prof. Anil Kumara– niedzielny wykład z 8 maja 2011 – część 1
OM...OM...OM...
Sai Ram
Z czcią u Lotosowych
Stóp Bhagawana,
„Co dalej?”
Drodzy
bracia i siostry, wszędzie, dokądkolwiek się udaję, ludzie zadają to samo
pytanie. Wielbiciele Sai na całym świecie stawiają to pytanie, odpowiem więc na
nie najlepiej jak potrafię.Zatem jakie pytanie jest na ustach wszystkich?
Cóż, jest ono proste. Każdy chce wiedzieć, co będzie dalej.
Nie ma w tym nic dziwnego. Przecież jesteśmy wszyscy
w szoku. Nie doszliśmy jeszcze do siebie. Zmiana zawsze jest szokująca. W końcu
wszyscy bardzo się przywiązaliśmy do
formy Bhagawana przez te wszystkie lata. Zawsze był dla nas dostępny, a teraz
nagle tak wiele się zmieniło.
Załamujące jest wiedzieć, że nigdy już nie przekażę
Mu swojego listu. Załamujące jest, że nie mogę dać Mu kwiatu, albo przyjść w
swoje urodziny wiedząc, że otrzymam Jego błogosławieństwo. Nie mogę już snuć
planów, ani rozwiązywać problemów za Jego pośrednictwem. Tak wiele się zmieniło
i wszyscy chcemy wiedzieć, co będzie dalej.
Co
zatem będzie dalej? Stawiałem sobie to pytanie i dzisiaj podzielę się z wami
swoimi przemyśleniami na ten temat.
Swami
nie jest już dostępny dla nas w fizycznej formie. Nie możemy już widzieć Go,
jak porusza się pośród nas. Ani chodząc, ani w fotelu na kółkach, ani samochodem.
Wszystko to sprawia, że zastanawiamy się, co będzie dalej.
Wielu
z nas przybywało, licząc na Jego pomoc. Wielu miało szczęście otrzymać Jego prowadzenie,
niektórzy nawet w każdym aspekcie swojego życia, a nawet życia swoich rodzin. Ludzie
przywykli prosić Swamiego, aby udzielił ślubu ich synowi lub córce. Ludzie
pytali Swamiego, jak prowadzić interes, a niektórzy mówili nawet, że ich
interesy rozwijają się dobrze dzięki błogosławieństwu Swamiego. Ale teraz nie
ma już Swamiego w formie i stąd to pytanie: „Co będzie dalej?”
Możemy
również pytać, co dalej z naszą sadhaną. Na przykład: pracowałem dla
Niego i modliłem się do Niego przez te wszystkie lata. Kiedy zachodziła
potrzeba, mogłem przychodzić i patrzeć na Niego codziennie. Przychodzenie, aby
Go zobaczyć, otrzymać Jego darszan i modlić się w Jego obecności było
częścią mojej sadhany. Mogłem widywać Go codziennie i przekonany jestem,
że powodem tego, iż On pozwalał mi, abym przychodził tu tak często, było częściowo
to, że moja sadhana była tak żarliwa! Cóż więc będzie dalej? Zawsze
czułem, że darszan Baby był spełnieniem mojej sadhany. Czułem, że
bardzo cichy szept oraz okazja, by przekazać list, były Jego błogosławieństwem,
na jakie zasłużyłem gorliwą sadhaną. Zatem co będzie dalej?
I
wreszcie, na poziomie organizacyjnym, członkowie Organizacji Śri Sathya Sai
pytają, co dalej z nimi? Pytają, co będzie dalej z Jego Organizacją. Czy będą w
stanie kontynuować działalność w przyszłości? Czy organizacja będzie dalej istniała? Bhagawan był jedynym Przewodnikiem, zatem
kto teraz nas poprowadzi? Co będzie dalej?
Tak
więc, moi przyjaciele; „Co będzie dalej?” – to dzisiejszy temat.
Co będzie dalej? Miłość
Po
pierwsze, odpowiedzmy co będzie dalej na poziomie jednostki. Co będzie dalej,
dla nas, skoro nasz najukochańszy Swami nie będzie tu już obecny w formie, jaką
przyjął, w formie, którą tak pokochaliśmy?
Przesłaniem
Bhagawana, Jego samą istotą, jest miłość. Takie przesłanie dał nam w
sześćdziesięciu czterech tomach „Sathya
Sai Speaks” („Sathya Sai Mówi”). Takie przesłanie dał nam w piętnastu
tomach „Summer Showers in Brindawan”
(„Letnie Ulewy w Brindawan”). Takie jest też przesłanie Jego „Vahini”.
Wszystkie Jego dzieła skupiają się na słowie MIŁOŚĆ.
Co
będzie dalej? Dalej zapytam siebie. Zapytam siebie, co robiłem, aby kroczyć ścieżką
miłości. Zapytam siebie, w jakim zakresie wypełniam swoje serce miłością, czy praktykuję
ją w życiu codziennym. Powinienem zacząć dzień miłością, spędzić dzień z
miłością, wypełnić dzień miłością i zakończyć dzień miłością. Taka jest droga
do Boga, według Bhagawana, zatem tak musi być dalej.
