być moim
odzwierciedleniem. Jestem bardzo prawdomówny, więc nie mogłem dopatrzyć się w
sobie kłamstwa, widocznego u tego człowieka. Ponieważ nie okłamywałem ludzi,
sprawdziłem, czy nie okłamuję samego siebie. Jak można było oczekiwać,
odkryłem, że oszukiwałem się odnośnie mojej praktyki duchowej myśląc, że
zamknięcie serca na kłamiących polityków jest drobną sprawą.
Inny przykład. Czasami podobała mi się kobieta, uważałem ją za pociągającą,
lecz okłamywałem się uważając, że chwilowe zauroczenie nie jest żadnym
problemem. Uznałem tę reakcję za nieszkodliwą i oszukiwałem siebie myśląc, że
to jest bez znaczenia, że zajmę się tym ewentualnie następnym razem. Gdy jednak
doszło do następnego razu (dzięki Babie), ponownie odegrałem tę samo-oszukańczą
farsę. Gdy zauważyłem, że nawet chwilowa niechęć czy przyciąganie do pozornego
świata wiąże mnie z ego i przeszkadza mi w realizacji Boga, zacząłem pracować
nad uwolnieniem się od przyczyn leżących u podstaw tego przywiązania. Odkryłem,
że kobieta, do której czułem pociąg, symbolizowała bezwarunkową miłość. Odtąd
wiedziałem, że wszystko co pojawia się w świecie przejawionym jest dokładnym
odbiciem czy też projekcją tego, co znajduje się we mnie. Zrozumiałem, że w
jakiś sposób, nieświadomie, do tego stopnia zamknąłem serce przed sobą, że
bezwarunkowa miłość, będącą moim prawdziwym Ja, musiała przejawić się na
zewnątrz.
Aby odzyskać bezinteresowną miłość odbijającą się w moim świecie,
musiałem stać się widzianą na zewnątrz miłością i otworzyć serce tam, gdzie je
zamknąłem. Wpatrywałem się w siebie, pragnąc zobaczyć w jaki sposób odmawiałem
sobie miłości. Odkryłem wtedy, że mam „wewnętrznego sędziego”, który znęca się
nade mną, osądzając często moje poczynania i mówiąc, że to co robię jest
nieważne, niewystarczające lub niedostateczne. Kiedy go odkryłem i poczułem
jego oddziaływanie, uświadomiłem sobie obecność niemego, wewnętrznego krzyku,
który mnie zaskoczył, ponieważ nie miałem o nim najmniejszego pojęcia.
Myślałem, że odnoszę się do siebie z miłością. Dowiedziałem się, że źródłem
tego krzyku był wyzbyty z miłości osąd oraz ponaglanie się, żeby zrobić
wszystko prędko, skutecznie i bezbłędnie. Chciałem w ten sposób uniknąć oceny
wewnętrznego sędziego, odtrącającego mnie pod pozorem, że nie jestem dość
dobry. Przyzwyczaiłem się do samo-odrzucenia i ignorowałem jego bolesne skutki.
Gdy
uświadomiłem sobie, w jaki sposób odnosiłem się do siebie, zacząłem być wobec
siebie opiekuńczy i łagodny. Przestałem się osądzać i traktować to, co robię,
jako coś nieważnego lub nieodpowiedniego. Jeśli zamknąłem serce przed samym sobą i wskutek tego zaczęła podobać
mi się kobieta, to otwierałem się na świadomość, że istnieje taka miłość,
dzięki której kobieta i ja stajemy się jednością. To sprawiło, że otworzyłem
serce i odzyskałem bezwarunkową miłość odzwierciedlającą się w kobiecie. Gdy
zrozumiałem, czym jest miłość, zmieniłem świadomość. Przestały mnie pociągać
kobiety, jak to mogłoby być przedtem. A kiedy przestałem się oszukiwać
co do swojej praktyki duchowej, moje serce przestało się zamykać na mijających
się z prawdą polityków. Świat odzwierciedlał otwarcie się mojego serca.
Ćwiczenie pomagające nam rozpoznać,
że inni są naszym odbiciem
1.
