Anil Kumar -
niedzielny wykład w dniu 10 sierpnia 2003 r.
Sai Ram!
Z czcią u
Lotosowych Stóp Bhagawana
numer 22 - lipiec-sierpień 2004
Drodzy Bracia i
Siostry
Bardzo się
cieszę, że jestem z wami znów dzisiejszego ranka. Temat wykładu brzmi: „Ja, od
siebie, do siebie[1]”. Powtarzam: „Ja, od
siebie, do siebie”. Taki jest temat. Mamy do czynienia z trzema aspektami.
Pierwszym z nich jest: „ja”, „od siebie” jest drugim, a „do siebie” jest
trzecim aspektem pojęcia „ja”. Zatem mimo iż wydaje się, że istnieje tylko jedno
„ja”, okazuje się, że istnieją aż trzy. Bhagawan zawsze powiada: „Ty nie jesteś
jednym, ale jesteś trzema: jesteś tym, za kogo sam się uważasz, jesteś także
tym, za kogo inni cię uważają i jesteś także tym, kim jesteś w rzeczywistości.”
Zatem każdy z was nie jest jednym, lecz trzema aspektami jednej osoby naraz.
Ja, od siebie, do
siebie
Uwzględniając
dzisiejszy temat, zwrócę waszą uwagę na problemy, zgodne z kierunkiem myślenia.
Wiele ludzi w ziemskiej rzeczywistości nie zdaje sobie sprawy ze wspomnianej
troistości - trzech „ty” albo trzech „ja” - jestem tym, kim myślę, że jestem i
tym, za kogo mają mnie inni, jak również tym kim rzeczywiście jestem (bądź tym
kim ty rzeczywiście jesteś). Są to zatem trzy aspekty. Wiele osób tego nie wie,
chyba że wkraczają one na ścieżkę duchowości. A jak to się dzieje, że
dowiadujemy się o tym? W jaki sposób stajemy się świadomi istnienia troistości?
Ja - że jestem „od siebie”, i że wrócę „do siebie” - skąd dowiadujemy się o
tym?
Coraz bliżej Boga
Pierwszym i zasadniczym problemem, na który chciałbym zwrócić uwagę jest
to, że dowiesz się o troistości im bliżej i bliżej Boga będziesz. A jeżeli
będziesz coraz bliżej świata doczesnego, nigdy się o tym nie dowiesz. Będziesz
w stanie poznać swoje prawdziwe „JA”; będziesz zdolny do doświadczenia swojej
własnej tożsamości, jeżeli będziesz coraz bliżej Boga.
Wielu mogłoby
powiedzieć: „Tak, jestem coraz bliżej Boga. Jak możesz się o to dopytywać?
Wątpisz we mnie?” Mógłbyś zapytać w ten sposób: „Jestem bliżej Boga. Dlaczego
wątpisz w to?”
Odpowiedź
jest prosta. Nikt z was nie wstanie i nie ośmieli się powiedzieć: „Jestem coraz
bliżej Boga”. Myślę, że nikt nie odważyłby się tego powiedzieć. Dlaczego? Kiedy
przybliżasz się coraz bardziej do Boga, znikasz coraz bardziej. Wyparowujesz,
znikasz, stajesz się nie-istniejący, zanikasz, i nie istniejesz. Jeśli zatem
mówię, że jestem bliżej Boga, oznacza to, że moje „Ja” wciąż istnieje. Chwalisz
się tym, że jesteś bliżej Boga, chociaż tak nie jest w rzeczywistości.
Zatem moi
przyjaciele, pierwszym problemem jest to, że wyparowujesz, giniesz, znikasz,
kiedy jesteś coraz bliżej i bliżej Boga. Wyparowujesz jak kamfora. Podczas
rytuału „aarati” musiałbyś widzieć
jak znika kamfora. Gdy śpiewają „Mangala,
aarati anduko”, kamfora znika szybko. I kamfory nie ma już, kiedy kończą
śpiewać. Jest to symbol stanu nie-egzystencji. Jest to ekspresja zniknięcia.
Jest to znak samounicestwienia i usunięcia się w cień, co stanowi znamię
świadomości duchowej.
Bądź ukochanym
dzieckiem Boga
Następnym
problemem, na jaki chciałbym zwrócić waszą uwagę, jest to, że każdy z nas
potrzebuje miłości Bożej, a nie strachu przed Bogiem. Powiadamy: „Jest to
człowiek Bogobojny”. Przepraszam. Bogobojność jest rzeczą wtórną. Miłość Boga
jest na pierwszym miejscu. Powinniśmy być ludźmi kochającymi Boga, a nie
bojącymi się Go. Jeżeli posiadamy skłonność do bogobojności, jeśli posiadamy
temperament bogobojny, albo podejście bogobojne, zachowujemy dystans wobec
Boga. Po prostu chcemy być z dala od Niego.
Bóg nie
istnieje po to, by się Go bać. Nie trzeba bać się Boga. Zamiast tego należałoby
rozwinąć w sobie miłość Boga i strach przed grzechem. Mieć strach przed
grzechem i miłość Boga. Gdy już rozwinę w sobie miłość Boga, zrozumiem
rzeczywistość.
Tam gdzie istnieje
miłość, nie ma strachu
Następnym
problemem jest to, iż powinniśmy jasno rozumieć: tam, gdzie istnieje Miłość,
nie ma strachu. Tam, gdzie jest strach, nie ma miejsca na Miłość. Jeżeli mówię:
„Człowiek Bogobojny”, mógłbym w konsekwencji stwierdzić, że nie ma on miłości
do Boga. A kiedy mówię, że kocham Boga, nie mogę być bogobojny. Strach i Miłość
nigdy nie idą w parze.
