numer 25 - styczeń-luty 2005
Głowa w lesie, a ręce
w społeczeństwie
Anil Kumar -
niedzielny wykład 9 lutego 2003
Om...Om...Om.. Sai Ram
Z czcią u lotosowych stóp Bhagawana
Drodzy
Bracia i Siostry
Tematem
dzisiejszego ranka jest często przytaczany cytat: „Głowa w lesie, a ręce w społeczeństwie”.
Chciałbym podzielić się kilkoma refleksjami na ten temat.
Nim jednak
cokolwiek powiem, chciałbym zwrócić waszą uwagę na fundamentalny problem, który
– jak się zdaje – uszedł uwadze. Powiadamy, że życie jest paradoksem. Myślimy,
że życie wypełnione jest sprzecznościami. Nie zgadzam się z tym. Życie nie jest
i nigdy nie było wypełnione sprzecznościami. Życie nie jest paradoksalne. Mogą
występować ewidentne sprzeczności, istnieje jednak naturalna ciągłość, naturalna
ewolucja i ukryta przemiana. Z zewnątrz może to sprawiać wrażenie sprzeczności,
może to wyglądać, jakby nie istniały przeciwne bieguny. Jednak w rzeczywistości
tak nie jest. Jedno jest kontynuacją lub następstwem drugiego. Sumując to
jednym zdaniem, można powiedzieć, że życie jest „całością”. Życie jest
jednością, jest całkowite, a nie częściowe.
Oto przykład: dzień i noc są nierozerwalne. Dzień prowadzi do nocy, a
noc do dnia. Rezultatem jest to, że dzień i noc stanowią całość. Nie są w
sprzeczności. Noc wypełniona jest ciemnością, a dzień jasnym światłem. Mimo, że
dzień i noc wydają się być przeciwieństwem, w rzeczywistości stanowią one
jedność. Dzień posiada światło dzienne, a noc ciemność. Jedno i drugie tworzą
dzień. Zgadza się? Jedno prowadzi do drugiego. Nie mogę powiedzieć: „Pragnę
tylko nocy” albo „Chcę jedynie dnia.” Dokonanie wyboru jest niemożliwe. Byłoby
głupotą wyrażanie preferencji wobec dnia lub nocy.
Zatem moi
przyjaciele, życie posiada strony zarówno pozytywne, jak i negatywne, ma
sukcesy i porażki, korzyści i straty, zwycięstwo i przegrana. Wszystko to idzie
w parze. A ponieważ posiadamy preferencje, przekonujemy się, że życie staje się
trudne i uciążliwe, jest bolesne, jeśli posiadamy preferencje. Jeśli jednak nie
dokonujemy wyboru, życie staje się piękne. Podoba się to wam, czy też nie, co
ma się stać i tak się stanie. To, co jest przeznaczone, wydarzy się. Najlepszą
rzeczą jest nie dokonywanie wyboru. W tym właśnie kontekście chciałbym
podzielić się istotnymi aspektami dotyczącymi tematu dzisiejszego wykładu.
Głowa i ręce są symbolami
Mamy do
czynienia z dwiema skrajnościami: jedną jest „głowa w lesie”, a drugą „ręce w
społeczeństwie.” Zdawać się może, że stanowią one sprzeczność, ale tak nie
jest. Ręce, które są w społeczeństwie, mogą pomóc ci trzymać głowę w lesie.
Ręce i głowa
są symbolami. Nie znaczy to, że mam odciąć głowę i zostawić ją w lesie albo
odciąć ręce i trzymać je w społeczeństwie – to nie jest tak. Głowa i ręce są
symbolami. Społeczeństwo oznacza miejsce, w którym żyjemy. Oznacza ono wzloty i
upadki, które są naszym udziałem. Społeczeństwo to również reputacja, status,
prestiż, klasa lub kasta społeczna albo polityczna – wszystkie te aspekty
tworzą to, co nazywamy społeczeństwem.
„Ręce w
społeczeństwie” oznacza, że jestem w społeczeństwie. Urodziłem się w
społeczeństwie i jestem jego częścią. Wzrastam w społeczeństwie i kończę w nim
swoje życie. Nikt zatem nie może powiedzieć, że nie ma niczego wspólnego ze
społeczeństwem. Jeśli ktokolwiek twierdzi w ten sposób, oznacza to, że nie
rozumie. Nie jesteśmy w stanie istnieć bez społeczeństwa. Korzystamy jego
dobrodziejstw. Zatem, moi przyjaciele, „ręce w społeczeństwie” odnosi się do
naszej podstawy, do naszej egzystencji, do naszego bytu, naszego utrzymania.
Inną
skrajnością jest „głowa w lesie”. A co to oznacza? Nie znaczy to, że twoja
głowa ma zwisać z drzewa w lesie, z pewnością nie! Głowa reprezentuje myśl i
kontemplację. Głowa reprezentuje cel lub punkt docelowy. Głowa oznacza sens
życia. Tak więc ręce symbolizują działanie, a głowa symbolizuje sens, cel, punkt
docelowy życia. Wobec tego „głowa w lesie” oznacza, że celem, sensem życia nie
jest społeczeństwo. Celem życia nie jest społeczeństwo.
W określeniu
„głowa w lesie” las symbolizuje wyrzeczenie. Las oznacza oderwanie i
reprezentuje pokutę. Las oznacza życie w samotności, samotność. Zatem „głowa w
lesie” znaczy, że twoje ustawiczne myślenie powinno być skierowane ku
samotności. Powinieneś stale rozważać i odbywać w myślach podróż ku oderwaniu.
Ponieważ celem jest wyrzeczenie.
Zatem przyjaciele, z jednej strony musimy mieć „ręce w społeczeństwie”,
co jest naszą podstawą, z drugiej zaś, musimy mieć „głowę w lesie”, co jest
prawdziwym celem życia. W społeczeństwie są tłumy, podczas gdy w lesie nie ma
nikogo. I pojęcia te wydają się sprzeczne. Ale tak nie jest, ponieważ jedno
prowadzi do drugiego. Do tego właśnie zmierzam. Zatem, moi przyjaciele, mimo,
że żyjemy tu, na Ziemi, mimo że jesteśmy czynnymi uczestnikami tego, co dzieje
się w społeczeństwie, ponieważ mamy swoje ręce w nim, wciąż możemy myśleć o
Bogu. Stać nas na duchowość i na oderwanie. Naszym celem może być wyrzeczenie i
możemy wznieść się ponad społeczeństwo. Cóż, wszystko to może zdawać się
bezsensowne, istnieją jednak liczne przykłady. Bhagawan podał przykład łodzi.
Łódź płynie po powierzchni wody. Woda nie przedostaje się do jej wnętrza.