Po
dokonaniu introspekcji, uczciwie mówiąc sądzę, że nie wypełniłem swojego życia
miłością. Wątpię w to, czy większość z nas to uczyniła. Może być jedna osoba
lub dwie, które będą miały prawo tak twierdzić, jednak większość z nas nie
darzyła miłością wszystkich w swoim życiu. Większość z nas nie wypełnia dnia
miłością. Takie zatem pytania powinniśmy sobie stawiać. Czy spędzamy nasze
życie, szerząc miłość?
Wypełnianie
życia miłością wymaga poświęcenia. Mogę powiedzieć: „Kocham cię”, ale mogę nie być
przygotowany, aby poświęcić cokolwiek, aby okazać miłość. Oznacza to: „Kocham
cię, ale nie poświęcę się dla ciebie.” Zatem drugą nazwą miłości jest poświęcenie.
Kiedy
przychodzą do mnie studenci, potrzebujący pomocy, nie mogę im powiedzieć po prostu:
„Kocham was.” Kiedy przychodzą do mnie, aby porozmawiać, chcą, abym wyjaśnił
ich wątpliwości oraz uwolnił od obaw. Chcą, abym odpowiedział im na pytania, a
nie mówił, że ich kocham. Potrzebują oni mojego czasu i uwagi. Dawanie im czasu
jest miłością. Gdybym nie znalazł dla nich czasu, jak mógłbym powiedzieć, że ich
kocham? Jeżeli kochasz swoich studentów, z pewnością musisz poświecić im czas,
aby w sposób zadowalający odpowiedzieć na ich pytania.
Gdybym
był lekarzem, nie mógłbym krzyczeć do każdego i powtarzać: „Kocham cię, kocham
cię.” Nie! Gdybym krzyczał do ludzi, wzrosłaby im temperatura. Muszę poświęcić
czas, aby im pomóc. Tego ode mnie oczekują. Gdyby lekarz powiedział jedynie „kocham
cię” pacjentowi, który do niego przychodzi, byłoby to dziwaczne. Bez
poświęcenia miłość traci sens. Bez poświęcenia czasu, miłość jest bezużyteczna.
Miłość
również musi być bezwarunkowa. „Będę cię kochać pod warunkiem, że zrobisz jedną
rzecz dla mnie.” Nie! Wówczas miłość stałaby się interesem – czymś do negocjowania,
sposobem uzyskania czegoś w zamian. Miłość bezwarunkowa jest jedyną prawdziwą
miłością. W przeciwnym razie nie jest to miłość.
Bezwarunkowa,
bezinteresowna miłość to wielka wartość. Jest to Boski przymiot! Taka
bezwarunkowa miłość jest darem Boga! Tak więc, moi przyjaciele, co będzie
dalej? Dalej musimy spojrzeć na swoje życie i przekonać się, czy wypełniamy je
miłością. Każdy powinien postawić sobie to pytanie i odpowiedzieć zgodnie z
prawdą.
Praktykuj miłość w działaniu
Miłość odbija się w naszych słowach. Swami
powiedział nam, abyśmy mówili łagodnie i delikatnie. Jeżeli mówimy szorstko,
obrażamy słowo „miłość”. Delikatnie i łagodnie to ustna ekspresja miłości. Łagodna
mowa, delikatna mowa jest ekspresją miłości. Uprzejme słowo, uprzejmy gest,
słowa kurtuazji – wszystko to jest ekspresją miłości.
Jednakże
miłość jest także ponad słowami, musimy zatem nauczyć się przekładać ją na działanie.
Słyszałem o miłości. Mówiłem o miłości. Ale w jakim zakresie praktykuję miłość?
Od teraz zacznijmy przekładać miłość na działanie! Boska miłość, nieskalana
miłość powinna być zawsze stosowana w praktyce, w naszych działaniach. I to
właśnie ma być dalej.
Czym jest MIŁOŚĆ? Dawaj i wybaczaj
Czym
więc jest miłość? Ludzie mówią, że nie wiedzą, co to znaczy. Jednakże na nasze szczęście
Bhagawan był tak łaskawy, że szczegółowo wyjaśnił pojęcie miłości. My jednak bierzemy
Jego słowa i używamy ich jako cytatów, jako lekcji dla innych.
Czy
wiecie, co Swami powiedział o miłości? Powiedział to dla twojego dobra. Nauczał
znaczenia miłości dla twojego dobra! Nauczał nas, abyśmy dawali i przebaczali. Tak! Powinniśmy
dawać i wybaczać! Ale nie robimy tego. Walczymy. Miewamy różne opinie. Czasem
różnice są tak ogromne, że trzymamy się ich i przynosimy ze sobą w następnym
wcieleniu. Walczymy i szukamy zemsty. Mamy mściwą naturę! Ale zemsta nie jest
wyrazem miłości. Nie!
Bhagawan
jest samym ucieleśnieniem miłości. On daje i wybacza, podczas gdy ja otrzymuję
i zapominam.
To,
co wam przekazuję, to tylko nauki Swamiego, moi przyjaciele. Uczył On nas, abyśmy
stosowali miłość w działaniu. Miłość poprzez działanie, nie poprzez mówienie,
nie z mównicy. Nie ustawiczne cytowanie nauk innym. Nie! Żyj i dawaj
miłość poprzez działanie, aby inni to czuli!
Powinniśmy dzielić się wibracjami
miłości, biciem serca miłości z tymi, z którymi pracujemy oraz z tymi, którzy
pracują dla nas. Nasza miłość powinna być wyrazista. Powinna być oczywista we
wszystkim, co robimy. Taka jest miłość w działaniu. Właśnie to powinniśmy
praktykować.