Oto, co powiada Bhagawan: „Dlaczego się bać?” Jaki jest powód strachu? A
powód jest taki, że tam, gdzie jest błąd, tam jest strach. Kiedy istnieje błąd,
istnieje również strach. Jeśli zatem myślę o błędach, boję się albo jestem
przestraszony. W gruncie rzeczy Bóg jest przebaczający, Bóg jest przebaczający!
Nie ma zatem potrzeby bać się Go. To jedynie twoja przepełniona winą świadomość
powoduje, że uciekasz od Niego. A kiedy już nie masz w sobie poczucia winy, nie
potrzebujesz się Go bać. Możesz podejść bliżej i bliżej.
Konkretyzując
moją wypowiedź, powiem jedno. Pewien człowiek przyszedł tu i - podobnie jak
wielu - powiedział: „Bhagawanie wybacz mi, popełniłem tak wiele błędów,
popełniłem tak wiele gaf. Przyszedłem z tym wszystkim do Ciebie. Proszę, wybacz
mi.”
Czy wiecie,
co Baba odpowiedział? „Przeszłość minęła. Zapomnij o przeszłości. Od dziś
prowadź nowe życie.”
Na tym polega
koncepcja rezurekcji. Rezurekcja jest piękną ideą chrześcijaństwa. „Jeżeli nie
narodzisz się na nowo, nie wejdziesz do Królestwa Niebieskiego.” - czytamy w
Piśmie Świętym. Umierasz i rodzisz się ponownie.
„Cóż,
nie jestem jeszcze gotów, by umrzeć, ponieważ nie mam pewności, czy narodzę się
ponownie!” Moi przyjaciele, mówicie o fizycznej śmierci. Cóż, nie to mam na
myśli. Umierasz w tym sensie: „Niech umrę - niech umrze przeszłość, niech umrą
wszystkie ideały, pojęcia i koncepcje przeszłości, abym narodził się na nowo.
Poprzez taką rezurekcję rodzę się ponownie.” Rezurekcja. To „drugie życie”
wykazuje, że wszystkie twoje błędy zostały zapomniane i zapomniane zostały
wszystkie twoje grzechy. Zostały wymazane i to wszystko. Bóg jest w stanie to
uczynić.
Ale my nie chcemy, by te rzeczy zostały wymazane, ponieważ wygodniej nam
poczuwać się do winy. Dlatego w naszych centrach kultu spotykamy ludzi
smutnych, którzy nie uśmiechają się. (śmiech)
Ludzie śmieją się w teatrze, śmieją się w hotelu Holiday Inn; tak, albo kiedy smakuje im hamburger albo drink, wtedy
uśmiechają się. Ale nie uśmiechają się w miejscach kultu!
Chodzę do
kościoła, chodzę do świątyni, albo chodzę do meczetu. Ale widuję tylko
smuuutne, smuuutne, smuuutne miny! (śmiech)
Dlaczego? Czy Bóg czeka na te zasmucone twarze? (śmiech) Czy nie czeka na uśmiechnięte twarze? Czy nie będzie
szczęśliwy i uśmiechnięty, jeżeli będziecie uśmiechnięci? Myślicie: „Nie! O
Boże, należy ci się widok mojej zasmuconej twarzy. Dlaczego miewamy smutne
twarze zwłaszcza, gdy jesteśmy w miejscach kultu? Spytajcie o to dowolnego
człowieka, który chodzi do kościoła. On uśmiecha się przed progiem, a potem
przestaje. Dlaczego? Chodzi o odbicie, reakcję i odzwierciedlenie naszych
własnych idei: „Popełniłem błąd, który nie pozwoli mi na wewnętrzną radość.”
Moi
przyjaciele, z chwilą, gdy na horyzoncie pojawiają się promienie słońca, znika
ciemność. Najpierw jest światło słoneczne. „Ale wczoraj była ciemność.” Proszę,
zbadajcie swój wzrok! Skorygujcie swój wzrok! Gdy słońce wschodzi, nie ma już
nigdzie ciemności. Podobnie, przy każdej myśli o Bogu, przy każdym westchnieniu
na myśl o Bogu, przy każdym wymówieniu Jego imienia, wszystko mija. Wszystkie
rodzaje błędów zostają wymazane.
„Och,
rozumiem. Czy jest to możliwe?”
„Dlaczego
nie?” Bóg jest ponad dobrem i złem.
Czasem
wątpimy w modlitwy darśanowe: „Och, Bhagawanie, systematycznie modlę się.
Chętnie śpiewam bhadźany. Dlaczego nie zapraszasz mnie na interview? Dlaczego?
Widuję, jak zapraszasz ludzi, którzy nie biorą udziału w działalności Centrum
Sai. Widuję ludzi o podejrzanym charakterze, którzy Cię odwiedzają. Znam ludzi
spotykających się z Tobą, nie cieszących się zaufaniem społecznym. Widuję tych
wszystkich ludzi, którzy są zapraszani na interview. A dlaczego nie zapraszasz
ludzi takich jak ja, którzy są chętni i systematyczni? Dlaczego nie?”
Moi
przyjaciele, dobro i zło są parametrami dostosowanymi do waszych myśli, do
waszej oceny. Bóg jest ponad to. Bóg jest ponad tym, co prawidłowe i złe według
naszej oceny. Bóg jest ponad przyjemnością i bólem w naszym rozumieniu. Bóg
jest ponad zwycięstwem i porażką według naszej wiedzy czy też według naszej
świadomości. Bóg nie jest unikaniem, ani zaspokajaniem. Bóg jest
transcendencją. Pozwólcie, że powtórzę to piękne zdanie: Bóg jest
transcendencją. Nie jest ani unikaniem, ani zaspokajaniem. Dlatego nikogo nie
zaprasza.