Na początku pomyśl o kimś, przed kim zamknąłeś serce pod wpływem irytacji,
krytycyzmu, gniewu, niedoceniania, negatywnych osądów, urazy, odrzucenia itp.,
czyli o człowieku, któremu nie przebaczyłeś.
2.
Sporządź listę zachowań tej osoby, dokładnie opisując cechy, na które
zareagowałeś zamknięciem serca mając na uwadze określone działania, wartości,
wypowiedzi, aspekty osobowości lub przekonania, z którymi się nie zgadzasz.
3.Następnie
załóż, że ta osoba jest lustrem, w którym się przeglądasz. Odkrywaj dlaczego
tak jest, mówiąc przy każdej pozycji na liście: „to ja”. Sprawdź w jaki sposób
każda z tych cech manifestuje się w tobie. Na przykład, jeśli zamykasz przed
kimś serce, bo według ciebie jest okrutny, odkryj tą drogą, że bywasz
bezlitosny wobec siebie lub innych i że właśnie z tego powodu przykleiłeś tej
osobie taką etykietkę. Jeśli krytykujesz kogoś za brak tolerancji, sprawdź,
czego nie akceptujesz w sobie i jak usprawiedliwiasz to odrzucenie. Jeśli
zamykasz serce, ponieważ ktoś cię ignoruje lub obraża, przekonaj się, że ty
również lekceważysz lub niedoceniasz siebie czy bliźnich. Jeśli odrzucasz kogoś
z powodu niewdzięczności, zauważ, że nie doceniasz siebie i innych. Jeśli
przypisujesz komuś fałsz, odkryj, jak oszukujesz siebie i otoczenie. Zaakceptuj
słowa Sai Baby:
„Wady, które widzisz w ludziach, są
twoimi projekcjami[7]”.
U
drugich osób mogą one występować lub nie, ale ty na pewno je masz.
Przy
odkrywaniu w sobie właściwości czy poczynań które sprawiły, że zamknąłeś serce
na innych, spodziewaj się oporu ze strony ego. Są tutaj, więc wytrwaj, dopóki
ich nie znajdziesz. Zignoruj protesty ego, że nie możesz mieć w sobie cech nie
wzbudzających miłości, z powodu których zamknąłeś serce. Pamiętaj, że jeśli
nawet nie zamknąłeś przed kimś serca w dokładnie taki sam sposób w jaki zrobiła
to ta osoba wobec ciebie, to niewątpliwie w taki właśnie sposób zamknąłeś serce
przed sobą. Wasze zachowania w gruncie rzeczy są takie same, różnica dotyczy
tylko szczegółów. Jeśli wciąż jeszcze nie możesz znaleźć w sobie aspektów lub
działań z powodu których zamknąłeś przed kimś serce, poproś o pomoc kogoś, kto
dobrze cię zna i jest uczciwy wobec ciebie.
Nawet,
jeśli jesteś gotów wziąć pod uwagę, że inni mogą być twoim lustrem, może nie
będziesz chciał przyznać, że jakieś nieprzyjemne, nie lubiane, czy „złe” cechy
doświadczane u innych mogłyby być w tobie. Ta niechęć pojawia się dlatego, że
ego zaprzecza, unika i usprawiedliwia wszystko, co może zaćmić poczucie jego
wartości. Tak więc ego, nie chcąc potwierdzić żadnych twoich nie akceptowanych
przez ciebie cech, z powodu których zamknąłeś serce przed innymi ludźmi,
przenosi je właśnie na nich. Ale Sai Baba mówi:
„Wszystko co widzisz, jest
odzwierciedleniem tego, co jest w tobie. Jeśli nazywasz kogoś złym, wiedz, że w
tej osobie odbija się twoje zło. Nie ma ono z tą osobą nic wspólnego. Dobro i
zło są odbiciami twojego wewnętrznego
ja. Nie myśl nigdy, że dobro i zło są czymś odrębnym od ciebie.[8]”
Nawet kiedy uświadomisz sobie, że masz zamknięte
serce, wciąż jeszcze możesz tłumaczyć wynikające z tego czyny jako konieczne,
pożądane, niezbędne, sprawiedliwe czy poprawne, bez względu na to jak bezduszne,
karzące, czy bolesne mogą się one okazać. Stajemy się nieczuli na własny ból i
cierpienie wywołane zamknięciem serca. Możemy nawet oszukiwać siebie, że wcale go
nie zamknęliśmy! I stajemy się nieczuli na ból zamknięcia serca przed innymi.
