numer 22 - lipiec-sierpień 2004

Notatki z XII ogólnopolskiego spotkania wielbicieli Sathya Sai w Łodzi

30.04.2004 – 3.05.2004 - część druga, po kliknięciu - część pierwsza

          Pierwszy dzień ogólnopolskiego spotkania wielbicieli Sathya Sai upłynął na rozważaniach na temat duchowego aspektu pracy zawodowej i dharmicznego podejścia do pracy. (Relacja z tego dnia znajduje się w numerze 21 „Światła Miłości”.)

          W sobotę Maria Quoos poprosiła, by mężczyźni opuścili salę i udali się do drugiego pomieszczenia, gdzie pod okiem Piotra Krupy (koordynatora ds. bezinteresownej służby) obradowali nad dharmą (prawością, właściwym postępowaniem, powinnością…) mężczyzn.

          Kobiety wysłuchały wykładu Majki Quoos, która opracowała temat dharmy kobiet w oparciu o broszurkę Jega Jagadeesana, a w końcowym fragmencie swojego wystąpienia powoływała się na książkę Brith Marie ze Szwecji - pt. „Duchowe relacje między mężczyzna a kobietą” - inspirowaną naukami i wskazówkami Sathya Sai. 

          Wprowadzając nas w temat Majka wskazała na to, że kobieta pełnić może wiele ról w życiu, najpierw jest córką swoich rodziców, może być siostrą, później staje się żoną, matką, partnerką, babcią. Podczas swoich licznych pobytów w Aśramie Sai Baby Majka zauważyła, że Swami bardziej faworyzuje mężczyzn niż kobiety. Zapytała o powód tego studentki z uczelni Swamiego. Odpowiedziały to, co mówi im Baba: „Kobiety są z natury bliżej Boga. Wam studentkom wystarczy powiedzieć dwa, trzy zdania i będziecie respektować to, co wam zalecam. Przyciągnąć jednego mężczyznę i zrobić z niego Boga, to jest bardzo trudna praca.”

          Jega Jagadeesan przygotował memorandum dla kobiet pt. „Stridharma – boskie prawa dla kobiet”. Słowo stridharma pochodzi z sanskrytu i jego części składowe oznaczają: stri – trzy guny: ssattwa (kobieca delikatność, subtelność), t – tamas (pasja namiętność), r – radżas (duma).  Te trzy atrybuty składają się na dharmę kobiet. Kobietę nazywa się Paraśakti – uosobienie potężnej mocy, energii. Znaczy to, że kobieta jest tajemnicą Boga, Jego cudem. Daje poczucie bezpieczeństwa dla domu. Jest królową Jego domu, królową domu Boga. Jest królową Jego dobrobytu. Samokontrola kobiety jest wyjątkowa. Cechuje ją mistrzowskie samoopanowanie. U mężczyzn można spotkać te cechy rzadko. Kobieta jest dla mężczyzny jak przewodnik. Jej naturą jest czysta, bezinteresowna miłość. Kobieta, która ma wiedzę, kulturę, posiada dar rozróżniania jest jak bogini Lakszmi. Wnosi bogactwo, radość, szczęście i życiową mądrość do rodziny.

          Dalej Majka powiedziała, że najcenniejsza wiedza jest w nas. Poznać samego siebie, to niezwykła dyscyplina. Swami uważa, że kobiety mogą podjąć się pracy zawodowej, ale muszą żyć w zgodzie z obowiązkami wynikającymi z ich dharmy. Takie cztery podstawowe obowiązki to:

1.              Grihalakszmi – bogini domu, która ma obowiązek dbać o powodzenie, bogactwo, honor i dobre imię domu i całej rodziny. Bogactwo do domu przynosi mężczyzna – jako „łowca”, ona dba, by nie zostało zmarnotrawione.