Nie możecie
powiedzieć: „O Boże, w pierwszym rzędzie znajdowali się ludzie, którzy
regularnie uczestniczą w nabożeństwach, a w drugim rzędzie byli ci, którzy
systematycznie uczestniczą w „nagarsankirthan”
plus działacze grupy 1, 2 i 3. Może zechcesz ich zaprosić na interview. Ty
wybierasz.” Kim jesteś, że mówisz w taki sposób? Kim jestem, że mogę stwierdzić,
że to lub tamto jest dobre? „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni.” Osądzanie
jest najgorszym z grzechów. Nie osądzajmy nikogo.
Zatem moi
przyjaciele, póki nie stanę przed Bogiem bez maski, bez okrycia, bez „ubioru”
czy też „szat” sztuczności, nie będę mógł poznać swojego własnego „Ja”, nie
będę w stanie poznać prawdziwego „Ja”, póki nie usunę wszelkich masek czy szat.
A posiadam maskę związaną z wykształceniem, posiadam ubiór będący moim zawodem,
posiadam odzież, jaką jest mój status społeczny. Jestem zatem całkowicie
ubrany, odziany i posiadam odzież z syntetycznego włókna, którym jest pozycja,
klasa, kasta. W taki sposób Bóg nigdy na nas nie spojrzy. Bóg nie spojrzy na
nas, chyba że pozbędziemy się tych wszystkich masek. Jest to jasne. Zrezygnujmy
z tych wszystkich szachrajstw, które bardzo dobrze znamy.
„Bhagawanie, jest tu człowiek bardzo aktywny. Jest szefem naszego centrum
Sai. Proszę, porozmawiaj z nim.”
„Jest to powód, dla którego nie będę z nim rozmawiał”
- odpowiada On.
Rozumiem.
Powód, który wydaje mi się przekonujący. Uważasz, że istnieje jakiś powód
niezasługiwania! Dlaczego? Ponieważ człowiek ten czyni to z poczuciem dumy, z
duchem ego, co jest równoznaczne z nierobieniem niczego. Lepiej jest nie robić
nic, niż robić coś z poczuciem dumy i ego. Dopóki duma i ego istnieją, nie ma
szansy na to, by być coraz bliżej Boga. A póki nie będziemy bliżej Boga, nie
będziemy mieli szansy poznania własnego Ja.
Bóg nie jest ideą
Większość z nas uważa, że Bóg jest ideą. Dlaczego tak mówię? Wy mówicie
to każdemu. A oni tłumaczą: „Bóg jest - wiecie - kochający.” A jeśli zapytasz
kogoś innego, odpowie: „Jest On współczujący”. A kiedy spotkasz jeszcze innego
wyznawcę, usłyszysz: „Jest On wybaczający.” Dlaczego? Dlaczego mówimy o Bogu w
ten sposób? Dlaczego utożsamiamy Boga z ideą?
Bóg nie jest
ideą. Dlaczego tak mówimy? Na przykład, potrzebuję Jego dobroci teraz, ponieważ
posiadam pewne trudności. Mówię zatem: „O Boże, jesteś samą dobrocią. Bądź
dobry dla mnie.” Moja obecna sytuacja sprawia, że mówię, iż jest On samą
dobrocią. „Potrzebuję Twojej dobroci, ponieważ przeżywam najcięższe chwile.”
A kiedy jestem samotny, ponieważ wszyscy mnie opuszczają w związku z
sytuacją, jaką spowodowałem, w związku z tym, że stałem się prawie niedostrzegany
w społeczeństwie, wtedy modlę się do Boga: „O Boże. Jesteś współczujący.” A
kiedy popełnię wiele błędów, mówię: „O Boże, jesteś Panem przebaczającym.
Dawanie i przebaczanie jest Twoją szlachetną naturą.” Zatem wszystkie nasze
atrybuty, wszystkie nasze myśli, wszystkie nasze oceny uzależnione są od stanu
naszego umysłu i sytuacji życiowej w danym momencie.
Przyjaciele,
postawmy sprawę jasno. Bóg nie jest ideą. Bóg jest żyjącą rzeczywistością.
Żyjecie w Nim, a On żyje w was jako rzeczywistość, a nie jako idea albo
koncepcja. Dlaczego zatem wyraz „Bóg” został użyty? Bóg jest nazwą (imieniem)
symbolizującą totalność egzystencji - organicznej, jak i nieorganicznej.
Powinniśmy zatem myśleć o Nim jak o całkowitej totalności.
Bóg jest Kosmosem
To, co
nazywamy „Bogiem”, ma postać kosmiczną. Bóg jest kosmosem. Bóg jest imieniem
reprezentującym cały kosmos. Jest jak mapa. A mapa nie posiada ograniczeń. Mapa
nie mówi niczego na temat geografii. Nie mówi o klimacie, środowiskowych i
społecznych uwarunkowaniach danego lądu. Jest czymś więcej. Jest po prostu symbolem.
Podobnie
pojęcie „Bóg” jest nazwą. Jest On totalną egzystencją - światem roślin, światem
zwierząt, światem ludzi i światem minerałów. Cały kosmos jest Bogiem. Nie
możecie Go po prostu ograniczać. Bóg nie jest przedmiotem, jaki można posiadać.
Nie jest osobą, której trzeba się bać. Jest Kimś, kogo należałoby doświadczyć.
Jest On kimś, kogo należałoby czuć. Jest Kimś, kogo można wizualizować. Jest
Kimś, z kim można się skontaktować w swoim wnętrzu.
Zrezygnować z
darśanu, nie z „shad darśanu”
Jest to
bardzo istotny problem. Od ubiegłego roku Bhagawan przestał pojawiać się po
stronie zajmowanej przez mężczyzn. A ponieważ chodzi o drogę, jaką przemierza,
kobiety są w tym przypadku błogosławione. Gdybyśmy byli tam, On przyszedłby tu.
