numer 36 - listopad-grudzień 200
Pielęgnujcie święte i szlachetne myśli
Czwarty dyskurs
Bhagawana Baby wygłoszony dnia 1 października 2006 r. w holu Sai Kulwant podczas
wielkiego zgromadzenia uczonych w pismach (Prasanthi
Widwam Mahasabha) organizowanego w ramach siedmiodniowych obrządków ofiary
Weda Purusza Saptaha Dźńana Jadźńa odprawianych podczas obchodów świąt Daśary
Ucieleśnienia
miłości!
Wiele
kobiet bardzo chciałoby wysłuchać dyskursu Swamiego w języku telugu. Wyraziły
to słowami: „Studenci mają wysokie wykształcenie i mówią płynnie w języku
angielskim na tematy techniczno-inżynierskie. Swami też ich do tego zachęca.
Ale my tego nie rozumiemy. Byłybyśmy szczęśliwe mogąc wysłuchać dyskursu Swamiego
w prostym telugu.”
Słodsze niż cukier, smaczniejsze niż twaróg, zaprawdę słodsze niż miód
jest imię Ramy. Ciągłe powtarzanie tego Imienia sprowadza słodycz samego boskiego
nektaru. Dlatego należy nieustannie rozmyślać o imieniu Ramy.
(Wiersz telugu)
Ucieleśnienia
miłości!
Kraj
Bharat (Indie) istnieje od czasów starożytnych i szczyci się chwalebną
historią. W Bharacie nie ma wioski, w której nie byłoby świątyni Pana Ramy. Do
którejkolwiek wioski zajrzycie, spotkacie tam przynajmniej kilka osób o imieniu
Rama. Jak kraj długi i szeroki Ramanama (imię Rama) od starożytności
lśniło wspaniałym blaskiem i nic się w tym względzie nie zmieniło. Wszyscy – astikowie,
nastikowie i astika nastikowie (ludzie religijni, ateistyczni i
teistyczni ateiści) – recytują imię Rama. Na przykład, gdy ktoś wstaje z miejsca,
wypowiada imię Rama. Tak popularna jest Ramanama w życiu codziennym
mieszkańców Bharatu. Ale nie tylko tutaj. Ramanama stała się popularna
nawet w Chinach. Ramanama faktycznie rozprzestrzeniła się na cały świat.
Król
Daśaratha przez długi czas nie miał dzieci. Posiadał trzy żony. Bardzo liczył
na to, że jedna z żon urodzi mu syna, który podtrzyma ciągłość rodu. Niestety,
rozczarował się. Prowadził wyrzeczenia w intencji otrzymania męskiego potomka.
Tak samo wówczas jak dziś, spełnienia pragnień można dostąpić tylko poprzez tapas
(wyrzeczenia). Wraz z trzema żonami odprawił też jagę (obrządek z darami
ofiarnymi) Putrakameszti. Na zakończenie jagi pojawił się przed nim
Jadźńa Purusza i wręczył mu naczynie z pajasam (słodka potrawa z ryżu i
mleka kokosowego). Zwracając się do Daśarathy powiedział: „Drogi synu Daśaratho!
Rozdziel to pajasam po równo między swoje trzy małżonki.” Tak też Daśaratha
uczynił.
Epizod
ten w niektórych tekstach opisano inaczej. Wspomina się, że król Daśaratha nie
dał żonom pajasam w jednakowych porcjach. Tak nie było. Król kazał
przynieść trzy złote czarki i w obecności mędrca Waśiszthy napełnił je jednakowymi
porcjami pajasam. Następnie wręczył po jednej każdej z trzech żon, Kauśalji,
Sumitrze i Kajkeji. Mędrzec Waśisztha pobłogosławił je następująco: „Niech
spełnią się wasze pragnienia!” Uszczęśliwione królowe zabrały czarki z pajasam
do pokojów modlitw – każda do swojego.
Sumitra
o możliwości urodzenia syna rozmyślała inaczej niż pozostałe królowe. Miała
uzasadniony powód, by się niepokoić. Kiedy władca królestwa Kekaja, król
Aśwapati oddawał swoją córkę Kajkeji za żonę królowi Daśaracie, postawił
warunek, że tylko syn urodzony przez jego córkę ma zostać władcą królestwa
Ajodhji. Daśaratha przystał na ten warunek. Nie może więc wycofać się z danego
słowa. Dlatego też królowa Kajkeji była szczęśliwa, że jej oczekiwany syn w przyszłości
zostanie królem Ajodhji. Kauśalja także była szczęśliwa i pewna, że
niewątpliwie to jej syn zostanie ukoronowany przez króla Daśarathę, gdyż ona
była pierwszą spośród trzech żon. Tak więc cieszyły się obie te królowe,
Kauśalja i Kajkeji.