2.  Ardhaangi – lepsza połowa swojego męża, ale nie partner w pracy. Jest ciepłem, blaskiem, ukojeniem.

3.  Illalu – pani domu, kochanka, która jest uświęcona, kiedy spełnia obowiązki domu rodzinnego.

4.  Dharmapathi – żona, jej dom jest wypełniony prawością. Jest to miejsce, w którym odradza się dharma według dziewięciu zasad Griha istnienia domu.

Zasady Griha:

1.  dom to najlepszy uniwersytet, na którym zdobywamy największą wiedzę,

2.  dom powinien być jak centrum wygód, przyjemności i radości,

3.  dom to świątynia, w której tańczy Bóg i za to odpowiedzialne są kobiety,

4.  dom i mąż są szkołą dla żony,

5.  dom jest miejscem nauki i przestrzegania dharmy, która jest ochroną i ratunkiem dla kraju,

6.  dom jest światłem i ratunkiem dla świata,

7.  naprawa jakości rodziny jest podstawowym obowiązkiem kobiety w Indiach i na całym świecie,

8.  dom i rodzina to podstawa społeczna w każdej części świata, gdy jakość rodziny polepszy się, to polepszy się cały świat,

9.  dom sam w sobie jest niebem, do kobiety należy zadanie, by go takim utrzymać. To cudowny świat, gdzie przyjemność i satysfakcja rodzą się z dobrej atmosfery. Gdy tego w nim nie ma może zamienić się w piekło. Kobieta, która spełnia ten obowiązek zasługuje na miano Grihalakszmi.

Przypowieść o Śiwie i Parwati doskonale pomaga zrozumieć relacje między mężem a żoną. Śiwa zauważył, że Parwati potrafi powtórzyć każdy krok jego tańca. Postanowił rozegrać pojedynek, kto lepiej zatańczy. Wykonywał swoje figury taneczne i Parwati perfekcyjnie powtarzała je. Widząc, że nie może zostać pokonany, Śiwa przeciągnął nogę nad głową Parwati wiedząc, że ona z racji swojej dharmy nie powtórzy tego. Parwati dla uratowania ludzkości, niechętnie oddała zwycięstwo Śiwie. Poświęciła się dla świata.

          Dalej Majka zdała nam relację z treści książki Brith Marie. Mówiła o tym, jak młodzi ludzie pobierają się w wyniku odurzenia emocjonalnego, poezji zmysłów. Doskonale się wtedy czują, rozumieją, ponieważ dzieje się to na innym poziomie. Gdyby doszło do konfrontacji na innej płaszczyźnie to zrozumieliby, że ich oczekiwania są inne. Czasem później mówią, że są rozczarowani, jako para stanowią dwa różne światy itp. Dlatego na samym początku należy skontaktować się ze swoim wnętrzem, medytować i poszukać odpowiedzi, czy jest to odpowiedni moment na ślub i czy to ta osoba. Później, po jakimś czasie w małżeństwie, mąż zaczyna szukać towarzystwa kolegów, a żona chodzi do koleżanek. Kiedy tylko są ze sobą razem dochodzi do spięć. W każdym związku może to wystąpić w na różnym etapie wspólnego życia. Na ten temat Swami mówi: „Jest rzeczą zupełnie naturalną, że się nie rozumieją”. Nigdy kobieta z racji swoich predyspozycji nie może mieć męskiego zrozumienia. Kobiety są bardzo blisko Boga, jest to wrodzone. W kościołach czy w grupach duchowych można spotkać więcej kobiet niż mężczyzn. Mężczyźnie mają uśpione predyspozycje. Kiedy mężczyzna się „obudzi” jest natychmiast „katapultowany” do Boga. Zależy to od kobiet. Dlatego matka Sai tak dba o mężczyzn. Rozwój kobiet następuje w sposób naturalny, w normalnym tempie. Żeby mężczyzna mógł spełnić swoją dharmę powinien: - zadbać o dom; - dać żonie pewność; - dać jej satysfakcje z jej pracy; - musi się zrealizować u kogoś, kto go będzie wspierał. Kobieta dla wsparcia potrzebuje żeńskiej energii. Od zarania dziejów kobiety miały swoje oddzielne spotkania (np. koło gospodyń wiejskich). Podobnie mężczyzna otwiera się przy mężczyźnie. W starożytnej Grecji odbywały się spotkania dla kobiet, a oddzielne dla mężczyzn o polityce. Swami mówi: „przebywaj w dobrym towarzystwie”. Kobieta szuka zrozumienia i wsparcia u kobiet, które mogą ją wesprzeć i zrozumieć.