Chociaż zwykle jesteśmy tego nieświadomi, podstawową przyczyną zamknięcia serca
jest utożsamianie się z fałszywym „ja” – z jego myślami i działaniami. Dopóki
identyfikujemy się z fałszywym „ja” – zaprzeczamy naszej prawdziwej Jaźni i
pozostajemy oddzieleni od Miłości. Porzuceniu Prawdziwej Jaźni towarzyszy brak
miłości, co jest źródłem cierpienia, złych myśli i postępków. Gdy reagujesz bez
miłości i nie wiesz dlaczego, to prawdziwym powodem takiego postępowania jest
twoje serce, zamknięte na Prawdziwą Jaźń z powodu utożsamiania się z ego. Jeśli
robisz to nieświadomie, to na szczęście efekty tego stanu odbijają się w innych
i będziesz mógł to zrozumieć. Nawet jeśli twój umysł mówi ci jeszcze, że brak
miłości dostrzegany w innych nie może pojawić się w tobie, to tylko dlatego do
tego doszło, że utożsamiłeś się z fałszywym „ja”.
4.
Gdy odkryjesz w sobie serce zamknięte dla innych, otwórz się na ten aspekt, poznaj
go, bądź w nim bezwarunkowo obecny, szczerze się do niego przyznaj. Akceptując
fakt, że posiadasz w sobie cechę odbijającą się w innym człowieku, sprawiasz,
że współczujące serce otworzy się na nią szeroko i spontanicznie, w tobie i w
nim. Przetransformuje ją w twoich oczach, odzwierciedlając zmianę zaszłą w
twojej świadomości – przeszedłeś teraz na stronę miłości.
„Zewnętrzny świat odzwierciedla twoje
myśli. Jeśli patrzysz na świat z miłością, pojawia się wypełniony miłością.
Jeśli patrzysz na świat z nienawiścią, wszystko w nim występuje przeciw tobie.[9]
”
tłum. E.A.tłum. E.A.
[1] Sai Baba, Summer Showers, 1990, str. 148
[2] Sai Baba, Sanathana
Sarathi, luty 2003
[3] Sai Baba, Sanathana
Sarathi, wrzesień 2002
[4] Sai Baba, Sanathana Sarathi, sierpień 2002
[5] Sai Baba, Sanathana
Sarathi, kwiecień 2003
[6] Sai Baba, Sanathana Sarathi, marzec 2002
[7] Sai Baba, Sadhana – The Inward Path, s. 85
[8] Sai Baba, Sanathana
Sarathi, sierpień 2001
[9] Sai Baba, Sathya Sai Speaks, tom XVI, s. 84
Myśli
kreują doświadczany przez nas świat, w którym żyjemy, możemy więc go tworzyć w
wybrany przez nas sposób. Zastanówmy się, jakiego świata chcemy. Oczywiście,
możemy dążyć do zamanifestowania pragnień ego-jaźni. Sai Baba jednak tego nie
poleca:
POTĘGA MYŚLI
– cz. 2Dr John
Goldthwait
Przyjęcie na siebie
odpowiedzialności za tworzenie świata w którym żyjemy„Człowiek marnuje życie dniem i nocą, gromadząc rzeczy przyziemne, takie jak domy, ziemię, pojazdy, bogactwo i inne tzw. properties (nieruchomości), które w rzeczywistości nie dają proper ties’ (właściwych przywiązań). Czy człowiek rodzi się dla takich drobnostek? Nie, nie, nie. Najważniejszym zadaniem w jego życiu jest realizacja Boga[1].”
„Twoją prawdziwą naturą jest miłość. W tym świecie nic nie istnieje bez miłości. Jesteś ucieleśnieniem miłości. Zapominając o swojej rzeczywistości, pożądasz rzeczy ziemskich. Tym, do czego powinieneś dążyć w tym świecie, to czego musisz w nim doświadczyć i czym masz się cieszyć jest miłość i tylko miłość. Nic, poza miłością, nie jest trwałe[2].”