Prawda? Innym przykładem jest kwiat lotosu. Lotos rośnie w wodzie i błocie. Ale
jego kwiat wystaje ponad wodę i błoto. Podobnie jest z rękoma w społeczeństwie,
pełnymi zaangażowania, działania i pobłażania. A mimo to moja głowa potrafi być
w lesie wyrzeczeń i oderwania, by możliwe było zmierzanie ku duchowości,
zasadniczego sensu życia. Całość życia człowieka stanowią oba omawiane aspekty.
Istnieją
jednak tacy ludzie, którzy preferują jeden aspekt. Mijają się w ten sposób z
sensem życia. Są tacy, którzy powiadają, że „wolę ręce w społeczeństwie” niż
„głowę w lesie”. „Chcę być w społeczeństwie”. Zgoda. Zakończysz frustracją.
Zakończysz depresją. Nie będziesz mieć żadnego celu życia, ponieważ społeczeństwo
jest jedynie instrumentem; jest ono usprawiedliwieniem. Jest pretekstem, by
kontynuować życie. I to wszystko. Ale nie jest wszystkim, co istotne, ani istotnym
końcem.
Społeczeństwo nie jest celem
ostatecznym
Społeczeństwo
ma własne, niezależne normy. Niektórzy ludzie cenią cię za nic. Mimo że jesteś
przekonany, iż jesteś nikim, ludzie mówią ci, że jesteś kimś – że jesteś
niezwykły. Widać to szczególnie tu, w aśramie. Kiedy Swami patrzy na ciebie i
rozmawia z tobą, otaczający cię ludzie wynieśliby cię pod niebiosa. A kiedy On
cię ignoruje, powiedzieliby, że jesteś demonem, diabłem i unikaliby ciebie,
ponieważ Swami nie podchodzi do ciebie, gdy jest blisko. (śmiech)
A kiedy
wkrótce Swami spojrzy na tego samego człowieka, każdy chciałby być jak
najbliżej niego, ponieważ najprawdopodobniej On przejdzie tamtędy. Z takiego
czy innego powodu będą próbowali unikać tego człowieka, jeśli Swami nie
porozmawia z nim. Nawet nie będą mówić mu „dzień dobry”. Jest to znakomita
ilustracja faktu, że nie powinniśmy się kierować normami społecznymi. Nie
możemy ich traktować jako ostateczne.
Jeśli zatem
wybierzemy społeczeństwo jako zasadniczy cel, pominiemy podstawowy sens życia.
Można by to porównać do drzewa, które ma jedynie korzenie, a nie posiada pnia,
ani konarów. Takie drzewo nie byłoby piękne. Wyobraźcie sobie człowieka tylko z
nogami i bez reszty ciała. Straszne! (śmiech)
Nie mielibyśmy odwagi nawet podejść do niego. Zatem nogi powinny być razem z
resztą ciała. Wobec tego nie jest wskazane całkowite angażowanie się w społeczeństwo
i nie należy zabiegać o taki cel.
Duchowość jest Transcendencją
Innym punktem
ekstremalnym jest las, który symbolizuje wyrzeczenie. Symbolizuje on życie
duchowe, życie z pokutą i oderwaniem. Jest to doskonalsze życie i niektórzy
ludzie pragną go. Nie chcą życia w społeczeństwie. Porównać to można do tułowia
bez nóg. Wyobraźcie to sobie. Ach, straszne! (śmiech)
Nikt nie
chciałby być przyjacielem. Nie.
Zatem i dla
takiego ciała potrzebne są nogi. Ponieważ ludzie, którzy angażują się
całkowicie w życie duchowe, którzy są zupełnie oderwani i pełni wyrzeczeń, też
czegoś unikają. A co oznacza unikanie? Znaczy to, że chcę uciec od ludzi i żyć
samotnie. Nie chcę rozmawiać z ludźmi. Chcę być prosty. Nie lubię tłumów. Chcę
przez cały dzień medytować i odmawiać dżapę.
Z
psychologicznego punktu widzenia może być coś nie w porządku z ludźmi, którzy
mówią, że chcą unikać społeczeństwa, ponieważ duchowość nie jest unikaniem.
Nie, duchowość nie jest uleganiem słabościom, ani unikaniem, jako że życie w
społeczeństwie i życie duchowe tworzą jedność. Jest to całość – jak awers i
rewers monety.
Miłość i ego są przeciwieństwami
Pozwólcie mi
proszę, przejść do innego aspektu tego samego tematu. Życie w społeczeństwie
jest całkowicie egoistyczne. Życie w samotności, w lesie, tak zwane duchowe
życie, jest życiem wypełnionym miłością. Życie duchowe jest życiem z miłością.
Fizyczne życie na tym świecie jest życiem ego. Zatem z jednej strony mamy ego,
a z drugiej miłość. Zwykle mówimy, że przeciwieństwem nocy jest dzień, a
przeciwieństwem zysku jest strata. A co z pojęciami, które rozważamy obecnie –
ego przeciwstawionym miłości? Tam, gdzie istnieje ego, nie może być miłości. Te
dwa pojęcia są przeciwstawne. Nienawiść nie jest przeciwieństwem miłości. Nie,
nie, nie! Nienawiść jest inną ekspresją miłości. Nienawiść nie istnieje bez
miłości. Proszę, zastanówcie się nad tym – sto procent wielkiej miłości
przemienia się w sto procent nienawiści. I to wszystko. Nienawiść i miłość są
jednością. Różnią się jedynie formy wyrazu. A przeciwieństwem miłości jest ego.
Tak więc ego jest życiem w społeczeństwie. Miłość jest życiem duchowym.
Jak identyfikujemy ego?
Jak więc
identyfikujemy ego? Jest to problem. Ktoś podał przykład. Zdawało się, że
pewien człowiek znany był z tego, że pokonał całą swoją złość i złe nastroje.
Ludzie powiadają o nim, że jest człowiekiem spokoju i ciszy. Pewien świeżo
upieczony absolwent wszedł do niego i powiedział:
„Miło pana
poznać. Dzień dobry. Cieszę się, że przezwyciężył pan złość.”
„Tak.
Pokonałem złość.” – odparł mężczyzna. – „Cieszę się, że każdy przychodzi i mówi
mi o tym. Ale ile razy mam to powtarzać?”
Cóż, taki
człowiek jest skończony – jego reakcja kończy temat. (śmiech)
Cóż, moi
przyjaciele, ego może być ciche, spokojne albo ukryte. Ego może być prądem
dennym. Ego może być z przodu i z tyłu. Nieważne gdzie, ale ego zawsze
istnieje. Dlatego kiedy już zginie na zawsze, wtedy mogę z radością oświadczyć:
„Och, ego, idź sobie!” Wtedy jestem Bogiem.
Nie sądzę, by
ktokolwiek z was był całkowicie wolny od ego, chociaż jego dawka może różnić
się. U jednych może być wielkości pigułki homeopatycznej, a u drugich może
posiadać rozmiary dyni. (śmiech) Różni
się jedynie ilość, ponieważ ego istnieje w każdym i wyraża się w różny sposób.