Możemy
praktykować miłość w znacznie lepszy sposób, jeżeli będziemy stosować się do
nauk Swamiego, moi przyjaciele! Czuję, że stale cytuję Swamiego ale dał On nam
tyle materiału. Nie musimy szukać gdzie indziej, aby rozumieć miłość. Nie
musimy odnosić się do niczego innego. On nas nauczył. Pokazał nam na
przykładzie Swego życia, jak powinniśmy stosować miłość w działaniu,
zapominając o przeszłości. Zapomnijcie o przeszłości, ponieważ ona nigdy
nie wróci. Przeszłość jest skończona. Minęła!
Może
przez te wszystkie lata nie byłem kochający. Wielu odczuło moje okrucieństwo,
nienawiść, a nawet wrogość. Moi koledzy musieli zauważyć brak przyjaźni we
mnie. Moi studenci zauważyli brak miłości we mnie.
Ale
przeszłość jest przeszłością. Zostawmy ją. Ponieważ przeszłości nie da się
odzyskać, ponieważ nie można jej ożywić, przynajmniej od teraz, zapomnijcie o
przeszłości i praktykujcie to, co będzie dalej. Praktykujcie miłość w
działaniu! Powinniśmy wszyscy czuć się tak, jakbyśmy byli służbą seva dal.
Wszyscy wielbiciele powinni poczuć w naszej obecności: oto jest człowiek, który
traktuje nas z miłością, oto jest człowiek seva dal. Jakąkolwiek pracę
wykonuję, dużą czy małą, cokolwiek to będzie, inni powinni czuć, że służę z miłością.
Powinni czuć emanujące ze mnie pokorne wibracje miłości. Kiedy służymy z
miłością, służymy z pokorą. To Jezus Chrystus umył nogi Swoim uczniom. Nie
tylko umył im nogi, lecz również osuszył je ręcznikiem. Widywaliśmy Babę
osobiście usługującego ubogim, wszystko robił Sam. Widzieliśmy Babę, który nie
czynił różnicy między kastą, wyznaniem i społecznością. Nie tworzył takich
barier między nami.
Jak
zatem powinniśmy praktykować miłość? Praktykuj miłość, biorąc Babę za doskonały
przykład. Jeżeli istnieje ktoś, od kogo możemy nauczyć się, czym jest miłość,
jeżeli możemy wybrać kogoś jako przykład, który możemy naśladować, powinien to
być Bhagawan Śri Sathya Sai Baba. Ucząc się jak kochać innych, powinniśmy kierować
się tym, w jaki sposób Swami okazywał nam miłość. Niech Jego życie będzie Jego
przesłaniem i przykładem dla nas!
Co dalej? Doświadczanie Boskości w
sobie
Drugi
aspekt, jaki chciałbym omówić w związku z tym co będzie dalej dla nas,
pochodzi znowu bezpośrednio z nauk Bhagawana. Baba wielokrotnie powtarzał:
„Doświadczanie Boskości w sobie i na zewnątrz jest celem tego Awatara.”
Bhagawan
Baba chce, aby każdy z nas doświadczył Boskości w sobie. Co On rozumie przez „doświadczanie
Boskości w sobie i na zewnątrz?” Czy istnieją dwie Boskości? Jedna zewnętrzna a druga
wewnętrzna? Jaka jest różnica?
Boskość, jakiej doświadczacie na zewnątrz, jest
niczym innym, jak odbiciem Boskości wewnątrz. Jak Baba mówił: „Wszystko jest
odbiciem wewnętrznego istnienia. Skoro już raz doświadczenie Boskości w sobie
zostanie ustalone, doświadczenie zewnętrzne również będzie właściwe.”
Jeżeli
będziemy stale wytykali cudze błędy, jeżeli widzimy zło, gdziekolwiek spojrzymy,
jeżeli patrzymy na świat i uważamy, że nic nie jest w porządku, oznacza
to, że to my nie jesteśmy w porządku. Błędy, jakie widzimy, mówią jedynie
o naszych własnych błędach. Rzeczy, jakie widzimy na zewnątrz, informują nas,
że nasz sposób patrzenia jest wykrzywiony, że nie doświadczamy Boskości w
sobie. To moje własne postrzeganie nie jest w porządku.
Wszystkie
błędy, jakie postrzegamy na zewnątrz, wszystko, co jest złe na zewnątrz, wszystko,
z czego nie jesteśmy zadowoleni na zewnątrz, wszystko to jest niczym innym, jak
odbiciem stanu naszego wewnętrznego bytu. A kiedy już raz doświadczymy Boskości
w sobie, wszystko będzie doskonałe, wewnątrz i na zewnątrz!
Czym jest doświadczanie Boskości w
sobie?
Doświadczanie
Boskości w sobie nie jest duchowe, religijne ani wedyjskie. Nie ma to nic
wspólnego z umiejętnością mówienia z wysokiego piedestału o utopijnych ideach.
Doświadczasz Boskości w sobie tylko dla własnej poprawy, dla własnej
satysfakcji. Pozwólcie, że podam prosty przykład. Gdybym spędzał czas
narzekając, gdybym krzyczał na każdego, gdybym był stale niezadowolony, nie
mógłbym nikogo zmienić, ale na pewno zmieniłoby się moje ciśnienie krwi! Stale
by wzrastało a nikt by się nie zmienił.