Zatem Sai Baba radzi nam nie pożądać „rzeczy ziemskich”, ale dążyć do miłości i do urzeczywistnienia Boga. W jaki sposób używać potęgi myśli do tworzenia światów? Co poleca Sai Baba? Poleca nam żebyśmy kierowali „myśli na szlachetne ścieżki”:
„Bóg wyposażył człowieka w święte i szlachetne cechy, takie jak prawda, prawość, spokój i niekrzywdzenie. Rozwijaj je… Posiada je jedynie istota ludzka. Podążaj za Prawdą. Prawda jest Bogiem. Kultywuj Miłość. Miłość jest Bogiem. Żyj w Miłości.” [3]
Aby twój świat był autentyczny, utożsamiaj się z prawymi myślami i wyrażaj je, unikając oszukiwania siebie i innych. Aby świat był sprawiedliwy, nie zatrzymuj niegodnych myśli i nie podążaj za nimi. Niech pozostaną tylko myśli szlachetne. Aby w świecie panował pokój, idź wyłącznie za myślami napełnionymi spokojem, a w rezultacie wszystko wokół stanie się doskonale spokojne. Aby świat był pełen czułości, utożsamiaj się z myślami i czynami pełnymi miłości. Aby świat nikogo nie krzywdził, nie pozwalaj sobie na krzywdzące myśli, kreujące przemoc. Jeśli nie tworzysz świata w sposób zalecany przez Sai Babę, możesz to zmienić, odnajdując myśli, które tworzą go takim, jakim jest teraz. Przestań zasilać je osądami i czynami opartymi na twoich przekonaniach. Zacznij od wzięcia na siebie odpowiedzialności za stwarzanie doświadczanego przez siebie świata. Jeśli zaprzeczasz, że jesteś twórcą świata i że jest on twoim zwierciadłem, jeśli nie utożsamiasz się z myślami, które go tworzą, to nic się nie zmieni, ponieważ nie poznasz i nie zmienisz myśli odpowiedzialnych za kreację. Możesz je odkryć tylko wtedy, gdy pamiętasz, że świat jest ich odbiciem, a to, czego doświadczasz przebywając w nim, istnieje w tobie.
Jeśli zidentyfikowałeś myśli tworzące świat i chcesz je przekształcić, przestań zasilać je uwagą i wiarą. Nie próbuj ich ukrywać, odrzucać, czy im zaprzeczać, ponieważ to tylko je wzmocni. Traktowanie myśli jako rzeczywistych wzmacnia je i nadaje im nieprzerwany bieg, więc nic się nie zmienia. Zamiast tego, przestań utożsamiać się z nimi i porzuć do nich wszelkie przywiązanie. (Pełen opis tego jak stać się nie przywiązanym do myśli znajduje się w książce „Oczyszczanie serca.”)
Kiedy przestaniesz utożsamiać się z myślami tworzącymi twój świat i zaczniesz identyfikować się tylko z myślami świętymi i szlachetnymi, tak jak zaleca to Sai Baba, wtedy świat ulegnie transformacji.
„Gdy człowiek oczyści serce, znajdzie czystość wszędzie. Świat na zewnątrz jest tylko odbiciem twojego serca. Jeśli napełnisz serce miłością, wszędzie doświadczysz miłości. Jeśli w twoim sercu jest nienawiść, odzwierciedli się ona na zewnątrz. Cokolwiek widzisz, słyszysz, czegokolwiek doświadczasz jest tylko odbiciem, reakcją i oddźwiękiem twojej wewnętrznej istoty[4].”
