prof. Anil Kumar - niedzielny wykład z dnia 21 czerwca 2009
OM...OM...OM... Sai Ram
Z czcią u Lotosowych Stóp Bhagawana
Drodzy Bracia i Siostry
Dziękuję
raz jeszcze Swamiemu za to, że ukazała się nowa publikacja, książka pod tytułem
„Alarm Bells Divine” („Boskie dzwony
na alarm” – tłum.). „Alarm Bells Divine”
to najnowsza książka Bhagawana, która mówi o znaczeniu wielu świąt, jakie są
tutaj obchodzone, a o których mówiliśmy w czasie naszych niedzielnych spotkań.
Czynimy również wysiłki, aby ukazały się kolejne tomy. Jest to być może próba
uporządkowania dyskursów Bhagawana w taki sposób, aby było łatwiej je zgłębiać
i odwoływać się do nich. Bardzo jestem zadowolony, że Swami zachęca nas do podjęcia
tego wysiłku.
Umysł pełen myśli marnuje nasz czas
W
jaki sposób spędzamy czas? Oto pytanie, które często zaprząta nasz umysł. Czy
spędzamy nasz czas z pożytkiem czy go marnujemy? Tak więc nasz dzisiejszy temat
to „Zarządzanie czasem”. Czas jest cenniejszy niż pieniądze. Pieniądze mogą
przyjść i odejść, ale czas, który odszedł, nie wraca. Czy marnujemy nasz czas?
Albo – czy spędzamy go pożytecznie?
Cóż,
możemy powiedzieć, że mamy oczy zamknięte w trakcie medytacji, że siedzimy wyprostowani
i że z nikim nie rozmawiamy. Nie marnujemy zatem czasu. Jednak mózg czyli umysł
w dalszym ciągu jest na targu rybnym. Jest pełen myśli o Connaught w Delhi
albo o Centrum Koti w Hyderabad. Tak dalece jesteśmy pogrążeni w myślach,
że marnujemy czas. Jeśli zatem ktoś nawet zamknie oczy, a ma pełno myśli,
oznacza to, że marnuje czas. Jak jeszcze marnujemy czas?
Gniew jest stratą czasu
Tracimy
czas z powodu gniewu. Możemy być źli z czyjegoś powodu. „Nie powiedziałeś mi
wczoraj ‘Sai Ram’. Nie uśmiechnąłeś się do mnie. Nie wyświadczyłeś mi
przysługi.” Są to małe kłótnie, nieporozumienia bądź sprzeczki, które również
tworzą rodzaj złości i sprawiają, że tracimy czas.
Istnieją
dwa rodzaje gniewu: tłumiony gniew i gniew uzewnętrzniony. Mogę nie krzyczeć i
nawet będę się uśmiechać. A mimo to może być we mnie wiele gniewu. Cylindry
gazowe są wielkie i nie wydają żadnego dźwięku, ale w środku mają pełno gazu.
Podobnie – mogę się uśmiechać albo przymilać się, ale będzie we mnie ogromny
gniew. Jest to tłumiony gniew. Z drugiej strony, jacyś ludzie mogą nakrzyczeć
na ciebie, być gwałtowni wobec ciebie, albo pobić cię. Jest to gniew
uzewnętrzniony.
Wszyscy
miewamy w sobie gniew. Gdyby ktoś powiedział: „Do dzisiejszego dnia nie miałem
w sobie gniewu w żadnej chwili”, oznaczałoby, że prowadził życie martwej kłody,
albo białej ściany, która nigdy na nikogo się nie złości. Nieżyjąca istota!
Zatem gniew pojawia się z takiego lub innego powodu.
Czasami złościmy się także na Boga.
„Przyjechałem tu i mieszkam tu. Jakie warunki mieszkaniowe mi dałeś? Nie mam się
jak poruszać. Nie ma miejsca na moje książki. Nie mogę zabrać ze sobą dzieci,
ponieważ jest tu ciasno i musiałyby pewnie spać pod kanapą. Jakie życie dałeś
mi tutaj”. Niektórzy mogą zatem być źli na samego Boga.
Czasem
możesz być zły na Boga, ponieważ rozmawiasz z ludźmi, którzy przyjeżdżają i
odjeżdżają. Nie patrzysz na ludzi, którzy osiedlili się tutaj i znoszą wszelkie
niewygody. Możesz mieć własne powody, aby złościć się na Boga. Czasem w taki
lub inny sposób możesz uregulować swoje sprawy z ludźmi, jeżeli się na nich złościsz.
Jednak tracisz, kiedy gniewasz się na Boga. Powinieneś powoli uspokoić się i
wyciszyć, powinieneś dostosować się. Nie ma innego wyjścia.
Cokolwiek by nie powiedzieć, gniew
zarówno tłumiony, jak i uzewnętrzniony jest stratą czasu. W pewnym sensie gniew
uzewnętrzniony jest lepszy od tłumionego. Tłumiony gniew rujnuje nasze zdrowie.
Skacze ciśnienie. Nie warto tłumić gniewu. Lepiej jest wykrzyczeć się i dać
upust gniewowi. I to kończy sprawę.
Zazdrość jest marnowaniem czasu
Kolejnym
czynnikiem, który powoduje stratę czasu, jest zazdrość. „Chciałbym być taki,
jak ty.” Zapominamy o fakcie, że nikt nie może być taki, jak ktoś inny. Jesteś
taki, jaki jesteś. Bądź zadowolony z tego, jaki jesteś. Istnieje opowiadanie o
kłótni między szczurem a górą z lasem. Góra powiedziała szczurowi: „Popatrz
szczurze, kim ty jesteś w porównaniu ze mną? Mam dziko rosnący las i jestem
bardzo wysoka. Szczurze, kim ty jesteś w porównaniu ze mną?”
Szczur
roześmiał się i odparł: „Och góro, jesteś wielka. Masz dziko rosnący las i
zieleń. Ale nie potrafisz rozłupać orzecha, jak ja!” (śmiech) Tak więc szczur powinien być zadowolony z tego, jaki jest.