Widzimy
to w naszych rodzinach. Osoby starsze, ludzie mojej grupy wiekowej, my emeryci,
chcielibyśmy, aby nasze dzieci postępowały zgodnie z naszymi życzeniami i
gustem, ale one tego nie robią! Chcemy, aby one nas słuchały, ale one nie słuchają.
Kiedy mówimy: „To jest słuszne”, one powiadają: „To jest złe.” A gdybym zaczął
mówić dalej, jak to było dawniej, za moich czasów, one powiedziałyby: „Twoje
czasy różnią się od naszych. Należysz do innego pokolenia!”
Jest
to prawda, która dotyczy każdej rodziny na całym świecie. Gdyby znalazł się
ktoś, kto powiedziałby: „Mój syn mnie słucha”, byłby to matoł. Nie wierzcie mu.
Zaprowadźcie go do psychiatry!
Tak
więc moi przyjaciele, uczucie, że powinienem powiedzieć każdemu, co jest słuszne,
że ja mam rację, uczucie, że powinienem dyktować każdemu co ma robić, wskazuje
jedynie na to, że coś złego jest we mnie, w moim umyśle. Kiedy już raz
doświadczymy Boskości w sobie, rozwiniemy w sobie spokój, zrównoważony stan
umysłu. Nie będziemy już zakłócani przez to, co jest na zewnątrz. To, co jest
na zewnątrz, po prostu odzwierciedla stan tego, co jest wewnątrz. Jeżeli
wewnątrz przebywa Boskość, jest ona obecna wszędzie, również na zewnątrz.
Jest
to druga rzecz, o której powinniśmy myśleć na poziomie indywidualnym w związku
z tym, co będzie dalej. Po pierwsze, miłość poprzez działanie, a następnie
doświadczanie Boskości w sobie.
Co dalej? Pomaganie innym
Trzeci
aspekt, dotyczący tego co będzie dalej na poziomie indywidualnym, odnosi się do
pomagania innym. Powinniśmy znaleźć czas, aby pomagać innym codziennie. Dzień,
w którym uczynisz przynajmniej jedna osobę szczęśliwą, dzień, w którym
sprawisz, że przynajmniej jedna osoba się uśmiechnie, dzień, w którym usłużysz
przynajmniej jednej osobie, jest dniem dobrze spędzonym. Trzeci punkt jest więc
taki: w trakcie dnia znajdź czas, pewną ilość swego czasu, aby pomagać innym.
Sprawi to, że inni będą szczęśliwi i że ty również będziesz szczęśliwy!
Dlaczego
Bhagawan jest zawsze szczęśliwy? Jest On szczęśliwy, ponieważ nie myśli o
Sobie. On nigdy nie myśli o Sobie. Jestem tego świadkiem! On pyta. Chce
wiedzieć, czy jadłeś. Pyta, jak czują się twoi bracia, jak czują się twoje siostry,
jak czują się twoi rodzice. Chce wiedzieć, jakie jest twoje zdrowie. Chce
wiedzieć, czy jesteś szczęśliwy.
Nikt
z nas nie interesuje się szczęściem innych. Nikt z nas nie interesuje się
uśmiechem innych. Nikt z nas nie interesuje się powodzeniem innych, dlatego
jesteśmy nieszczęśliwi! Prawdę mówiąc, w ogóle nie mamy powodu być nieszczęśliwi!
W porównaniu z resztą populacji świata, jesteśmy najbardziej uprzywilejowanymi
ludźmi. Mamy pod dostatkiem jedzenia. Mamy ubranie. Mamy dach nad głową. Mamy
dobre zdrowie. A mimo to jesteśmy nieszczęśliwi! Dlaczego? Ponieważ nie
myślimy o innych.
Zazwyczaj,
gdy myślimy o innych, myślimy tak: „Jestem nieszczęśliwy, ponieważ wydaje się,
że ktoś inny jest szczęśliwszy ode mnie. On wygląda na szczęśliwszego ode
mnie!”
A
co będzie, jeżeli go zapytam: „Proszę pana, jest pan szczęśliwy?”
Czy
wiecie, co on odpowie? Powie nam: „Nie! Nie! Tamten człowiek jest szczęśliwszy
ode mnie.”
Jesteśmy
więc wszyscy jednakowo nieszczęśliwi. Ale Bhagawan nauczył nas, że jeżeli myślimy
o innych, jeżeli służymy innym, jeżeli ofiarujemy im bezinteresowną służbę, nie
tylko sprawimy, że będą szczęśliwi, ale również my staniemy się szczęśliwi!
Poświęćcie
czas każdego dnia, aby ofiarować słowo otuchy, słowo pocieszenia. Miejcie czas
każdego dnia, aby ofiarować bezinteresowną służbę. Ofiarujcie uśmiech. Śmiejcie
się z nimi. Zapomnieliśmy już jak się śmiać. Zapomnieliśmy, jak być
szczęśliwymi! Zatem ofiarujcie innym swoją służbę. Ofiarujcie pomoc
bezinteresownie i z uśmiechem. Jeżeli to zrobicie, przynajmniej ten jeden
dzień będzie dobrze spędzony. Jeżeli będziecie to robić, będziecie naśladować
przykład, jaki On dla nas stanowił.
I
jest to trzecia rzecz, na jaką chciałem zwrócić wam uwagę w związku z tym co
będzie dalej na poziomie indywidualnym.