Przeszkody utrudniające rozpoznanie, że świat jest naszym odbiciem
Być może chciałeś wierzyć, że świat jest twoim odbiciem, ale nie mogłeś uwierzyć w to, że ludzie, których uważałeś za złych, niesprawiedliwych, okrutnych i niedobrych mogliby odzwierciedlać twoje cechy. Wydawało ci się to niemożliwe. Sai Baba odnosi się do tych wątpliwości tak:
„W tym świecie dostrzegamy pary przeciwieństw: dobro i zło, zasługi i grzechy. Skąd się wszystkie wzięły? Przyczyną dwoistości są sankalpy i wikalpy (dobre i złe myśli człowieka). Dobro i zło istnieją w ludzkim umyśle, nie w świecie. Kiedy człowiek kultywuje święte myśli, wszędzie wokół siebie odnajduje świętość.” [5]
Jednym z powodów myślenia, że widoczny u innych brak miłości nie ma nic wspólnego z nami jest to, że nie zaakceptowaliśmy tych cech u siebie i rzutowaliśmy je na świat, dokładnie po to, aby ich sobie nie uświadamiać. Ego buntuje się, nie chcąc przyznać, że widziane w świecie „zło” jest w nas. Często czytamy o tym, że ktoś potępił czyjeś złe zachowanie, a później ujawniono, że postąpił tak samo. Trzeba pamiętać, że to, na co zamykamy serca w świecie, nie pojawiłoby się w nim, gdyby przedtem nie zaistniało w nas, ponieważ doświadczany świat jest naszym odzwierciedleniem. Zakładajmy więc zawsze, że to, na co zamykamy serce w świecie, jest w nas – tak jak mówi Sai Baba:
„Cokolwiek widzisz w innych, jest tylko odzwierciedleniem twojego ja. To, że widzisz w człowieku coś złego wskazuje, że twoje uczucia wobec niego są niewłaściwe... Całe dobro i zło są w tobie. Wszystko jest tylko odbiciem, reakcją i oddźwiękiem[6].”
Przyjęcie i uznanie, że to, na co zamknąłeś serce dla drugiej osoby, znajduje się w tobie, jest bardzo pożyteczne, ponieważ teraz możesz skupić się na odkrywaniu myśli zamykających serce na tę część twojego ja, która się w niej odbiła i uwolnieniu się od nich. Kiedy przestaniesz się z nimi utożsamiać, twoje serce otworzy się na ciebie samego i odkryjesz, że osoba, która odbijała twój brak miłości, została magicznie przemieniona, odzwierciedlając zaszłą w tobie zmianę. Żeby przyjąć tę „lekcję miłości”, potrzebne będą chęci do odkrycia i zaakceptowania faktu, że to, co rzutujesz na innych, jest w tobie. To, co odrzucasz w sobie, może istnieć także w drugiej osobie, ale nie poznasz prawdy, dopóki twoje serce nie otworzy się na to, co w sobie odrzucasz. Wówczas nie będzie to miało żadnego znaczenia, ponieważ wzniesienie się do bardziej kochającej świadomości wpłynie na sposób w jaki doświadczasz ludzi – twoje serce otworzy się na nich.
Pogodzenie się z faktem, że to, co odrzucasz u innych jest w tobie, wymaga wyniesienia prawdy nad ego. Poddanie ego prawdzie jest warte wysiłku, ponieważ najskuteczniejszym sposobem uświadomienia sobie własnej nieumiejętności kochania i otwierania serca jest zrozumienie, iż ludzie, przed którymi zamknąłeś serce, pokazują ci, że zamknąłeś je także przed sobą. Odnosi się to zwłaszcza do najbliższych – do męża, żony, rodziców i dzieci. Kiedy twoje serce zaakceptuje to, na co dotąd było zamknięte, świat odzwierciedli twoje wzrastanie w miłości.