          Na koniec wystąpienia Majka zaapelowała: od nas zależy duchowość mężczyzn w całej rodzinie. Jako kobiety ponosimy odpowiedzialność za to, co się dzieje we współczesnym świecie. 

          Następnie Joasia Daniłowicz opowiedziała nam o swoich doświadczeniach bycia matką i żoną. Powiedziała nam, że stara się prowadzić dom, który ma być przykładem dla całego świata. Przestrzegane są w nim Wartości Ludzkie i nauki Sai Baby. Joasia ma trójkę dzieci. Pielęgnuje swój dom jako świątynię Boga. Znajomi ze środowiska pytają: „Pieniędzy nie macie zbyt wiele, a tak zgodnie żyjecie, jak to jest możliwe?” Razem z mężem studiują nauki Sathya Sai i to staje się ich skarbnicą wiedzy.

          Później wszystkie panie obradowały w oddzielnych kółkach studyjnych i na koniec na ogólnym spotkaniu kobiet, dzieliły się swoimi wnioskami. Majka prowadziła to spotkanie i na początku obrad zaznaczała, że kobieta i mężczyzna są jak dwa bieguny, plus i minus, które się wzajemnie przyciągają, a gdyby były identyczne odpychałyby się od siebie.

          Podsumowując wypowiedzi w kółkach studyjnych panie doszły do następujących wniosków:

          Należy pozwolić mężowi na spotkania z kolegami, ale trzeba czuwać nad tym, czy te spotkania nie zepsują męża. Czuwać nad jego duchowością. Rozwijać w sobie i w nim tolerancję. Jeśli związek ma być udany należy być tolerancyjnym i mieć wiarę, że Bóg opiekuje się wszystkimi członkami rodziny. Należy być przykładem dla innych ludzi, a domowników obdarzać zaufaniem. Być wyrozumiałym dla tych, którzy się uczą. Trzeba wykształcić w sobie umiejętność słuchania, wyrażania swoich uczuć, oczekiwań, umiejętność dawania rad mężczyznom, tak, żeby myśleli, że to oni decydują.

          Koniecznie trzeba zaakceptować to, że się jest kobietą. Kochać, kochać, kochać i przetrwać. Patent na mądrość nie sprzyja wychowaniu. Wychowujmy przykładem. Miłość i dar rozróżniania idą ze sobą w parze. Nie należy skupiać się na złu, ale kreować pozytywne szczęście w rodzinie. Wszyscy członkowie rodziny są boscy. Należy dostrzegać każdy dobry uczynek i nie szczędzić pochwał. Im więcej wolności, tym więcej miłości. Czasami dobrze jest przegrać kilka bitew, by wygrać wojną (boską wojnę). Nie istnieje mężczyzna niereformowalny. Nie wolno wyolbrzymiać małych problemów. Zacząć zmiany od siebie.

          Mniej mówić, więcej słuchać. Zawsze być szczerą. Pozwalać innym być sobą. Wykazywać zaufanie do członków rodziny. Uważać na to, co się mówi. Słowem można zabić, ale i uleczyć. Nauczycielka powiedziała nam, że mówi do swoich uczniów: „od 27 lat uczę dzieci, szanuję waszych rodziców i wy też macie ich szanować”.

