Wyjątkowy
Uniwersytet, niezwykły Rektor
„Myślałem,
że ludzie żyjący w zgodzie z wyznawanymi przez siebie zasadami zostali w tej
firmie drastycznie zredukowani. Lecz pan udowodnił, że byłem w błędzie. Jestem
naprawdę szczęśliwy, że ci, którzy trzymają się wartości i właściwie
postępują wciąż są tutaj obecni. Ogromnie mnie to cieszy.” Dyrektor
administracyjny, cieszącej się dobrą reputacją firmy w Bombaju, powiedział te
słowa do swojego podwładnego, absolwenta Uniwersytetu Śri Sathya Sai. Inny
szef, tym razem dyrektor naczelny przedsiębiorstwa zajmującego się
oprogramowaniami komputerowymi w Bangalore, wezwał do siebie jednego z
pracowników, który miał odwagę przesłać dyrekcji notatkę o poważnych
uchybieniach w zachowaniu kilku swoich kolegów. Powiedział: „Jako student
Uniwersytetu Śri Sathya Sai, stał się pan prawdziwym strażnikiem moralności w
naszej firmie”. Te dwa przykłady rzucają światło na dwa bardzo ważne
zagadnienia współczesności.
Obecnie
istnieje sporo uniwersytetów i placówek edukacyjnych cieszących się dobrą
reputacją i zasługujących na miano znakomitych. Uprzywilejowane uczelnie,
takie jak Harvard, Massachusetts
Institute of Technology, Indyjski Instytut Zarządzania (IIMs) czy Indyjski
Instytut Studiów Strategicznych (IISs) są oczywiście w mniejszości, ale one
również rozszerzają swoją działalność. Na przykład, w 2009 r. rząd indyjski
powołał siedem nowych IIMs-ów. Poza tymi bardzo elitarnymi instytucjami
istnieje ogrom szkół i ośrodków kształcących ekonomistów i inżynierów. W Indiach
i na świecie ich liczba rośnie jak rozwijająca się spirala. Według Indyjskiej
Komisji Wiedzy Narodowej, kraj wciąż potrzebuje co najmniej 1500 nowych
uniwersytetów. Wiele z tych placówek ceni się za określony rodzaj działalności
– jedną za wspaniałe wyniki jej absolwentów w testach na inteligencję, drugą za
masowe kształcenie doskonałych inżynierów, podczas gdy trzecia robi wrażenie z
powodu znacznych bonusów, których studenci żądają i które otrzymują!
Ile jednak znamy instytucji, które są chwalone za dostarczanie
społeczeństwu inteligentnych kobiet i mężczyzn, których siła leży w ich przekonaniach
moralnych oraz w biegłości technicznej i zawodowej? Ile jest takich
koledżów, wyższych uczelni, studiów doktoranckich, a nawet po-doktoranckich,
które z pasją zaszczepiają w sercach i umysłach swoich studentów maksymy:
„Jedynie prawda zwycięża”, „Prawość ochrania szlachetnych”?
W
rzeczywistości, jeśli chodzi o etykę, moralność i duchowość to są one
traktowane w taki sam sposób, w jaki otyli młodzi ludzie odnoszą się do swoich
zwyczajów żywieniowych. Te światłe zasady życia są uważane za przestarzałe i
niepraktyczne, chociaż w rzeczywistości przynoszą pomyślność i pokój nie tylko
praktykującym je osobom, lecz także każdemu, kto ma z nimi do czynienia
pośrednio i bezpośrednio – tak naprawdę, całemu społeczeństwu.
W
tym kontekście należy podkreślić pewną sprawę. Od chwili otwarcia swoich podwoi
w 1981 r., głównym celem Uniwersytetu Śri Sathya Sai jest zapewnianie
wykształcenia zaszczepiającego młodym umysłom przekonanie, że ‘charakter jest
potęgą’ oraz wiarę, że w życiu ‘cenniejsze od godnej pozazdroszczenia kariery
są troska i współczucie’. To bardzo ważny aspekt tego świętego centrum
nauczania, lecz są jeszcze inne. Od momentu wstąpienia w progi tej uczelni, aż
do chwili jej opuszczenia z dyplomem w ręku, studentki i studenci nie słyszą
ani słowa na temat „opłat”. Dostają błogosławioną szansę skupienia się na
swoich zadaniach i wzniosłych ideałach, bez żadnych przeszkód i przerw.