Nawet jeśli wierzysz, że wszystko, co odrzucasz w świecie jest w tobie, to może być ci trudno odkryć w sobie cechy negowane. Przypuśćmy na przykład, że masz komuś za złe pomniejszanie ludzi. Myślisz, że ty nigdy nikogo nie lekceważysz. W związku z tym nie możesz dostrzec, że ta osoba może być twoim odbiciem. Możesz nie uświadamiać sobie, że chociaż rzadko krytykujesz innych, to nieustannie krytykujesz samego siebie. Zatem, zanim zamkniesz serce przed kimś, kto robi coś, czego jak sądzisz, sam nigdy byś nie zrobił, ustal, czy nieświadomie nie zamykasz serca przed sobą, albo czy nie zdefiniowałeś tego czynu nieodpowiednio, np. jako czegoś, co jest dla ciebie dobre, ważne, sprawiedliwe lub nic nie znaczące. Dla zilustrowania tego przypuśćmy, że odrzucasz kogoś, ponieważ, jak ci się wydaje, ten ktoś jest samolubny. Jesteś przy tym całkowicie przekonany, że ty sam w żadnym wypadku nie postąpiłbyś w ten sposób. Załóżmy, że to prawda oraz że powód dla którego nie jesteś egoistyczny wynika z przekonania, że nie akceptujesz takich postaw. W związku z tym stłumiłeś w sobie wszystko, co mogłoby zasugerować występowanie tej cechy w tobie. Żeby się nie okazało, że jesteś egoistą, uznałeś, że przejawem egoizmu jest również akceptowanie swoich osiągnięć. Skoro masz o sobie tego rodzaju zdanie, stosujesz tę samą miarę do innych osób. Tym samym osoba odrzucona jako samolub jest lustrem tej twojej części, która potwierdza twoje dokonania i którą odrzuciłeś jako samolubną.
Pamiętam moją reakcję na rządzącego polityka, który, byłem tego pewien, kłamał w ważnych sprawach. Zamknąłem przed nim serce, osądzając go i odrzucając. Przypomniałem sobie jednak zobowiązanie, że będę praktykował nauki Sai Baby i zacząłem sprawdzać, czy ten człowiek może być moim odzwierciedleniem. Jestem bardzo prawdomówny, więc nie mogłem dopatrzyć się w sobie kłamstwa, widocznego u tego człowieka. Ponieważ nie okłamywałem ludzi, sprawdziłem, czy nie okłamuję samego siebie. Jak można było oczekiwać, odkryłem, że oszukiwałem się odnośnie mojej praktyki duchowej myśląc, że zamknięcie serca na kłamiących polityków jest drobną sprawą.
Inny przykład. Czasami podobała mi się kobieta, uważałem ją za pociągającą, lecz okłamywałem się uważając, że chwilowe zauroczenie nie jest żadnym problemem. Uznałem tę reakcję za nieszkodliwą i oszukiwałem siebie myśląc, że to jest bez znaczenia, że zajmę się tym ewentualnie następnym razem. Gdy jednak doszło do następnego razu (dzięki Babie), ponownie odegrałem tę samo-oszukańczą farsę. Gdy zauważyłem, że nawet chwilowa niechęć czy przyciąganie do pozornego świata wiąże mnie z ego i przeszkadza mi w realizacji Boga, zacząłem pracować nad uwolnieniem się od przyczyn leżących u podstaw tego przywiązania. Odkryłem, że kobieta, do której czułem pociąg, symbolizowała bezwarunkową miłość. Odtąd wiedziałem, że wszystko co pojawia się w świecie przejawionym jest dokładnym odbiciem czy też projekcją tego, co znajduje się we mnie. Zrozumiałem, że w jakiś sposób, nieświadomie, do tego stopnia zamknąłem serce przed sobą, że bezwarunkowa miłość, będącą moim prawdziwym Ja, musiała przejawić się na zewnątrz.
Aby odzyskać bezinteresowną miłość odbijającą się w moim świecie, musiałem stać się widzianą na zewnątrz miłością i otworzyć serce tam, gdzie je zamknąłem. Wpatrywałem się w siebie, pragnąc zobaczyć w jaki sposób odmawiałem sobie miłości. Odkryłem wtedy, że mam „wewnętrznego sędziego”, który znęca się nade mną, osądzając często moje poczynania i mówiąc, że to co robię jest nieważne, niewystarczające lub niedostateczne. Kiedy go odkryłem i poczułem jego oddziaływanie, uświadomiłem sobie obecność niemego, wewnętrznego krzyku, który mnie zaskoczył, ponieważ nie miałem o nim najmniejszego pojęcia. Myślałem, że odnoszę się do siebie z miłością. Dowiedziałem się, że źródłem tego krzyku był wyzbyty z miłości osąd oraz ponaglanie się, żeby zrobić wszystko prędko, skutecznie i bezbłędnie. Chciałem w ten sposób uniknąć oceny wewnętrznego sędziego, odtrącającego mnie pod pozorem, że nie jestem dość dobry. Przyzwyczaiłem się do samo-odrzucenia i ignorowałem jego bolesne skutki.