Była to droga, jaką regularnie przemierzał. Mężczyźni są pomijani, począwszy od
ubiegłorocznych, wieczornych darśanów. Przywykliśmy do „skracania darśanu”.
„Skracanie darśanu” oznacza, że Bhagawan skraca drogę idąc przez hol, udając
się prosto na werandę, ponieważ przestaliśmy czytać „shad darśan.”
Istnieje
sześć szkół filozofii. „Shad” oznacza
„sześć”; „darśan” wskazuje na filozofię. Jeśli zatem przestaliśmy zajmować się
„shad darśan”, Bóg postanowił skrócić
darśan! I począwszy od tego roku (od Jego powrotu do Prashanti Nilayam w
lipcu), rezygnuje również z porannego darśanu. Cóż teraz poczniemy? Będziemy
płakać? Nie, nie tym razem! Czas już minął. Może czas na tyle dojrzał, abyśmy
poczuli Boga w naszym wnętrzu? Musimy doświadczyć Jego obecności w naszym
wnętrzu.
Kiedy Pan
zaprzestał dawania padanamaskaaru,
wszędzie rwano sobie włosy z głowy. „Nie będzie padanamaskaaru?” Och ludzie, co złego zrobiliśmy? „Nie będzie padanamaskaaru, dlaczego?”
Swami
wyjaśnił to w prosty sposób. Padanamaskaar
stał się symbolem chwalenia się, rozgłosu i propagandy. Niektórzy mieli zwyczaj
pytać: „Czy otrzymałeś padanamaskaar?
Nie? Wiesz, a ja otrzymałem.” Dana osoba wypytuje cię tylko po to, byś
dowiedział się, że ona miała padanamaaskar.
Tak więc padanamaaskar stał się
kwestią propagandy, oznaką dumy, powodem popularności. Dlatego On po prostu
zrezygnował z tego.
Dał
następujące duchowe wyjaśnienie: „Ty i Ja stanowimy Jedność. A kiedy ty i Ja
jesteśmy jednością, jaki jest sens stosowania namaskaar z myślą o Mnie? Lepiej będzie, jeśli będziesz stosować namaskaar kierując go do swojej własnej
Jaźni. Ty i Ja stanowimy jedność.”
Droga jest
jeszcze daleka. Cóż, ja sam jeszcze nie jestem na tym etapie i nie doświadczam
tego, że ty i ja stanowimy jedność. Jest jeszcze daleka droga do pokonania. To
jest jednak jedyny sposób. Tym razem, lub następnym, w tym życiu, albo w następnym,
jest to jedyna, istotna rzecz. Jest to jedyna droga doświadczenia Go w sobie.
Zwróćcie się ku swemu wnętrzu. Zwróćcie się ku swemu wnętrzu. Zamiast ryglować
się nocą od wewnątrz, pragniemy ryglować nasze drzwi z zewnątrz, aby każdy
łatwo mógł dostać się do środka!
Musimy
odtworzyć nasze wnętrze. Musimy szukać Boga w sobie. „Szukajcie Królestwa
Bożego w sobie” - czytamy w Biblii. Królestwo Boże istnieje w tobie. Ten rodzaj
doświadczenia pozwoli nam czuć Go i doświadczać Go.
Swami szepcze
Ktoś mnie
zapytał: „W jaki sposób Bóg rozmawia z tobą?” Odpowiem na to pytanie. Akurat
teraz odbywają się dwa kursy w Instytucie Wyższego Nauczania im. Sri Sathya
Sai. Zrezygnowałem z udziału w tamtejszej konferencji. (Nie chciałem sprawić
wam zawodu, ponieważ moje nazwisko już zostało wydrukowane we wczorajszym
biuletynie, zawierającym program. Nie chciałem sprawić wam zawodu, więc jestem
tu.) Tak więc odbywają się teraz dwie konferencje. Jedna dotyczy kształcenia
nauczycieli z południa i także z północy. Odbywa się również seminarium,
sponsorowane przez Wydział Nauk Biologicznych, w którym uczestniczą naukowcy o
krajowej i międzynarodowej sławie. Niemało osób przebywa tu po raz pierwszy.
Pytają mnie: „Czy Baba mówi coś codziennie? Czy ma codziennie coś do przekazania?
Czy rozmawia z panem codziennie? Baba z panem rozmawia.” Cóż mam na to
odpowiedzieć? Mówię jedynie: „Czekam dzień po dniu.” (śmiech) Czekam
codziennie. Następnie powiedziałem: „Moi przyjaciele. Mowa Baby jest bez słów.
Słowa Baby są bez słów. Są bez dźwięków. Mową Baby jest cisza. Cisza jest
wartościowszą elokwencją. Swami rozmawia z wami, nie wymawiając ani jednego
słowa. Baba komunikuje się z wami, nie mówiąc. Baby mowa jest bez słów. Mową
Baby jest cisza.” Nie bawię się słowami. Studiowałem literaturę. W gruncie
rzeczy Swami mówi do was, ale niekoniecznie za pomocą słów. Gesty Swamiego są
sposobem komunikowania się. Spojrzenia Swamiego są pięknym sposobem komunikowania
się. Jego gesty, Jego ruchy, Jego spojrzenia przekazują więcej niż zwykła rozmowa
i stanowią więcej niż jest ona w stanie wyrazić.