Góra też powinna być zadowolona z tego, czym jest. Zatem, moi przyjaciele,
zazdrość jest tym, co niepotrzebnie marnuje nasz czas.
Jeżeli
Swami rozmawia z jakąś osobą, jesteśmy zazdrośni. A kiedy wypytujesz,
dowiadujesz się, że osoba ta cierpi z powodu raka. Dlatego Swami z nią
rozmawia. Chciałbyś mieć raka? Zatem, moi przyjaciele, z powodu zazdrości marnujemy
sporo czasu.
Przypuśćmy,
że pewien człowiek śpiewa bardzo dobrze i jest świetnym śpiewakiem. Jaki jest
sens zazdrościć mu? Nie potrafię śpiewać, jak on, jest to niemożliwe. Bóg
zaprojektował go jako śpiewaka. A mnie zaprojektował jako mówcę, jako
nauczyciela. Kogoś innego zaprojektował jako elektryka. A jeszcze inną osobę
zaprojektował jako stolarza. A ktoś jeszcze inny został zaprojektowany jako
kowal, garncarz, fotograf, dziennikarz, polityk lub minister.
Zaprojektowani zostaliśmy, aby się
różnić
Zostaliśmy
zaprojektowani w taki sposób, jak On zdecydował. Naszym zadaniem jest zidentyfikować
ten „projekt” i godzić się z nim, albo udoskonalić się w ramach tego
„projektu”. Zostałem „zaprojektowany” jako nauczyciel. Zostałem wykształcony na
nauczyciela. Moim przeznaczeniem było zostać profesorem. O.K. Nie ma sensu uważać,
że powinienem był zostać ministrem edukacji. Gdybym został ministrem, rząd
straciłby w wyborach w ciągu zaledwie dwóch minut. Nie nadaję się na polityka.
Nie
ma sensu próbować zostać tym, kim nie jesteś. I nie ma sensu zazdrościć tym, o
których myślicie, że są wspaniali. Nie, nie. Osoba ta może być zazdrosna z
twego powodu, ponieważ uważa, że ma zbyt wiele i że nie jest tak szczęśliwa,
jak ty. „Zajmuję wysokie stanowisko, ale nie uśmiecham się, jak on.” Można
nawet być zazdrosnym o to, że ktoś się śmieje. Posiadanie ładnej sukni może też
być powodem zazdrości.
Nie
musisz mieć pieniędzy, aby ludzie byli zazdrośni. Nie jest to konieczne. Jeżeli
jesteś szczęśliwy, znajdzie się wystarczająco wiele osób, które będą ci
zazdrościć. Dlaczego? Ponieważ nie potrafią być szczęśliwi. Co robić? Zatem,
moi przyjaciele, zazdrość jest bezsensowną anomalią albo słabością umysłu.
Rozwiązaniem byłoby poszukiwanie własnej, mocnej strony.
Zazdrość jest bezsensowna
Posiadasz
pewne umiejętności, o których nie wiem. Ja mam pewne zdolności, o których ty
nie wiesz. Wszyscy są uzdolnieni. Ktoś może być bardzo wysoki. A ktoś inny
niski. Osoba wysoka nie musi czuć, że jest bardzo ważna, ponieważ ta niska jest
bardzo urodziwa. I jeżeli ta wysoka nie jest tak przystojna, to też wszystko jest
w porządku. Zatem jeżeli ktoś coś posiada, ktoś inny może tego nie mieć.
Myślimy, że ktoś inny jest szczęśliwy. Ale ten ktoś uważa, że to ty jesteś
szczęśliwy. Tak więc ty płaczesz i on płacze. Piękna muzyka: chór płaczu.
Zazdrość
jest więc bezsensowną słabością umysłu. Jedni ludzie ją wyrażają, a inni tłumią.
Z powodu zazdrości niektórzy mogą pytać, co myślisz o sobie. A ja nie myślę o
sobie. Dlaczego zaprzątasz sobie głowę tym, co ja myślę o sobie? Pomyśl lepiej o
sobie.
Przypuśćmy,
że jesteś dobrze ubrany. A ktoś może zapytać: „Jaki jest tego powód?” A
dlaczego zawracasz sobie tym głowę? To ma znaczenie dla mnie, nie dla ciebie.
Tak więc zazdrość wyrażona lub ukryta też zabiera czas.
Bystrość Birbala
Baba
podał przykład. Akbar był monarchą i siedział na tronie. A Birbal był jego
faworytem, pełnym humoru i mądrości, mającym gotowe odpowiedzi. Akbar zadał
Birbalowi pytanie: „Zastanów się: czy uważasz, że jesteś inteligentny?”
„Wasza
Wysokość, myślę, że jestem.”
„Zadam
ci proste pytanie, które pozwoli ustalić, czy jesteś inteligentny czy też nie.”
„O.K.
Wasza Wysokość.”
„Masz
włosy na całym ciele, ale nie masz ich na dłoniach. Dlaczego?” Dobre pytanie.
Ponieważ nigdy nie chcieliśmy mieć tam włosów i nigdy o to nie prosiliśmy. To
nie nasza decyzja. Lecz monarcha pytał dalej: „Birbal, weź siebie jako przykład.
Masz włosy na całym ciele, ale nie masz ich na dłoniach. Dlaczego?”
Birbal,
będący inteligentnym człowiekiem, pomyślał przez minutę i rzekł: „Mój panie,
odbieram wiele darów od ciebie przy pomocy rąk. Włosy nie zdążą wyrosnąć.”
(śmiech) Monarchę zadowoliła ta odpowiedź i dał Birbalowi kilka podarków.
Monarcha
tym razem był mądrzejszy i zapytał: „A dlaczego ja nie mam włosów na dłoniach?”
„Dobre pytanie, mój panie. Odpowiedź
jest prosta. Rozdajesz bezustannie. Włosy nie zdążą wyrosnąć.”