Co będzie dalej? Medytacja
Czwarta
rzecz, dotycząca tego, co będzie dalej na poziomie indywidualnym, jest następująca:
wygospodaruj codziennie trochę czasu na medytację. Dlaczego? Ponieważ medytacja
pomoże ci wznieść się ponad przyziemne, codzienne problemy tego świata.
Myślę,
że większość z was zgodzi się ze mną, jeżeli powiem, że nawet w snach widujemy
naszych wrogów. Wrogowie nękają mnie tutaj, w stanie przebudzenia i wrogowie
martwią mnie również w snach. Moja teściowa torturuje mnie tak samo w snach,
jak i tutaj! (śmiech) Mój szef dręczy
mnie tutaj i we śnie! Żyjemy zatem przez większość czasu na niespokojnych
wodach.
Z
drugiej strony, jeżeli spędzimy czas na medytacji, uwolnimy się od ciężaru.
Uczynimy nasz umysł i ciało lżejszymi. Proszę, poobserwujcie tych, którzy
medytują. Ludzie z umysłem medytacyjnym będą mieli twarz pełną spokoju. Ich twarze
nie są tak zakłopotane, jak nasze. Twarz ujawnia stan umysłu. Twarz powie ci,
jak szczęśliwa jest dana osoba, jak jest błoga, jak spokojna i jak jest
opanowana, jak święta, jak religijna jest, mimo zmartwień i problemów tego
świata. Umysł medytacyjny zachowa spokój, zachowa błogość, mimo rodzinnej,
zawodowej lub finansowej sytuacji. Proszę więc, znajdźcie czas na medytację.
Co dalej? Doświadcz Swamiego teraz
Co
będzie dalej? Bądź ze Swamim! Poczuj Go, zobacz Go, doświadcz Go teraz!
Ale
jak możemy Go czuć? Jak możemy Go widzieć? Jak możemy być ze Swamim? Czekałem
na darszan! Przychodzę tu często, ale już Go nie widzę! Co powinienem
zrobić? Co będzie dalej?
Jest
tak wielu, którzy nigdy nie przyjechali do Puttaparthi, którzy nigdy nie
widzieli Go fizycznie, ale doświadczają Go. Powiedzenie zatem, że nie możemy
doświadczyć Go, ponieważ brakuje Go nam fizycznie oznacza, że nie przyjęliśmy duchowej
perspektywy. Miliony myślą o Swamim, mimo iż nie widzą Go fizycznie. Miliony doświadczają
Go codziennie. Niektórzy doświadczają Go, mimo iż nigdy tu nie przyjechali, aby
ujrzeć Jego postać!
Jest więc głupotą narzekanie, że nie mamy Jego
fizycznej obecności. Możesz powiedzieć mi, że brak ci Go. Ja mogę powiedzieć
ci, że brakuje mi Go. Ale wszystko to jest naszą głupotą. Oznacza to, że ty
jesteś niemądry, a ja jestem podwójnym głupcem. Każdy z nas może współczuć drugiemu,
ale gdybym użalał się w ten sposób komuś na Filipinach, mogliby powiedzieć:
„Tak, byłem cztery lata temu, aby zobaczyć Swamiego w Puttaparthi, ale teraz doświadczam
Go tutaj codziennie!”
Ci
z nas, którzy są tutaj, przywykli do Jego fizycznej obecności. Dlatego
cierpimy. Ale ci, którzy zawsze byli daleko, wciąż doświadczają Go tak, jak zwykle
doświadczali. Przywykli oni do tego, że doświadczają Go niezależnie od Jego
formy i bardzo szybko pogodzą się z porzuceniem przez Niego ziemskiej postaci.
Ale nam zabierze to więcej czasu. Z pewnością poradzimy sobie z tym. Jest
to tylko kwestia czasu.
Ale
w międzyczasie jak powinniśmy się czuć? Co będziemy robić?
Miałem
okazję podróżować do wielu krajów, by przekonać się, jak ludzie odczuwają
wibracje Baby w miejscach daleko stąd. Odwiedzałem wielbicieli w Indonezji i
Malezji, w Singapurze i Meksyku, w Argentynie i Kanadzie. Spotkałem wielu,
bardzo wielu wielbicieli na świecie i widziałem, jak w ich samochodach
rozbrzmiewają bhadżany Baby. Widziałem, jak rozbrzmiewają one w ich
domach. Byłem świadkiem, jak słuchają Jego bhadżanów w ciągu dnia! W
drodze do biura, w drodze do domu, gdziekolwiek są, słuchają Jego bhadżanów.
Będąc
tu, nie robię tego! Nie robię tego, ponieważ mam darszan co wieczór między
17 a 17:30. Mam Jego darszan również rano! Byłem na darszanie
tutaj, dlatego cierpię teraz bez niego. Cierpię, ponieważ skupiłem uwagę na
Jego fizycznej formie. Dlatego jestem w bólu, smucę się zniknięciem Jego formy.
Gdybym
poszerzył widzenie, zwiększył świadomość, doświadczył wyżyn duchowych, nie
czułbym się dzisiaj tak zagubiony. Naprawdę, nie byłem zazdrosny, ani zawistny aż
do dziś. A teraz bardzo zazdroszczę tym, którzy są daleko stąd, którzy nadal
doświadczają błogości bycia z Nim nawet
w tym momencie; tymczasem ja siedzę tutaj odczuwając stratę.