Słowa
posiadają ograniczony zakres znaczeniowy, moi przyjaciele. Ci z was, którzy
komunikują się jedynie za pomocą słów, mogą nie zdawać sobie sprawy z tego, jak
są powierzchowne. Nie każde słowo oddaje głębię znaczeniową. Słowa przekazują
jedynie powierzchowne odczucia. Słowa zawodzą. Jak zatem możesz oczekiwać, aby
Bóg porozumiewał się z tobą za pomocą słów? Bhagawan nigdy nie użyje słów, by
porozumieć się z każdym. Jego spojrzenie jest już formą komunikacji. Matka nie
musi rozmawiać z dzieckiem. Dziecko czuje wibracje matczynej miłości. Osoba
ukochana, ktoś, kogo kochasz, będzie znać twoje uczucia bez wyrażania ich
słowami. Kiedy ukochana osoba spogląda na ciebie, są przekazywane tomy, całe
tomy uczuć i myśli. Gdy myślisz o ukochanej osobie, są wyrażane tomy, całe tomy
uczuć. Zatem moi przyjaciele to, co nie jest wyrażane słownie, jest wyrażane z
większą intensywnością. Wobec tego na pytanie: „Czy Baba rozmawia z panem?”
odpowiem następująco: „Rozmawia ze mną, ale niekoniecznie za pomocą słów,
ponieważ słowa są powierzchowne.”
Słowa
pozwalają jedynie na wyrażenie prostych odczuć, podczas gdy Miłości nie da się
wyrazić słowami. Jeśli ktoś próbuje wyrazić miłość za pomocą słów, werbalnie,
jeśli ktoś próbuje zrobić coś takiego, cóż, jego rozumienie jest ograniczone.
Jeśli wyrażam miłość za pomocą wyrażeń słownych, językiem, słowami, dowodzi to
ograniczonego zrozumienia.
Czy Prawdę
można wyrazić za pomocą słów? Nie. Większości świętych rzeczy nie da się wyrazić
słowami. Dlatego językiem Boga jest cisza. Dlatego nalega On, abyśmy
zachowywali ciszę - abyśmy mogli usłyszeć jego szept. On szepcze do ucha.
Bhagawan powiedział swego czasu: „Chłopcy, chciałbym, abyście uciszyli się.
Wiecie, Bóg idzie za wami. Możecie nie usłyszeć Jego kroków.” Gdy Bóg idzie za
tobą, możesz nie usłyszeć Jego kroków, jeśli będziesz rozmawiać. Możesz nie być
w stanie usłyszeć Jego kroków. Zatem w ciszy możesz usłyszeć głos Boga. Głos
Boga można usłyszeć w ciszy. Co więcej, angielski wyraz „silence” oznacza ciszę i jest odpowiednikiem „Sai- lence”. Cisza jest „Sai-lence”, gdzie mamy do czynienia z większą
ekspresją Sai na ekranie naszego serca - wzmocnioną i powiększoną znacznie
bardziej niż jakakolwiek forma słownej komunikacji.
Błogosławieni
są ci, do których jeszcze nie przemówił Bhagawan - naprawdę to mam na myśli - ponieważ
czują oni Jego obecność w swoim wnętrzu. Czują Go. Są tysiące wyznawców na
całym globie, którzy tu jeszcze nie byli. A mimo to czują Jego obecność w swoim
wnętrzu. Spotkałem wyznawczynię Baby w Milwaukee, w stanie Wisconsin w USA. Pracuje
tam jako pielęgniarka. Przyszła do mnie i powiedziała: „Proszę pana, Baba mówi
mi, co mam robić.” Byłem urzeczony i spytałem: „Ile znasz Babę?” Odpowiedziała:
„Znam go bardzo dużo, tak, jak pan.” „Och, rozumiem!” (śmiech) Tak dobrze, jak ja Go znam! A ona odpowiedziała: „Tak!”, a
następnie ja odparłem: „Siostro, proszę udoskonalić swój angielski. Znasz Go
lepiej niż ja, ale nie tak dużo jak ja Go znam. Znasz Go bardziej niż ja Go znam.
Ci, którzy są bardzo blisko, są jedynie w kontakcie z Jego fizyczną bliskością.
Ci, którzy widują Go codziennie, traktują to jako rzecz naturalną. Jesteśmy
omamieni Jego fizyczną obecnością, podczas gdy ci, którzy jeszcze nie widzieli
Bhagawana, otrzymują od Niego sygnały codziennie. Zatem możesz z dumą
oświadczyć: „Panie Anil Kumar, znam Babę bardziej niż pan.” Tak, to prawda.
Poznaję Swamiego jedynie za pomocą słów, jakimi do mnie mówi, poznaję Go
poprzez Jego dyskursy lub rozmowę z Nim, albo wtedy, gdy rozmawia z kimś
innym.”
Bądź jak dziecko, ale
nie bądź dziecinny
Kiedy Swami z
kimś rozmawia, niektórzy ludzie przyglądają się temu. Nie rozumiem. Wygląda to
na infekcję wirusową. (śmiech) Gdy
Swami rozmawia z tobą, kiedy zadajesz mu osobiste pytanie, ja próbuję
przeszkodzić i ustawić się tak, byś nie widział Jego twarzy. A On chce
rozmawiać z tobą; On chce tobie coś przekazać. A ja podskakuję jak żaba. Nie!
Powinniśmy
być jak dzieci. Ale nie możemy być dziecinni. Bądź jak dziecko, ale nigdy nie
bądź dziecinny. Jeżeli Swami chce przekazać coś komuś osobiście, w czym tkwi
zabawa, by skakać jak żaba, by stać między daną osobą a Bhagawanem, by wyciągać
szyję jak żyrafa? Jeśli chcecie mieć film wideo z nagraniem waszej szyi i
twarzy, wcale nie musicie odwiedzać Jego zoo. (śmiech) Rozrywka jest za darmo. Nie trzeba uiszczać żadnej opłaty
przy przekraczaniu bramy, albo przy rogatkach, ponieważ to my jesteśmy
eksponatami! Sami możecie się o tym przekonać.
Zatem moi
przyjaciele, Bóg posiada wiadomości, jakie On chce wam przekazać. Próbując
słuchać tego, co ma On tobie do przekazania, będę wprowadzony w błąd, będę
pokierowany źle, ponieważ to mnie nie dotyczy. A dlaczego ludzie podsłuchują?