          Najlepiej na krzyk odpowiadać szeptem. Nigdy nie wolno praktykować cichych dni. Cokolwiek się dzieje w rodzinie należy wybaczyć. Nie oceniać synowych i zięciów. Odczuwać empatię, nawet wtedy, gdy jest się przeciw. Nie uszczęśliwiać na siłę.

          W rodzinie ważne jest, by iść na kompromis. Kobieta jest zawsze w trakcie swojej misji. Musi mieć tolerancję dla swojego „łowcy”. Okazywać dużo miłości. Łagodność w postępowaniu jest lepsza niż zacietrzewienie.

          Dom to świątynia Boga, pole doświadczeń duchowych. Należy być świadomym swego celu życia, którym jest rozwój duchowy, połączenie się z Bogiem. Praktykować komunikację z serca do serca. Rodzic nie może być władcą. Trzeba uczyć dzieci bezinteresownej pracy. Zastosować w domu podział obowiązków.

          Jednym z najważniejszych punktów obrad kobiet było stwierdzenie konieczności pracy nad sobą, całkowitego zaufania Bogu z pełną wiarą. Nie ma duszy wyższej lub niższej, wszystkie są sobie równe.

          Po przerwie panowie opowiadali wszystkim o wnioskach, do których doszli w kółkach studyjnych. Jarosław Rynkiewicz stwierdził, że powszechnie rodzina jest bardzo rozbita. Nastąpiło pomieszanie pojęć. Rodzice nie radzą sobie z wychowaniem dzieci. Są sfrustrowani. Dobrze jak małżeństwo opiera się na tej samej filozofii. Problem może pojawić się wtedy, gdy urodzi się dziecko. Dalsza rodzina (np. dziadkowie, siostry, bracia…) często wywiera presję, by podążać w wychowaniu za schematami funkcjonującymi w środowisku, w którym żyją. Ważne są: autentyczność, prostolinijność, okazywanie wdzięczności za wszystko, co się w życiu pojawia. Należy także uczyć dzieci nieagresji, dając wzór swoim zachowaniem. W rodzinie trzeba ustalić podział ról. Jarek opowiedział nam przypadek rodziny, w której żona nie akceptowała nauk Sathya Sai. Po wielu latach mąż z tej rodziny odważył się i pojechał sam do Indii do aśramu Sai Baby. Kiedy miał wracać, był całkowicie przekonany, że żona zażąda rozwodu i wystawi mu walizki na klatkę schodową. Stało się inaczej. Zastał zupełnie odmienioną żonę i w duszy modlił się: „Panie, dziękuję, że zabrałeś mi poprzednią żonę i dałeś mi tę nową”. Ojciec w rodzinie powinien być jak falochron, który osłania i daje poczucie bezpieczeństwa. Przyjmuje emocje z zewnątrz i wycisza je. Jarek radził wszystkim, by najpierw myśleć, później mówić i robić. Trudności przyczyniają się do naszego rozwoju. Kłopot należy powitać słowami: „witaj przyjacielu”.

          Później wnioski kobiet przedstawiała Grażyna Rdest, która odczytała dziewięć punktów.

1.    Nieustanna praca nad sobą, nad swoim rozwojem duchowym, a potem nad rozwojem duchowym całej rodziny

2.    Kobieta boginią domu. Stwarzanie atmosfery bezpieczeństwa, ciepła, miłości, zaufania, zrozumienia.

3.    Kreowanie męża na Boga poprzez wspieranie go w rozwoju duchowym, słuchanie go i wspieranie we wszystkich działaniach życiowych.