Co dalej? Stała zintegrowana
świadomość
Chcę
wam opowiedzieć o liście od córki, który otrzymałem jakiś czas temu. Przebywa
ona w Stanach Zjednoczonych i robi pracę podyplomową z medycyny. Pracuje
nad doktoratem z onkologii.
Pochodzimy z małego miasta. Nie jest to wielkie
miasto. Nie jest to metropolia. Jest to po prostu małe miasto. Tam wychowywaliśmy
się, mówiąc językiem telugu. Córka musiała przenieść się z małego miasteczka w
Indiach do Minnepolis, wielkiego miasta w Stanach Zjednoczonych. Możecie sobie
wyobrazić, jak bardzo odczułem rozłąkę.
Po
miesiącu otrzymałem od niej list, w którym wylała swoje uczucia. Napisała: „Nie
martw się. Czasy się zmieniają. Wiedzie mi się bardzo dobrze. Otrzymuję
najwyższe noty na zajęciach.”
„Czuję,
że Baba jest tu ze mną przez cały czas. Dziś, po zabiegu chirurgicznym, po
wyjściu z sali operacyjnej, w trakcie mycia rąk, poczułam zapach vibhuti.”
„Następnie
idąc do domu wieczorem, pomyliłam drogę. Pomyliłam drogę, w którą powinnam była
skręcić i zgubiłam się, idąc w złą stronę. Zaczęłam płakać. Czułam się tak
zagubiona.”
„A
potem nagle zaczęłam śpiewać bhadżany Baby i poczułam Go. Następnie
nieoczekiwanie podjechał samochód i zatrzymał się przy mnie a pan w samochodzie
zapytał: „Dokąd usiłujesz dojść?”
„Kiedy
powiedziałam mu, dokąd idę, oznajmił, że szłam w złym kierunku, a następnie
zaproponował, że podrzuci mnie do domu studenckiego, gdzie mieszkałam.”
Kiedy
opisywała swoje doświadczenie i obecność Baby oraz zapach wibhuti, byłem
bliski łez. Wtedy zauważyłem, że nasz dobry Pan do mnie idzie, złożyłem więc
list i schowałem go do kieszeni.
Swami
zatrzymał się przede mną i zapytał: „Co to za list?”
A
ja odparłem: „Swami, jaki list?”
Swami
powiedział: „Tamten list.”
„Swami,
jaki list?” zapytałem.
„List
w twojej kieszeni! Wyjmij go.”
Wtedy odparłem: „Swami, to jest
prywatny list.”
Następnie
Bhagawan powiedział: „Czy istnieje coś osobistego między tobą a Mną? Jeżeli nie
wyjmiesz tego listu, powiem na głos, co w nim jest, aby wszyscy usłyszeli.” (śmiech)
Wówczas
zrozumiałem. Szydło wyszło z worka. (śmiech)
Wyjąłem list, ale zanim go otworzyłem, Swami zaczął mówić mi, co w nim jest.
„Jest
to list od twojej córki. Dobrze radzi sobie z egzaminami. Doświadcza Baby.
Będąc w Ameryce, doświadcza obecności Baby. Siedząc przede Mną,
doświadczasz swojej rodziny. Ona doświadcza Mnie tam w Ameryce, podczas gdy ty
myślisz o swojej rodzinie, siedząc naprzeciwko Mnie. Nie jest to w porządku.
Napraw to!”
Opowiadam ten epizod, aby pokazać wam w
czym tkwi sedno sprawy, ale nie po to, aby upubliczniać to, że On dał mi
reprymendę czy zwrócił na mnie uwagę. Nie dzielę się tą opowieścią z powodu
dumy. Dzielę się nią z wami, aby nauczyć was tego, czego On mnie nauczył, że
możemy być gdziekolwiek i myśleć o Nim. Gdziekolwiek jesteśmy, możemy Go doświadczać.
Możemy nieustannie utrzymywać Go w swojej świadomości, niezależnie od tego,
gdzie jesteśmy.
Tak
więc, moi przyjaciele, spróbujmy pogodzić się z faktem, że brakuje Go nam
fizycznie, że brakuje nam Jego formy i nie pozwólmy na to, aby smutek
przeszkadzał nam w doświadczeniu Go w każdej chwili.
W
przyszłym tygodniu będziemy kontynuować temat: „Co będzie dalej?”
Doceniam waszą obecność dzisiaj i dziękuję wam za
czas. Chciałbym również podziękować dwóm członkom Radia Sai, którzy zadali
sobie trud, aby utrwalić wykład dzisiejszego ranka. Kopie będą wkrótce
dostępne. Dziękuję bardzo. Sai Ram.
Pierwsza część
drugiego wykładu prof. Anila Kumara15 maja 2011 r.
Życie jest ciągłą podróżą
Życie
jest ciągłą podróżą; nie zatrzymuje się ono, ciągle płynie. Spełnienie życia
polega na jego wiecznym przepływie, a sekretem, kryjącym się za błogością
życia, jest ciągłość w wieczności.
Moi
przyjaciele, życie jest jak rzeka, która płynie; ale jeżeli ustanie przepływ
życia, woda staje się stojąca, nie nadająca się do picia. Tak więc życie
powinno być płynięciem. Życie powinno toczyć się i toczyć. Baba pomaga nam,
abyśmy w naszej podróży duchowej płynęli do przodu. Życie duchowe jest podróżą.