Cóż, nie mogę
ograniczyć mojego życia, ani siebie; nie mogę ograniczyć mojego życia tylko do
„rąk w społeczeństwie”. Nie mogę żyć jedynie w społeczeństwie, ponieważ tworzy
ono znakomite podłoże dla ego. Społeczeństwo tworzy idealne, znakomite podłoże
do tego, aby być egoistą. Z powodu najprostszych rzeczy ludzie obsypują cię
pochwałami.
Jeśli jesteś
wysoki, mówią z podziwem: „Ojczulku, jaką masz dobrą wysokość! ”
Dość tego! (śmiech)
Jeżeli jesteś
bogaty, albo wyróżniasz się nawet najgłupszą rzeczą, która może przyciągnąć
uwagę i sprawić, że obsypią cię komplementami, wtedy twoje ego stanie się
nadęte i napompowane. Tak więc „ręce w społeczeństwie” są skupione na ego,
podczas gdy „głowa w lesie” oznacza życie duchowe, które jest całkowicie ciche
i błogie.
Forest: for rest – dla odpoczynku
Swami dzieli
angielski wyraz forest (las) na dwie
części: for i rest, co oznacza: „dla odpoczynku” A ponieważ brak ci spoczynku,
pora najwyższa by odpocząć. Pozostańcie przynajmniej do końca wykładu! (śmiech)
Jeżeli jestem
wysoce poruszony i zaniepokojony z powodu pewnych odczuć takich, jak złość,
zazdrość, duma, skąpstwo, arogancja itp., wtedy jestem niespokojny. Pozwólcie
mi zatem udać się do lasu na odpoczynek. Wobec tego, las, który symbolizuje
życie duchowe, jest niczym innym jak spokojem, ciszą i błogością. Społeczeństwo
reprezentuje chaos i czyni z ciebie egoistę. Społeczeństwo, które jest
skierowane na konkurencję, porównywanie i jest skomplikowane, poruszy cię i
zakłóci ci spokój, podczas gdy życie duchowe zapewnia spokój, błogość,
równowagę umysłu i ciszę.
Tak więc
Swami powiada: „Ręce w społeczeństwie, a głowa w lesie.”
Ktoś mógłby
spytać: „Dlaczego nie odwrócimy tego? Ręce w lesie, a głowa w społeczeństwie.
No, zróbmy to. Dlaczego nie?”
A byłoby to
tak, jak gdybyś chodził do góry nogami. W taki sposób nie można chodzić. „Ręce
w lesie” są bezużyteczne. Dlaczego? Las wzywa do medytacji, kontemplacji,
pokuty i powtarzania świętego, wysławianego imienia Boga. Jest to miejsce
sprzyjające własnym refleksjom, a nie miejsce działania. Nie! Ręce nie są
potrzebne. Zatem nie ma sensu powiedzenie: „Głowa w społeczeństwie, a ręce w
lesie.” Ręce reprezentują działanie. Działanie jest niezbędne w społeczeństwie.
Głowa reprezentuje medytację, która jest niezbędna w lesie. Mam nadzieję, że
jest to jasne.
Zatem, moi
przyjaciele, mamy dwie strony – z jednej jest społeczeństwo, a z drugiej -
duchowość.
Przypuśćmy,
że zupełnie nie myślę o życiu duchowym, jako że tkwię głęboko w społeczeństwie.
Posiadam swoją bazę w społeczeństwie. Co się stanie? Stale będę zmartwiony i
spięty. W końcu postradam zmysły albo oszaleję. To społeczeństwo wprowadzi cię
w taki stan, jeśli w stu procentach się w nie zaangażujesz. Jeżeli będziesz
identyfikować się ze społeczeństwem, będziesz nie tylko odczuwał niepokój, ale
również postradasz zmysły.
A w lesie,
życie duchowe, jakie ono jest? Tam jesteś zupełnie sam, z kim więc będziesz
walczyć? Jeżeli zacznę tam krzyczeć, a zauważą to ludzie, zaczną mi współczuć.
„Ten facet był całkiem normalny w trakcie śniadania. Nigdy nie
przypuszczalibyśmy, że zwariuje w tak krótkim czasie.”
Czy krzyczę
sam na siebie? Nie. Czy rozmawiam sam ze sobą? Nie. Czy walczę przeciwko sobie?
Nie. Podobnie się dzieje, gdy jesteś sam; kiedy nie ma drugiej osoby, nie ma
wtedy konfliktu; nie ma różnic opinii; nie ma wojny. Życie nie jest wówczas
konkurencyjne. To pomaga w samo-dociekaniu i w nurkowaniu w głąb siebie, w
odczuwaniu przyjemności z prądu błogości w sobie. Tak więc, moi przyjaciele,
nie ma kolizji, napięcia czy ciśnienia, gdy jesteś sam.
Akcja i medytacja podążają razem
Cóż, z jednej
strony działanie w społeczeństwie jest niezbędne do życia, z drugiej natomiast
strony konieczna jest ustawiczna kontemplacja o Bogu, a także związek z
duchowością oraz aktywność duchowa. Korzeń drzewa i jego pień oraz konary
stanowią całość. Korzeń, pień i konary nie istnieją oddzielnie, nie. Korzeń,
pień i konary należą do tego samego drzewa. Oto dlaczego życie tu, w aśramie w
Prashanti Nilayam jest zorganizowane w ten sposób, że działanie i medytacja idą
w parze. Suprabhatham, nagarsankirthan
i bhadżan – wszystko to jest duchowe. Szpitale, instytucje edukacyjne, sklepy i
kantyny – wszystko to jest działanie.
Zatem „ręce w
społeczeństwie” znajdują wyraz w kantynach, sklepach, szpitalach, instytucjach
edukacyjnych i w prasie. Czy jest to jasne? A „głowa w lesie” wyraża się
poprzez Suprabhatham, nagarsankirthan i bhadżany. Jedno i
drugie jest tu, w Prashanti Nilayam. Nie myślcie, że las jest gdzie indziej.
Nie, jest on właśnie tutaj.
Pozwólcie, że
przedstawię problem. Poświęciliśmy cały swój czas i uwagę naszym najbliższym. A
co zrobiliśmy dla siebie? Czy poświęciliśmy sobie przynajmniej jedną minutę?
Czy poświęciliśmy chociaż jeden moment naszego życia wyłącznie dla siebie? Nie.
Stajemy się wyczerpani. Poświęciliśmy nasze życie innym i nie mamy czasu
pomyśleć o sobie. Dlatego czasami czujemy się sfrustrowani.
Każdy zamożny
człowiek albo osoba ważna społecznie popada w nastrój melancholijny. Taki
człowiek bywa sfrustrowany albo odrzucony przez życie toczące się wokół.
