Swami – Boska Matka      numer 34 - lipiec-sierpień 2006

źródło: http://media.radiosai.org/Journals/Vol_04/01May06/swami_mother.htm 

Jest to zapis wystąpienia dr-a T. Ravi Kumara, wykładowcy w Instytucie Swamiego w Brindawanie, wygłoszonego w Boskiej Obecności Bhagawana Baby podczas świąt Daśary dnia 18 października 2004 r.

Składam pokorne pranamy (pokłony) u Lotosowych Stóp Bhagawana.

Najukochańszy Bhagawanie, szanowni starsi, bracia i siostry!

Gdyby spróbować przejrzeć leksykony wszystkich języków, jakie zna ludzkość, najsłodszym słowem, jakie by się znalazło, byłoby słowo „mama”. Jest to pierwsze słowo, jakiego uczy się dziecko i jakie stara się wymówić. Święta Nawaratri (Dziewięć Nocy) w kulturze Indii obchodzone są właśnie dla uczczenia Matki. Każdy kraj, każda rasa, każda religia obchodzi dzień matki. Starożytni Hindusi, wielcy mędrcy, którzy rozpoznali wielkość matki, uznali, że jeden dzień nie wystarczy na tak wzniosły cel. Dlatego wydzielili w kalendarzu dziewięć pełnych dni, w czasie których możemy czcić i wielbić Matkę. Wielkie znaczenie ma także odprawiana w czasie obchodów świąt Matki w Prasanthi Nilayam siedmiodniowa ofiara Weda Purusza Saptaha Dźńana Jadźńam. Jaźńa symbolizuje poświęcenie. A czymże innym jest matka? Matka to synonim poświęcenia. Przebywając przez ostatnich kilka lat u boku Bhagawana, miałem okazję przyjrzeć się z bliska, co naprawdę to poświęcenie znaczy. Opowiem wam kilka przypadków, które mnie wzruszyły.

Karta wstępu na egzaminy

Było to w czasie, gdy studiowałem w Brindawanie. W 1970 r. wielu uczniów ukończyło naukę w Sri Sathya Sai College, który wówczas był afiliowany do Uniwersytetu Bangalore. Zasmakowawszy słodyczy bliskości Bhagawana, studenci nie chcieli wracać do swoich rodzinnych miejscowości. Poprosili więc Bhagawana, a Swami uległ i pozwolił im dalej mieszkać w swoim aśramie w Brindawanie i kontynuować studia na Uniwersytecie Bangalore. Jeden z tych chłopców, który przygotowywał pracę magisterską na Uniwersytecie Bangalore, cierpiał na zaburzenia oddechowe. Ponieważ w Bangalore przez większą cześć roku panowała wilgoć, a on musiał codziennie jeździć około 25 km, miał mnóstwo problemów. Z tego powodu w ciągu roku opuścił wiele zajęć. Wszyscy jego koledzy, którzy razem z nim studiowali, zostali dopuszczeni do końcowych egzaminów. Gdy ten chłopiec poszedł do dziekanatu, powiedziano mu: „Przykro nam, będzie pan musiał zdawać egzaminy dopiero za rok, gdyż za dużo ma pan opuszczonych zajęć; nie zdołałby pan zdać egzaminów.”

Załamany chłopiec wrócił do Brindawanu. Egzaminy miały odbyć się następnego dnia rano. Wszyscy studenci prosili Bhagawana o padanamaskar (dotknięcie stóp). On też z nimi czekał. Wszystkim Bhagawan pobłogosławił karty wstępu na egzamin. Gdy przyszła jego kolej, chłopiec próbował powiedzieć Swamiemu, że nie ma karty. Jak często zapominamy, że nie musimy informować Wszechwiedzącego! Swami zwyczajnie zignorował jego próbę i powiedział: „Zrób namaskar!” Tak też uczynił, ale był załamany, że nie mógł nawet wyjaśnić Swamiemu swojej kłopotliwej sytuacji.

Tego wieczora, gdy kierownik akademika szedł na górę do pokoju Swamiego, ten chłopiec podszedł do niego i przedstawił swoje nieszczęsne położenie. „Proszę, niech pan wyjaśni to Swamiemu.” Gdy kierownik wspomniał o tym Swamiemu, Swami powiedział: „Wiem, wiem. Powiedz mu, żeby rano zjadł śniadanie, poszedł do sali egzaminacyjnej i napisał odpowiedzi.” Swami nie wypowiada słów na próżno. Tak więc chłopiec postąpił dokładnie tak jak kazał mu Bhagawan. Po śniadaniu pojechał do miasta stosując się do poleceń Swamiego. Po południu, gdy Swami wyszedł na Darśan, szukał kogoś. Rozejrzał się wkoło i zauważył tego chłopca stojącego z dala z grupą studentów. Zawołał go i powiedział: „Jak tam twoje egzaminy?” Chłopiec odrzekł: „Ach, Swami! Napisałem je.” Wszyscy byliśmy zaskoczeni: jak mógł zdawać egzaminy, gdy nie został do nich dopuszczony? Widzieliśmy jego twarz promieniejącą ulgą.

