Filozofia
i Prawda numer 30 - listopad-grudzień 2005
Niedzielny
wykład prof. Anila Kumara, wygłoszony 25 marca 2001 r.
Om...Om..Om...
Sai Ram! Z czcią u lotosowych stóp Bhagawana
Drodzy Bracia i
Siostry!
Szczęśliwego
Nowego Roku
Przede
wszystkim pozwólcie, że złożę wam życzenia Szczęśliwego Nowego Roku! Jutro Nowy
Rok obchodzą ludzie żyjący w Andhra Pradesh, Karnataka i Maharasztra. Mamy dwa
systemy – słoneczny i księżycowy, na podstawie których ustanawiany jest Nowy
Rok, obchodzony uroczyście o różnych porach. Innymi słowy, poszczególne stany
obchodzą go w różnych miesiącach. Nie kierujemy się kalendarzem, lecz ruchem
planet. A zatem Nowy Rok obchodzony jest różnie w poszczególnych rejonach,
zależnie od tego, jaki system został przyjęty. Może to wydawać się zabawne
ludziom z Zachodu, ale taki jest nasz system.
Ostatnie materializacje
Swamiego
Swami
materializuje szlachetny kamień
Nim przejdę do wyjaśnień dotyczących
naszego Nowego Roku, spełnię prośbę niektórych słuchaczy i opowiem o
materializacjach, uczynionych niedawno w hollu. Rzeczą naturalną jest chcieć
wiedzieć. Po pierwsze: jesteśmy niezwykle szczęśliwi, że mamy łaskę
uczestniczenia w darszanach Bhagawana od dłuższego czasu i prawie każdego dnia.
A po drugie: ostatnio miały miejsce dwie materializacje.
Na pewno słyszeliście o wielkim eposie,
jakim jest „Mahabharata”. Opowiada on o wielkiej walce dobra ze złem. Dobro
symbolizują Pandawowie, a zło Kaurawowie. Dobro znajduje poparcie samego Boga w
postaci Kriszny. Oznacza to, że dobro jest podtrzymywane przez Boga.
Z drugiej zaś strony mamy złych i
nikczemnych Kaurawów. Ma się rozegrać bitwa. Draupadi, małżonka braci Pandawów,
przychodzi do Kriszny i modli się o Jego błogosławieństwo. Pan Kriszna
błogosławi ją. „Wszystko będzie dobrze. Będziesz miała dobre samopoczucie.
Będziesz długo żyła ze swymi mężami. Nie będzie śmierci i będziesz długo żyć ze
swoją rodziną.”
Pobłogosławiwszy ją, Kriszna
zmaterializował duży, szlachetny kamień. Był on zielonkawo-żółty i miał wiele
ścianek. Kriszna dał jej ten kamień, aby ozdobiła nim spinkę do włosów.
Draupadi musiała być silną kobietą, skoro była w stanie go unieść! (śmiech) Na podstawie tego podarunku
jesteśmy w stanie ocenić jej osobowość.
Materializując kamień, Bhagawan
oświadczył: „Będąc w Kodaikanal, często materializuję i pokazuję te
zmaterializowane rzeczy chłopcom i niektórym gościom. Tutaj publicznie pokazuję
to pierwszy raz.” A zatem, zostaliśmy wyróżnieni, otrzymując doświadczenie
dostępne w Kodaikanal, mimo iż panuje tu zupełnie inny klimat. Tu jest gorąco,
a tam zimno. Na tym polega różnica.
Na
pewno chcielibyście usłyszeć również o drugiej materializacji.
Swami
materializuje owoc
Musieliście widzieć pewnego człowieka, który miał na
sobie charakterystyczny dla stanu Andhra - hinduski ubiór, zwany dhoti. Otóż
człowiek ten jest znaczącym przedsiębiorcą i budowniczym, a także wyznawcą
Swamiego. Nie posiada on wyższego wykształcenia, niemniej jednak intuicyjnie
czuł się tak, jakby stać go było na napisanie kilku utworów. Zdarzyło się więc,
że napisał on wiele utworów poetyckich na temat niezmiernie ważnego eposu,
którym jest Bhagawatham.
Bhagawatham to bardzo ważny
tekst, pełen oddania. Jest to tekst wypełniony opowiadaniami o wyznawcach i o
potędze Boga. Z jednej strony mówi o potędze Boga, a z drugiej zawiera
narrację, dotyczącą doświadczeń wyznawców. Za wszystkim, o czym Bhagawan myśli,
kryje się duch. Bhagawan nigdy nie poprzestałby na samej wiedzy w odniesieniu
do indywidualnej osoby. Nie chce mieć ludzi nasyconych wiedzą książkową. Nie
chce mieć ludzi uczonych. On nie chce ludzi obeznanych w wiedzy książkowej.
Chce ludzi Ducha. Chce ludzi Ducha, którzy posiadają szczere uczucie związane
ze wszystkim, co wykonują. Jest to znacznie ważniejsze niż cokolwiek innego. A
zatem Bhagawan upodobał sobie wspomnianego człowieka i chciał, aby przeczytał
on na głos kilka zdań ze zbioru swoich utworów. I poeta ten wykonał to w ekstazie!
Na koniec Bhagawan powiedział: „Wszystko,
co czytasz, wszystko, co jest w księdze Bhagawatham,
ma tyle słodyczy i nektaru, że trudno byłoby powiedzieć: „To można by ominąć.”
Nie można też stwierdzić: „Możesz opuścić te linijki. Każde zdanie jest pełne
nektaru. Każde zdanie ma być przeczytane.” A następnie Swami odezwał się: „Czy
wiesz, jakie to słodkie?” Powiedziawszy to, poruszył ręką i zmaterializował
owoc takich rozmiarów, jakiego nigdy przedtem nie widziałem.
Kiedy studiowałem botanikę, przyznać
muszę, że nie wiedziałem nic na temat taksonomii i morfologii. Morfologia wiąże
się z zewnętrznym kształtem, a taksonomia oznacza przynależność do określonej
grupy. Cóż, po prostu nie wiedziałem. Po raz pierwszy widziałem taki owoc!