Dlaczego? Przekonuje się on bowiem o pustce bądź próżni w swoim życiu. Posiada
autorytet – wiele osób jest do jego dyspozycji. A mimo to jest sfrustrowany,
ponieważ istnieje wewnętrzna pustka. Istnieje wewnętrzna luka. Oznacza to, że
taki człowiek jest całkowicie pochłonięty przez społeczeństwo i że zapomniał o
życiu duchowym.
Zatem ten
aspekt problemu wymaga dokładnego przemyślenia.
Żyj i pozwól żyć
Koncepcją
kompletną są „ręce w społeczeństwie, a głowa w lesie.” Nasze całe życie,
poświęcone wyłącznie społeczeństwu, jest destrukcyjne, podczas gdy życie
poświęcone medytacji jest kreatywne, konstruktywne. Dlaczego mówię, że życie
tu, w społeczeństwie jest destruktywne? Cóż, z gazet możecie dowiedzieć się, że
jeden naród konkuruje z drugim, nie w warunkach pokojowych i bezpiecznych, lecz
za pomocą argumentów dotyczących zbrojeń nuklearnych.
Jeden kraj
powiada: „Jesteśmy w stanie zniszczyć cały świat w ciągu pięciu minut.”
A inny
wtóruje: „My jesteśmy w stanie uczynić to w ciągu minuty.”
A inny kraj
powie: „Jestem w stanie zniszczyć cały świat, nie ruszając się z miejsca.”
Oho. A skoro
cały świat uległby zniszczeniu, czy nadal chciałbyś żyć? Nic o tym nie wiem! (śmiech) I nie wiem, co dałoby ci,
gdybyś przetrwał.
Dawno temu w
gazecie napisano: „Pewien Włoch wspiął się na wierzchołek drzewa i nigdy nie
zszedł stamtąd.”
Ludzie
spytali go: „Co ci się stało?”
A on
odpowiedział: „Dowiedziałem się, że cały świat ma być zalany przez morze.
Dlatego chcę czuć się bezpiecznie.”
To doskonały
argument dla mieszkańców azylu dla obłąkanych. Typowy przypadek dla Szpitala
Nimhans dla Psychicznie Chorych w Bangalore. (śmiech)
Nie możesz
czuć się bezpiecznie, gdy cały świat tkwi w chaosie, albo gdy ma być całkowicie
zniszczony. Oto jest efekt mojej identyfikacji ze społeczeństwem. Kiedy uważam,
że społeczeństwo jest końcem wszystkiego, taki jest wówczas rezultat. Zatem
życie w społeczeństwie jest destruktywne, podczas gdy życie poświęcone
medytacji jest konstruktywne i kreatywne, ponieważ znajdujesz coś nowego i
świeżego w trakcie medytacji.
Wolność
stanowi centrum życia
Życie w
społeczeństwie jest powtarzalne. Mówiąc o powtarzalności mam na myśli
śniadanie, lunch, podwieczorek, kolację, śniadanie, lunch, podwieczorek,
kolację itd. (śmiech) Cóż, życie to
cykl.
Cytat z Baby:
„Życie jest po prostu ładowaniem i wyładowywaniem.” (śmiech)
Zatem życie
jest powtarzalne i rutynowe, jeżeli ograniczamy siebie tylko do społeczeństwa.
Jednakże życie jest kreatywne, świeże i zawsze lśni świeżą zielenią, jeżeli
zaczynamy smakować duchowość, kiedy czerpiemy przyjemność z medytacji. Jeżeli
czerpiemy pożytek z samotności, z pewnością poznajemy smak pięknego życia.
Życie w
społeczeństwie jest rodzajem niewolnictwa. Dlaczego mówię w ten sposób? W
społeczeństwie jesteś uzależniony od wielu czynników. Jeżeli działasz w
biznesie, posiadasz zobowiązania wobec sprzedawców i dystrybutorów. A jeżeli
jesteś profesorem, musisz myśleć o swoich studentach i o tym, aby utrzymywać
ich w dobrym humorze. Jeśli jesteś lekarzem, wtedy musisz pilnować, aby twoi
pacjenci płacili rachunki. Zatem w tym współdziałaniu istnieje zależność. Życie
w społeczeństwie bądź „ręce w społeczeństwie” jest rodzajem wzajemnych
uzależnień. Ale z drugiej strony „głowa w lesie” czyli życie duchowe, zapewnia
wolność. Życie duchowe zapewnia wolność, podczas gdy życie w społeczeństwie
niesie ze sobą zależności.
A nikt nie
chce być niewolnikiem. Każdy chce być wolny. Zapytaj małą dziewczynkę, która
idzie do przedszkola: „Powiedz, dlaczego nie włożyłaś niebieskiej spódniczki?”
A ona ci
odpowie: „A dlaczego mam nie włożyć czerwonej? Dlaczego nie?”
Dziecko
powie: „Idę sobie. Co możesz mi zrobić?”
Nawet dziecko
nie chce być niewolnikiem, ponieważ w każdym z nas tkwi pilna, wewnętrzna
potrzeba wolności. Nawet zwierzęta chcą wolności. Jeżeli będziesz trzymać
dzikie zwierzę w klatce, straci zdrowie. Swego czasu przeczytaliśmy w prasie,
że w ogrodzie zoologicznym w stanie Orissa zdechło 17 tygrysów. Wiele tygrysów
zdechło. Dlaczego? Nie żyły one na wolności. Przywieziono je z lasu, trzymano w
klatkach, na czym człowiek zarobił pieniądze.
A zatem,
można być silnym, oryginalnym i naturalnym, gdy jest się wolnym. Stan
niewolnictwa jest sztuczny. Niewolnictwo jest narzucone i stanowi dominację.
Niewolnictwo jest niewolą, podczas gdy wolność jest twoim prawem od urodzenia.
Wolność jest impulsem, wolność jest celem. Wolność jest istotą życia. Tak więc,
moi przyjaciele, bez duchowej ścieżki nasze życie jest rodzajem niewolnictwa.
Ale z komponentem duchowym w życiu będziemy mieli wolność.
Ta komedia nie zostanie wystawiona!
Powiem wam
również, że życie w społeczeństwie wymaga sprytu, chronienia siebie i
wspierania samego siebie. Dlaczego? W społeczeństwie chcemy dowieść, że
jesteśmy lepsi od innych. Próbując to czynić, posługujemy się nieuczciwą
taktyką w naszej grze. Nie możemy jednak postępować w ten sposób przed obliczem
Swamiego. Posłuchajcie jak było ze mną.
Zdarzyło się,
że służby Swamiego (Seva Dal) wykonywały
gdzieś swoją pracę. Dowiedziawszy się, że Swami zamierza odwiedzić je,
przybyłem tam krótko przed Nim, by sprawić wrażenie, iż byłem tam od samego
początku. (śmiech)
Ale On jest
Bogiem. Takiej komedii nikt nie zagra przed Jego obliczem! Jego samochód
podjechał blisko mnie. Przepełniło mnie uczucie satysfakcji, że moja ciężka
praca została zauważona. (śmiech) A
co się stało? On wysiadł z samochodu z figlarnym uśmiechem.