Sumitra
natomiast nie żywiła żadnych podobnych nadziei. Umyła głowę i weszła schodami
na górę, by wysuszyć włosy. Jak wiecie, w tamtych czasach nie znano
wentylatorów ani suszarek do włosów. Postawiła swoją czarkę z pajasam na
murze ogradzającym taras i suszyła włosy. Tymczasem przyleciał orzeł i
porwał czarkę. Sumitra bardzo się przestraszyła, myśląc: „Nie szkodzi, że
przepadło pajasam, ale boję się, że mąż i guru Waśisztha
zbesztają mnie za niedbalstwo.” Zaraz zeszła na dół. Czekały tam na nią Kauśalja
i Kajkeji. Kajkeji spytała: „Droga starsza siostro! Czym jesteś tak poruszona?”
Sumitra opowiedziała o zdarzeniu. W tamtych czasach żony nigdy nie walczyły ze
sobą, tak jak to się dzisiaj dzieje. Żyły we wspólnocie, kochając się jak
siostry. Kajkeji pocieszyła Sumitrę: „Droga starsza siostro! Nie martw się. Dam
ci trochę ze swojego pajasam.” To powiedziawszy, przyniosła czarkę
i przelała do niej część swojego pajasam. Szczodra Kauśalja także
podzieliła się z Sumitrą swoim pajasam. Później zaniosły trzy czarki do
mędrca Waśiszthy, aby je pobłogosławił, a On uczynił to, mówiąc: „Obyście
urodziły synów o szlachetnych cechach, długim życiu, najwyższym męstwie i
zdolnych królować w sposób, który zadowoli poddanych.”
Najpierw Kauśalja
urodziła chłopczyka. Dziecko było wyjątkowo urocze i zachwycające. Z tego powodu
mędrzec Waśisztha nadał mu imię Rama. Był bardzo piękny, wręcz czarujący.
Sprawiał, że każdy, kto go odwiedzał przepełniał się szczęściem i radością.
Dlatego mówi się Ramajati iti Ramah (ten, który raduje to Rama). Druga
żona, Sumitra urodziła dwóch synów, a Kajkeji jednego. Mędrzec Waśistha
zastanawiał się: „Jak to się stało, że Kauśalja i Kajkeji mają po jednym synu,
Sumitra zaś urodziła dwóch?” Rozmyślał o tej sytuacji i w końcu, dzięki
jogicznej wizji dokładnie zrozumiał, co się wydarzyło. Zdał sobie mianowicie
sprawę, że dwóch synów Sumitry urodziło się za sprawą dwóch porcji pajasam,
które dostała od Kauśalji i Kajkeji.
Czwórce
dzieci nadano imiona Rama, Lakszmana, Bharata i Śatrughna. Lakszmana był amśą
(częścią) Ramy, a Śatrughna – Bharaty. W związku z tym Sumitra rozmyślała: „Jeśli
Rama zostanie królem, mój syn Lakszmana powinien mu służyć. Jeśli natomiast królem
zostanie Bharata, sługą jego winien zostać drugi mój syn, Śatrughna. Nie chcę,
by moi synowie kiedykolwiek aspirowali do władzy nad królestwem. Wystarczy, że
będą służyli – jeden Ramie, drugi Bharacie.” Tych myśli jednak nikomu nie
wyjawiła.
Tak
Lakszmana jak Śatrughna od samego urodzenia nieustannie płakali. Nie jedli ani
nie spali. Początkowo Sumitra nie znała przyczyny tego stanu rzeczy. Próbowała
różnych sposobów, takich jak mantry, tantry [medytacje, formuły i
leki] i jantry [środki powstrzymujące, amulety]. Nic jednak nie
pomagało. Chłopcy nie przestawali płakać.
Ostatecznie
udała się do guru, mędrca Waśiszthy i poprosiła: „O boski guru!
Nie mogę pojąć, dlaczego moi synowie bez przerwy płaczą. Bądź tak dobry i wyjaw
mi przyczynę.” Mędrzec Waśisztha na jakiś czas zamknął oczy i korzystając z
jogicznej wizji próbował odkryć powód ciągłego płaczu dzieci. Potem wyjaśnił: „Matko!