„Ach!
Dobra odpowiedź.” I monarcha podarował mu jeszcze kilka prezentów.
Następnie
zadał jeszcze jedno pytanie: „Hej Birbal! Wydaje się, że próbujesz mnie przechytrzyć.
Dlaczego inni ludzie nie mają włosów na dłoniach? Dlaczego?”
„Och,
królu! Kiedy obdarowujesz mnie prezentami, inni są o to zazdrośni. Ustawicznie
składają dłonie i ściskają je bezustannie. Dlatego nie mają włosów.” (śmiech)
Taką
opowieść zawarł Baba w swoim dyskursie. Anil Kumar nie potrafi tak opowiadać.
To patent Swamiego. Zazdrość jest więc czynnikiem, który nas zaprząta i marnuje
czas.
A
teraz przejdźmy do innych czynników. Pierwszym czynnikiem, który powoduje
stratę czasu, jest gniew, tłumiony albo uzewnętrzniony. Drugim czynnikiem jest
zazdrość, tłumiona albo uzewnętrzniona. A trzecim czynnikiem jest nie kończący
się przepływ myśli.
Nie kończący się przepływ myśli
marnuje czas
Raz
myślę o swoim dzieciństwie. A innym razem o romantycznych dniach w koledżu. Później
myślę o swoim zawodzie. Następnie o ludziach,
którzy wyrządzili mi krzywdę w pracy, o ambicjach i aspiracjach. Szacuje się,
że człowiek miewa 60 000 myśli dziennie!
Na
lotnisku w Los Angeles albo w Chicago samoloty lądują co 10 sekund. Ale na
lotnisku naszego umysłu ląduje 1000 myśli naraz! Nie ma korków, ani kontroli
naziemnej. Zatem myśli też marnują nasz czas.
Strach jest bezsensowny i marnuje
nasz czas
I
na koniec strach, który jest także czynnikiem marnującym nasz czas. Dlaczego?
Ponieważ strach jest bezużytecznym czynnikiem w naszym umyśle. Dlaczego? Prosty
przykład: ktoś zapytał mnie wczoraj – „Panie Anilu Kumar, gdyby poproszono pana,
aby pan odszedł, co by pan zrobił?”
Odparłem:
„Odszedłbym. Nie pozostaje nic więcej do zrobienia tylko odejść. To wszystko.”
„A
dokąd by pan poszedł?”
Odpowiedziałem:
„Mam dom, którego jeszcze nie sprzedałem. Wróciłbym do domu. Nie ma problemu.
Czy ze względu na to, że jutro ktoś powiedziałby mi, abym odszedł, miałbym się
zamartwiać już dziś?”
Spotkałem
innego człowieka. Powiedział: „Wybrałem taki rodzaj pracy w której nie ma wieku
emerytalnego. Będę pracować mimo przekroczenia wieku emerytalnego.”
A
ja na to: „Gdyby musiał pan opuścić ten świat albo odejść, co by pan zrobił?”
Czy
widzicie, ile mamy niepotrzebnych myśli? A ponieważ wspomniany człowiek chciał
zrobić na mnie wrażenie, powiedział: „A pan będzie musiał odejść po osiągnięciu
wieku emerytalnego. Ja natomiast prócz pracy, o której mówiłem, mam jeszcze
inną robotę, wobec tego nie będę musiał nigdzie odchodzić.”
Odparłem:
„A co by pan zrobił, gdyby pana osoba została przeniesiona na inną planetę?”
Zatem
strach jest rzeczą bezużyteczną, która marnuje nasz czas. „Mój szef może
wyrządzić mi krzywdę.” Dlaczego niepokoisz się tym, co będzie jutro?” To sobie szef
może wyrządzić krzywdę do jutra.” Obawiamy się, że nasi koledzy mogą zająć
nasze stanowisko. Niepokoimy się o przyszłość. „Czy wystarczy mi pieniędzy,
jeżeli zachoruję?” A dlaczego w ogóle miałbyś zachorować?
Jeżeli
przyszłość nie jest znana, dlaczego nie pomyślisz jak najlepiej o przyszłości?
A ponieważ przyszłość nie jest znana, to dlaczego myślisz o niej jak najgorzej?
„Przed dziesięcioma laty przewróciłem się i złamałem nogę. Zatem mogę złamać
nogę również w przyszłym roku.” Cudownie, zapraszaj złamania codziennie! Tak
więc, moi przyjaciele, strach jest marną cechą. Koty są lepsze niż ludzie. Kot
niepokoi się o innych, ale człowiek niepokoi się tylko o siebie.
Zatem,
moi przyjaciele, zarządzać czasem to nie być bojaźliwym. Baba powiada:
„Dlaczego się lękasz, skoro jestem tutaj?” Nikt nie może cię zatrzymać. Nikt
nie może sprawić, że wszystko stracisz. Nikt nie wstrzyma twojego rozwoju. Nikt
nie wstrzyma twego postępu. Nikt nie zaszkodzi twemu dobremu imieniu, twojej
popularności. Niemożliwe! Ponieważ On jest tu, przy tobie. Można przezwyciężyć
strach, odczuwając wsparcie w Bogu.
Dlaczego się lękasz, kiedy Baba
jest przy tobie?
Przeszłość
wydarzyła się tak, jak On ją zaprojektował. Obecne życie opiera się na
przeszłości. Przyszłość wydarzy się, ponieważ On jest kontrolerem czasu. On
jest zarządcą czasu. Zatem jeżeli zależymy od Niego, nie potrzebujemy już się
martwić.
Możemy
uwolnić się od zazdrości, jeżeli będziemy świadomi własnej siły. Jesteśmy
uczniami. Dobrze. Ktoś jest dobry w elektronice. Ale ktoś inny jest dobry w
śpiewie. Ustalmy naszą mocną stronę. Jakiś człowiek szczęśliwy jest z powodu
postępów w medytacji, pozostając w ciszy w swoim wnętrzu. Ktoś, kto medytuje,
nie powinien zazdrościć osobie, która śpiewa bhadżany.