„A cóż to za
wyczyn! Co za komedia! Przed chwilą przyjechałeś, prawda?” – zapytał. (śmiech)
Szydło wyszło
z worka - byłem skończony!
Co zatem
dzieje się w społeczeństwie? Przypuśćmy, że ma nas odwiedzić minister, a ja mam
być pierwszą osobą, która go przywita. Wtedy minister dałby mi wszystko, czego
bym tylko zapragnął. Zatem w społeczeństwie mamy do czynienia z taktyką,
manipulacją, pomocą samemu sobie, chronieniem siebie itd. – wszystko to są
czynniki, które przyczyniają się do sukcesu w społeczeństwie. Ale w życiu
duchowym nie istnieje chronienie siebie, wspieranie siebie albo spryt – tam
musisz być otwarty.
Dlaczego
nie medytujemy?
Swego czasu
postawiono pytanie wielkiemu Swamiemu: „Dlaczego ludzie nie medytują? Dlaczego
nie lubią siedzieć z zamkniętymi oczyma przez pewien czas?”
My chcemy
mieć oczy szeroko otwarte i widzieć. Nie chcemy zamykać oczu. Dlaczego? Swami
dał piękną odpowiedź:
„Kiedy masz
oczy otwarte, czujesz się spokojny i bezpieczny. O.K. Ludzie mnie widzą. Dobrze!
Jestem taki a taki. Świetnie! Ten a ten mnie widzi. Świetnie! Ale kiedy zamknę
oczy, wtedy „ja” nie istnieje. Kim jestem? Jakie jest moje stanowisko? Wszystko
odeszło. A to tworzy napięcie. Tak więc natychmiast otwieram oczy, „Gdzie
jesteś?” Ach! Znów mogę je zamknąć.” (śmiech)
Mając oczy
szeroko otwarte, czuję, że istnieje bezpieczeństwo. Mając oczy zamknięte, nie
czuję się bezpiecznie. Skąd się bierze ten brak poczucia bezpieczeństwa? Skąd
pochodzi bezpieczeństwo? Czy znajduje się w oczach? Nie. Ale gdy masz oczy
otwarte, twoje ego czuje się pewnie i bezpiecznie. Ego ci powie: „Mój drogi
człowieku, czuj się bezpiecznie, bo ja jestem tu.” Możesz nie bać się o swoje
konta bankowe, pozycję i wpływy, ponieważ ego powie ci: „Nie martw się, zaopiekuję
się tobą.”
A kiedy
zamkniesz oczy i zaczniesz medytować, to „ja” znika. Panuje ciemność. Nie
widzisz niczego poza nicością. Czujesz się zagubiony. Uczucie, że jestem nikim,
bywa zabójcze. Lepiej czuć, że jestem kimś. Zatem nie mamy chęci siedzieć z
zamkniętymi oczyma – czujemy się zbyt niebezpiecznie.
Nim przejdę
do następnego wątku, chciałbym podkreślić tę myśl wykładu, że zarówno
społeczeństwo, jak i duchowość są konieczne. Całkowite zaangażowanie się w
sprawy społeczne jest nadmiernym pobłażaniem sobie. Rezygnacja ze
społeczeństwa, wycofanie się z niego albo postrzeganie go jako przeciwstawnego
tobie, pragnącemu całkowicie poświęcić się duchowości, byłoby skrajnością.
Powtórzę więc to, co już powiedziałem: „Duchowość nie jest ani pobłażaniem
sobie, ani unikaniem. Jest ona transcendencją.” A to moi przyjaciele stanowi
ogromną różnicę!
Poddanie
jest całkowite, nigdy częściowe
Oto następne
zagadnienie, na jakie chciałbym zwrócić uwagę: Używamy określenia „poddać się”,
ale nie wdrażamy go w życie. Mówisz: „Poddaję się tobie, Panie”, ale tego nie
robisz. W duchu tego nie myślisz. Wyrazy takie, jak: „posłuszeństwo” lub
„poddanie się” są używane bezmyślnie – są wyrażeniami, ale nie mają wartości
duchowej. Jeśli się poddaję, tracę swoje ego. Tracę swoją oddzielność i swoją
indywidualność. A zatem nie chcę poddać się. Ale mimo to deklaruję: „Poddaję
się.”
„Co pan
powiedział?”
Wszyscy
wyznawcy powiadają: „Poddałem się Bhagawanowi Śri Sathya Sai Babie.”
„Oho,
doskonale.”
Rano
powiadamy, że poddaliśmy się całkowicie, ale wieczorem mówimy: „Nie rozumiem,
dlaczego Baba tego nie robi. Dlaczego jest On taki okrutny wobec mnie. Nie
rozumiem, dlaczego nie daje mi tej pracy. Nie rozumiem, dlaczego nie zaprasza
mnie na interview?” (śmiech)
Hej, rano
powiedziałeś, że poddałeś się. A co stało się wieczorem? Poddałeś się rano, ale
nie wieczorem?
Cóż, moi
przyjaciele, poddanie się musi być całkowite, nigdy częściowe. Niezależnie od
tego, co dzieje się w naszym życiu, jeśli akceptujemy to bezwarunkowo, oznacza
to, że poddaliśmy się. Ale my zwykle nie postępujemy w ten sposób.
Jeśli
chcecie, bym to powiedział, powiem: „Poddałem się całym moim życiem. Chcę, byś
ty też się poddał.”
Wykładowca,
ani słuchacze nie mają pojęcia, czym naprawdę jest poddanie. Nie poddajemy się.
Należałoby uświadomić sobie, że używamy wyrazu „poddać się”, ale nie stosujemy
go w praktyce. Uświadomienie sobie tego jest pierwszym krokiem do prawdziwej egzystencji.
Ale co mamy sobie uświadomić? To, że popełniamy błąd. Wiedzieć, że to jest
fałszywe pojmowanie, jest krokiem do prawdziwej egzystencji, do rzeczywistości.
Przypuśćmy,
że zapytam: „ Kim jesteś?”
„Jestem
wyznawcą Bhagawana.”
„Rozumiem.”
A ktoś mnie
zapyta: „Która jest godzina proszę pana?”
„Zamknij się!
Masz zegarek.” (śmiech)
Inny
przykład: znam tego człowieka, bardzo ważną osobę. Ktoś go zapytał: „Gdzie jest
poczta, proszę pana?”
On jest
wielką osobistością, a osoba, która postawiła pytanie, jest nowym przybyszem.
Nowy przybysz nie wiedział, że ma do czynienia z kimś wielkim, z ważnym
człowiekiem. Wyraz wielki posiada normalne znaczenie. Ale, jak zapewne wiecie,
nikt nie może być wielki. To niemożliwe! Chyba że chodzi o rozmiar.