Czasami
kusi nas, aby zatrzymać się i zastanowić, czy zrobiliśmy dosyć, ale dzieje się
tak z powodu ignorancji. Oto kilka przykładów takiego podejścia: jeżeli
ktoś pragnął mieć interview u Swamiego, uważał, że jest to wszystko, co powinien
zrobić. Albo jeżeli ktoś inny podał list Swamiemu i jeżeli został on zabrany, ten
człowiek uważał, że to wystarczy.
Ale
nic nie jest ostateczne. Nic nie jest końcowe, ponieważ życie jest ciągłością,
jak rzeka, która płynie. Bhagawan chce, abyśmy płynęli i posuwali się do
przodu. Jeżeli nie jesteśmy na to gotowi, On popycha nas do przodu. Taka jest
rola guru.
Rola guru
Jeżeli
sam nie masz chęci iść do przodu i jeżeli ktoś popchnie cię z tyłu, nie
będziesz miał wyjścia i posuniesz się do przodu. Jest to rola Mistrza
duchowego. On nie pozwoli ci na stagnację. On nie pozwoli ci na to, abyś był
pasywny i On nie będzie siedział cicho, jeżeli pozostajesz w tym samym stanie.
Oto
przykład. Swami zapytał wielbiciela: „Jak długo pozostaniesz w przedszkolu? Jak
długo będziesz ćwiczyć litery alfabetu A, B, C... przez całe swoje życie?” Nie
możesz cały czas być dzieckiem! Musisz zrobić postęp, naucz się alfabetu, naucz
się kilku słów i na koniec twórz zdania. Proces uczenia się trwa stale.
Swami
zawsze pytał: „Jak długo? Jak długo będziesz pozostawać na tym samym poziomie?”
Nasza odpowiedź jest typowa: „Tak długo, jak się da.” Ale w tej krytycznej
chwili jesteśmy zmuszeni ruszyć do przodu. Jak to się może stać?
Dociekanie zaczyna się, gdy Swami
przestaje do nas mówić
Swami
rozmawia z nami niemal codziennie i nagle zaczyna nas unikać. Dlaczego?
Co się stało? Nie wiemy! Rozmawia On z tobą dzień w dzień, podczas gdy inni to
obserwują. Myślą oni: „Ach, szczęśliwa dusza, Swami z nim rozmawia.” Potem
nagle zaczyna cię ignorować a inni ludzie robią to samo! (śmiech) Jeżeli analizujemy, dlaczego Swami przestał z nami rozmawiać,
zaczyna się samodociekanie. Introspekcja i ocenianie siebie zaczyna się gwałtownie
i intensywnie. „Dlaczego przestał ze mną rozmawiać? Co ja zrobiłem? Czy jest
coś nie tak w moim życiu?”
Na
dodatek inni ludzie zaczynają cię unikać! Do wczoraj mówili: „Cześć” i „Sai
Ram!” Ale dziś przestali z tobą rozmawiać. Dlaczego? Ponieważ zauważyli, że
Swami przestał z tobą rozmawiać! To się zdarza każdemu.
Spędziłem
sześć lat w Bangalore, Któregoś roku Swami przyjechał z Puttaparthi do
Bangalore i przez cztery czy pięć dni nie rozmawiał ze mną, ani na mnie nie
patrzył. Myślałem: „Jest okay", ale potem inni ludzie też przestali ze mną
rozmawiać. Była to największa tragedia! (śmiech)
Swami przestał ze mną rozmawiać, ale być może potem znów zacznie. „Dlaczego ci
ludzie unikają mnie, jak gdybym nie istniał?”
Siódmego
dnia, (myślę, że była to niedziela) w audytorium Sai Krishnan w Bangalore pojawiło się ogłoszenie, że będzie
spotkanie. Wszyscy się zebrali. Wówczas Swami zawołał mnie i powiedział: „Anil
Kumar, teraz mów”. Pod koniec mego wystąpienia ten sam człowiek, który
wcześniej mnie unikał, był pierwszym, który podszedł i powiedział: „Sai Ram,
jak się miewasz Anilu Kumar?” (śmiech)
„Niestety!
Byłem tutaj przez minionych pięć czy sześć dni, a ty mnie ignorowałeś.” (śmiech) A teraz przychodzisz i
mówisz: „Jak się miewasz, Anilu Kumar? Miło cię widzieć!”
Wówczas
zrozumiałem społeczne uwarunkowania – rozpoznających cię ludzi, całą tę popularność,
która jest całkowicie fałszywa. Rozmawiają z tobą, ponieważ Swami z tobą
rozmawiał. Unikają cię, ponieważ On ciebie unikał. Zrozumiałem wtedy jakie jest
życie i zacząłem się śmiać sam do siebie.
Żartowałem
z niektórymi ludźmi, mówiąc im, że czułem się bardzo dobrze przez ostatnich
pięć dni, a szczególnie dobrze tamtego dnia. Myślałem: „Dlaczego On mnie
unikał? Co było źle?” Następnie uświadomiłem sobie, że robi On takie rzeczy dla
naszego dobra.
Przenieś się od
fizycznego postrzegania do medytacji
Z
fizjologicznego punktu widzenia zaleca się pościć przynajmniej raz w tygodniu
lub w czasie kolacji bądź lunchu. Chociaż twierdzimy, że pościmy, napełniamy
siebie substytutami. (śmiech) Nakładamy
sobie nie tylko ryż, ale również placki dosa. Poszczenie przynajmniej raz w
tygodniu jest zalecane tak, że twój system trawienny lepiej funkcjonuje następnego
dnia i masz większy apetyt.