A
ten, kto śpiewa bhadżany, nie może zazdrościć temu, kto medytuje. Każdy ma
ścieżkę zaprojektowaną dla siebie. Nie mogę powiedzieć, że moja ścieżka jest
lepsza niż twoja. Nigdy nie powinienem myśleć, że moja ścieżka jest lepsza niż
twoja. Każdy posiada swój własny projekt. Różni ludzie mogą cierpieć z powodu
tej samej choroby. Jednak lekarz może każdemu przepisać zupełnie inne lekarstwa.
Dla każdego jest inna terapia
Cztery osoby mogą cierpieć z powodu
bólu brzucha. Jednej z nich zostanie zalecona głodówka w nocy. Innej osobie
przepisana zostanie mikstura do picia. Trzecia osoba może dostać zastrzyk. A
czwarta osoba może być zabrana do szpitala na operację. Mimo że cztery osoby
cierpią z powodu bólu brzucha, terapia jest inna dla każdej z nich.
Podobnie
ścieżka, która ci odpowiada, procedura, która ci pasuje, droga, która jest dla
ciebie wygodna, zależy od samskary twoich poprzednich wcieleń. Tę
drogę możesz tak dostosować, aby stała się łatwiejsza. Przypuśćmy, że jestem
dobry jako nauczyciel. Niech wobec tego doskonalę się jako nauczyciel. Co by
się stało, gdybym był nauczycielem i próbowałbym zostać księgowym? Firma, w
której bym pracował, zbankrutuje.
Krótko
przed moim przejściem na emeryturę pewna ważna osoba zapytała: „Panie Anilu Kumar,
czy wstąpi pan do organizacji? Chcemy pana w niej.”
Odpowiedziałem:
„Proszę pana, przyjmijcie mnie. Musicie jednak wiedzieć, że nie znam się na
rachunkach. Gdybyście mnie przyjęli, zaprosilibyście do siebie problemy. Co więcej,
nie potrafię utrzymać niczego w tajemnicy. A wasz wydział wymaga dyskrecji.
Wasz wydział wymaga poufności. Nie jestem odpowiedni, ponieważ jestem ABC czyli
Radiostacja Anila Kumara (Anil Broadcasting Corporation) (śmiech) Jeżeli coś
przyciągnie moją uwagę, ABC jest szybsza niż BBC! Nie pasuję. Proszę więc nie
robić sobie kłopotów i nie wprawiać mnie w zakłopotanie.”
A
on wtedy powiedział: „A co zamierza pan robić?”
„Nadal
będę nauczał, bo co innego pozostaje? Nauczałem przez te wszystkie lata. Będę kontynuować.”
Zatem,
jeżeli znamy własną siłę, możemy być wolni od zazdrości.
Jak poradzić
sobie z negatywnymi cechami?
Jak
przezwyciężyć zazdrość? Jak przezwyciężyć strach? Jak uwolnić się od złości?
Zarządzanie czasem. Zawsze może istnieć we mnie złość. Istnieje osoba, która
zainteresowana jest tym, abym nie awansował. Jest ktoś, kto jest odpowiedzialny
za to, że nie dostaję podwyżki. Naturalne jest więc, że istnieje złość.
A
w chwili, kiedy go widzę, myślę o wszystkim, co mi wyrządził. Naturalnie! Umysł
zawsze jest taki. Pamięta zwłaszcza to, co negatywne, bardziej niż pozytywne,
ponieważ w poprzednich wcieleniach rozwinęliśmy w sobie ten rodzaj umysłu.
Zapomnieliśmy
o wszystkim, co dobrego nam uczyniono. Ale pamiętamy nawet najdrobniejszą
krzywdę, jaką nam wyrządzono. Nasze umysły są takie i nie możemy nic na to
poradzić. Zatem jak to przezwyciężyć? Piękny pomysł podał Sri Ramakrishna
Paramahamsa. Proszę zrozumcie to. Pramahamsa powiedział: „Nie mów, że on jest
złym człowiekiem i że sprawił ci kłopoty.” „On jest złym człowiekiem, ponieważ
nie awansował mnie.” „Nie mów tak. On nie jest złym człowiekiem. To Bóg posłużył
się tym człowiekiem, aby cię skorygować i uczynić lepszym.”
Aby cię skorygować, Bóg posługuje
się ludźmi
Bóg
posłużył się złym człowiekiem, aby uczynić ciebie lepszym, wyrobić w tobie
tolerancję i wyrozumiałość. Zatem Bóg zrobił użytek z tego instrumentu. Co
wobec tego jest złe? On mi pomaga. Powinienem zatem najpierw podziękować złym
ludziom.
A
wtedy ktoś zapytał Paramahamsę: „Mogę być ulepszony przez dobrych ludzi. Po co
są mi źli ludzie?” Ludzie są inteligentni. Ludzie mogą wypytywać guru i to nie
tylko teraz ale od samego początku. Paramahamsa był wielkim intelektualistą,
nauczycielem nad nauczycielami. Widząc spryt głupca odparł: „Miotła zamiata lepiej
niż jedwabna sari z Kanchivaram. Czy możesz zamieść podłogę jedwabnym sari?
Miotła jest najlepsza. Podobnie źli ludzie są najlepsi w rugowaniu złych cech w
nas. Zły człowiek wymiecie ze mnie całe zło. Bóg nie może posłużyć się dobrym człowiekiem.”
No i osoba ta zamilkła. Nie możesz kwestionować słów mistrza. Boski mistrz najpierw
zapanuje nad twoim umysłem, a następnie skoryguje cię.
Tak
więc, moi przyjaciele, w ogóle nie ma złych ludzi. Używani są jako instrumenty
do korygowania nas. Nóż jest zły, ponieważ myślisz, że może skaleczyć ciało,
ale tego samego noża używa lekarz w trakcie operacji. Zatem nóż jest dobry czy
zły?