A zatem nowy
przybysz zapytał: „Gdzie jest poczta, proszę pana?”
A wielki,
ważny człowiek odpowiedział: „Czy myślisz, że jestem z biura informacji? Tak
myślisz? Czy jestem właściwą osobą, którą należało zapytać?”
Zamiast
używać aż tylu słów, powinien był powiedzieć: „Proszę iść prosto, a następnie
skręcić w lewo.”
Taka była
robota do zrobienia. A dlaczego wspomniana, ważna osobistość tak się zachowała?
Dlaczego była nieżyczliwa wobec nowego przybysza? Ponieważ urażone zostało jej
ego.
Wieczorem ten
sam nowy przybysz zapytał ważnego człowieka: „W jaki sposób doszedł pan do tego
etapu w życiu?”
A on
odpowiedział: „Całkowite oddanie się, proszę pana.” (śmiech)
Nie wiem, czy
mu współczuć, czy też współczuć sobie, że miałem do czynienia z takim
hipokrytą.
Tam, gdzie
nie ma miłości, nie ma oddania.
Nie może
istnieć oddanie tam, gdzie nie ma miłości. Kiedy ziemia jest sucha – kiedy nie
ma miłości – nie ma wcale oddania.
Jeżeli
powiem: „Wczoraj w nocy była straszliwa ulewa”, ty zareagujesz: „Musiało ci się
śnić, bo tu nie lało.”
Czy
rozumiecie? Jeżeli w porze deszczowej mówię, że wszystko jest suche, mimo że
padał ulewny deszcz, co byście na to powiedzieli?
„Proszę
zbadać swój zmysł dotyku!”
A więc, moi
przyjaciele, nie ma miejsca na oddanie tam, gdzie nie ma miłości, ponieważ
synonimem miłości jest oddanie. Miłość jest oddaniem. Oddanie jest miłością. I
to wszystko! Jeśli ktoś potrzebuje definicji oddania, wystarczy, że powie:
„Miłość i tylko miłość.”
A teraz
nasuwa się pytanie: Jaka jest ta prawdziwa Miłość? Odsyłam was do pierwszej
części wykładu: Miłość praktykowana w społeczeństwie, nie jest prawdziwą
Miłością, nie ma jej nawet w rodzinie. Oto prosty przykład. Jeżeli ojciec daje
synowi pieniądze, by zrobił z nimi, co zechce, zdaje nam się, że mamy do
czynienia z prawdziwą miłością. A gdy ojciec zaczyna wypytywać, liczyć i
domagać się wyjaśnienia, by dowiedzieć się, na co są potrzebne pieniądze,
miłość znika. Kiedy mąż mówi żonie: „Tak” – mamy stuprocentową miłość. A kiedy
powiada: „Zastanowię się nad tym do jutra”, powstaje problem – wojna koreańska.
Aby
cieszyć się Czystą Boską Miłością, zrezygnuj z ego
A
zatem życie w społeczeństwie i miłość w społeczeństwie nie są prawdziwe. Nie
można tego nawet nazwać miłością. A co to jest wobec tego? Jest to tylko
przywiązanie. Jest to jedynie pożądanie, a nie miłość. Ale miłość w „lesie”, w
życiu duchowym jest prawdziwą Miłością. Miłość do Boga jest niezwykła. Miłość
do Boga jest prawdziwa, jak najbardziej prawdziwa. A ja wam powiem, jak cieszyć
się tą Czystą Boską Miłością. A jedynym sposobem, by to czynić, jest rezygnacja
z ego, rezygnacja z egocentryzmu i tak zwanego indywidualizmu. Z chwilą, gdy
ego odejdzie – w momencie, kiedy to „ja” zostanie porzucone, natychmiast
zaczniesz cieszyć się Boską Miłością bez końca.
Oto inny
przykład. Musieliście słyszeć o Ramana Maharishim. Ramana Maharishi bawił się z
krowami i wiewiórkami w swoim aśramie. Rozmawiał z nimi. Tak robił Maharishi -
mędrzec.
Widzimy w
czwartki i niedziele, kiedy Bhagawan Śri Sathya Sai Baba podchodzi do nas, a
następnie zatrzymuje się przy pierwszoklasistach i prowadzi z nimi rozmowę.
Pyta ich: „Co jedliście na śniadanie?”
Dlaczego
interesuje się On śniadaniem? Jest to przejaw Jego Miłości. On nie ma w sobie
odczucia: „Och, jestem Bogiem. Jestem Bhagawanem. A skoro tak, nie muszę z nimi
rozmawiać.” Nie. On w ogóle nie posiada w sobie poczucia ego. Nie ma w sobie
nawet śladu ego, ponieważ nie jest oddzielony od ciebie. On nie jest oddzielony
ode mnie. Nie jest oddzielony od tamtego dziecka. Nie jest oddzielony od
nikogo, ponieważ jest On jednym we wszystkim – wszystkim w Jednym. Jest On
Bhagawanem Śri Sathyą Sai Babą. Wszystko jest w Nim. A On jest we wszystkim.
Oto dlaczego nie ma ego; nie ma oddzielenia w Nim. Dlatego jest zawsze błogi.
Dlatego jest zawsze radosny, skłonny do żartów i figlów; to właśnie ego nie
pozwala nam być w dobrym humorze.
Uśmiech
jest darem Boga
Może ci się
wydawać, że utracisz swój status, jeśli będziesz w dobrym humorze. „Nie
opowiadajcie mi kawałów, ponieważ ktoś pomyśli, że jestem prostakiem. Nie
pozwólcie mi się śmiać, ponieważ ktoś pomyśli, że jestem przeciętniakiem.
Pozwólcie mi być poważnym, abym wyglądał jak nieboszczyk. (śmiech)
A twarz, na
której nie ma uśmiechu, jest martwa i nie istnieje. Ponieważ uśmiech jest
pięknym darem Boga, danym każdemu – pięknym darem Boga. Tak jak tęcza jest
wspaniałą dekoracją nieba, tak samo uśmiech jest dekoracją twarzy człowieka. A
dlaczego tego nie możemy zrobić? Uśmiech na twarzy jest możliwy, gdy nie
jesteśmy egoistyczni. Możesz czuć się swobodnie. Możesz uśmiechać się, być
szczęśliwy, gdy tylko ego zostanie porzucone. To jest prawdziwa duchowość.
Bhagawan,
alchemik
Miłość, moi
przyjaciele, jest alchemiczna. Alchemik to człowiek, który potrafi wszystko
przemienić błyskawicznie. Talerz ze stali wskutek działania alchemii może stać
się talerzem ze złota – to jest alchemia. Alchemia jest błyskawiczną,
zaskakującą i cudowną transformacją. Miłość jest alchemiczna. Nie jest po
prostu chemiczna. Nie, nie, nie! Zmiana chemiczna bywa strasznie niebezpieczna.