Gdy uświadomiłem sobie, w jaki sposób odnosiłem się do siebie, zacząłem być wobec siebie opiekuńczy i łagodny. Przestałem się osądzać i traktować to, co robię, jako coś nieważnego lub nieodpowiedniego. Jeśli zamknąłem serce przed samym sobą i wskutek tego zaczęła podobać mi się kobieta, to otwierałem się na świadomość, że istnieje taka miłość, dzięki której kobieta i ja stajemy się jednością. To sprawiło, że otworzyłem serce i odzyskałem bezwarunkową miłość odzwierciedlającą się w kobiecie. Gdy zrozumiałem, czym jest miłość, zmieniłem świadomość. Przestały mnie pociągać kobiety, jak to mogłoby być przedtem. A kiedy przestałem się oszukiwać co do swojej praktyki duchowej, moje serce przestało się zamykać na mijających się z prawdą polityków. Świat odzwierciedlał otwarcie się mojego serca.
Ćwiczenie pomagające nam rozpoznać, że inni są naszym odbiciem
1. Na początku pomyśl o kimś, przed kim zamknąłeś serce pod wpływem irytacji, krytycyzmu, gniewu, niedoceniania, negatywnych osądów, urazy, odrzucenia itp., czyli o człowieku, któremu nie przebaczyłeś.
2. Sporządź listę zachowań tej osoby, dokładnie opisując cechy, na które zareagowałeś zamknięciem serca mając na uwadze określone działania, wartości, wypowiedzi, aspekty osobowości lub przekonania, z którymi się nie zgadzasz.
3.Następnie załóż, że ta osoba jest lustrem, w którym się przeglądasz. Odkrywaj dlaczego tak jest, mówiąc przy każdej pozycji na liście: „to ja”. Sprawdź w jaki sposób każda z tych cech manifestuje się w tobie. Na przykład, jeśli zamykasz przed kimś serce, bo według ciebie jest okrutny, odkryj tą drogą, że bywasz bezlitosny wobec siebie lub innych i że właśnie z tego powodu przykleiłeś tej osobie taką etykietkę. Jeśli krytykujesz kogoś za brak tolerancji, sprawdź, czego nie akceptujesz w sobie i jak usprawiedliwiasz to odrzucenie. Jeśli zamykasz serce, ponieważ ktoś cię ignoruje lub obraża, przekonaj się, że ty również lekceważysz lub niedoceniasz siebie czy bliźnich. Jeśli odrzucasz kogoś z powodu niewdzięczności, zauważ, że nie doceniasz siebie i innych. Jeśli przypisujesz komuś fałsz, odkryj, jak oszukujesz siebie i otoczenie. Zaakceptuj słowa Sai Baby:
„Wady, które widzisz w ludziach, są twoimi projekcjami[7]”.
U drugich osób mogą one występować lub nie, ale ty na pewno je masz.
Przy odkrywaniu w sobie właściwości czy poczynań które sprawiły, że zamknąłeś serce na innych, spodziewaj się oporu ze strony ego. Są tutaj, więc wytrwaj, dopóki ich nie znajdziesz. Zignoruj protesty ego, że nie możesz mieć w sobie cech nie wzbudzających miłości, z powodu których zamknąłeś serce. Pamiętaj, że jeśli nawet nie zamknąłeś przed kimś serca w dokładnie taki sam sposób w jaki zrobiła to ta osoba wobec ciebie, to niewątpliwie w taki właśnie sposób zamknąłeś serce przed sobą. Wasze zachowania w gruncie rzeczy są takie same, różnica dotyczy tylko szczegółów. Jeśli wciąż jeszcze nie możesz znaleźć w sobie aspektów lub działań z powodu których zamknąłeś przed kimś serce, poproś o pomoc kogoś, kto dobrze cię zna i jest uczciwy wobec ciebie.