Nie bierzmy odwetu
Lekarz
nie może użyć masła, ghi, ani miodu zamiast
noża. Operacja jest operacją. Tak więc, moi przyjaciele, nie martwmy się o
tych, którzy nas upokorzyli. Nie martwmy się o tych, którzy nas obrażają,
którzy wystawiają nas na pośmiewisko. Traktujmy to jako udzielanie nam pomocy
na drodze ewolucji. Wszyscy oni pomagają nam w rozwoju, w czynieniu postępu.
Nie ripostujmy, nie reagujmy, nie bierzmy odwetu.
Omówiliśmy
cztery czynniki, które marnują nasz czas. Zatem, moi przyjaciele, postanówmy
nie złościć się na nikogo. Faktem jest jednak, że większości z was może się to
nie podobać. Młode dziewczyny, szkolone przez swoje teściowe w domu, odnoszą
sukces w późniejszym życiu, ponieważ teściowa bardzo ładnie je szlifuje. Teściowa
jest więc bardzo dobrą szlifierką, ponieważ młoda kobieta będzie później dobrą
żoną. Nie wińmy teściowej. Nie można zrobić idli[1]
bez zmielonego ryżu.
Gdyby
młoda kobieta była niezależna od pierwszego dnia po ślubie, myślę, że nie
odniosłaby sukcesu jako żona. Potrzebuje treningu. (śmiech) My, ludzie w Prasanthi
Nilayam nie jesteśmy zakłopotani, jesteśmy wystarczająco wytrenowani. Człowiek
z Seva Dal może poprosić cię, abyś
usiadł tutaj, inny może ci kazać siedzieć tam, a jeszcze inny może ci
powiedzieć, abyś stąd wyszedł.
Jesteśmy
bardzo dobrymi sadhakami. Jesteśmy spokojni, jednakowo reagujemy na ból i przyjemności.
Nie przejmujemy się. Wczoraj przyglądałem się pewnemu człowiekowi. Osoba z Seva Dal krzyczała na niego. A człowiek
ten po prostu szedł sobie i nie zwracał uwagi na Seva Dal. Pomyślałem sobie, jest on Sthithaprajya (osobą, która
nie posiada pragnień i trwa w Prawdzie). (śmiech)
Spotkałem później tego samego
człowieka i zapytałem go, dlaczego sobie szedł. A on na to: „Służby Seva Dal po
prostu takie są i ja też jestem taki. Więc cóż? Oni robią swoją robotę i ja
robię swoją!” (śmiech)
„Ach
tak! Jesteś zatem maharishi. Pański sposób życia jest dla mnie jak upadesza (nauka duchowa)!” (śmiech)
Zatem,
moi przyjaciele, zarządzajmy naszym czasem, nie marnujmy go z powodu omówionych
czynników. Jakie niebezpieczeństwo czyha, jeśli marnujemy czas? Możecie powiedzieć:
„Zgoda. Marnuję swój czas. Dlaczego się tym martwisz?”
Co się dzieje, jeżeli czas jest
marnotrawiony?
Marnuję
czas, ponieważ nie kontroluję spraw. Co mam zrobić? Jaka szkoda wypływa z tego,
że marnuję czas?
Pierwszą,
ewidentną szkodą (kiedy tracę czas z powodu głupich czynników, jak strach,
zazdrość, złość i bezsensowne myśli) jest utrata uwagi i koncentracji. Wiele
osób mówi: „nie potrafię się skoncentrować.” Kto jest za to odpowiedzialny? Bóg
nie jest odpowiedzialny. Czy Bóg powiedział, aby nie koncentrować się na Nim?
Nie powiedział tego. Czy Bóg powiedział, aby koncentrować się we wczesnych
godzinach porannych? Niektórzy mówią: Mogę skoncentrować się wczesnym rankiem.
Ale co zrobię z pozostałą częścią dnia?”
Nie
potrafimy uważać. Jako student nie potrafi się on skoncentrować na studiach.
Jako pracownik nie potrafi on skoncentrować się na swojej pracy. Nie posiadamy
koncentracji w żadnej sferze życia. Twarz jest wykładnikiem umysłu, popatrzcie
zatem na twarz. Człowiek, który się koncentruje i ten, który tego nie robi,
będą mieli zupełnie inny wyraz twarzy. Łatwo będziemy mogli ustalić, który się
koncentruje, a który nie.
Jako
nauczyciele znamy to, ponieważ nauczamy od bardzo dawna. Cóż, nauczam już od
46. lat. Jest to obecnie mój 46-ty rok sprawowania funkcji wykładowcy. Bez
trudu mogę powiedzieć, która osoba podąża za moimi myślami, a która tego nie
robi. Student może patrzeć na mnie, a ja powiem, o czym on myśli.
Tak
więc, moi przyjaciele, nie posiadamy koncentracji, ponieważ wcześniej omówione
czynniki marnują nasz czas. Jeżeli się nie koncentruję, jaka jest szkoda?
„Zgoda, nie potrafię się koncentrować. Pozwólcie, że nie będę tym się
przejmować. Skoncentruję się teraz lub później.” I co się stanie?
Co się dzieje przy braku
koncentracji?
Brak
koncentracji jest powodem tych i kolejnych narodzin. Według Bhagawana Ramany Maharishiego
ustawiczny przepływ myśli prowadzi do coraz to nowych, kolejnych narodzin. Ktoś
potrzebował szczegółowego wyjaśnienia tej myśli.
Ramana Maharishi wyjaśnia: myśl jest
powodem kolejnych narodzin. Według pobieżnej kalkulacji posiadamy 60.000 myśli
dziennie. Ktoś z zachodu obliczył błyskawicznie, że miewamy 60.000 myśli
dziennie. Jeżeli posiadamy 60.000 myśli dziennie, a żyjemy przeciętnie 70 – 80
lat, ile jeszcze żywotów będziemy mieli? Ile jeszcze razy będziemy się rodzić i
rodzić?