4.    Kobieta balsamem na niepowodzenia mężczyzny.

5.    Budowanie osobowości dzieci poprzez zaufanie i akceptację.

6.    Realizowanie swoich marzeń jako przykład dla realizowania marzeń wszystkich członków rodziny.

7.    Dom świątynią, w której tańczy Bóg.

8.    Pomoc w dostrzeganiu i realizowaniu dharmy wszystkich członków rodziny.

9.    Rozwijanie mocy Śakti, czyli boskich sił w kobiecie w trosce o dobro rodziny, narodu i świata.

Następnym punktem programu było wystąpienie Marka Oziewicza, który zrelacjonował nam przebieg konferencji Organizacji Sathya Sai w Rzymie (w dniach 15-16 kwietnia 2004 roku), na którą przybyło 1100 delegatów z 27-miu krajów europejskich. Zaproszonym gościem był Michael Goldstein – koordynator Organizacji Sathya Sai na cały świat. Wygłosił on dwa odczyty. Marek przytoczył słowa Goldsteina: „O ile porządek i zrozumienie są warunkami wstępnymi powodzenia, biurokracja jest sprzeczna z duchowym procesem. Dlatego strzeżmy się, byśmy nie zinstytucjonalizowali mierności, zważajmy, by nie trywializować boskości.” (Fragmenty wystąpienia Goldsteina w Singapurze zamieszczamy na str. 8) Dalej Marek powiedział, że Organizacja Sathya Sai jest ruchem skierowanym na rozwój duchowy i nie można trywializować jej założeń poprzez negocjacje i roztrząsanie różnicy poglądów. Należy wznieść się pond poziom różnic i podziałów. Kadencja Michaela Goldsteina właśnie się rozpoczęła - zapowiedział on rewitalizację Organizacji Sathya Sai. Goldstein pracuje jako szef kliniki medycznej w USA. Cała jego rodzina jest głęboko oddana Swamiemu, a on sam jest prawdziwym instrumentem Sathya Sai. W swoim przemówieniu Goldstein powiedział, że każdy z wielbicieli powinien mieć jasność, co do boskiej Misji Awatara, że Jego Misją nie są Jego słowa, ale Jego praca (transformacja ludzi, reforma edukacji, bezpłatne leczenie w szpitalach, zrealizowane projekty dostarczania wody pitnej do rozległych obszarów wsi okręgu Andra Pradeś i niedawno dla ogromnego miasta Madras – przypis red.). Misją Awatara jest mistyczne przejawienie Boga w świecie, żeby przypomnieć ludziom o konieczności szukania Boga we własnym wnętrzu. Organizacja Sathya Sai zaleca drogę od siebie poprzez świat do Boga. Według Sathya Sai cel ten może osiągnąć każdy przy odrobinie dobrej woli. Konieczne cechy osób funkcyjnych w Organizacji to:

1.    bezinteresowność, jest absolutnie konieczna,

2.    poświęcenie, potrzebne jest dla długotrwałego wysiłku, ponieważ przy jego braku każdy może się ‘wypalić’ z energii,

3.    umiejętności.