Swami rozbił owoc na dwie części i jedną z nich dał poecie. Pozostałą część
również podzielił i dał dwom ważnym osobistościom, ówczesnemu, a także byłemu
prorektorowi uniwersytetu. Chciał, aby owoc został zjedzony od razu. A ponieważ
wspomniani mężczyźni otrzymali polecenie, zabrali się za jedzenie owocu
natychmiast. Zaczęli więc jeść. Człowiek, który przeczytał kilka linijek swego
poematu, był niezwykle podniecony i przejęty! Nie potrafił kontrolować swoich
emocji. Powiedział: „Bhagawanie, jadłem w swoim życiu wiele owoców. Ale owocu
tego rodzaju jeszcze nigdy nie próbowałem. Kiedy jadałem owoce, ich smak
pozostawał jedynie na języku. Ale po zjedzeniu owocu, który dałeś, czuję
słodycz w żołądku i w jelitach!”
Baba:
„Czy owoc był aż tak słodki?”
„Tak.”
A
Bhagawan odparł: „Bhagawatham ma tę
samą słodycz.”
Cóż, zawsze podejmuję ryzyko, jak już wam
mówiłem. Powiedziałem więc: „Takiego owocu nie widziałem nigdy w tutejszych
okolicach.” Tak właśnie powiedziałem, mając nadzieję, że nie przesadziłem. A
jednak przesadziłem! (śmiech)
A On natychmiast rzekł: „Co za głupstwa
opowiadasz! Dlaczego mówisz o „tutejszych okolicach”? Takiego owocu nie
znajdziesz nie tylko tutaj, ale nigdzie na całym świecie.”
„Och, powiedziałem tak, ponieważ owoc jest
unikatowy, Swami.” Próbowałem jakoś się ratować.
A owoc rzeczywiście był unikatowy. I to
była druga materializacja, o którą zapytał któryś z naszych przyjaciół. I
chciałem podzielić się tym z wami.
Swami
pyta o egzaminy
Była pora egzaminów. Bhagawan wypytuje
każdego studenta o to, czy sobie dobrze radzi na egzaminach, albo jak sobie
radzi. Jest to rodzaj wypytywania. I to jest dobre. Każdy rodzic tak postępuje.
A ponieważ Bhagawan jest Bogiem, Ojcem i Matką, rzeczą naturalną jest, że
wypytuje On, jak Jego dzieci radzą sobie z egzaminami.
Jest jedna ważna rzecz, jaką chciałbym
wam przekazać. Baba zapytał: „Chłopcy, jak wam dzisiejszego ranka poszło na
egzaminach?”
I wszyscy jednogłośnie odpowiedzieli:
„Bardzo dobrze! Bardzo łatwo, Swami!”.
„O
nie! Mylicie się. Tylko tak mówicie. Niektórym z was nie poszło dobrze. (Powiedział to, wskazując na kilku chłopców.)
Nie odpowiedzieliście na dwa pytania. Nie odpowiedzieliście na trzy pytania.
Nie odpowiedzieliście poprawnie na pięćdziesiąt procent pytań.” I natychmiast
zaczął punktować. Wtedy wyszło szydło z worka. I wszyscy zaczęli biec i padać u
Jego stóp. „Tak, Swami! Tak, Swami!” A On rozejrzał się dokoła i powiedział:
„Dlaczego mówicie, że wszystkim poszło dobrze?”
Następnego dnia zapytał: „W porządku,
chłopcy! Jak wam dzisiaj poszedł sprawdzian?” „Swami, był bardzo łatwy!” „Aha.
Bardzo ładnie. Hm. Czworo z was otrzymało powyżej dziewięćdziesięciu punktów (Swami wskazał, o których chłopcówchodzi.) Otrzymałeś 90. Otrzymałeś
powyżej 90. Otrzymałeś powyżej 90. I ty też otrzymałeś powyżej 90. A następnie
oznajmił: „Dziesięć osób zaliczyło powyżej 80 proc. – o was chodzi (wskazał studentów). Pozostali zaliczyli
w granicach 60-70 proc. I to wszystko.” I na koniec Swami powiedział coś bardzo
istotnego. Proszę posłuchać uważnie. Co On powiedział?
(Wszystko to są zaledwie okruchy
Boskości. Czytając książki i słuchając, otrzymujemy tylko część informacji.
Tylko część. Mając jednak kontakt z „Sai-lence”
(z ciszą i z Sai – gra słów w j. ang. – przyp. hb) – uczymy się więcej.)
A co On takiego powiedział? „Wszyscy
myślicie, że jestem tu. Ale ja widzę wasze prace pisemne tam. Wiem, jak każdemu
z was poszło. Wszystko to wiem.” A zatem pora egzaminów nie jest tylko samym
ogłoszeniem wyników. Znacznie ważniejsze jest ogłoszenie Jego Boskości.
Kiedy nikt Mu niczego nie mówił i jeszcze
przed egzaminami (pozostały dwa dni do egzaminu z matematyki), Bhagawan
oznajmił, że praca pisemna będzie bardzo trudna. „Uważajcie.” (śmiech) Oczywiście nie było żadnych
przecieków, jeśli idzie o pytania egzaminacyjne. Gdyby studenci pomodlili się
wystarczająco gorliwie, On mógłby przyjść i nawet napisać egzamin za nich!
Pozwólcie, by przyszedł i napisał za nas!
Swami
ma ludzki i Boski aspekt
Cóż, to są doświadczenia, które
otrzymujemy, gdy poznajemy Boskość Bhagawana. Kiedy On pyta: „Jak ci poszło?”
„Jak tam praca pisemna?” Wtedy ma ludzki pierwiastek w sobie. A kiedy mówi:
„Poszło ci dobrze. Zaliczyłeś 90 proc. odpowiedzi” – wtedy ma Boski pierwiastek
w sobie.
A zatem, łączy On w sobie dwa aspekty -
jest Boski i ludzki dlatego, aby być bliżej nas. Jest Boski dlatego, aby nas
wzbogacić, oświecić, obudzić, aby rozniecić Boskość, jaka istnieje w nas. Tak
więc, jest On ludzki, aby się do nas zbliżyć i jest również Boski, aby wznieść
nas na wyżyny duchowości. Jest On Boski, aby każdy z nas zrozumiał, że ma
Boskość w sobie.
Gdyby ukazywał jedynie Boski pierwiastek,
nie śmielibyśmy zbliżyć się do Niego, ponieważ wszystko jest Mu znane. Każdy z
nas posiada część samego siebie, której nie chcemy ujawnić innym. Niech przynajmniej
coś będzie poufnego w naszym życiu. Ale w obecności Bhagawana jesteśmy jak
otwarta książka. A zatem, gdyby On był wyłącznie Boski od samego początku,
wtedy wszystkie mieszkania i kwatery byłyby wolne (puste), ponieważ nikt nie
chciałby ujawnić wszystkich swoich tajemnic.