Swami przybrał bardzo zaciekawioną minę i spytał: „Pisałeś egzaminy? Kto dał ci kartę wstępu?” Chłopiec odpowiedział: „Swami, z rana pojechałem na Uniwersytet. Usiadłem naprzeciwko sali egzaminacyjnej. Swami powiedział ‘Pisz egzamin’, więc wiedziałem, że w jakiś sposób będę mógł go napisać. Nagle pojawił się ten człowiek, wywołał mnie po nazwisku i wręczył kartę wstępu.” Swami spytał: „Kto to był?” Wszyscy byliśmy ciekawi, kto to był. Chłopiec wyjaśnił: „Swami, był to jakiś urzędnik uniwersytecki, którego osobiście nie znam. Byłem tak zaaferowany, że nawet zapomniałem mu zapłacić. Gdy sobie uświadomiłem to uchybienie, próbowałem je naprawić, ale jego już nie było.” Swami stwierdził: „To nie był żaden urzędnik uniwersytecki. To byłem Ja – Pan Wszechświata, który przyszedł, by wręczyć ci kartę wstępu. Wszyscy inni spisali cię już na straty. Ale Ja zawsze będę stał przy tobie.” Wzruszyliśmy się do łez.

O Sai Ma (Matko Sai)! Jakież to role przyjmujesz dla naszego dobra, jak się poświęcasz. Każdy dzień, każda chwila u Stóp Swamiego jest nauką poświęcenia.

Nocne czuwanie Pana

Przy innej okazji miałem przeżycie dające wyobrażenie o poświęceniu, jakiego dokonuje Matka. Był czerwiec 1986 r. kiedy wracaliśmy z Kodaikanal. Po drodze mieliśmy pojechać do Ooty, a potem wrócić do Bangalore. Tak się złożyło, że na drodze do Coimbatore nasz autokar zepsuł się. Wyjechaliśmy wcześniej i odwiedziliśmy świątynię Palani, gdy niespodziewanie autokar zatrzymał się, a kierowca powiedział: „Nie ruszymy się stąd nawet na cal.”

Pomyśleliśmy o Swamim i w tejże chwili za nami pojawił się Jego samochód, chociaż Bhagawan wyjechał trzy godziny po nas. Oto co znaczy być matką. Jest przy was, kiedy jej potrzebujecie. Swami zatrzymał samochód i spytał: „Co się stało?” „Swami, w autokarze coś się zepsuło i nie możemy jechać.” Swami zarządził: „OK, naprawcie autokar (Swami posłał z nami starszego wielbiciela, który znał okolicę), przyjedźcie do Coimbatore, a potem do Ooty.” Gdy przyjechaliśmy do Coimbatore była już godzina 19:30. Swami załatwił dla nas obiad, a sam pojechał do Ooty. Jednak tak się przejmował naszym losem, że zanim dojechaliśmy do Coimbatore trzykrotnie telefonował, pytając czy już przyjechaliśmy. Z Coimbatore wyruszyliśmy do Ooty, ale po drodze znów pojawiły się problemy z autokarem, tak, że dotarliśmy do Ooty dopiero o północy. Zjedliśmy kolację i powoli poszliśmy do naszych pokojów na piętrze. I kto tam na nas czekał? Swami czuwał do pierwszej w nocy, by spytać, dlaczego przyjechaliśmy tak późno, pocieszyć nas i upewnić się, że otrzymamy niezbędny wypoczynek! O godzinie 0:45 w nocy!

To tylko dwa przykłady, o których opowiedziałem, ale jest ich znacznie więcej i jestem przekonany, że z własnego życia znacie przypadki, kiedy Swami interweniował.

„Zostań, proszę, jeszcze jeden dzień”

Zakończę swoje wystąpienie jeszcze jednym zdarzeniem, które jest bardzo osobiste, ale które pokazuje, jak wiele Miłości Swami żywi wobec każdego z nas. Kilka lat temu na swoje urodziny poprosiłem Swamiego o pozwolenie na przyjazd do Prasanthi Nilayam (z Brindawanu) po Jego Błogosławieństwa. Była to pora egzaminów. Przyjechałem i otrzymałem od Swamiego Błogosławieństwa urodzinowe.

Następnego dnia, chociaż była to niedziela, zaplanowano egzaminy, więc pomyślałem, że właściwie postąpię wracając do kampusu. Po południu wysłałem stosowną wiadomość z prośbą o pozwolenie Bhagawana na mój wyjazd. Bhagawan przysłał wiadomość, że mam usiąść z przodu. Gdy przyszedł Bhagawan, zawołał mnie i powiedział: „Jutro przypada niedziela, nieprawdaż? Czemu nie miałbyś zostać jeszcze jeden dzień i pojechać później?”

Oto Miłość Swamiego. Byłem wzruszony. Powiedziałem: „Tak bardzo chciałbym zostać.” Swami odrzekł: „Tak, tak. Wiem. Dlatego mówię ci: zostań jeszcze jeden dzień i jedź.” Taka jest Miłość Matki, która żywi i opiekuje się każdym z nas.

Cóż innego mógłbym zrobić w tym dniu Nawaratri jak tylko modlić się do tej Matki Sai, by nasze pełne oddanie płynęło do Jego Lotosowych Stóp już zawsze. Obyśmy byli warci Miłości, Łaski i Współczucia, jakimi darzy nas Swami oraz poświęcenia, jakiego dokonuje dla każdego z nas w każdej chwili Swojego życia.

Bracia i siostry, jestem pewien, że wyrażam tylko modlitwę, która jest obecna w każdym z waszych serc.

Dźej Sai Ram!

Z http://media.radiosai.org/Journals/Vol_04/01May06/swami_mother.htm, maj-2006, tłum. KMB


powrót do spisu treści numeru 34 - lipiec-sierpień 2006


 

Stwórz darmową stronę używając Yola.