Cegła numer 35 - wrzesień-październik 2006
Młody, odnoszący sukcesy biznesmen przemierzał ulicę swoim nowym jaguarem, jadąc odrobinę za szybko. Patrzył na dzieci, kręcące się wśród zaparkowanych samochodów. W pewnej chwili zwolnił, ponieważ zdawało mu się, że coś zobaczył. Rozglądał się bardzo uważnie, ale niczego nie odkrył. Poczuł natomiast się, że w drzwi jego jaga rąbnęła cegła! Nacisnął na hamulec i cofnął samochód do miejsca, z którego wyleciał pocisk. Wściekły, wyskoczył na chodnik, schwycił stojącego tam chłopaka i popchnął go w stronę zaparkowanego wozu, krzycząc:
- O co ci chodzi? Kim jesteś? Co sobie, do diabła myślisz? To nowy samochód. Ta cegła będzie cię słono kosztowała. Dlaczego to zrobiłeś?
Chłopiec usprawiedliwiał się:
- Bardzo pana przepraszam… przepraszam. Tak mi przykro, ale nie wiedziałem, jak postąpić.
Rzuciłem cegłą, ponieważ nikt nie chciał się zatrzymać…”
Z oczu kapały mu łzy, spływając po policzkach. Wskazał na postać leżącą obok zaparkowanych samochodów.
- To mój brat. Zaczepił o krawężnik i wypadł z inwalidzkiego wózka. Nie mogę go podnieść.
Czy może mi pan pomóc posadzić go z powrotem? Potłukł się i jest dla mnie zbyt ciężki.
Oszołomiony i nieopisanie poruszony biznesmen poczuł ucisk w gardle. Szybko przeniósł upośledzonego chłopca. Następnie wyjął bawełnianą chusteczkę i przetarł nią jego świeże rozcięcia i zadrapania. Rzut oka upewnił go, że wszystko jest w porządku.
- Dziękuję, niech pana Bóg błogosławi – powiedział z wdzięcznością chłopiec.
Zbyt wstrząśnięty, żeby odpowiedzieć, mężczyzna po prostu patrzył jak młody człowiek pcha wózek z kalekim bratem, zmierzając chodnikiem w stronę domu. Potem sam ruszył powoli w kierunku jaguara. To była długa droga. Wgniecenie w drzwiach było bardzo widoczne. Nigdy jednak go nie usunął, ponieważ nie chciał zapomnieć związanego z nimi przesłania: „Nie pędź tak szybko przez życie. Nie zmuszaj nikogo do ciskania w ciebie cegłami, abyś to wreszcie zauważył.” Bóg szepcze do naszej duszy i przemawia do naszych serc. Czasami, kiedy nie mamy czasu Go wysłuchać, musi rzucić w nas cegłą. To twój wybór – słuchasz lub nie.
powrót do spisu treści numeru 35 - wrzesień-październik 2006