Tak więc jest On ludzki i pyta: „Kiedy
przyjechałeś? Czy dobrze się czujesz? Co jadłeś na śniadanie? Jak się miewasz?”
Ktoś pomyśli: „Ach, Swami jest wspaniały. Będę bardzo przyjacielski - nawzajem.”
A On nagle powie: „Uganiasz się z miejsca na miejsce, jak kot za myszą! Nie
powinieneś tego robić. Jesteś Boski.” A ty wtedy pomyślisz sobie: „Muszę być
ostrożny! (śmiech) Muszę trzymać
język na wodzy. Nie chcę wpaść w pułapkę!”
Bhagawan w taki właśnie sposób rozmawiał
z nami w tych dniach. Są jeszcze inne opowieści. A ponieważ jutro obchodzimy
Ugadi, czyli Nowy Rok Telugu, chciałbym z tej okazji podzielić się innymi
refleksjami.
Główny
wykład: Religia i filozofia
Moi przyjaciele, żyjemy z błędnymi
pojęciami. Myślimy o religii i filozofii w bardzo wąskim sensie. A skoro
przybyliśmy do Bhagawana, otrzymamy prawdziwą perspektywę. Będziemy mieli
prawdziwy przedmiot i otrzymamy prawidłowe doświadczenie. Prawdę powiedziawszy,
konieczne jest abyście otworzyli się na Bhagawana, niezależnie od tego, czy wierzycie
w Niego, akceptujecie Go, czy też nie. Możecie być wyznawcami dowolnej religii
czy też wiary, jednak musicie otworzyć się na Niego. Zasługujecie (sobie to
zawdzięczając) na to, by poznać literaturę dla lepszego zrozumienia i po to, by
uzyskać odpowiednią wiedzę.
Pierwsza myśl, na jaką chciałbym zwrócić
waszą uwagę, która jest myślą dnia i myślą roku, jest następująca: Prawda,
dotycząca Bhagawana, nie jest filozofią. Bhagawan nie mówi o filozofii.
Pojmijcie to wyraźnie. Swami nie mówi o filozofii. Baba nie opisuje filozofii.
To raczej BABA JEST PRAWDĄ. On jest Sathyą Sai. A Sathya znaczy Prawda. Tak
więc filozofia i Prawda są odmiennymi pojęciami. Filozofia i Prawda nie są
synonimami.
Czym
jest filozofia?
Pozwólcie, że powiem, czym jest
filozofia. Jest ona niczym innym jak „grą umysłu”. Myślę przy pomocy umysłu.
Interpretuję umysłem. Wyobrażam sobie przy pomocy umysłu. Wszystkie hipotezy,
wszelkie teorie, wszystkie pomysły rodzą się w umyśle. Tak więc filozofia jest
„grą umysłu”. Ale Prawda, o której mówi Swami, jest stanem „bez umysłu”. Stan
„bez umysłu” oznacza „ponad” umysłem.
Umysł nie potrafi pojąć Prawdy. Umysł nie
jest w stanie ocenić Prawdy. Wszelkie moce umysłu nie są w stanie obserwować
Prawdy. Umysł nie potrafi analizować Prawdy. Prawda musi być urzeczywistniona.
Filozofię można analizować, ale z Prawdą nie można tego czynić. Analiza jest
procesem umysłu, podczas gdy urzeczywistnienie jest doświadczeniem w stanie
„bez umysłu”. Prawda jest transcendentalna, ponad stanem umysłu.
A zatem Sathya Sai Baba chce, byśmy znali
Prawdę, a nie filozofię. Nie marnujmy czasu próbując czytać, próbując
analizować lub interpretować. Nie, nie! Byłoby to niczym innym, jak tylko
gimnastyką i ćwiczeniem umysłu. Prawda jest ponad umysłem. Drugą rzeczą wartą
odnotowania jest to, że filozofia jest piękną „szatą”, do której umysł chce
przylgnąć. Umysł chce przywrzeć do filozofii. Co przez to rozumiem? Na
przykład: „Jestem Hindusem”. Jest to filozofia. Umysł przywiera do filozofii
hinduizmu. Albo: „Jestem chrześcijaninem.” Umysł przywiera do filozofii
chrześcijaństwa. Albo: „Jestem muzułmaninem.” Umysł przywiera do filozofii
islamu.
Poznaj
Prawdę przez prostoduszność
Tak więc filozofia jest tym, do czego
przywiera umysł. Umysł przywiera do niej. Umysł szufladkuje ją. Umysł rości
sobie prawo przynależności do określonej filozofii. Myślę, że wyrażam się
jasno. Umysł zawsze chce przynależeć do określonej szkoły filozoficznej. Ale
Prawda jest niefilozoficzna. Prawda nie jest filozofią i nie ma z nią nic
wspólnego. Dlaczego? Prawda jest zrodzona z niewinności, podczas gdy filozofia
jest wytworem umysłu.
Sathya chce, byśmy poznali Prawdę ze
stanu całkowitej, totalnej, kompletnej i absolutnej prostoduszności. Dlatego
Jezus powiedział: „Nie przekroczysz Bram Niebios, jeśli nie będziesz
dzieckiem.” Czy mogę teraz stać się dzieckiem? Nie pojmujmy tego dosłownie.
Wyraz „dziecko” oznacza „prostoduszność.”
Czym jest prostoduszność dziecka? Kiedy
całuję dziecko, ono odwzajemnia pocałunek. Gdy kopnę dziecko, ono po kilku
minutach wróci. Jeżeli uderzę dziecko, ono po jakimś czasie przyjdzie do mnie.
Dziecko nie jest mściwe. Dziecko nie jest buntownicze. Dziecko nie
przeciwdziała. Dziecko nigdy nie odpłaca się, nie buntuje się, nigdy nie
reaguje źle. Dziecko jest niewinne i czyste. A zatem Prawda rodzi się z
prostoduszności i czystości, podczas gdy filozofia jest całkowicie inna.
Filozofia jest dogmatem, w związku z czym jest wąska. Jest doktryną, do której
jesteś przyczepiony.
Wyrazy
i cisza
Jeszcze jedną rzecz chcę powiedzieć.
Filozofia wierzy w słowa, a one są nieprzydatne. Używam słów, by powiedzieć, że
są one nieprzydatne. Na przykład: jak bardzo kochacie swoje żony? Powiedzcie
mi. Nie jesteście w stanie tego wyrazić. Wschód Słońca – jaki on jest piękny!