Zatem,
moi przyjaciele, tracimy czas z powodu omówionych wcześniej czynników, a to prowadzi
do utraty koncentracji. Brak koncentracji powoduje, że nagle w naszym umyśle pojawiają
się myśli. I jest to powód do kolejnych narodzin, do cyklu narodzin i śmierci.
Bóg działa w oparciu o atrybuty
Powinniśmy
w tym miejscu zrozumieć jeden czynnik. Ktoś zapytał Ramakrishnę Paramahamsę:
„Och, Bhagawanie, mówisz, że Bóg obecny jest wszędzie. A dlaczego tygrys jest
taki okrutny? Dlaczego? Bóg jest wszędzie. Wąż kąsa. Czy uważasz, że Bóg jest
tam, w tym, co syczy, w tym, który kaleczy, w tym, który zabija? Czy oni także
mają Boskość w sobie? Jak to oceniasz Mistrzu?” Takie pytanie postawiono Sri.
Ramakrishnie Paramahamsie.
Jakże
piękną daje On odpowiedź! „Bóg tam jest. On wykonuje. Działa w oparciu o nasze
atrybuty, nasze cechy i nasze guny. Guny czyli atrybuty bądź też
cechy, działają i są aktywne. Manifestują się i wyrażają dzięki Boskości. Atrybuty
nie mogą funkcjonować niezależnie.”
Żarówka
ma czerwony kolor. I będzie dawała wszędzie czerwone światło. „Och żarówko, wydajesz
się być idiotką. Dlaczego dajesz wszędzie czerwone światło?” Żarówka nie ma
odpowiedzi. Przypuśćmy, że ten wentylator nie obraca się. Nie ma powiewu. „Och,
paskudny wentylatorze, co ty robisz? Nie ma powiewu.” Tej samej odpowiedzi
udzielą wszystkie elektroniczne gadżety. Tylko jedno słowo – jakie?
Elektryczność. Elektryczność jest przyczyną czerwonego światła. Elektryczność
jest powodem, że mamy powiew wentylatora.
Cóż,
ja nic nie wiem. Mogą być cechy bestialskie, mogą być cechy zwierzęce, które
nazywamy cechami tamasowymi. Cechy tamasowe są zwierzęcością. Nie musimy już
więcej mówić na temat zwierzęcości, ponieważ posiadamy w sobie odpowiednią
ilość, każdy z nas, tylko zawartość procentowa się różni. A ci, którzy mówią
„Nie posiadam żadnej zwierzęcości”, mają jej w sobie pełno. Nie jesteśmy tu po
to, aby wierzyć takim ludziom.
W
każdym z nas istnieje zatem wystarczająco dużo zwierzęcości lub też cech
tamasowych. Te zwierzęce cechy nie mogą ujawnić się, nie mogą przejawić się bez
Boskości. Może to być czerwona, niebieska albo żółta żarówka. Bez elektryczności
nie będzie ona działać. Żarówki same nie dadzą światła. Kolory mogą być różne,
ale prąd jest ten sam.
Podobnie
jest z cechami tamasowymi. Boski prąd jest odpowiedzialny. Zatem dziki tygrys
ma w sobie Boga. Dlatego może sobie pozwolić na dzikość. Tygrysy są dzikie
dzięki obecnej w nich Boskości. Inaczej tygrys byłby jak kot. Lew jest brutalny,
ponieważ ma Boskość w sobie. Tak więc cechy tamasowe funkcjonują dzięki Boskości.
Kolejną
cechą jest mentalność radżasowa. Ambicja, pragnienie, uganianie się za sławą,
próba konkurowania, dominacji, poczucie dumy, ego wielkości Himalajów – wszystko
to są znakomite ekspresje cech radżasowych. Podobnie i my mamy wystarczający
procent takich cech. Nikt nie stanowi wyjątku. Jeżeli ktoś mówi, że nie ma cech
radżasowych, to znaczy że po prostu nie wie, czym one są!
Zatem,
moi przyjaciele, cechy radżasowe, ta pełna emocji, ambicji i pragnień natura
funkcjonuje dzięki Boskości. Gdyby nie było Boskości, cechy radżasowe nie
funkcjonowałyby. W dużych warsztatach, gdzie wyrabia się meble, widzimy
narzędzie do cięcia drewna na kawałki – to elektryczna piła. Tnie ona drewno na
kawałki. Moglibyście powiedzieć: „Och, co to za radżasowa cecha... cięcie
drewna na kawałki.” A ona odpowiedziałaby: „Proszę porozmawiać z elektrycznością.
Wyłączcie prąd, a ja będę siedzieć cicho, nie ponoszę odpowiedzialności.” Nawet
wiertarka mogłaby powiedzieć: „Poradźcie się elektryczności, ponieważ ja nie
jestem odpowiedzialna.”
Maszyny
mogą zatem pracować i wykonywać określone zadania, które mogą ci się podobać
lub nie, albo których możesz potrzebować lub nie. Tak więc mentalność
radżasowa, dumna natura, współzawodnictwo ego, porównywanie, ambicje, pożądanie
uznania i sławy – wszystko to są cechy radżasowe, działające dzięki samej Boskości.
Trzecią
cechą jest natura sattwiczna, pobożna, opanowana, o pokojowym usposobieniu,
trwająca w ciszy. Wszystko to są cechy sattwiczne. One także funkcjonują dzięki
Boskości. Dlatego Bhagavad Gita stwierdza wyraźnie: „Sarve Indriya Guna
Pasam.” Boskość sprawia, że wszystkie zmysły i guny funkcjonują.
Jakości działają i wyrażają się dzięki
elektryczności, dzięki atmicznej energii, dzięki Boskości. Lecz Boskość jest
niezależna od tych ekspresji. Łączy, ale jednak dzieli.
Bóg jest ponad atrybutami
Prąd
przepływa przez przewód elektryczny, ale przewód nie dostanie się do prądu.