Lakszmana jest amśą (częścią) Ramy, a Śatrughna – Bharaty. Połóż więc
Lakszmanę obok Ramy w Jego kołysce. Podobnie postąp z Śatrughną – połóż go obok
Bharaty.” Sumitra, otrzymawszy zgodę Kauśalji i Kajkeji, umieściła swoich
chłopców w kołyskach Ramy i Bharaty. Obaj synowie, Lakszmana i Śatrughna,
natychmiast przestali płakać i zaczęli radośnie się bawić. Później pili mleko i
spokojnie spali. Odtąd Lakszmana chodził za Ramą jak cień, a Śatrughna chodził
za Bharatą.
Po
uroczystościach ślubnych Ramy, Lakszmany, Bharaty i Śatrughny, Bharata wyjechał
do wuja ze strony matki (króla Kekaji). Pojechał z nim Śatrughna. W czasie ich
nieobecności w Ajodhji Rama przygotowywał się do wymarszu na czternastoletnie
wygnanie do lasu posłuszny nakazwi swojego ojca, króla Daśarathy. Z własnej
woli przyłączyli się do Niego Sita i Lakszmana. Ponieważ Lakszmana towarzyszył
Ramie a Śatrughna Bharacie, ludzie myśleli, że te dwie pary są rozdzielone. Ale
w istocie wszystkich czterech braci łączyła niezrównana wzajemna miłość.
Gdy
Rama, Lakszmana i Sita podczas wygnania wędrowali po lesie, natknęli się na aśram
(pustelnię). Dowiedzieli się, że należał do mędrca Agastji. Agastja i jego
uczniowie gorąco ich przywitali i wyrazili swoją wdzięczność za odwiedziny. W
czasie rozmowy mędrzec Agastja zasugerował: „Ramo! W tym aśramie nie
będzie ci wygodnie. Niedaleko stąd znajduje się las Dandakaranja. Tam będziesz
czuł się swobodnie. Szczęśliwa również będzie matka Sita, nie doznając
niewygód. Znajdziecie tam w obfitości rozmaite jadalne owoce. W pobliżu płynie
święta rzeka Godawari. Tak więc, zbuduj tam aśram i zamieszkaj w nim.”
Idąc za radą mędrca Agastji, Sita, Rama i Lakszmana zbudowali małą parnaśalę
(domek kryty liśćmi palmy) nad brzegiem rzeki w miejscu zwanym Pańćawati w
lesie Dandakaranja i rozpoczęli tam szczęśliwe życie.
W
okolicy ich aśramu chodziły rozmaite zwierzęta. Pewnego dnia Sita
zauważyła złotego jelenia przechodzącego w pobliżu parnaśali. Oczarował
ją i zapragnęła go dostać. Jak to możliwe, by Sita, która zostawiła wszystkie
swoje złote ozdoby w Ajodhji i poszła za Ramą do lasu, zapragnęła złotego
jelenia? Zastanowiła się przez chwilę i doszła do wniosku, że mogło to być
złudzenie. Ale przeznaczenie jest nie do pokonania. Mimo, że Sita wiedziała, iż
nie jest możliwe, by istniał żywy złoty jeleń, poprosiła Ramę, aby go złapał i
przyprowadził. Chciała go mieć do zabawy. Powiedziała: „Ramo! Jakże piękny jest
ten jeleń! Gdybyś go złapł i przyprowadził do naszej parnaśali, mogłabym
się z nim bawić i radośnie spędzać czas. Gdy Ty chodzisz po lesie, przebywam w parnaśali
sama. Czemu nie miałbyś spełnić tego mojego drobnego życzenia i uszczęśliwić
mnie.” Rama odrzekł: „Dobrze. Twoje szczęście jest Moją przyjemnością.” Tak powiedziawszy,
zbierał się do odejścia w poszukiwaniu złotego jelenia.
Wtedy
Lakszmana ostrzegł go: „To dziwne zwierzę, drogi starszy bracie. W rzeczywistości
nie jest to złoty jeleń. Sądzę, że jakiś demon przybrał postać tego złotego
jelenia, aby nas zwieść. Nie musisz po niego iść. Ja pójdę.” Ale Sita nalegała,
aby to Rama poszedł. Oto w jakim stanie był jej umysł w tym krytycznym okresie.