Dlaczego podskakują - przemieszczając się z jednego miejsca na drugie? Jest to
zwykła ignorancja, jest to nic innego, jak iluzja. Jest to nic innego, jak
fizyczne podejście do duchowego Swamiego.
Chcę pojechać
pociągiem przez chmury. Chciałbym użyć sprzętu lotniczego na lądzie. Co za
osioł ze mnie! Aby zbliżyć się do Bhagawana nie mogę mieć fizycznego systemu
sterowania, fizycznego sposobu komunikowania się za pomocą słów. Co to za odrażająca
rzecz! Cóż to za niefortunna rzecz! Kiedy wzniesiemy się do wyższego poziomu
świadomości?
Będziemy w
stanie zrozumieć rzeczywistość, jeżeli będziemy próbowali zobaczyć Go w swoim
wnętrzu. Może nadeszła już najwyższa pora. Swami posiada swoje własne sposoby
nauczania. Mówiąc do was, mówiąc do mnie. Chciał nas skorygować przed Swoimi
78. urodzinami.
Możemy
powiedzieć: „Bhagawanie, możesz mieć 150 albo 200 lat, ale ja chcę kontynuować
naukę na poziomie najniższym. Chcę kontynuować naukę na poziomie poznawania
alfabetu. Nie chcę wzrastać.”
A Bóg teraz
musi stać się chirurgiem. Bierze trzcinową rózgę. I teraz chce, abyście się
uczyli. Dopóki przemawiał do was miękko i słodko, dopóty chciał, abyśmy
wznieśli się na wyższy poziom. Ale my odmówiliśmy.
„Zgoda.
Zmuszę was siłą do osiągnięcia rozwoju, unikając was.”
Ten Bóg nie
bije rózgą. Ten Bóg nie chłoszcze. Stosuje coś więcej niż bicie rózgą, albo
chłostanie, On wymierza wyższy rodzaj kary - unikając cię całkowicie. W dniu,
kiedy uda ci się dostać miejsce w pierwszym rzędzie, nie będzie tamtędy
przechodził. Dlaczego? On wie, że najlepszą metodą terapii jest unikanie
ciebie. Moi drodzy przyjaciele, nie jest to sytuacja, aby czuć się zmartwionym,
albo czuć się źle.
„O Boże,
wybrałeś inne wejście - DD2, Drzwi darśanowe, wejście nr 2. Kiedy wejście nr 1
nie jest dobre dla mnie, wybierasz inne wejście, aby mnie unikać, abym
spróbował rozwinąć się duchowo, abym próbował zajrzeć do swego wnętrza.” To
właśnie powinniśmy zrozumieć.
Swami wybrał mnie
Powinniśmy
spróbować nauczyć się jeszcze czegoś bardzo ważnego. Powiedziałem znajomym z różnych
stron naszego kraju, kilku czołowym naukowcom: „Niech nikt z was nie mówi, że
wybrał Babę jako swego Boga. Niech nikt z was nie mówi, że ja wybrałem Swamiego
jako Boga. Nie. Zamiast tego powiedzmy: „Swami wybrał mnie. Baba wybrał mnie.
Nie mogę powiedzieć, że wybrałem Go.” Jeśli mówisz: „Wybrałem Swamiego jako
swego Boga”, jest to nic innego, jak ego. Skąd wiesz, że jest On Bogiem? Jakie
są twoje kwalifikacje? Jakie umiejętności posiadasz? Do czego jesteś zdolny?
Jaki jest twój poziom zrozumienia? Jak możesz powiedzieć: „Ja wybrałem.”? Nie,
nonsens! „Wybrałeś mnie Boże, Swami. Jestem Ci bardzo wdzięczny.”
A teraz jaka
jest moja odpowiedzialność? Kiedy mówię: „Wybrałem Ciebie”, ponoszę odpowiedzialność.
A kiedy Ty wybrałeś mnie, jest to Twoja odpowiedzialność. (śmiech) Jest to wygodna filozofia, nieprawdaż? Nie! „Swami wybrałeś
mnie, abym za Tobą tęsknił, abym rozwinął w sobie pragnienie Ciebie. Mógłbym
umrzeć za Ciebie, skoro mnie wybrałeś.”
„Och Boże,
jaki jesteś litościwy! Jaki jesteś kochający! Jak bardzo litościwy jesteś,
ponieważ wybrałeś mnie. A moją odpowiedzialnością teraz jest żyć zgodnie z
Twoim oczekiwaniem, wznieść się do poziomu Twoich oczekiwań.
Jeżeli ja
dokonuję wyboru, ode mnie zależy, czy być z Nim czy od Niego z daleka. A skoro
On wybrał mnie, nie mogę wyjść. Skończone! Nie jestem już sobą. Jest wiele
osób, które chciałyby wydostać się stąd, ale nie mogą. Fizyczne uwięzienie jest
widoczne, duchowe uwięzienie jest niewidoczne. Nie jesteś w stanie wyzwolić się
z tego, ponieważ On cię wybrał. Prosty przykład: Pewien dżentelmen całkowicie
nie pamiętał o Swamim przez 20 lat, ponieważ nie był z Nim szczęśliwy.
Oczekiwał mnóstwa pieniędzy i tym podobnych rzeczy. Ale po upływie dwudziestu
lat jego życie potoczyło się w negatywnym kierunku. Zaczął tracić coraz więcej.
Musiał sprzedać swój dom. Nie miał gdzie mieszkać - żadnego schronienia. W
takim momencie otrzymał list od Swamiego: „Mój drogi synu, nie płacz. Jestem z
tobą. Przechodzisz kryzys. Dlaczego? Chciałbym, abyś się czegoś nauczył.
Chciałbym, aby ten kryzys był dla ciebie lekcją, która pozwoli ci przypomnieć o
istnieniu Boga. Nie uciekniesz ode mnie. Od jutra wszystko ulegnie poprawie.”
Taki list
otrzymał. Następnego dnia nagle owoce same zaczęły spadać z drzewa: otrzymał
mnóstwo czeków od osób bliskich i dalekich. Tak więc moi przyjaciele, Bóg ma
swoje sposoby przybliżania się, ponieważ to On was wybrał. On wybrał was. A od
was zależy, by rozwinąć w sobie tęsknotę do Niego, pragnienie Go, ponieważ
wybór nie jest łatwy. Wybory - możecie nad tym popracować sami, ale selekcja -
to nie jest wasz wybór.
Możesz Mnie opuścić,
ale ja ciebie nie zostawię
Bhagawan
uczynił dalszy krok i powiedział: „Możesz Mnie opuścić, ale ja ciebie nie
zostawię.” On ciebie nie zostawi! „Możesz mnie opuścić, ale ja ciebie nie
zostawię.” Dlaczego? Z powodu duchowej koligacji. Duchowa jedność jest
nierozerwalna. Mój ubiór i mnie da się rozdzielić. Kiedy zdejmę koszulę, jestem
od niej odseparowany. Ale nie mogę oddzielić się od siebie, ponieważ ja to ja.
Jak mógłbym odseparować się od siebie? Niemożliwe! A skoro Swami przebywa w was
(a wy jesteście w Swamim), jak moglibyście być poza Nim? W jaki sposób
moglibyście być poza nim? Nie możecie się uwolnić od siebie. Nie możecie odejść
od siebie.
Duchowy kontakt jest
stały Podobnie, Baba jest tobą i nigdy
nie możesz być z dala od Niego. Ten duchowy kontakt jest stały. Duchowy kontakt
nie jest sezonowy, incydentalny, ani przypadkowy. Jest stały, od łona do łona i
do wieczności. Przeżyjemy różne wcielenia, a więź z Bogiem pozostanie.
Na pewno
prześledziliście dane biograficzne Waltera Cowana i wiecie kim był w
poprzednich wcieleniach i wiecie o jego doświadczeniach, związanych ze
śmiercią. Wszystko to zostało opublikowane w małej broszurce. Większość z was z
pewnością pamięta sytuację, kiedy Walter Cowan opisuje swoje doświadczenie związane
ze śmiercią w taki sposób, abyśmy mogli poznać nasze własne życiowe
doświadczenia. Walter Cowan pisze, kim był w poprzednich wcieleniach i jak
wtedy towarzyszył mu Bóg.
Moi
przyjaciele, nie przypadkowo tu jesteście, nie. Jest to zgodne z wolą Boga. Jest
to Boski „plan”. Gdy Swami z wami rozmawia, ma Swój plan. Wielu ludziom trudno
sobie wyobrazić, że mogliby tu zamieszkać. Osoby, których nazwisko było znane,
które posiadały sławę, samochód etc., zrezygnowały ze wszystkiego i postanowiły
tu pozostać. Jak to się stało? Pozwólcie, że powiem jasno. Doszło do tego, bez
ich udziału.
Prowadź życie bez
dokonywania wyboru
Dlaczego nie
pogodzimy się z sytuacją? Dlaczego prowadzę życie bez dokonywania wyboru?
Gdybym prowadził życie bez dokonywania wyboru, byłoby ono przykładowe. Czym
jest brak wyboru?
„Swami, będę
wyjeżdżał o godzinie 5. Muszę być na stacji albo na lotnisku godzinę wcześniej.
Powinienem zatem wyjść o godzinie 3.30. Dlaczego nie zakończysz darśanu o tej
porze? Dlaczego nie? Swami, dzisiejszy dzień jest moim ostatnim dniem pobytu
tutaj. Dlaczego nie zaprosisz mnie na interview?”
Powyższe
wskazuje, że posiadam preferencje, muszę dokonać wyboru. Póki będę dokonywał
wyboru, będę doznawał zawodu wcześniej lub później. Tego lub innego dnia
będziemy doznawali zawodu, jeżeli będziemy prowadzić życie, zmuszające do
dokonywania wyboru.
A jeżeli
będziesz prowadzić życie pozbawione dokonywania wyboru, powiesz: „Och, Boże to
od Ciebie zależy. A ja będę żył z myślą o Tobie.” I to wszystko. To nazywa się
poddaniem. Poddanie się jest brakiem wyboru. Poddanie się oznacza prowadzenie
życia bez wyboru. To czyni cię bardzo szczęśliwym, bardzo.
Spotkałem
pewnego mężczyznę. Był uśmiechnięty. Powiedział: „Jestem tu od tygodnia. Jestem
zadowolony z pobytu. I wyjeżdżam już, Anil Kumar. Do widzenia. Mam nadzieję, że
się wkrótce zobaczymy.”
Postawiłem mu
niewinne pytanie: „Czy Swami widział cię? Czy Swami cię widział?”
Jaka była
odpowiedź? „Nie przyjechałem tu w tym celu. Przyjechałem, by zobaczyć Swamiego.
Nie mam dla ciebie odpowiedzi na pytanie, czy Swami mnie widział? Nie,
przyjechałem tu, by widzieć Swamiego.”
„Rozumiem. Czy
mógłbyś nad tym popracować?”
A on odparł:
„Swami widuje mnie wszędzie, tam, gdzie jestem, przez cały czas. Widzi mnie
wszędzie, gdziekolwiek, przez cały czas. Ale ja Go nie będę mógł widzieć, chyba
że tu przyjadę. Znacznie ważniejsze jest, że ja Go widzę. I nie chciałbym
powiedzieć, że wcale nie dbam o to, czy On mnie widzi, czy nie, ponieważ On
jest we mnie, nade mną, pode mną, wokół mnie.”
Co za odpowiedź!
Dlatego mówię, błogosławieni są ci, którzy posiadają takie wzniosłe myśli!
Błogosławieni są ci, którzy posiadają tak wysoki poziom zrozumienia, wysoki
poziom świadomości. „Widziałem Go. I to wystarczy. A On widzi mnie cały czas.”
Spotkałem
człowieka ze wsi, nie umiejącego czytać, ani pisać. Był szczęśliwy, pakując
bagaż przed odjazdem. Znam go. Spytałem: „Jak się pan miewa?”
„Świetnie.
Wyjeżdżam.”
„Rozumiem,
znakomicie. Czy miał pan okazję siedzieć w pierwszym rzędzie w trakcie swego
pobytu tutaj, trwającego 15 dni? Czy była jakaś szansa?”
A on uraczył
mnie cudownym stwierdzeniem, które wciąż brzmi mi w uszach! Chciałbym się z
wami podzielić tym, moi przyjaciele, co on mi odpowiedział. A co on
odpowiedział?
Wieśniacy
mogą pochodzić ze wsi, być odcięci od miejskich, szalonych tłumów, mogą być
niewykwalifikowani. Wolimy ich nazywać ludźmi nieucywilizowanymi, a mimo to
Bhagawan wielokrotnie powtarza: „Jeśli istnieje jakaś kultura, to tylko nie w
mieście.”
W miastach
wszystko jest sztuczne, syntetyczne. Nawet uśmiechy są sztuczne. Ludzie mówią:
„Cieszę się, że pana widzę”, a w duchu myślą: „Nie cieszy mnie pana widok” (śmiech) Albo niektórzy mówią: „Do
zobaczenia” myśląc: „Już nigdy w życiu, mam nadzieję!” To jest właśnie
prawdziwe uczucie we wnętrzu człowieka. (śmiech)
To miejskie
życie, z jego urbanizacją, z tak zwaną cywilizacją uczyniło nasze życie
całkowicie sztucznym. Nie myślimy tego, co mówimy. Prawdziwa kultura - jeśli
oczywiście istnieje w ogóle harmonia myśli, słów i czynów - jest na wsi.
Wracając
zatem do wspomnianego człowieka ze wsi, ten nie w pełni świadom, ale za to
uczciwy człowiek, niewykształcony, na pół nagi, cóż on odpowiedział?
„Proszę pana,
Swami powiedział, że cały świat, a praktycznie cały wszechświat jest w Nim. A
skoro cały wszechświat jest w Nim, jak to możliwe, abym był poza Nim?”
Moi
przyjaciele, chciałbym, abyście zrozumieli głębię tego stwierdzenia: „Kiedy
cały wszechświat, cały kosmos jest w Nim, jak mogę być poza Nim? Zatem cieszę
się, że jestem w Nim, Jestem szczęśliwy, będąc w Nim. Nie dbam o to, czy będę
siedział w pierwszym rzędzie, w piątym, czy w piętnastym.”
„Aareh Baba!
Pozwól mi dotknąć Twoich stóp! Ja następny dotknę stóp Baby.”
Doskonale
pamiętam, kiedy Baba powiedział jedną rzecz. Co On powiedział? „Gdy trzymam ten
papier, oznacza to, że jestem od niego większy. Jestem w stanie go trzymać,
prawda? Jeśli zatem mówisz: 'Bóg jest we mnie’, oznacza to, że jesteś większy
od Boga. Z drugiej strony jeśli powiesz: „Jestem w Bogu, Bóg jest większy od ciebie!”
Och, och!
Człowiek ze wsi przekazał mi tę boską myśl pośrednio. Jeśli jesteś świadom
faktu, że jesteś w Boskości i że jesteś Bogiem, nie ma kwestii, czy jesteś
blisko, czy też daleko - ponieważ jesteśmy istotnie Bogiem.
Baba wybiera Cię,
abyś Go znalazł
Inny problem,
na który chciałbym zwrócić uwagę, jest następujący: Kiedy Bhagawan wybiera cię,
pragnie, byś Go znalazł. Proszę, rozważcie to stwierdzenie. Kiedy cię wybiera,
pragnie, byś go znalazł. Och, rozumiem.
Nasz dobry
Pan jest ekspertem w grze w chowanego. Kiedy przyjeżdża pojazdem, który działa
na baterie, osobiście jest w nim obecny - bez względu na to, czy ktoś tam jest
czy nie - skończone! Kiedy jesteś blisko Niego, spogląda On w przeciwnym
kierunku - ponieważ był obecny już przy samym wejściu!
A kiedy cię
wybrał, pragnie byś Go znalazł. Zatem powinieneś czekać, powinieneś patrzeć w
swoje wnętrze, powinieneś tęsknić, powinieneś ciągle myśleć o Nim. Bóg wybiera
cię, abyś mógł Go znaleźć. Bóg wybiera cię, abyś mógł Go pokochać. Bóg wybiera
cię, aby mogło ci Go brakować, abyś tęsknił do Niego. Dlatego cię wybiera.
Tak więc moi
przyjaciele, ponieważ odbywa się krajowa konferencja, na której mam przemawiać
bezpośrednio po spotkaniu z wami, proszę o wybaczenie za to, że skończę swój
wykład kilka minut wcześniej. A teraz dołączcie do chóru.
Anil Kumar
zakończył swój wykład, śpiewając bhadżany.
[1]Ja, od siebie, do
siebie
– tytuł niedzielnego wykładu Anila Kumara nawiązuje do wędrówki człowieka przez
całe życie. Rodząc się, jako niemowlę, jesteśmy blisko Boga, który zamieszkuje
w duchowym sercu. Później poprzez życie oddalamy się w kierunku świata
doczesnego. W końcu, na pewnym etapie życia odkrywamy, że boskość jest w nas i
dlatego podróżujemy przez lata od siebie do siebie. - redakcja