Ale nie jesteście w stanie tego wyrazić. Jak piękny jest zachód Słońca! Tego
także nie jesteście w stanie wyrazić. Wieczorny, cichy wietrzyk, płomień,
kołyszące się kwiaty – jakie to wszystko piękne! Jednak wszystkiego nie
jesteście w stanie opisać słowami.
Najpiękniejsze rzeczy na świecie,
najwartościowsze, autentyczne, oryginalne, twórcze elementy Piękna, wspaniałość
i majestat tego świata nie dają się wyrazić słowami. Oto prosty przykład:
„Widziałem Swamiego dziś rano.”. „Och, jak On się czuł?” „Świetnie, świetnie.”
„Jak świetnie?” Nie mogę powiedzieć: „Ale jak świetnie? Proszę, powiedz mi.”
„Och, Swami szedł u mego boku. Patrzył mi prosto w oczy i bez wątpienia
uśmiechnął się. Jestem taki szczęśliwy!” „Jak szczęśliwy jesteś?” A ty mógłbyś odpowiedzieć:
„Proszę, odejdź, dziękuję.” Nie jesteś w stanie wyrazić słowami, jak bardzo
jesteś szczęśliwy, kiedy Swami patrzy na ciebie i kiedy z tobą rozmawia.
Dlaczego? Po prostu dlatego, że słowa nie są w stanie tego wyrazić.
Najwznioślejsze rzeczy, najcudowniejsze
rzeczy na świecie są ponad słowami. Słowa są proste. Słowa są bezużyteczne. Nie
dotykają głębi. One nie są w stanie dotrzeć do niezgłębionych głębin na dnie twojego
serca. Słowa są sztuczne. Słowa są pretensjonalne. Słowa są jak kameleon. Zmieniają
się od czasu do czasu. Słowa niekiedy wyolbrzymiają, a czasami nie doceniają.
Słowa nigdy nie są dokładne.
Tak więc filozofia opiera się na słowach,
na żonglerce słów. A Prawda jest ciszą. Jest bez słów. Nie jest ujęta w ramy
języka, ponieważ jest ona mową serca; podczas gdy filozofia jest językiem
umysłu. Umysł posiada uczony język, za pomocą którego może się wypowiadać. A
język serca jest ponad ekspresją. Módlmy się do Bhagawana, aby dopomógł nam
przebywać w Prawdzie, która jest ponad słowami i ekspresją.
Z
argumentem i bez niego
Filozofia pomaga nam debatować.
Przedstawia logikę i interpretację. Na przykład: ktoś powie: „Tak uważam”. Ktoś
inny też powie: „A ja tak uważam.” A trzecia osoba odezwie się: „Uciszcie się,
proszę. Nie wiecie, o czym mówicie. A ja tak uważam.” No i mamy zamieszanie!
Tak więc filozofia prowadzi do zamieszania, a ono staje się coraz bardziej
zagmatwane, im dłużej dyskutujemy. Dlatego oddaję honor filozofii, ale wolę
trzymać się od niej z daleka.
Filozofia jest pełna sprzeczności. Jest
diaboliczna. Jest dialektyczna. Jest paradoksalna. A Prawda jest prosta i
bezpośrednia. Filozofia jest skomplikowana. Opiera się na złożoności. Bazuje na
argumentach i kontrargumentach. Wymaga dowodów. Wymaga świadków. A Prawda nie
potrzebuje żadnych świadków. Prawda nie wymaga argumentu.
Istnieje „Dziesięcioro Przykazań” i
„Kazanie na Górze” w Piśmie Świętym. I jedno i drugie są bezpośrednimi
deklaracjami. Nie ma miejsca na argumenty. „Nie kłam. Nie cudzołóż. Nie używaj
imienia Pana Boga nadaremno.” Są to oświadczenia. Wszystkie Dziesięcioro
Przykazań są wyraźnymi oświadczeniami, nie argumentami. Bhagawad-Gita jest również pełna tego rodzaju oświadczeń, podobnie Upaniszady. Nie ma tam argumentów. A
zatem Prawda nie ma argumentów. Prawda jest ponad logiką. Prawda jest deklaracją,
bezpośrednią i prostą, podczas gdy filozofia daje duże pole do dyskusji, do
deliberacji, do negacji, a także do akceptacji lub odrzucenia. Taka jest
różnica między filozofią i Prawdą.
Ego
i jego brak
Filozofia sprawia, że czujemy się
egoistami. Filozofowie są egoistami. Ci, którzy czytują książki, którzy są jak
uczeni, pedantyczni, ci, którzy są pełni żargonu, pełni słownictwa i
nazewnictwa i posiadają dodatkowe wykształcenie, są egoistami. Filozofia buduje
ego. Każdy gest, każde słowo, każdy wyraz twarzy i ekspresja mówią o ego,
ponieważ filozofia rozdyma ego. Filozofia nadyma ego tak jak balon, który staje
się tym większy, im więcej powietrza się napompuje. Oto przykład: „Przeczytałem
dziesięć książek.” Tego rodzaju stwierdzenie sprawia, że powietrze dostaje się
do „balonu” ego. A chwilę później: „A teraz już mam przeczytanych piętnaście
książek.” Jeszcze więcej powietrza dostaje się! A następnie kolejne stwierdzenie:
„Przeczytałem już sto książek!” I na koniec: „Przeczytałem tysiąc książek!”
Balon będzie już tak nadmuchany, że wzbije się w niebo!
A zatem filozofia uczyni nas egoistami,
podczas gdy Prawda nie jest egoistyczna. Dlaczego? W filozofii mamy:
„Zapewniam, że przeczytałem to, i poznałem tamto.” „Znam to, przeczytałem
tamto.” Podczas gdy w Prawdzie nie istnieje ten rodzaj zapewnienia, ten rodzaj
separacji, ten rodzaj ego lub oddzielnego „ja”. To „ja” istnieje w filozofii,
ale to nic innego, jak tylko ego. Tak więc filozof jest egoistą ze względu na
swoje „ja”, które posiada.
W Prawdzie nie ma ego. W Prawdzie nie
istnieje nic takiego jak „ja” Czy ktoś powiedział: „Poznałem Prawdę”? Nikt tak
nie powie. Ale wiele osób powie: „Przeczytałem wiele książek i znam wiele
rzeczy.” A różnica polega na tym: Nie znasz Prawdy. Ty jesteśPrawdą. A
zatem nie ma ego. Ale ty znasz filozofię. Istnieje więc ego. Prawda nie
istnieje poza tobą. Sathjam, dźńianam,
Anantham Brahma. Ty jesteś Sathjam,
Prawdą.