Cyjanek potasu jest substancją chemiczną. A ja nie jestem chemiczny. Nie, mamy
do czynienia z alchemią, co oznacza nagłą transformację.
Znam wiele
osób, które wychodzą z pokoju interview i postanawiają już więcej nie palić.
Palacz przeistacza się w osobę niepalącą. Pijak staje się abstynentem. Człowiek
zamożny szuka okazji do poświęceń i działalności charytatywnej.
Dlaczego?
Bhagawan Baba, alchemik, jest w stanie dokonać każdej transformacji.
Alchemia.
Dlaczego? Tajemnicą kryjącą się za Jego eksperymentem, tajemnicą kryjącą się za
alchemią, jest Miłość i tylko Miłość. Miłość posiada efekt alchemiczny. Jest w
stanie wszystko przemienić. Jest to możliwe w duchowej sferze naszego życia.
Powinniśmy zaakceptować i przyjąć transformacyjny efekt tej Miłości.
Stajesz
się tym, co kochasz
Miłość ta
wymaga od nas, byśmy byli ostrożni w jednym aspekcie. Nie kochaj niczego, co
jest bezwartościowe. Nie kochaj niczego, co cię poniża albo ściąga do coraz
niższego poziomu, ponieważ miłość cię przemieni. Jeśli kochasz bezwartościowe
rzeczy, staniesz się bezwartościowy.
Proszę, abyście to zrozumieli, moi przyjaciele. Stajesz się tym, co
kochasz. Kocham pieniądze – staję się pieniędzmi. I to wszystko. Dlaczego?
Liczę – biorę portmonetkę, liczę i liczę dopóki nie zostanie wyrwana. Rozmawiam
tylko o pieniądzach. Nie posiadam innych zainteresowań. Nawet w porze darszanu
zapytam: „Czy masz przy sobie pieniądze?” Albo zapytam o cenę jakiejś rzeczy w
sklepie. Mimo że jest pora darszanu, człowiek ten stale zajęty jest myślami o
pieniądzach. Pieniądze sprawią, że jego umysł stale będzie nimi zajęty.
Albo
ustawiczne myślenie o uzyskaniu odpowiedniej pozycji społecznej. Przypuśćmy, że
chcę zostać przewodniczącym albo prezydentem. Ponieważ chcę mieć to stanowisko,
wypytuję każdego w trakcie pracy: „Kiedy obecny przewodniczący przechodzi na
emeryturę?”
Nawet wtedy,
kiedy będę miał okazję śpiewać i będę śpiewał bhadżany, zapytam: „Kiedy ten
śpiewak odchodzi?” (śmiech)
Albo, jeśli
chcę być następnym prezesem, będę wypytywał: „Kiedy prezes tej organizacji
zamierza przejść na emeryturę?”
Miłość.
Najważniejsze rzeczy w życiu
Jeśli kochasz
społeczną pozycję, staniesz się nią. Jeżeli kochasz pieniądze, staniesz się
pieniędzmi. Staniesz się tym, co kochasz. Zatem nie kochajmy bezwartościowych
rzeczy, abyśmy sami nie stali się bezwartościowi. Dlaczego? Kochaj
najważniejsze rzeczy. Wszystko powinno zmierzać do najważniejszych rzeczy w
życiu. Kochaj najważniejsze rzeczy w życiu.
A co jest
najważniejszą rzeczą w życiu? Bóg – Bhagawan Śri Sathya Sai Baba! Kiedy kocham
Bhagawana Śri Sathyę Sai Babę, jestem spokojny. Jeżeli kocham Boga, jest mi
błogo. Kiedy kocham Babę, mam spokojny umysł. Jeżeli kocham Babę, jestem zrównoważony.
Jeżeli kocham Babę, rozwijam w sobie poświęcenie i służbę, ponieważ Baba jest
służbą, Baba jest Miłością, Baba jest pokojem, Baba jest błogością. Jeżeli
kocham Go, otrzymuję Jego cechy. Takie jest wewnętrzne znaczenie uwielbienia
Boga.
Proszę,
zechciejcie to zrozumieć, moi przyjaciele, Uwielbienie nie polega na
przynoszeniu kwiatów swojemu bóstwu. Uwielbienie nie polega na przyniesieniu
girlandy kwiatów i zawieszeniu jej na szyi bóstwa, jak gdyby bóstwo tylko czekało
na to. Ten rodzaj wielbienia - zrywanie kwiatów i ofiarowywanie ich Bogu - jest
jedynie transakcją „z drugiej ręki”. (second-hand
busines) Mam na myśli to, że w USA mówi się „sprzedaż towarów z drugiej
ręki”.
(śmiech) Tak więc nie powinniśmy tego
robić.
Czym jest
prawdziwe uwielbienie? Prawdziwe uwielbienie oznacza myślenie o przymiotach
Tego, kogo wielbisz. Wielbię Babę. Pozwólcie zatem, że uświadomię sobie, na
czym polega jego wielkość. Baba jest Prawdą. Baba jest Miłością, Miłość jest
Babą. Powinienem starać się posiąść te wszystkie, szlachetne cechy charakteru.
I to jest prawdziwe uwielbienie. Jeśli zatem kochasz coś wartościowego, jeśli
kochasz kogoś wartościowego, wzrastasz wyżej i wyżej. A jeżeli kochasz
bezwartościowe rzeczy, stajesz się coraz mniej wartościowy. Miłość jest
alchemią. Jest w stanie przemienić cię. Powinieneś obchodzić się ostrożnie z
taką miłością, ponieważ jest ona subtelna i szlachetna.
Nim skończę,
powinienem także powiedzieć, że życie w społeczeństwie jest jak piasek lub
gleba, podczas gdy duchowość jest jak kwiat. Duchowość jest kwiatem mojego
życia, podczas gdy życie w społeczeństwie jest korzeniem mojego życia. Obie
formy życia są jednakowo potrzebne. Kwiat jest moim istnieniem, a ziemia jest
moim ciałem. Moje ciało jest korzeniem, a moje istnienie jest kwiatem. Jedno i
drugie należy do tego samego drzewa - drzewa życia. Ciało trzeba odżywiać,
pielęgnować i utrzymywać w społeczeństwie, aby zakwitło medytacją. Może ono
zakwitnąć urzeczywistnieniem. Taki jest cel życia. I jest on realny!
Zakończę
uwagą. Wspomniany cel jest realny, jeżeli posiadamy holistyczne spojrzenie na
życie. Mówiąc holistyczne, mam na myśli życie, które jest pełne i życie, które
nigdy nie jest częściowe. A będzie to możliwe, jeżeli coraz bardziej będziemy zapominać
o swoim „ja” i będziemy zbliżać się ku świadomości. A to „ja” oznacza ego.
Utrata „ja” jest tożsama z uzyskaniem świadomości.
Niech
Bhagawan wiedzie nas ku horyzontowi, ku świadomości, która jest istotą życia.