Ulegając ponagleniom Sity, Rama udał się w pogoń. Przeszedł pewną odległość
i posłał strzałę w kierunku jelenia. Gdy strzała Ramy dosięgła go, demon, który
krył się pod postacią jelenia, ukazał swoją prawdziwą postać. Zawołał: „Ha! Sita! Ha! Lakszmana!” i zaraz wyzionął ducha.
Sita,
która była daleko od tego miejsca, usłyszała wołanie i mylnie wzięła je za głos
Ramy. Poprosiła Lakszmanę: „O Lakszmano! Proszę, natychmiast pójdź z pomocą Ramie.
Czuję, że Rama ma kłopoty i potrzebuje naszej pomocy. Zdaje mi się, że nas
woła.” Lakszmana wyjaśnił Sicie: „Matko! To musi być jakaś sztuczka demonów.
Żadne niebezpieczeństwo nigdy Ramie nie zagrozi. Nie trać ducha. Panuj nad
sobą, proszę.” Sita rozgniewała się, że Lakszmana nie ruszył się, mimo jej
wielokrotnych próśb. Obrzuciła go różnymi oszczerstwami. Posunęła się wreszcie
do posądzenia go o nikczemność mówiąc: „Czyżbyś chciał posiąść mnie, gdy Rama
zginie?” Nie mogąc znieść jej słów, Lakszmana ruszył na poszukiwanie Ramy. Jednak
przed odejściem z parnaśali nakreślił linię wokół chaty i polecił Sicie:
„Matko! Nie przejmuję się twoimi zarzutami. Ty jednak, proszę, pod żadnym pozorem
nie wychodź poza tę linię. Teraz żadne demony ani zwierzęta nie mogą wejść do aśramu;
w istocie nawet owady nie przekroczą tej linii. Cały czas pozostań w aśramie.”
Na
targu mogliście spotkać się ze sprzedawanym nawet dzisiaj artykułem nazywanym
„Lakshmana Rekha” [Linia Lakszmany]. Jeśli wykreśli się taką laską linię, nie
przejdzie jej żadna mrówka ani inny owad. Tak samo było z demonem Rawaną, który
przyszedł do aśramu z zamiarem uprowadzenia Sity podczas nieobecności Ramy.
Nie mógł jednak przejść rekhi (linii) Lakszmany. Dlatego stanął za linią
nakreśloną przez Lakszmanę i płaczliwie prosił o jałmużnę: „Bhawati
bhikszamdehi” (Matko, błagam o jałmużnę). Sita ulitowała się nad nim
myśląc: „O, biedaczysko! Pewnie jest głodny. Nie postąpiłabym właściwie odprawiając
go.” Dlatego niosąc Rawanie coś do zjedzenia, wyszła poza rekhę
Lakszmany. Gdy tylko przekroczyła linię, Rawana pojmał ją i uprowadził na
Lankę. Po powrocie do aśramu Rama i Lakszmana stwierdzili, że Sita
została uprowadzona. Byli zrozpaczeni. Także na Lance Sita nie mogła przeboleć,
iż znalazła się w tej godnej pożałowania sytuacji, ponieważ nie usłuchała
Lakszmany. Siedząc w parku Aśokawana rozmyślała:
Czy kiedykolwiek wyjdę z tego więzienia!
Czy jeszcze kiedyś zobaczę Ramę!
Och, mój kochany szwagrze Lakszmano!
O szlachetny, obrzuciłam cię obelgami!
Obwiniała
się: „Lakszmano! Kara ta dosięgła mnie za zranienie twoich uczuć.” W takim
stanie Sita spędziła dziesięć miesięcy na Lance. Ale nigdy nie spojrzała
Rawanie w twarz. Przez te dziesięć miesięcy Rawana zakładał wiele rodzajów
przybrań, odgrywał różne sztuczki i składał Sicie rozmaite obietnice. Sita była
jednak nieubłagana. Odrazą napawała ją sama jego obecność. Beształa go słowami:
„Wstydź się! Nie dorównujesz nawet paznokciowi ze stopy Ramy.” Kiedy Rawana
zaczynał obrażać Ramę, ona traciła panowanie nad sobą i oświadczała: „Rama jest
człowiekiem najwyższego męstwa. Jest odważny i ma wzniosły charakter. Ty zaś
jesteś podłym typem o pospolitej naturze. Nie zasługujesz nawet na to, by
wypowiadać imię Ramy.” Niezdolny skłonić jej, aby uległa jego zalotom, Rawana w
końcu dał jej dziesięć dni, aby się ugięła i poddała jego żądaniom. Ale Sita
czekała odważnie i z ufnością, cały czas rozmyślając o Ramie. Dodawała sobie
otuchy stwierdzeniem, że jej sumienie jest jej świadkiem i nikt nie może jej
nic zrobić.