Elektryczność dostanie się do maszyny, ale maszyna nie dostanie się do
elektryczności. Dlatego elektryczność i elektronika są naszym najlepszym nauczycielem
Vedanty (nauka o prawdziwej naturze rzeczywistości; traktat filozoficzny,
będący zakończeniem Wed – przyp. tłum.), jeżeli jesteśmy przygotowani, aby się
uczyć. Tak więc, moi przyjaciele, te trzy cechy: radżas, tamas i sattwa działają
dzięki elektryczności, Atmicznej mocy, czyli Boskości.
A
jakie powinny być wobec tego nasze starania, jaka jest nasza rola? Tygrys nigdy
nie stanie się jagnięciem. A jagnię nigdy nie stanie się lwem. Lew nigdy nie
stanie się kotem, ponieważ zwierzęta te zostały zaprojektowane tak, a nie
inaczej. Ale człowiek może się zmienić, jeżeli zechce. Valmiki, rozbójnik,
któremu radość sprawiało zabijanie, stał się później świętym w tym samym wcieleniu.
Nie
możesz zrobić jagnięcia z lwa. Ale grzesznik może zostać świętym. I tego
właśnie dotyczy sadhana (praktyka duchowa – przyp. tłum.) Sadhana jest
wysiłkiem celowym, który może spowodować wewnętrzną transformację. Niechże
człowiek zrozumie, jakiego rodzaju umysł posiada. Jeżeli ma w sobie zbyt wiele
cech tamasowych, może dojść do cech radżasowych poprzez sadhanę. A poprzez
dalszą sadhanę może ulec transformacji i uzyskać naturę sattwiczną.
Tylko człowiek może ulec
transformacji
Tak
więc to, co tamasowe, może stać się radżasowe. A radżasowe może stać się sattwiczne.
Są one przemienne. Tylko człowiek posiada taką umiejętność. Zwierzęta ani
rośliny nie mają takiej możliwości. Jedynie ludzka istota posiada zdolność do
transformacji. Zatem co ostatecznie powinno się wydarzyć?
Ostatecznie
powinieneś dojść do takiego stanu, kiedy uświadomisz sobie, że cechy tamasowe,
radżasowe lub sattwiczne nie są twoimi cechami. Nie! Ponieważ elektryczność nie
jest światłem, elektryczność nie jest powiewem wentylatora, elektryczność nie
jest dźwiękiem. Jest tym wszystkim a jednak żadnym z nich. Kiedy elektryczność znajduje
się w wentylatorze, mamy powiew. Ale powiew nie jest elektrycznością. Kiedy
jest w żarówce, mamy światło. Ale żarówka nie jest elektrycznością. Elektryczność
jest więc wszystkim, ale jednak nie jest żadną z tych rzeczy.
Zatem
trzy guny (trigunas) funkcjonują dzięki Boskości. Ale jednocześnie
Boskość jest ponad trzema gunami. Masz
trzy cechy lub atrybuty. Boskość jest ponad nimi, jest ponad tym wszystkim. Co
za piękna Vedanta, Sanathana Dharma, do której należymy! Jesteśmy prawowitymi
dziedzicami Sanathana Dharmy, która mówi o transcendentalnej naturze
Boskości. Tak więc dzięki sadhanie mamy przekroczyć atrybuty i zrozumieć, że
jesteśmy ponad nimi.
Ktoś
zapytał Sri Ramanę Maharishiego: „Kiedy już wiem, że jestem ponad, Mistrzu, co
się stanie?” Musimy wiedzieć, że coś musi się zdarzyć. „Kiedy pójdę na darszan,
co się wydarzy?” „Jeżeli zobaczę Swamiego, co się wydarzy?”
Zamiast
pytać w ten sposób, sam siebie zapytaj, co się stanie, jeżeli włożysz rękę w
ogień. Proszę, sprawdź to. Co się stanie? Co się stanie, jeżeli włożę palce do
kontaktu? Proszę, zrób to. Ale poinformuj o tym ludzi, nim to uczynisz! Chcemy zatem
wiedzieć, co się stanie, ale nie chcemy poczekać. Nie mamy cierpliwości. No i
co się stanie?
Co się dzieje, gdy wiemy, że
jesteśmy ponad atrybutami?
Ramana
Maharishi powiada: „Nie będziesz musiał narodzić się ponownie. Nie musisz narodzić
się ponownie.” „Kiedy, Swami?” Powiedziałem wam. Kiedy zrozumiecie, że jesteście
ponad trigunas. Owe trigunas to nie są wasze cechy. Pierwotna, wrodzona,
ukryta, naturalna Boskość w was jest bez atrybutów. Jest transcendentalna.
Kiedy
już wiecie o tym, nie musicie rodzić się ponownie. A kiedy nie narodzę się
ponownie, co się stanie ze mną? (śmiech)
Cóż, pięknie jest narodzić się ponownie! Ponieważ wiem, co się stanie, kiedy
narodzę się ponownie, biorąc pod uwagę moje obecne życie.
Gdyby
ktoś powiedział ci, że nie musisz rodzić się ponownie, nie wiesz, co się
wówczas stanie. Nikt mi nie powiedział, jak to jest, nie urodzić się ponownie,
co nazywa się moksha. Czy ktoś powiedział wam, co to jest moksha?
Proszę pana, czy jest to bardzo słodkie? Słodsze niż rasagulla? Nikt ci nie
powiedział? Kiedy więc już się nie narodzę, jak to będzie wyglądało?
Z
drugiej strony, kiedy znowu się narodzę, wiem, jak to będzie, ponieważ historia
się powtarza. O.K. Jeszcze raz stanę się dorosły. A kiedy dorosnę, będę
młodzieńcem. A kiedy będę młody, będę romantyczny. Dlaczego nie? A na stare
lata będę reumatyczny (śmiech). Cóż,
od romantyzmu do reumatyzmu, wiem, jak to jest. Jeśli zatem urodzę się
ponownie, będzie to samo – przewiń kasetę, przewiń film, odtwórz ponownie.