Służenie bliźnim podnosi świadomość obecności Boga w człowieku. Każda praca łączy się z odpowiedzialnością. Na konferencji w Rzymie przemawiał również koordynator z Włoch Marek Pesce, który powiedział, że powinniśmy służyć innym tak, jakbyśmy wykonywali to jako ostatnią czynność w naszym życiu. Michael Goldstein dodał, że wtedy praca ta ma dużą moc. W Organizacji Sai musi być jasność i skuteczność. Marek Pesce pytał jaki jest cel istnienia Organizacji Sai. Odpowiedział, że jest nim niesienie czystej, bezinteresownej miłości. Jest to dar zarówno dla tych, którzy dają i biorą. Wezwał nas do pracy nad sobą poprzez pytanie: „Jak twoja wola może być wolna, skoro kierują tobą: żądze, emocje, impulsy, awersje, nawyki…?” Jeśli człowiek wzniesie się poza przywiązania, odkrywa, że jego wola jest zgodna z wolą Boga. Na konferencji w Rzymie powiedziano, co Baba mówi do Europejczyków na temat spotkań w grupach i ośrodkach Sai: „Buty nie są ważne. Mogą siedzieć w butach. Krzesła nie są ważne. Mogą siedzieć na krzesłach. Ale podział na stroną męską i żeńską nie jest wymysłem kulturowym, to jest duchowość.” Konieczna jest dyscyplina. Bardzo ważne są kółka studyjne, które trzeba starannie przygotować, ponieważ są ważnym elementem praktyki duchowej. Przygotowywują one nas do praktykowania duchowości poprzez boskie życie przez całe 24 godziny na dobę. Program edukacyjny Educare jest tożsamy z pojęciem duchowości. Dąży on do uzewnętrznienia wnętrza człowieka i przejawienia go w świecie. Sathya Sai mówi: „Każdy por ciała emanuje Bogiem”. Odnośnie konferencji powiedział do organizatorów, że będzie na niej obecny. Goldstein na poparcie tego powiedział: „Swami jest tu obecny, ponieważ każdy człowiek ma duchowy aspekt”. Punktem honoru wielbiciela powinna być odpowiedź na deklarację Swamiego: „zrób do Mnie jeden krok, a Ja zrobię do ciebie sto” – na jeden krok Swamiego odpowiadamy 10-cio lub 100-krotnie – naszą służbą na rzecz społeczeństwa i świata, naszym życiem duchowym i uczuciem miłości do wszystkich. Musimy dążyć do tego, aby nasze życie było napełnione Jego naukami.

          Po prelekcji Marka Oziewicz obejrzeliśmy film o dokonaniach Swamiego na rzecz społeczeństwa pt. „His work” (- Jego dzieło).

          W niedzielę – 2-go maja – Marek Oziewicz poprowadził debatę na temat: czym jest właściwe postępowanie. Na wstępie powiedział, że od zarania czasów trwa dyskusja co do natury człowieka. Nauki Sai Baby są jednym z najważniejszych głosów w historii poglądów na ten temat w literaturze światowej. Człowiek jest jedyną istotą na świecie obdarzoną świadomością etyki wyborów. Zwierzęta tego nie posiadają, kierują się zasadą: „dobre jest to, co zwycięża”, nie mają poczucia sprawiedliwości. Liczni pisarze w historii literatury popierali pogląd, że w przyrodzie wszystkie zwierzęta i rośliny są szczęśliwe, ponieważ nie muszą dokonywać wyborów. Człowiek w odróżnieniu od zwierząt ma poczucie moralności. Marek zadał nam następujące trzy pytania do rozważenia w kółkach studyjnych, które odbyły się później:

1.    Czy nie jesteśmy ofiarą moralności i czy nie cierpimy z tego powodu?

2.    Co nam daje etyczne postępowanie, zgodne z moralnością?

3.    Jakie mamy korzyści z postępowania etycznego?

Po wypowiedziach, które padły w trakcie kółek studyjnych dzieliliśmy się swoimi uwagami ze wszystkimi zebranymi. Wnioski jakie zgłaszano to:

          Moralne postępowanie daje nam spokój sumienia, jasność myśli, komfort psychiczny i wewnętrzny spokój. Właściwe postępowanie pozwala nam żyć, inaczej pozabijalibyśmy się. W sferze duchowej, jeśli czujemy, że coś jest nie w porządku, to nie ma w nas spokoju. Właściwe postępowanie jest miarą rozwoju duchowego człowieka.

          Bóg umieścił pragnienie poznania w umyśle człowieka, który to dźwignął się w swoim rozwoju od minerału poprzez roślinę, do zwierzęcia i do istoty ludzkiej. Owoce tego poznania zobowiązują nas do przestrzegania zgodności myśli, słów i czynów. Bycie w takiej harmonii daje nam zdrowie psychiczne i fizyczne.

Właściwe postępowanie kieruje nas na drogę miłości, daje nam subtelne poczucie radości, satysfakcję moralną, jest siłą napędową dla świata.