Nawet, jeśli jesteś gotów wziąć pod uwagę, że inni mogą być twoim lustrem, może nie będziesz chciał przyznać, że jakieś nieprzyjemne, nie lubiane, czy „złe” cechy doświadczane u innych mogłyby być w tobie. Ta niechęć pojawia się dlatego, że ego zaprzecza, unika i usprawiedliwia wszystko, co może zaćmić poczucie jego wartości. Tak więc ego, nie chcąc potwierdzić żadnych twoich nie akceptowanych przez ciebie cech, z powodu których zamknąłeś serce przed innymi ludźmi, przenosi je właśnie na nich. Ale Sai Baba mówi:
„Wszystko co widzisz, jest odzwierciedleniem tego, co jest w tobie. Jeśli nazywasz kogoś złym, wiedz, że w tej osobie odbija się twoje zło. Nie ma ono z tą osobą nic wspólnego. Dobro i zło są odbiciami twojego wewnętrznego ja. Nie myśl nigdy, że dobro i zło są czymś odrębnym od ciebie.[8]”
Nawet kiedy uświadomisz sobie, że masz zamknięte serce, wciąż jeszcze możesz tłumaczyć wynikające z tego czyny jako konieczne, pożądane, niezbędne, sprawiedliwe czy poprawne, bez względu na to jak bezduszne, karzące, czy bolesne mogą się one okazać. Stajemy się nieczuli na własny ból i cierpienie wywołane zamknięciem serca. Możemy nawet oszukiwać siebie, że wcale go nie zamknęliśmy! I stajemy się nieczuli na ból zamknięcia serca przed innymi. Chociaż zwykle jesteśmy tego nieświadomi, podstawową przyczyną zamknięcia serca jest utożsamianie się z fałszywym „ja” – z jego myślami i działaniami. Dopóki identyfikujemy się z fałszywym „ja” – zaprzeczamy naszej prawdziwej Jaźni i pozostajemy oddzieleni od Miłości. Porzuceniu Prawdziwej Jaźni towarzyszy brak miłości, co jest źródłem cierpienia, złych myśli i postępków. Gdy reagujesz bez miłości i nie wiesz dlaczego, to prawdziwym powodem takiego postępowania jest twoje serce, zamknięte na Prawdziwą Jaźń z powodu utożsamiania się z ego. Jeśli robisz to nieświadomie, to na szczęście efekty tego stanu odbijają się w innych i będziesz mógł to zrozumieć. Nawet jeśli twój umysł mówi ci jeszcze, że brak miłości dostrzegany w innych nie może pojawić się w tobie, to tylko dlatego do tego doszło, że utożsamiłeś się z fałszywym „ja”.
4. Gdy odkryjesz w sobie serce zamknięte dla innych, otwórz się na ten aspekt, poznaj go, bądź w nim bezwarunkowo obecny, szczerze się do niego przyznaj. Akceptując fakt, że posiadasz w sobie cechę odbijającą się w innym człowieku, sprawiasz, że współczujące serce otworzy się na nią szeroko i spontanicznie, w tobie i w nim. Przetransformuje ją w twoich oczach, odzwierciedlając zmianę zaszłą w twojej świadomości – przeszedłeś teraz na stronę miłości.
„Zewnętrzny świat odzwierciedla twoje myśli. Jeśli patrzysz na świat z miłością, pojawia się wypełniony miłością. Jeśli patrzysz na świat z nienawiścią, wszystko w nim występuje przeciw tobie.[9] ”
tłum. E.A.
tłum. E.A.[1] Sai Baba, Summer Showers, 1990, str. 148
[2] Sai Baba, Sanathana Sarathi, luty 2003
[3] Sai Baba, Sanathana Sarathi, wrzesień 2002
[4] Sai Baba, Sanathana Sarathi, sierpień 2002
[5] Sai Baba, Sanathana Sarathi, kwiecień 2003
[6] Sai Baba, Sanathana Sarathi, marzec 2002
[7] Sai Baba, Sadhana – The Inward Path, s. 85
[8] Sai Baba, Sanathana Sarathi, sierpień 2001
[9] Sai Baba, Sathya Sai Speaks, tom XVI, s. 84