Wśród
kobiet należących do demonicznego społeczeństwa i przydzielonych do pilnowania
Sity w Aśokawanie były dwie córki Wibhiszany, młodszego brata Rawany, Adźata i
Tridźata. Pewnego dnia, gdy Sita płakała, Tridźata pocieszyła ją: „Matko! Tej
nocy miałam sen. Zobaczyłam w nim pewną małpę, która weszła do Lanki i
podpaliła miasto. Widziała też bardzo wyraźnie jak Rama atakuje Lankę, zabija
Rawanę i zabiera ciebie do Ajodhji.” Poparła ją Adźata dodając: „Och,
matko! To prawda. Też miałam podobny sen. Nie musisz się już smucić.” Obie dały
Sicie dużo miłości i roznieciły w niej wiarę. W rzeczywistości ich ojciec,
Wibhiszana był wielbicielem Ramy, dlatego i córki rozwinęły oddanie ku
Ramie.
W
taki sposób minęło dziesięć miesięcy. Któregoś dnia w Lance powstało wielkie
zamieszanie. Okazało się, że rozpoczęła się bitwa między Ramą i Rawaną. Po
kilku dniach miasto obiegła wiadomość, że Rawana zginął w walce. Sita była
bardzo szczęśliwa spodziewając się, że wkrótce zostanie uwolniona i znajdzie
się w boskiej obecności Ramy. Zastanawiała się tylko czy powinna sama pójść do
Ramy, czy Rama przyjdzie do niej i zabierze ją ze sobą. Tymczasem Rama kazał
przyprowadzić Sitę przed swoje oblicze. Zebrały się tam też wszystkie wanary
[armia małp]. Z natury mają one kapryśne umysły, dlatego nie trzeba specjalnie
się rozwodzić na temat ich zachowania. Tańczyły i skakały, by choćby przelotnie
ujrzeć Matkę Sitę. Serca przepełniała im radość na myśl o dostąpieniu jej darśanu.
Wreszcie
Sitę przyprowadzono do Ramy. Ale Rama nie patrzył na nią. Spuścił głowę i
spokojnie siedział. Otaczającym Go ludziom polecił, aby przygotowali ognisko po
to, by Sita weszła weń i dowiodła swojej czystości. Rama wiedział, że Sita była
bardzo cnotliwą i szlachetną kobietą, ale chciał, aby dowiedział się o tym
także świat. W przeciwnym przypadku w przyszłości ktoś mógłby czynić zarzuty w
rodzaju: ‘Dlaczego Rama przyjął Sitę z powrotem po tym, jak spędziła dziesięć
miesięcy na Lance w niewoli u Rawany?’ Czyż nie musiał liczyć się z takimi
pytaniami? Właśnie dlatego kazał Sicie, aby poddała się próbie ognia.
Uświadomiwszy
sobie tę prawdę, Sita trzykrotnie okrążyła ognisko i recytując imię Ramy
wskoczyła do ognia. Natychmiast pojawił się bóg ognia i oddał Sitę Ramie mówiąc:
„O Ramo! Sita jest kobietą najwyższej czystości. Jest najszlachetniejsza. To niesprawiedliwie z Twojej
strony, że wątpisz w jej cnotliwość. Bądź tak dobry i przyjmij ją.” W taki
sposób wszyscy dowiedzieli się o czystości Sity. Zdarzenie to przysporzyło
chwały prawdzie i czystości.
Wibhiszana,
młodszy brat Rawany zawiózł Sitę, Ramę i Lakszmanę wraz z ich świtą wimaną
[latającym rydwanem] Puszpaka do Ajodhji. Potem odbyła się wspaniała ceremonia
koronacji Ramy na króla Ajodhji. W czasie panowania Ramy lud królestwa żył w
pokoju i szczęściu. Historia Ramajany jest w najwyższym stopniu święta.
W tamtych czasach sama patiwrata dharma (czystość, cnota) chroniła
kobiety.
Ta ziemia Bharatu wydała na świat wiele szlachetnych kobiet, takich jak
Sawitri, która przywróciła życie zmarłemu mężowi, Ćandramati, która ugasiła
szalejący pożar mocą prawdy, Sita, która dowiodła swojej czystości wychodząc
nietknięta z buchającego ognia, czy Damajanti, która siłą swojej cnoty w popiół
zamieniła niegodziwego myśliwego. Ten kraj pobożności i szlachetności doszedł
do bogactwa i pomyślności oraz stał się nauczycielem wszystkich narodów świata
dzięki takim kobietom cnoty.