A skoro jesteś Prawdą, skoro nie jesteś
oddzielony od niej, nie istnieje kwestia ego. Jednakże w filozofii otrzymałeś
wiedzę. Przeczytałeś książki. Tak więc „ty” i „ja” istnieją, jest zatem ego.
Tak więc ten Nowy Rok powinien pomóc nam
nauczyć się żyć w Prawdzie. „Bóg jest Prawdą. Prawda jest Bogiem. Żyjcie w
Prawdzie” – powiada Bhagawan.
Kolejna
różnica: intelektualny i inteligencja
Istnieje inna jeszcze interesująca
różnica: Filozofia jest intelektualna, podczas gdy Prawda jest inteligencją.
Pojęcie intelektualny i inteligencja różnią się. Nie czynię tu
gry słów, ponieważ nie jestem studentem anglistyki. I na szczęście nie jestem
też studentem filozofii i dlatego nie myli mi się. Czytam jedynie literaturę
Swamiego. A więc takie rzeczy, które pozwalają mi zapomnieć o sobie, takie
rzeczy, które sprawiają, że zatracam się, notuję je i dzielę się tym z wami. I
to wszystko. Takie rzeczy, które powodują dreszcz podniecenia zapisuję i
przynoszę wam. I to wszystko.
To, czym się z wami dzielę, nie pochodzi
z utworów fabularnych. Nie; Są to „perły mądrości” z literatury Śri Sathyi Sai
Baby. Jak wiecie, pereł nie znajduje się na powierzchni. Musicie nurkować w
głąb oceanu. Nie znajdujecie pereł, ani kamieni szlachetnych na powierzchni
wody. Musicie nurkować w głąb oceanu, aby zebrać szlachetne perły. Tak więc,
literatura Sai dostarczy nam takich pereł pod warunkiem, że zanurzymy się po
nie głęboko.
Filozofia jest intelektualna, podczas gdy
Prawda jest inteligencją. Co przez to rozumiem? Jeżeli posiadam wiedzę,
twierdzę, że jestem intelektualistą. Uważam, że jestem intelektualistą, jeżeli
osiągnę wyżyny wiedzy. Ale inteligencja jest świadomością. Jestem na tyle
inteligentny, że wiem, iż to jest dzień, a tamto noc. Jestem na tyle
inteligentny, że wiem, iż to jest gorące, a tamto zimne. Jestem inteligentny na
tyle, że wiem, iż on jest mężczyzną, a ona kobietą. To jest inteligencja albo
świadomość. Tak więc Prawda jest inteligencją lub świadomością, podczas gdy
filozofia jest intelektualna. Kiedy zamierzasz coś analizować, wtedy chcesz być
intelektualny.
Wiedza
i poznanie
Niech ten Nowy Rok pomoże nam rozwinąć
świadomość lub też intuicyjne poznanie. Wiedza jest czymś innym niż poznanie.
Wiedza jest, mimo wszystko, pamięcią. Wiedza oznacza istnienie w roli
komputera. Wiedza jest niczym innym jak magazynowaniem lub szafą z
informacjami. Tymczasem poznanie jest ciągłym, wiecznym procesem. A zatem
Prawda jest procesem wiodącym do poznania wieczności, w całej prostocie, w
całej pokorze, w całym poddaniu się i w stanie poddania się. Z drugiej natomiast
strony, filozofia jest zestawem ustalonych idei.
Dlatego właśnie filozofowie nie ustępują,
ani nie uginają się łatwo. Filozofowie nigdy nie są łagodni, ani wyrozumiali.
Są sztywni i uparci. Dlaczego? Dlatego, że są identyfikowani czy też
„szufladkowani” przez swoją filozofię. I to wszystko. Ich podejściem jest: „Ja
wiem! Dyskusja jest skończona. Cóż, niech trzymają się ode mnie z daleka!” Tak
więc, jeżeli chcesz wiedzieć albo jeżeli chcesz poznać (co świadczy o tym, że
nie wiesz), oznacza to świadomość lub poznanie. Gdybyś tylko posiadał wiedzę,
powiedziałbyś: „Tak, już to wiem.” Powiedzenie zatem „Ja wiem” jest wiedzą,
oznacza samą pamięć.
„Jestem świadom” jest czymś nowym. Jest świeże.
„Jestem świadom” zawsze jest jak poranny kwiat. Jak kwiat, który zakwita o
poranku – taki jest proces poznania bądź świadomości. W tym procesie świadomości
istnieje pragnienie, ciekawość, otwartość umysłu. A człowiek wiedzy nigdy nie
jest otwarty. Czyni wszystko najlepiej, jak potrafi, aby „zawieźć” cię do
swojej „szkoły myślenia”. Będzie próbował zrobić ci pranie mózgu. A zatem
obawiajcie się ludzi wiedzy, ponieważ wepchną was do szkoły myśli.
W przypadku świadomości chcesz poznać
wszystko w całej prostocie. W przypadku świadomości nie ma żadnych pojęć
ustalonych, ani stałych. Nie istnieje nic takiego jak zaprogramowane życie albo
umysł warunkowy. Prawda jest bezwarunkowa. Nie jest zaprogramowana. Prawda jest
procesem poznania, albo bycia świadomym, podczas gdy filozofia jest stałą wiedzą.
Przypatrzcie się Bhagawanowi: wszystko
wie, a mimo to chce się dowiedzieć od ciebie. Bhagawan jest Źródłem wiedzy, a
mimo to działa w procesie świadomości. On po prostu pyta: „Jak się miewasz?”
Czyżby nie wiedział, że miewam się znakomicie? Gdybym się tak nie miewał, jak
mógłbym tu przybyć? Baba zapyta: „Jak tam twoje interesy?” A następnie zawoła
lekarza i spyta go: „Co myślisz o jego zdrowiu?” I na koniec powie On
lekarzowi: „Mylisz się. Powinieneś tak postąpić” i daje Swoją instrukcję.
