numer 26 - marzec-kwiecień 2005

Stara studnia

Joseph J. Mazzella

Kiedy byłem mały, jeździłem z rodziną do cioci. Spędzaliśmy w jej domu gorące, letnie dni. Dorośli siedzieli na werandzie, a my, dzieci, biegaliśmy po obejściu i po pobliskim nasypie kolejowym. Nigdy nie martwiliśmy się, że możemy się zgrzać lub poczuć pragnienie, ponieważ na naszym podwórzu stała stara studnia z ręczną pompą.

Wiedzieliśmy, że wystarczy wykonać kilka ruchów i popłynie świeża, czysta, słodka woda.  Do dzisiaj pamiętam jej smak, podobny do smaku górskiego źródła. Każdy jej łyk był radością i błogosławieństwem dla języka i duszy. Często spotykam ludzi przypominających tę starą studnię. Ich dusze pozostają wiecznie młode. Są zawsze gotowi obdarzyć nas szczęściem. Szczodrze obdarzają spragnione serca słodką, czystą wodą miłości. Wchłaniają błogosławione deszcze, którymi Bóg zrasza ich życie i gromadzą je w duszy. Potem oddają je napotkanym ludziom. Wspaniały pisarz, nauczyciel i teolog John Powell określa szczere dążenie do miłości jako chęć przekształcenia się w „miejską pompę, dostępną dla każdego”. Nie obawiajcie się być miejską pompą. Nie obawiajcie się ofiarowywać innym wody miłości i życia. Nie ma większej radości niż dzielenie się ze światem ukrytym w nas pięknem. Nie ma większej radości niż dzielenie się ze spragnionymi otrzymanym od Pana dobrem. Studnie miłości nigdy nie wysychają. Im więcej miłości i radości dajecie innym, tym więcej miłości i radości otrzymujecie od Boga. On zawsze pragnie sprawić wam radość. On zawsze pragnie dzielić się z wami.

Z internetu przesłała Irena Czajkowska,   tłum. J.C.


powrót do spisu treści numeru 26 - marzec-kwiecień 2005

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.