(Wiersz telugu)
Ta
najszlachetniejsza cecha czystości jest właściwa wyłącznie kulturze Bharatu.
Nie znajdziecie jej nigdzie indziej na świecie. W tamtych czasach zawsze, gdy
mężczyźni spotykali kobiety, przechodzili z głowami pochylonymi w wyrazie czci.
A dzisiaj tak kobiety jak mężczyźni stają pośrodku drogi plotkując. Świadkiem
takiej sceny u schyłku jugi (wieku) dwapara stał się pewnego dnia
Dharmaradźa. Bardzo go to zmartwiło i natychmiast zwołał spotkanie swoich braci.
Swoje
zaniepokojenie wyraził następująco: „O Bhimo, Ardźuno, Nakulo i Sahadewo!
Wczoraj rozpoczęła się juga kali. Kiedy przechadzałem się po mieście,
zobaczyłem kobietę rozmawiającą w publicznym miejscu z mężczyzną. Przykro mi,
ale nie mogę znieść widoku tak niemoralnego zachowania.” Innego dnia jego
młodszy brat Ardźuna opowiedział o drugim zdarzeniu: „Dzisiaj zobaczyłem
rolnika niosącego przez swoje pole pług na głowie. Spytałem go, po co go niesie,
skoro wracając do domu mógł pług zostawić na polu. On odrzekł: ‘Niestety, swami!
Nie mogę go tam zostawić. Gdybym zostawił, złodzieje mogliby pług zabrać.
Dlatego codziennie zabieram go do domu i następnego dnia zanoszę na pole.’”
Kolejnego dnia bracia Pandawowie zauważyli, że pewna kobieta wychodząc z domu
zamyka go na klucz. Wypytywana, odpowiedziała: „Jeśli nie zamknę domu, ktoś
wejdzie i wyniesie nasze rzeczy.” Wszystkie te zdarzenia zwiastowały
nadejście wieku kali.
W
czasie radźji [królowania] Ramy nie było praktyki zamykania domu na
klucz, ani znoszenia narzędzi rolniczych na noc do domu, ani publicznych pogaduszek
kobiet z mężczyznami. Takie zachowania zaczęły się pojawiać później, wyłącznie
z powodu wpływu wieku kali. Dlatego, że Pandawowie zdecydowali się na mahaprasthanę
(ostatni marsz na północ). „Rozpoczął się wiek kali. Odejdźmy więc.” –
tak postanowili i zgodnie z tym wrócili do swojej niebiańskiej rezydencji.
Pandawowie wiedli święte życie. Bharat zdobył opinię świętego kraju jedynie
dzięki takim szlachetnym i świętym duszom. Dzisiaj, jednakże, taka czystość i
świętość podupadła. Oczywiście, jest ciągle obecna, ale jest nieprzejawiona. Tylko
dharma (prawość) wszystkich ochrania! Tak mężczyźni jak kobiety muszą
chronić dharmę. W tym celu umysł musi być utrzymywany w czystości i stałości.
Nie powinniście dopuszczać do siebie złych myśli.
Ahalja,
żona mędrca Gautamy była niezrównaną i szlachetną kobietą, ale mimo to
musiała cierpieć na skutek klątwy ze strony swojego męża. W pewnych okolicznościach
przeklął ją słowami: „Obyś zamieniła się w kamień i leżała w kurzu!” Po długim
czasie została wyzwolona z klątwy tylko dzięki łasce Pana Ramy. W chwili, gdy
stopa Ramy dotknęła owego kamienia, kamień przemienił się w Ahalję. Bóg może
zamienić nawet kamień w ludzką istotę i w ten sposób go uświęcić. Może On
oczyścić rzeczy nieczyste. Niezależnie jak mocno popadniecie w złe myśli, w
chwili, gdy pomyślicie o Bogu, wszystkie wasze nieczystości zostaną usunięte.
Umysł jest rdzenną przyczyną wszystkiego. Dlatego kobiety i mężczyźni – wszyscy,
powinni pielęgnować święte i szlachetne myśli. Tylko wtedy człowieczeństwo może
przetrwać. W przeciwnym razie zdegeneruje się do natury demonicznej.
(Bhagawan
zakończył dyskurs bhadźanem „Rama Rama Rama Sita”)