Tak więc w przypadku świadomości czy
poznania odczuwamy prostotę, pokorę, bliskość, jak również możliwość negocjacji
lub kompromisu. Moi przyjaciele, ten Nowy Rok powinien pozwolić nam kroczyć
ścieżką poznania i pozostawania w świadomości bądź też poznawania. Nigdy jednak
nie powinniśmy tkwić w stanie samej wiedzy. Świadomość powinna zaprowadzić nas
do Prawdy, nigdy zaś do filozofii.
Filozofia jest po prostu grą pomiędzy
tezą i antytezą. Jedni powiadają: „Bóg istnieje.”, a inni „Boga nie ma.” Jedni
deklarują „dualizm”, a drudzy: „Nie ma dualizmu.” Jedni są za „kompletnym
brakiem dualizmu”. Cóż, jest to nic innego, jak tylko tezy i antytezy, podobnie
jak katolicyzm i protestantyzm w świecie chrześcijańskim. W judaizmie także
mamy „Digambaras” i „Sretambaras”. Mamy rodzaj podziału w
łonie każdejreligii, ponieważ uczyniliśmy z religii filozofię.
Bhagawan sprowadza religię do Jednej
Prawdy i tylko do Prawdy. Prawda jest Jedna. Ekam Sath Wiprah Bauda Wedanti. I to wszystko. Ale
filozofia uczyni z Jednego wiele. Wszystkie szkoły filozofii, wszystkie gałęzie
religii są filozoficzne. Ale Prawda jest Jedna. W rdzeniu, w samym centrum
Prawda jest Jedna. Tak więc teza i antyteza jest filozofią, podczas gdy Prawda
jest syntezą. Filozofia jest argumentem i kontrargumentem, przeciwieństwem i
przypuszczeniem, ale Prawda jest syntezą.
Prawda jest Jedna. „Wszyscy są Jednym, mój drogi synu. Bądź jak wszyscy.” To jest
Prawda. Ale wszystkich jest wielu. Jest moja grupa i twoja grupa, twój kraj i
mój kraj. Nas dziesięcioro powinno siedzieć tu, a was dziesięcioro – tam. Ty
nie możesz przyjść tu, a ja nie mogę pójść tam.” Nie, nie, nie! To jest
filozofia, a nie Prawda. Zatem uczucie jedności pośród wszystkich jest
rzeczywistą Prawdą. Tego powinniśmy doświadczyć.
Wybór
i brak wyboru
Filozofia jest kwestią wyboru.
Przypuśćmy, że powiem: „Hinduizm jest tym.” A ty możesz odpowiedzieć: „Przykro
mi. Nie zrozumiałeś hinduizmu.” Filozofia jest wyborem, który akceptujesz albo
odrzucasz, albo zgadzasz się lub nie zgadzasz się, przestrzegasz, albo nie
przestrzegasz. Tak więc, filozofia jest wyborem, a Prawda nie ma wyboru. Prawda
nie daje ci wyboru, podczas gdy filozofia dopuszcza wybór typu „tak” lub „nie.”
Prawda jest bez wyboru. Niech Bhagawan pomoże nam iść w kierunku Prawdy, która
jest bez wyboru, ponieważ w przypadku brak wyboru znikasz, a gdy istnieje wybór
„ty” ukazujesz się.
Prosty przykład: Oto ręcznik i zegarek.
Przypuśćmy, że wybiorę zegarek. Tam, gdzie jest wybór, tam istnieje „ja”.
Wybieram coś z czegoś. To „ja” istnieje w wyborze. Ale kiedy nie istnieje
wybór, nie istnieje również „ja”. Nie istniejesz, kiedy nie ma wyboru.
Inny prosty przykład: Swami woła was
wszystkich na interview. „Aha. Szczęśliwi weszli!” Przyjrzyjcie się proszę
twarzom tych, którzy udają się do pokoju interview. Oni nie idą. Oni fruną! (śmiech) Oni nie idą. Oni fruną! Oni nie
idą po ziemi, ponieważ oni idą do raju, do samego nieba, które jest tam, gdzie
Bhagawan. Tak!
A kiedy już jesteś w pokoju interview,
nie jesteś w stanie otworzyć ust! Jest to niemożliwe! (śmiech) Przez cały czas rozmawiałeś – w kolejce do darszanu, w
kantynie, a nawet na ulicy rozmawiasz i zwracasz na siebie uwagę wszystkich!
Język twój nie ma chwili odpoczynku. Bębenki osób, które są w pobliżu, prawie
pękają, ponieważ wiesz, jak się mówi donośnie z całą pompą i widowiskowością.
Życie stało się kwestią pompy i widowiska. Mówimy i mówimy! W porządku, ale
spróbujcie mówić w obecności Bhagawana! Hari Om Tat Sat.(śmiech) Nie jesteście w stanie! Nie
możecie! Wasz język jest pod taką presją, że zamiast poruszać się (mówić), on
pozostaje nieruchomy w ustach. Dlaczego? Ze względu na brak wyboru. Nie dano ci
wyboru, byś mówił, dlatego siedzisz cicho. I to wszystko.
A po ogólnym interview, jest jeszcze
pomieszczenie na prywatne audiencje. Tam rozmawia On jak z rodziną. Wtedy
pozwoli ci mówić. „No, powiedz Mi!” Pozwoli ci mówić tylko wtedy, kiedy On sam
o tym zadecyduje. A kiedy ty decydujesz, nie możesz mówić.(śmiech)
Kiedy On decyduje, wtedy ty możesz
otworzyć usta. A kiedy już wychodzisz po interview, wtedy możesz otworzyć usta
i mówić, ponieważ to ty decydujesz. Nie możesz jednak tego robić w trakcie interview.
(śmiech) Dlaczego? Ponieważ tam nie
masz wyboru.
A zatem w obecności Bhagawana nie masz wyboru.
I to jest Prawda. Prawda jest bez wyboru, podczas gdy filozofia jest pełna
wyboru. Możesz akceptować lub odrzucić filozofię. Możesz powiedzieć „tak” lub
„nie”. Ale w obecności Bhagawana, nie masz wyboru, ponieważ Prawda jest jedyną
Rzeczywistością. Jest nie do negocjacji.
Tak więc, moi przyjaciele, niech ten Nowy
Rok będzie rokiem Prawdy, a nie filozofii. Powinien to być rok Prawdy, doświadczenia,
a nie rozmyślania. Prawda nie jest rozmyślaniem. Prawda jest doświadczeniem, podczas
gdy filozofia jest rozmyślaniem.