Cały wszechświat kieruje się odwiecznym prawem zwanym prawem rita, czyli uniwersalnej prawdy. Mamy wpływ na to co się dzieje. Człowiek dąży do uporządkowania świata, chce coś tworzyć. Prawdziwa moralność to odkrywanie wyższego porządku świata.

Moralność ludzka jest zmienna. Moralność boska jest niezmienna. Właściwe postępowanie zbliża nas do moralności boskiej.

Po podsumowaniu naszych wypowiedzi Marek Oziewicz pytał nas czy istnieje coś takiego jak rozwój duchowy, którego nie widać. Czy ktoś dał nam obowiązek właściwego postępowania? Na przestrzeni wieków ludzie wymyślili prawo. Nauczono nas konsekwencji właściwych wyborów. Powstał system kar. Spowodowało to, że ludzie zaczęli się kierować moralnością ze strachu i obawy przed karą. W historii kościoła znani są mistycy, którzy szli do Boga drogą moralności strachu i obawy przed karą.

          Marek dał nam temat do rozważania: czy nasza moralność wypływa z miłości, czy ze strachu i czy potrzebujemy obu moralności. Jaka jest między nimi różnica?

          Oto wnioski, które zgłaszaliśmy publicznie:

          Postępowanie nakierowane na moralność z miłości daje inne efekty niż to, w którym kierujemy się obawą przed karą. Jako przykład podano ciasto, które gospodyni przygotowuje z miłością, w wyniku czego zawsze będzie smaczne. Ciasto sporządzane z uczuciem strachu powinno dać zakalec. Większość ludzi uczęszcza do kościoła z obawy przed karą. Jakże inna jest obecność z kościele z poczucia miłości. Staje się naturalna.

          Kiedy człowiek potrafi zobaczyć Boga w drugim człowieku, działa z poczucia miłości.

          Można zaobserwować ewolucję od postępowania zgodnie z moralnością opartą na strachu przed karą do postępowania opartego na moralności z miłości.

          Strach powoduje niekorzystne emocje, wzbudza agresję, na płaszczyźnie duchowej zostawia ślad, w życiu fizycznym na początku może być nierozpoznawalny. Dopóki żyjemy na poziomie świata dualizmu, potrzebne są nam do życia te dwa rodzaje moralności. Postępowanie wynikające z moralności wynikającej z miłości jest dla nas pracą na całe życie.

          Jeśli chce się pokonać strach, należy zacząć działać w prawdzie. We wszystkim trzeba się dopatrywać dobra. Strach hamuje. Miłość rozwija i pobudza. Moralność z miłości pochodzi z poziomu Atmy i wypływa z poczucia jedności z każdym stworzeniem.

          Na zakończenie naszych obrad Marek poprosił nas, abyśmy napisali scenariusz dla Boga, który chce zejść na ziemię. Co Bóg powinien zrobić? Jak ma żyć? Gdzie ma się urodzić? W jakiej religii? Jak ma wyglądać? Niestety zadanie okazało się zbyt trudne i przygotowała to tylko jedna grupa, która składała się z samych panów. Scenariusz ten trudno jest powtórzyć w tej relacji. Był napisany bardzo humorystycznie.

          Podczas naszych spotkań ogólnych odbywały się zajęcia panelowe, warsztaty, koncerty, zabawy, medytacje, spacery i inne akcje. Różnorodność zajęć dawała obraz tego jak wiele mamy zainteresowań i jak dużą mamy potrzebę wspólnego spędzania czasu.

          Gorąco zapraszam wszystkich na zjazd wiosną roku 2005. Wszelkie uwagi odnośnie organizacji zjazdu prosimy kierować do liderów, członków Komitetu Koordynacyjnego Organizacji Sathya Sai, która zawsze przygotowuje dla nas to przedsięwzięcie. A więc do zobaczenia za rok.

Elżbieta Garwacka


powrót do spisu treści numeru 22 - lipiec-sierpień 2004


 

Stwórz darmową stronę używając Yola.