Jeżeli
Swami rozmawia z tobą rano i wieczorem, jakby nie miał nic ważniejszego do
zrobienia, uważasz, że ci się to należy. Ale kiedy przestaje z tobą
rozmawiać, zaczyna się „duchowa głodówka”! Oznacza to, że jeżeli cię unika, odczuwasz
większe pragnienie i głód! Zatem jest to dla twojego dobra.
W
czasie podróży duchowej pierwszym krokiem jest kontemplacja i medytacja nad
fizyczną formą. Jeżeli nie ma fizycznej formy, aby kontemplować i medytować nad
Jego formą, musimy użyć naszego wewnętrznego oka. Jest to wyższy poziom i teraz
jesteśmy na tym etapie duchowej podróży. Coraz częstszy wewnętrzny wgląd. Ludzie
mówią: „Anil Kumar, jesteś bardzo blisko Niego”, ale bycie blisko Jego
fizycznej formy wcale nie oznacza bycia blisko Niego!
Jeżeli
wierzysz, że Baba jest Bogiem, będzie On blisko ciebie. Jeżeli myślisz, że
jesteś bliżej Swamiego niż inna osoba, jest to tylko twoja głupota. Jeżeli ja
myślę, że jestem bliżej Niego, jest to mój błąd, wielki jak Himalaje. Jest On
blisko każdego; wszyscy jesteśmy blisko Niego.
Widzenie
Go fizycznie jest darszanem, ale jeżeli myślisz o Nim, jest to medytacja. Kiedy
patrzysz na Niego, jest to tylko widok, scena. Widziałeś osobę, atrakcyjną
osobę; ale kiedy czujesz Go, kiedy myślisz o Nim, jest to kontemplacja i medytacja.
Nie
można ciągle być w stanie fizycznej percepcji; jest to dziwaczne. Gdy dziecko
dorasta, powinno samo chodzić. Gdyby ktoś życzył sobie, aby matka nosiła go na rękach w
wieku dziesięciu albo czternastu lat, byłoby z nim coś nie tak. On nie
potrzebuje już być noszony na rękach. Gdybyśmy pozostawali na etapie fizycznej
percepcji – „chcę widzieć, chcę być szczęśliwy” – byłby to stan stagnacji.
Trzeba przejść od fizycznego postrzegania do stanu medytacji.
Śirdi Baba i Jego wielbiciel
Podam
przykład: Shirdi Baba powiedział kiedyś wielbicielowi, który przebywał z Nim od
dziesiątków lat, aby wyjechał z Shirdi. Chociaż wielbiciel był bliski łez, Baba
nalegał, że powinien on odejść.
Baba
powiedział: „Nie pokazuj się tutaj przez rok. Wynoś się!”
Człowiek,
który musiał odejść, płakał, ponieważ spędził wiele lat z Śirdi Babą. Wyjechał
jednak.
Niektórzy
wielbiciele zaczęli się wtedy modlić do Baby z większym oddaniem: „Swami, jaki
jesteś miłosierny. Wyrzuciłeś go, ale nie możesz wyrzucić go ze Swego serca.
Możesz go odesłać, ale nie możesz usunąć Siebie z serca wielbiciela.” (śmiech)
Gdy
okres wygnania zbliżał się ku końcowi, wiadomy człowiek usiadł w ogrodzie,
roniąc łzy, ponieważ rok, który minął, był dla niego piekłem. „Nie życzyłbym
najgorszemu wrogowi, aby przeżył taki okres tortury i smutku” – powiedział.
Nagle
poczuł delikatne dotknięcie na ramieniu. Odwrócił się i zobaczył, że stoi za
nim Śirdi Baba – wysoki, ubrany na biało, z nakrytą głową! Pełen współczucia
Baba przemówił do niego łagodnie: „Moje dziecko, czy myślisz, że gniewam się na
ciebie? Czy mogę gniewać się na kogokolwiek? Nie. Ja tylko udaję, że się
gniewam! Cały mój gniew to udawanie. Postępowałem tak, jakbym się na ciebie gniewał
i powiedziałem, abyś wyjechał. Ty myślisz, że ta forma jest tylko w Śirdi.”
„Popełniłeś
trzy błędy. Pierwszy błąd polega na tym, że chcesz osiedlić się w Śirdi. Drugi
błąd jest taki, że pragniesz tylko tej formy. A trzeci błąd tkwi w tym, że
myślisz, iż ta forma jest tylko tutaj”.
„Co
się działo przez miniony rok? Kiedykolwiek jesteś z dala ode Mnie, myślisz o
Mnie. Medytujesz; oto jest Śirdi! Gdziekolwiek jesteś, miejsce, w którym
myślisz o Mnie, jest Śirdi. Jeżeli myślisz o Mojej formie, jest to medytacja.
Jeżeli Mnie czujesz, bez względu na to gdzie jesteś, czego więcej pragniesz? ”
„Dla
twego duchowego wzrostu powiedziałem ci, abyś wyjechał. Zrozum, że wtedy czekałeś
na Mój darszan, na Moją uwagę i na Mój dialog z tobą. Jest to przedszkole.”c.d.n.