Uniwersytet Śri Sathya Sai ma już ponad ćwierć wieku swojej historii. Ogromnie
ceniona jest tu dyscyplina. Praca trwa
nieustannie od 1-go czerwca do 31 marca następnego roku.
Innym
godnym uwagi aspektem Uniwersytetu jest fakt, że bezinteresowna służba ma tutaj
status zasługi. Nie jest wymuszoną karą za popełnione błędy. Wszyscy studenci
ochotniczo angażują się w działania służebne na rzecz ludności i w samoobsługę:
np. w prace na terenie akademików i pokojów studenckich. Podejmują również
takie inicjatywy, które tworzą podstawę do kolejnych działań służebnych.
Studenci sami szukają możliwości służenia w odpowiedzi na atmosferę altruizmu
panującą w kampusie. Działania te zwiększają w nich wiarę w siebie oraz
poczucie odpowiedzialności społecznej. To wszystko jest bardzo inspirujące, lecz bardziej zdumiewająca jest ogromna dbałość
o dobro każdego studenta nie tylko ze strony kadry nauczycielskiej, dyrektora,
opiekunów, pracowników administracji, wizytujących profesorów czy nawet
prorektora i sekretarza, ale także przez samego Rektora! To właśnie czyni tę
placówkę tak wzniosłą i godną naśladowania.
Czy
możecie wyobrazić sobie uniwersytet, w którym rektor współpracuje na co
dzień ze studentami? Czy istnieje inny szef placówki edukacyjnej, który w
trosce o zdrowie fizyczne i umysłowe swoich podopiecznych oraz ich pomyślność
duchową ofiarowuje im pomoc, pocieszenie, miłość i błogosławieństwo? Żeby
zobaczyć, w jaki sposób to przebiega i jak wpływa na umysły młodych ludzi,
przeczytajcie, proszę, opowiadanie pt. „Miłość tysiąca matek”, którą
publikujemy na stronach 15-17 tego wydania.
Lecz
temu niezwykłemu Rektorowi nie wystarcza dbałość o fizyczne, emocjonalne i
duchowe potrzeby uczniów, On robi więcej. Prawie każdego roku podczas letnich
wakacji zabiera kilku z nich w góry do Kodaikanal i poświęca im całe swoje
dnie od rana do wieczora, czasem przez cały miesiąc lub przynajmniej przez dwa
tygodnie. Mieszka, spożywa posiłki, śpiewa i żartuje z nimi, zapewnia im
rozrywki i przez cały czas przekazuje im bezcenne lekcje życia, raz w sposób
zawoalowany, raz bezpośrednio. Ofiarowuje im nie tylko radość, lecz także
oświecenie, przyjęte świadomie lub nieświadomie. Co dokładnie dzieje się
podczas tych wycieczek? W jaki sposób Baba tak subtelnie kształtuje umysły
młodych ludzi, rozwijając w nich szlachetność i poczucie jedności? I co stanowi
najradośniejszą część tej niezwykłej odysei? Trudno udokumentować wszystkie
wydarzenia mające miejsce podczas tych niezwykłych podróży, ponieważ nie są to
wycieczki kilkugodzinne ani jednodniowe, lecz 24-godzinne, kilkutygodniowe
doświadczenia. Pragniemy jednak zrobić wszystko, żeby podzielić się z wami tymi
przeżyciami w jak najciekawszy sposób. Przeczytajcie, proszę, pierwszą i drugą
część tej niezwykłej historii zatytułowaną „Świętowanie
w Kodai 2009”, które publikujemy
na stronach 42-51 w tym wydaniu. Na internetowych łamach H2H ukazało się ich
12.
Kiedy
zagłębicie się w „Świętowanie w Kodai 2009” przekonacie się, że sekret
tego jedynego w swoim rodzaju uniwersytetu jest zarazem sekretem wszechświata.
My to wiemy, czujemy, lecz być może za mało dzielimy się swoimi przeżyciami.
Ale Rektor robi to nieustannie. To dlatego traktuje wszystkich swoich studentów
jak „ucieleśnienia boskiej miłości”! Naprawdę, życie bez miłości pozbawione
jest sensu. Jeśli świat jest wciąż pięknym miejscem, to tylko dlatego, że
istnieje w nim grupa osób, które rozumieją, wykorzystują, rozkoszują się i
promieniują zasadą Czystej Miłości.
Uczyńmy
miłość najwyższym dobrem naszego życia.
Z pełnymi miłości pozdrowieniami
Redakcja
„Z serca do serca”
z H2H tłum.
J.C.