Niech
Bhagawan błogosławi was! Dziękuję.
PYTANIA
Mam zaledwie
jedno czy też dwa pytania, na które postaram się odpowiedzieć.
Która
modlitwa jest najlepsza?
Wydaje się,
że Swami powiedział jeszcze jedną modlitwę: „Annam
Brahmaa, Raso Wisznu, Bhoktho Dewo Maheśwara.” Pytanie jest takie: „Czy powinienem
mówić „Brahmaarpanam Brahmahawihi”
przed posiłkiem, czy też powinienem powiedzieć, „Annnam Brahmaa, Raso Wisznu, Bhoktho Dewo Maheśwara” – odmawiać tę
modlitwę, czy tamtą?
Mój
przyjacielu, ta modlitwa czy tamta, jest mimo wszystko, tylko modlitwą. Te
słodycze czy tamte, są tak czy inaczej słodyczami. Zgadza się? Podobnie, „Brahmaarpanam Brahmahavihi” jest
powszechną modlitwą przed jedzeniem. Nie ma w niej nic złego. Nie ma potrzeby
zastępowania jej modlitwą „Annam Brahmaa,
Raso Wisznu, Bhoktho Dewo Maheśwara.” Nie jest to konieczne. Obie modlitwy
oznaczają to samo. Pożywienie jest Boskie. Ktoś, kto spożywa pożywienie, jest
Boski i zawartość jest Boska. Takie jest znaczenie.
Możecie
używać słowa „woda” albo „aqua”.
Czy mogę
powiedzieć „aqua”?
„Dobrze.”
„Czy mogę
powiedzieć „woda”?”
„Dlaczego
nie?”
Jedno i
drugie oznacza H2O. Nie ma zmiany w zawartości płynu. Takiej
odpowiedzi mogę udzielić.
Dlaczego
tylko 14?
Jestem bardzo
wdzięczny wyznawcy, który postawił to pytanie. „Dlaczego Rama musiał spędzić 14
lat na wygnaniu?” On dał odpowiedź na to pytanie. Jestem mu bardzo wdzięczny za
to. Dam jego odpowiedź, jaka jest w literaturze Sai Baby. Takie pytanie
postawiono przed kilkoma tygodniami: „Dlaczego 14 lat? Dlaczego nie 13?
Dlaczego nie 12?”
A wtedy odpowiedziałem:
„Mój bracie, co za sens niepokoić się tym, że 12 czy też 13? Skoro on nie mógł
przebywać w społeczeństwie, skoro nie mógł być w Ajodji, stolicy swego
królestwa 10 czy też 12 lat, jakie to ma znaczenie?” Tak odpowiedziałem,
oczywiście w sposób jowialny. A oto jest prawidłowa odpowiedź, jaką dał
Bhagawan. Nadesłał ją przyjaciel pocztą internetową. Przeczytam ją wam.
„Postawiono
pytanie odnośnie tego dlaczego Śri Rama spędził na wygnaniu 14 lat. Swami
wspomniał o tym, dlaczego to było 14 lat. W czasach Śri Ramy kiedy mąż i żona
żyli oddzielnie przez 13 lat, małżeństwo uważano za nieważne. Mandhara chciała,
aby Kaikeyi poprosiła Dasarathę, aby wypędził Śri Ramę na 14 lat, po to, aby
utracił prawo do zasiadania na tronie. Ale nawet teraz w Indiach obowiązuje
takie prawo, według którego jest tak, że jeżeli ktoś wynajmuje mieszkanie przez
12 lat, nie musi pytać o nic – staje się jego właścicielem! (śmiech) W tym właśnie rzecz.”
Czy zwierzęta nie mają boskości w
sobie?
Ciekawe
pytanie: 1. Kiedy doświadczamy jedności, widzimy Boga wszędzie – w zwierzętach,
roślinach, itd. Wszystkie formy są Jego. Bardzo dobrze! Ale pan, panie Anil
Kumar (Dobrze – on miał na myśli mnie. Już trzyma mnie za kołnierz!) mówi, że
nie znosi żadnych zwierząt domowych. Dlaczego?
2. Psom
nie wolno wchodzić na teren aśramu. Dlaczego? Czy nie są cząstką Boga?
Kiedy
mówiłem, że nie toleruję zwierząt domowych, nie miałem na myśli tego, że nie
mają w sobie Boskości. Mają Boskość. Ale ja się ich boję, cóż więc mam począć?
(śmiech) Jest to moja słabość. Jest
to problem psychologiczny. Mówiłem już, że jakiś czas temu w 1975 roku, gdy
byłem w USA, pewien dżentelmen przedstawił mi swoich synów, Dawida i Nelsona. A
potem powiedział: „Cezar.” Przekonany byłem, że przybędzie trzeci syn.
Tymczasem Cezar był imieniem psa, który był tej samej wielkości, co ja! (śmiech) Pies zbliżył się do mnie,
próbował stanąć na dwóch łapach, jak gdybym był szczytem Mount Everest. (śmiech). Trząsłem się.
Gospodarz
domu zapytał: „Dlaczego nie przywitasz się, Anil Kumar?”
Och!
Straszliwie się bałem. Jak mogłem się przywitać? (śmiech) To jest moja słabość i to wszystko. Nie chodzi więc o to,
że zwierzęta nie mają Boskości.
Druga część pytania dotyczy tego, że psom nie wolno wchodzić na teren
aśramu. Te psy też mają Boski pierwiastek w sobie. A dlaczego nie są mile widziane?
Są to psy
uliczne. Nie są zwierzętami domowymi. Nie są odpowiednio wychowane. A niektóre
z nich mogą nawet mieć wściekliznę. Gdyby zezwolono na wpuszczanie wszystkich
psów, należałoby stworzyć odpowiednie warunki. (śmiech) A poza tym, gdyby taki pies ukąsił, zaraziłby wścieklizną.
Ze względu na wasze dobro nie wpuszcza się psów ulicznych.
Całe zaufanie
jest w Nim.
Następny list zawiera wyrazy uznania w związku z tym, co robimy tutaj. A
wszystko to idzie na rzecz Bhagawana. Jeżeli odnosimy sukces, wszelkie
podziękowania należą się Bhagawanowi, ponieważ cytuję Go. Są to tylko cytaty z
Jego literatury. Ze względu na to, że interesujecie się tym, co dotyczy
Swamiego i Jego nauk, jesteśmy w stanie prowadzić te zajęcia. Tajemnica sukcesu
tkwi tylko w Bhagawanie Śri Sathyi Sai Babie!
Chwała Panu!
Chwała Panu Najwyższemu, Bhagawanowi Śri Sathyi Sai Babie! Dziękuję bardzo.
Om Loka Samastha Sukhino Bhawantu.....
z www.saiwisdom.com tłum. hb
powrót do spisu treści numeru 25 - styczeń-luty 2005