Prawda
jest jednością
Wielu z nas zgubiło drogę, ponieważ
przekonani jesteśmy, że filozofia jest tym samym, co religia. Ponieważ nie
posiadamy doświadczenia, myślimy, że filozofia jest duchowością. Myślimy, że
filozofia jest religią. Nie! Religia jest Prawdą. Duchowość jest Prawdą.
Filozofia jest wielowymiarowa i pełna różnorodności, podczas gdy Prawda jest
jednością. Nie ma różnorodności w Prawdzie. Mówimy: „uniwersum” i „jedność”
(angielski wyraz : „unity” – przyp. hb) Prawda jest jednością. Nie mówimy:
„multiwersum”. Nie, mówimy „uniwersum”. To uniwersum lub też jedność jest
Prawdą, podczas gdy różnorodność jest filozofią. Filozofia jest specyficzną
wiedzą, podczas gdy Prawda jest procesem poznania lub świadomości.
Nie wiem, jak dalece mam to wyjaśniać,
ponieważ czasami czujemy się zagubieni. Niekiedy możemy myśleć: „Gdybym
pozostał w domu, nadal prowadziłbym takie samo życie, jak moi rodzice i miałbym
znacznie lepiej. Co takiego zyskałem, przyjeżdżając tutaj, z wyjątkiem tego, że
popychają mnie służby Seva Dal i (śmiech) i atakują mnie komary?” Co takiego
zyskałem z wyjątkiem tego, że walczę o pierwszy rząd, a mogą zmienić mi miejsce,
ale nie moje życie. Możemy przebywać na tym samym miejscu. Ale nawet miejsce
może się zmienić, ale my nigdy się nie zmienimy!
Ale przychodzi czas, etap samooceny i
samooszacowania. Ale nie będziemy odczuwali przygnębienia, frustracji, ani
rozczarowania, kiedy zaczniemy analizować siebie. Co straciłem? Co zyskałem?
Moi przyjaciele, zyskaliśmy Prawdę. Porzućmy filozofię. Bądźmy ludźmi Prawdy, a
nie filozofami.
Może końcem filozofii jest Prawda. Przed
przybyciem tutaj, przed przybyciem do Swamiego odwiedzaliśmy hinduskie
świątynie. Co niedzielę bywaliśmy w naszym kościele. Co piątek bywaliśmy w meczecie.
Przywykliśmy modlić się co sobotę, piątek lub czwartek, zależnie od naszych
religijnych potrzeb. Niektórzy ludzie modlą się w czwartki, ponieważ myślą, że
czwartek to dzień Baby. „Ach, rozumiem, który dzień jest dniem twoich modlitw?”
(śmiech) Ograniczamy Boga tylko do
jednego dnia, ponieważ nasz umysł jest wąski, ograniczony czasem i przestrzenią.
Wiemy, że w niektórych świątyniach wiele
się dzieje w pewne dni. Na przykład w moich rodzinnych stronach znajduje się
świątynia Shirdi Sai Baby. W czwartki trudno mi wydostać się z mego domu, znajdującego
się naprzeciwko, ponieważ w pobliżu ustawiają się długie kolejki. Czasami nawet
muszę przeskakiwać przez ludzi, przepraszać ich, a nawet popychać ich i
postępować brutalnie, by móc wydostać się z domu! Cóż można zrobić? Oni wszyscy
wierzą mówiąc: „Sai Baba pobłogosławi nas w czwartek (tylko).” Co?! Przecież
Baba nie przeklnie was w piątek. (śmiech)
Baba nigdy nie powie: „Nie przychodźcie do Mnie w środę.” Och, co za głupota! A
teraz moglibyście mnie zapytać: „Dlaczego w czwartki?” Wiara jest taka, że
„Jeśli chociaż pójdziesz w czwartki, będzie dobrze.” To nie chodzi o to, że
środa jest zła, albo że piątek jest pechowy – z pewnością nie!
Świeżość
w życiu
Cóż, uwarunkowaliśmy nasz umysł.
Uczyniliśmy z religii rytuał. Uczyniliśmy oddawanie czci Bogu procesem
mechanicznym, a postępując w ten sposób, utraciliśmy dreszczyk życia. Mówię do
moich przyjaciół, kolegów i moich nauczycieli, z których część osiedliła się tu
na stałe. Zawsze powtarzam swoim przyjaciołom: „Nie warto żyć, kiedy traci się
uroki życia.” Kiedy znikają uroki życia, kiedy nie ma już świeżości, kiedy
życie staje się monotonne, albo kiedy staje się mechaniczną rutyną, wtedy nie
warto żyć.
Odnajdźmy świeżość w życiu. Odnajdźmy energię
w życiu. Odnajdźmy dynamizm. Doświadczmy świeżości. Jak byłoby to możliwe?
Byłoby to możliwe tylko wtedy, gdybyśmy byli czujni, tylko wtedy, gdybyśmy byli
przebudzeni i tylko wtedy, gdybyśmy byli świadomi. Bądźcie świadomi, czujni i
przebudzeni. Tak! Proszę, bądźcie czujni. Musimy być bardzo ostrożni i czujni
na to, co Swami ma zamiar powiedzieć lub co zamierza On zrobić. Będąc ze
Swamim, zawsze musimy być czujni!
Ktoś mógłby odpowiedzieć: „Och, rozumiem.
Widuję Go codziennie. „Co wiesz? Nie wiesz, że nie wiesz! I to jest
tragedia. Błogosławieństwem jest wiedzieć, że się nie wie. Nie wiedzieć, że
ktoś nie wie, jest piekłem. A zatem nie możemy znać Swamiego, ponieważ Swamiego
nie można poznać. Niektórzy ludzie powiadają: „Swami postępuje tak. Swami przychodzi
tak.” Jeżeli spotkamy kogoś takiego, możemy powiedzieć: „Dziękuję bardzo.” I
natychmiast odejść, ponieważ spotkaliśmy Osła do kwadratu! (śmiech) Bóg jest nieprzewidywalny. Nikt
nie jest w stanie przewidzieć czynów Boga.
Swami błogosławi ubogiego
Akurat dzień lub dwa dni temu ubogi
mężczyzna próbował wręczyć Mu list. Na podstawie jego ubioru mogłem
przypuszczać, że był to człowiek niewykształcony. Przesuwał się do przodu.
Jednak każdy go wypychał, ponieważ jesteśmy doskonali w popychaniu i wypychaniu
ludzi! Tak. Tłum go wypychał, ale Bhagawan podszedł do niego i odebrał list.
„Ach, Baba, jesteś litościwy! Jesteś Panem, ponieważ reagujesz na modlitwy
płynące z serca.”
Przyszedł inny człowiek. Jest bardzo
ubogi. Znam go. Przybył po piętnastu latach. Nie każdego stać na to, by
przyjeżdżać tu regularnie. Dla niektórych to zbyt kosztowne. Człowiek ten nie
potrafi pisać i nie ma żadnego wykształcenia. Pracuje jako robotnik sezonowy.
Wczoraj podszedł do mnie uśmiechnięty i powiedział: „Proszę pana!”
„Swami
dał mi wibhuthi (zmaterializowany,
święty popiół – przyp. hb)
„Ach,
gratulacje!”
Byłem tak podniecony, że powiedziałem to
Swamiemu. „Swami! Spotkałem człowieka, który przybył tu po piętnastoletniej
przerwie! Jest on biedakiem bez wykształcenia, wieśniakiem i robotnikiem sezonowym.
O ile wiem, podszedłeś do niego, pozwoliłeś, by dotknął Twych stóp i dałeś mu wibhuthi. On tańczy z radości! Wzniósł
się wysoko jak latawiec!” A Swami zapytał: „Czy jest on szczęśliwy?” „Swami!
Nie znajduję słów, aby to wyrazić.”
Czy
powinienem użyć słowa „szczęśliwy”? No cóż, człowiek mego pokroju byłby szczęśliwy,
gdyby dostał filiżankę gorącej kawy. Mimo wszystko „szczęśliwy” to tani wyraz,
ponieważ zwykle mówimy, że jesteśmy szczęśliwi z błahych powodów. A tamten
człowiek był w ekstazie. Przeżycia związane ze Swamim są ekstazą. Nie jest to
zwykłe szczęście. Bylibyśmy obłąkani sądząc, że jest to zwykłe szczęście. A
Bhagawan daje ekstazę lub ekstatyczne doświadczenie.
Gdy Swami przechodzi, słuchamy Jego
cichej muzyki. Tak, wielu z nas doświadczyło tego, że Bhagawan jest melodią.
Jest On muzyką. Kiedy Bhagawan trzyma Swą szatę jedną ręką, a drugą porusza w
charakterystyczny sposób, jest to niebiański, kosmiczny taniec. Obecność
Bhagawana jest muzyką. Darszan Bhagawana jest niebiańskim, kosmicznym tańcem. A
nasze doświadczenie jest ekstazą. A zatem życie z Bhagawanem Śri Sathyą Sai
Babą jest muzyką, tańcem i ekstazą – niczym innym. Jest to melodia z całą swoją
świeżością, którą można wyrazić jedynie bez słów. I to jest nasze aktualne
doświadczenie.
Bez poszukiwania Boga
Powinniśmy
również pamiętać, że wielką głupotą byłoby powiedzieć: „Poszukuję Boga.” To
największa głupota. Ktoś mógłby zapytać: „Kto jest największym głupcem? Czy
ktoś, kto nie ma pieniędzy? Albo ktoś, kto nie ma żadnego wykształcenia?” Żaden
z nich. Z duchowego punktu widzenia, największym głupcem jest ten, kto mówi:
„Poszukuję Boga.” „O, czy rzeczywiście głupcem jest ktoś, kto tak mówi?” „Tak.
Jest głupcem, głupcem podwójnym – głupcem do kwadratu!” Dlaczego tak mówię?
Jestem bez litości? Nie.
Nie musisz szukać Boga, ponieważ Bóg jest
w tobie. Ty jesteś Bogiem. Gdybym podszedł do ciebie i powiedział: „Szukam
Anila Kumara. Gdzie on jest?”, mógłbyś odpowiedzieć: „O, widziałem cię w
trakcie darszanu. Byłeś wtedy przy zdrowych zmysłach. A teraz co się z tobą
stało? Oszalałeś. Lepiej pójdź do psychiatry!” „Czy powiedzielibyście w ten
sposób?” Nie szukam siebie samego. Podobnie jest z Bogiem – skoro jest On w
tobie, co za żart szukać Go gdzie indziej? Skoro jesteś Bogiem, co za sens
szukać Go?
Dlatego niektórzy ludzie płaczą w
obecności Swamiego. Obmywają Jego stopy łzami radości. Obmywają stopy Bhagawana
Baby z uczuciem agonii, ponieważ muszą rozstać się z tym miejscem. „Swami!
Musimy wyjeżdżać. Wiza traci ważność! Mamy już rezerwację i samolot linii
British Airways czeka! Muszę jechać. Samolot linii Lufthansa będzie szybszy.
Pozwól mi jechać, Bhagawanie! Ale nie jestem w stanie jechać. Płaczę.” A co
Baba uczyni w takiej chwili? Położy ci rękę na sercu i powie: „Dlaczego
płaczesz? Jestem tam. Jestem tam. Jestem tam.”
Swami zawsze ci mówi: „Jestem tam.” Grupa
wyznawców podeszła i powiedziała: „Swami! Chcielibyśmy wznieść świątynię.”
„Och,
gdzie?”
„Tam,
gdzie mieszkamy.”
„A
gdzie będzie ta świątynia?”
„Wybraliśmy
miejsce z pięknym widokiem, gdzie można zbudować świątynię.”
„Nonsens!
To jest Moja świątynia (powiedział, trzymając
rękę na sercu rozmówcy). Twoje serce jest Moją świątynią.”
Czyste serce jest świątynią Boga. Bóg
instaluje się na ołtarzu twojego serca, Hridaja.
Hri + daja znaczy współczujące serce. „Daja”
znaczy współczujący.
A zatem Nowy Rok obchodzą jutro
mieszkańcy Karnataka, Andhra Pradesh i Maharasthra. Cieszymy się z
nadchodzącego Nowego Roku. Odmieńmy nasze życie, wejdźmy w nie z nową
świadomością i z nowym rozumieniem, a nie tylko z samą nauką.
Będąc świadomym, będąc czujnym, będąc przebudzonym,
będziemy w stanie doświadczyć Prawdy w Nowym Roku. Nowy Rok, który przypada
jutro, nazywa się Wrusza.
Niech Bhagawan pobłogosławi was pomyślnością,
duchowym przebudzeniem oraz oświeceniem i trwałym pokojem. Niech Baba będzie z
wami zawsze a nawet dłużej! Sai Ram!
Anil Kumar zakończył wykład bhadżanem: „Dżaja Ho Dżaja Ho...”Sai Ram! Dziękuję bardzo!