Ale
co się stanie, kiedy nie będę musiał narodzić się ponownie? Nie wiem, nikt mi
nie powiedział. A Maharishi wyjaśnia następująco: „Cierpisz z powodu życia i
dlatego, że jesteś w tym ciele. Radujesz się z powodu tego ciała. Zatem z
powodu narodzin miewasz do czynienia z dwoistością. Zasada dwoistości widoczna
jest w przyjemności i bólu, korzyści i stracie, szczęściu i smutku, sukcesie i
porażce.”
Dwoistość
istnieje z powodu twojego życia, z powodu twoich narodzin. Dwoistość sprawia,
że nasze życie jest jak piłka nożna. A co dzieje się z piłką nożną? Ludzie kopią
ją z każdej strony. Cudowne kopnięcia! Ale kiedy już powietrze zostanie
wypuszczone, piłka stanie się płaska. Czy wtedy będzie można ją kopać? Nie.
Musisz podnieść ją rękoma. Kiedy w piłce jest pełno powietrza, możesz ją kopać.
Jeżeli jest powietrze czyli życie, istnieje ciało. Ale kiedy już nie ma powietrza,
nie ma narodzin, nie ma śmierci, jest nieśmiertelność. Co się dzieje? Jest się
wyniesionym, czczonym, szanowanym. Nie będzie już kopania.
Co się stanie, jeżeli narodzę się
ponownie?
Baba
podaje przykład szczura, który wszedł do mridangam. Mridangam
jest instrumentem, rodzajem bębna, na którym gra się z obu stron. Szczur wszedł
do bębna. Kiedy porusza się on z jednej strony, słyszy: „thata thata”. A
kiedy porusza się w inną stronę, słyszy: „thakdim thakdim” dopóki się
nie wyczerpie. Jakie jest wyjście? Powinienem wydostać się z mridagam,
aby nie było już walenia z obu stron.
Muzyczny
instrument mridangam jest jak życie; mam kolejne narodziny i jestem jak
szczur, który uderzany jest z obu stron i nie jest w stanie się wydostać. Kiedy
jestem bity tutaj, przenoszę się na drugą stronę myśląc, że tam nie będę bity.
Ale właśnie tutaj jestem bity jeszcze dotkliwiej. A wtedy przenoszę się na
drugą stronę. Co więcej, bicia jest tyle, że będę je pamiętał także w kolejnym
życiu!
Kiedy muzyczne instrumenty wydają
ostatnie akordy, widzicie ludzi z całych sił bijących brawa. Takie jest nasze
życie. Wyobraźcie je sobie. Zatem te podskoki i wstrząsy, smaganie i chłostanie,
to miotanie się, ta oscylacja jak w przypadku wahadła, które porusza się z
jednego krańcowego punktu do drugiego; wszystko to wiąże się z kolejnymi
narodzinami. A kiedy już go nie ma, kiedy już instrument mridangam
zostaje rozbity, nie ma już w co uderzać. Będziesz uderzać w kolana i to
wszystko. Nie możesz zrobić już niczego, ponieważ mridangam jest zniszczony.
Swego
czasu Swami oglądał program muzyczny i jednemu z wykonawców roztrzaskał się mridangam
w trakcie występu. Nigdy nie widziałem, aby Swami śmiał się tak bardzo, jak
wtedy. Przestał słuchać muzyki i śmiał się! (śmiech)
Tak
więc, moi przyjaciele, chcemy uwolnić się od wzlotów i upadków życia. A co się
stanie, jeżeli uwolnimy się od bólu i przyjemności?
Co się dzieje, kiedy nie ma
dwoistości?
Znam
ból i przyjemność. A kiedy jednego i drugiego nie będzie, co się stanie? Stanie
się tylko jedna rzecz. Jaka to rzecz?
Upanishad Taittiriyopanishad wyraźnie
stwierdza, że całe stworzenie, cały wszechświat ma początek w błogości czyli anandzie.
Cały wszechświat jest podtrzymywany dzięki anandzie, błogości. Cały wszechświat
połączy się na koniec ponownie z anandą. Jeśli zatem nie ma przyjemności, ani
bólu, co się dzieje? Jesteś anandą.
A
czym jest ananda czyli błogość? Czy błogość nie jest przyjemnością? Nie. Jeżeli
wypijesz filiżankę kawy, będzie to przyjemność. Ale błogość nie jest taka.
Przyjemność z picia kawy trwa tak długo, jak długo pijesz. A potem mógłbyś powiedzieć:
„Piłem kawę dosyć dawno.” A przecież piłeś ją przed chwilą. Przyjemność kończy
się razem z kawą. Masz przyjemność ze spożywania lodów tylko przez chwilę.
Wspomniany
rodzaj przyjemności lub szczęścia, jakie miewasz, posiada granice czasowe. A błogość
nie zna granic. Powietrze w oponie jest ograniczone. Powietrze w oponie
rowerowej, samochodowej lub też oponie ciężarówki jest ograniczone. Ale
powietrze wokół nas jest nieograniczone, nieskończone. Zatem przyjemności jakie
posiadamy, są ograniczone, ale błogość jest bezgraniczna. Ograniczona błogość
to przyjemność, a nieograniczona przyjemność to błogość.
Zatem
Vedanta wyraźnie stwierdza, że kiedy już raz dowiesz się, że jesteś
transcendentalny, kiedy już dowiesz się, że nie masz nic wspólnego z trzema
atrybutami czyli cechami, będziesz miał tę nieskończoną, bezgraniczną błogość.
Błogość bez ograniczeń, błogość bez dwoistości. Prośmy, aby Bhagawan dopomógł
nam uzyskać taki stan. Dziękuję za to, że byliście z nami dzisiejszego ranka.
Będziemy kontynuować w następnym tygodniu.
OM...OM...OM...
zwww.saiwisdom.com
Od redakcji:
Zapraszamy
do czytania wykładów prof. Anila Kumara po polsku w internecie pod adresem: