Satjopaniszad numer 20 - marzec - kwiecień 2004
Tak odpowiada Bhagawan Śri Sathya Sai Baba
Niedawno ukazał się drugi tom książki prof. Anila Kumara Kamarajy, którą przedstawiliśmy już na tych łamach. Satjopaniszad to niewątpliwie bardzo cenne uzupełnienie klasycznej serii Wahini. Wszystkie odpowiedzi zawarte w książce (a jest ich razem 270) pochodzą od Bhagawana i były udzielane bezpośrednio tym nielicznym wybrańcom, którzy w ciągu kilku lat towarzyszyli Mu w Kodaikanal. Wcześniej zostały opublikowane w indyjskich wersjach miesięcznika Sanathana Sarathi. Na drugi tom, stanowiący część III książki, składają się trzy rozdziały: VII. Sadhana – The Inner Door (Praktyka duchowa – wewnętrzne drzwi), VIII. Human Values (Wartości ludzkie) oraz IX. Scriptures and Baba (Pisma święte i Baba) z czterema podrozdziałami (Ramayana, Mahabharata, Bhagavata i Baba). W sierpniu 2003r. w witrynie internetowej, www.internety.com/anilkebook, pojawiła się elektroniczna wersja (format html) drugiego tomu, skąd dla naszych Czytelników wybraliśmy kilka pytań i odpowiedzi.
(254) Swami! Wszystkie Twoje dyskursy są ukierunkowane na wartości ludzkie i są słodkie jak nektar. Dziś widzimy całkowity brak tak szlachetnej wartości jaką jest wdzięczność. Jak nasze starożytne epopeje przedstawiają tę wartość?
Bhagawan: Ramajana w doskonały sposób przedstawia najszlachetniejszą z wartości, wdzięczność. Samudrudu (bóg oceanu) zawdzięcza swoje istnienie Sagarze, królowi dynastii surja [słonecznej, tj. w linii męskiej, od syna Manu]. Rama także należał do tej dynastii. Dlatego Samudrudu bardzo chciał wyrazić Ramie swoje uczucie wdzięczności poprzez uczestniczenie w misji ratowania Sity. Okazja usłużenia Ramie nadarzyła się, gdy Hanuman szukając Sity, w drodze na Lankę leciał przez niebo nad potężnym oceanem.
Samudrudru zwrócił się do Majnaki mówiąc: „Posłuchaj Majnako! Jesteś górą ukrywającą się w morzu. Z pewnością nie zapomniałaś dawnych czasów, gdy wszystkie góry miały skrzydła i mogły wszędzie latać dopóki Indra ich im nie poobcinał, w odpowiedzi na błagalne wołania ludzi o pomoc. Czy pamiętasz, że tylko ty uniknęłaś tej niełaski dzięki pomocy Wajudewy, boga wiatrów? Teraz nad oceanem będzie przelatywał jego syn Hanuman zmierzający na Lankę. Masz okazję wyrazić swoją wdzięczność jego ojcu. Przekaż mu, proszę, sekret zabicia Lankini. Lankini to demonica stojąca na straży u wejścia do miasta Lanki. Tajemnica zawiera się w tym, że jeśli ktoś uderzy ją w policzek, ona natychmiast poniesie śmierć. Ona wie, że umrze w ten sposób, gdy małpa przedostanie się na Lankę, co ponadto będzie zwiastować rychły upadek Lanki i śmierć Rawany.”
Majnaka chętnie skorzystała z okazji wynurzając się z oceanu i prosząc Hanumana: „O panie! Twój ojciec Wajudewa pomógł mi, bym nie straciła skrzydeł. Hanumanie! Proszę, spocznij tutaj. Zjedz trochę owoców nim polecisz dalej. Powiem ci też jak zabić Lankini, demonicę strzegącą bram Lanki. Daj jej klapsa w policzek. Tylko wtedy, zgodnie z klątwą, ona umrze.” Hanuman odpowiedział: „Majnako! Nie będę jadł, pił ani odpoczywał nawet przez chwilę, dopóki zadanie zlecone mi przez Ramę nie zostanie wykonane. Niemniej, dziękuję ci za ten gest wdzięczności.” W ten sposób zarówno Majnaka, jak i Samudrudu, wyrazili swoją wdzięczność. Są ideałami godnymi naśladowania przez wszystkich.
W Ramajanie jest też inny epizod. Wali zabrał Sugriwie żonę Rumę. Rama zabił Walego i zwrócił Sugriwie żonę oraz dał mu królestwo. Aby za to wszystko wyrazić Ramie swoją wdzięczność, Sugriwa zaproponował Mu armię wanar, małp, na wyprawę przeciwko Rawanie i raksaszom w celu odbicia Sity. Pech chciał, że spóźniał się ze swoją misją. Rama wysłał Lakszmanę, by ten przypomniał Sugriwie o obietnicy.
Lakszmana ogarnięty furią udał się do Sugriwy. Zdawszy sobie sprawę z powagi sytuacji, Sugriwa na rozmowę z Lakszmaną wysłał Rumę. Ona rzekła: „Swami! Teraz jest pora deszczowa, ale już niedługo się zakończy. Kiedy wrócisz, zobaczysz trzy krory [dziesiątki milionów] małp gotowych do walki przeciwko rakszasom na Lance. Mój mąż Sugriwa nie zapomniał obietnicy złożonej Ramie. Nie jest niewdzięcznikiem. Swami Lakszmano! Wiesz przecież co przeżywają rozdzieleni małżonkowie! Widziałeś jak smutny był twój brat Rama z powodu rozłąki z żoną Sitą. My do niedawna także znajdowaliśmy się w podobnej sytuacji. Byliśmy nieszczęśliwi z powodu rozłąki. Teraz, dzięki łasce Ramy, szczęśliwie spędzamy razem czas. Nie znaczy to jednak, że zapomnieliśmy o złożonej Mu obietnicy. Sugriwa nie należy do takich osób.” Tymi słowami Ruma rozładowała gniew Lakszmany.
Sugriwa jest synonimem wdzięczności. Zapomnieć uczynione wam dobro jest najgorszym z grzechów. Dobrym przykładem wdzięczności jest pies. Jeśli dacie mu kęs pożywienia, nigdy was nie zapomni. Czy i wy nie powinniście być wdzięczni Swamiemu, który chroni was, jak powieka oka, w każdej chwili waszego życia? Swami nigdy nie chce i nie oczekuje od was niczego. Mówiłem o tych wartościach dla waszego dobra.
(256) Swami! Wysłuchawszy Twoich boskich dyskursów rozumiemy, że to co słyszeliśmy dotąd z innych źródeł było zniekształceniami i błędnymi interpretacjami faktów dotyczących Pana Śri Kriszny. Ty ujawniasz wiele wewnętrznych tajemnic i subtelności. Prosimy, podaj nam trochę więcej szczegółów o naszym Panu Krisznie.
Bhagawan: Boskie cuda Kriszny są najwspanialsze, najbardziej tajemnicze i nieodgadnione. Każdy niesie jakieś znaczenie i przesłanie, przekazuje ideał do naśladowania i jest pełen niedualnej i absolutnej błogości.
Wiecie jak przybrana matka Jaśoda pieściła Krisznę. Wszystkie kobiety z sąsiedztwa żaliły się że wykrada masło z ich domów. Jaśoda powiedziała: „Och Kriszna! Dlaczego ukradkiem wyjadasz masło w domach innych ludzi? Widzisz jak oni się skarżą! Nie lubisz naszego masła? Jak to się dzieje, że masło z innych domostw bardziej ci smakuje niż nasze?” Kriszna odpowiedział: „Matko! Nigdy nigdzie nie chodziłem. Nigdy nie jadłem żadnego masła z niczyjego domu. Zajrzyj do moich ust i powąchaj, czy jadłem cokolwiek.” Gdy w ten sposób mówił jak mały, pełen niewinności szkrab, matka Jaśoda popadała w stan błogości i na jej twarzy malował się uśmiech szczęścia. Pewnego dnia, gdy słuchała skarg przeciwko niemu, nie mogła zapanować nad gniewem. Postanowiła przywiązać go do słupa. Ale czy w ogóle istnieje możliwość, by ktokolwiek związał Boga? Gorączkowo wszędzie szukała Kriszny, lecz na próżno. Zauważyła ślady stóp Kriszny zrobione z mleka i masła. Postanowiła pójść po tych śladach i w końcu Go złapała. Jest tu ważna sprawa, na którą wszyscy powinniście zwrócić baczną uwagę. Jaśoda mogła odszukać Krisznę idąc po Jego śladach. Podobnie wy możecie znaleźć się blisko Boga, jeśli tylko pójdziecie drogą Jego boskich przykazań. Dlatego ciągle powiadam uczniom i studentom „Moje życie jest Moim przesłaniem.” Powtarzam także: „Naśladujcie mistrza, waszego Boga. Boga możecie osiągnąć poprzez miłość, gdyż On jest miłością.” Takie było przesłanie Kriszny.
Któregoś dnia, próbując złapać Krisznę, Jaśoda w jednej ręce trzymała masło, a w drugiej ukryty za plecami kij. Liczyła, że Kriszna podejdzie do niej zwabiony masłem dając jej szansę złojenia mu skóry kijem. Podobnie Ja, w jednej ręce mam masło kształcenia w naszych placówkach oświatowych, a kij surowej szkoły – w drugiej. Gdy przychodzą tutaj po naukę, szkolę ich na ideał młodzieży naszego społeczeństwa. Jest to Mój mistrzowski plan.
Pewnego razu Kriszna zauważył kobietę czerpiącą wodę ze studni. Napełniła dwa dzbany i próbowała przenieść je na głowie, jeden na drugim. Samej trudno jej było ustawić dzbany w równowadze jeden na drugim. Poprosiła Krisznę: „Kriszno! Pomóż mi, proszę. Położę sobie jeden dzban na głowie, a ty ustaw na nim ten drugi. Wówczas będzie mi łatwo zanieść dzbany stąd do domu.” Kriszna odrzekł: „Nie, nie zrobię tego.” Kobiecie z trudem udało się w końcu umieścić dzbany na głowie i wróciła do domu. Zobaczyła, że czeka tam na nią Kriszna i chce jej pomóc. Powiedziała: „Cóż to, Kriszno! Kiedy kilka minut temu prosiłam cię o pomoc w ustawieniu dzbanów na głowie, nie wyświadczyłeś mi tej przysługi. Teraz natomiast bez proszenia jesteś gotów pomagać mi. Nie rozumiem cię.” Kriszna odpowiedział: „Posłuchaj! Nikogo nigdy nie obarczam ciężarem. Uwolnię cię od wielkiego ciężaru, jaki teraz nosisz, i sprawię, że poczujesz się lekko. Rozumiesz mnie?” W oparciu o ten przykład możecie zrozumieć tajemnicę boskości, która pomaga wam wyjść z problemów. Dlatego też mówię: „Przyjeżdżajcie tutaj obciążeni kłopotami, trudnościami i niepokojami. Wyładujcie je u Moich stóp. Poczujcie się lekko i wracajcie z anandą [szczęściem].”
Oto w jaki sposób każdy epizod w Bhagawacie niesie przesłanie. Chociaż mędrzec Wjasa zredagował aż osiemnaście puran i sławną epopeję Mahabharata, a ponadto skompilował Wedy, nie zaznał spokoju umysłu dopóki nie napisał Bhagawaty, jak mu poradził mędrzec Narada. Bhagawata uczy człowieka dziewięciu ścieżek wielbienia. Powinniśmy słuchać rozmaitych opowieści przedstawionych w tej nieśmiertelnej księdze i czytać je.
W istocie samo słowo Bhagawatamu ma wewnętrzne znaczenie. Bh oznacza bhakti, ga znaczy dźńana czyli mądrość, wa znaczy wajragja czyli wyrzeczenie, ta znaczy tattwa czyli boski pierwiastek, a mu znaczy mukti czyli wyzwolenie.
Bhagawata to nie tylko Bhagawata katha – opowiadanie o Bogu. Oznacza ona bhagawatam (telugu) czyli ‘staniemy się dobrzy.’ Powinniście znać jej wewnętrzne znaczenie, zgodnie z tym się zachowywać i pracować na swoje wyzwolenie.
(260) Swami! Jak powinniśmy postrzegać eposy i purany na naszej duchowej ścieżce i w duchowym życiu?
Bhagawan: Nasze epopeje i purany uczą wielu aspektów życia. Mówią o wartościach ludzkich, odnoszą się do boskości wewnątrz was i wskazują drogi do idealnego życia; pokazują cel życia i wyjaśniają kulturę Bharatu bez niedomówień poprzez liczne anegdoty. Równie jasno pokazują upadek człowieka jeśli nie przestrzega dharmy czyli podstawowych wartości ludzkich. Purany podkreślają potrzebę przestrzegania dharmy zarówno dla dobra jednostki, jak i społeczeństwa. Klarownie wyjaśniają waszą prawdziwą naturę, którą jest sama atma. Obecnie są jednak ludzie, którzy błędnie je interpretują, podają wypaczone wersje, a nie ich rzeczywiste wewnętrzne znaczenie. Dlatego nikt nie korzysta z nauk naszych eposów i puran.
W rzeczywistości epopeje są zapisem naszej historii i kultury. Są światłami mądrości i duchowego przebudzenia. Wiążą dźiwę, jednostkę, z dewą, boskością. Każdy tekst jest mostem, po którym można przedostać się z brzegu, na którym leży świat na drugi brzeg, gdzie mieszka Bóg. Każdy tekst pokazuje jak Bóg inkarnował się w ludzkiej postaci i, będąc reżyserem i doskonałym aktorem, demonstrował całej ludzkości jak można żyć w idealny sposób.
Na przykład, w Ramajanie, eposie maharsziego Walmiki, Pan Rama doskonale wiedział, że jest Bogiem. Tacy mędrcy jak Wasisztha i Bharadwadźa wiedzieli, że Pan Rama jest inkarnacją Wisznu. Ale On w całej Ramajanie zachowywał się jak istota ludzka. Płakał za Sitą, gdyż nie mógł znieść rozłąki z nią. Ramajana uczy jak człowiek powinien zachowywać się będąc synem, bratem, mężem i władcą. Jej nauki obejmują też pewne reguły odnoszące się do przyjaźni i relacji nauczyciel-uczeń. Prawda, dharma, posłuszeństwo względem polecenia ojca i zasada monogamii to także nauki Ramajany. Jest to główny cel Ramajany i tajemnica kryjąca się za inkarnacją Boga w postaci Ramy. Tekst ten uczy całą ludzką rasę pewnych fundamentalnych i ponadczasowych wartości ludzkich. Ramajana pokazuje jak osoba taka jak Rawana, mimo całej swojej wspaniałej wiedzy i chwalebnych aktów pokutnych, mimo absolutnej władzy nad swoimi poddanymi i splendoru bogactwa, zrujnował siebie, gdy padł ofiarą kamy [żądzy]. Taka nauka płynie z jego życia.
Dalej, Bhagawata pokazuje wyraźnie jak niszczycielski jest gniew. Z powodu porywczego usposobienia człowiek traci szacunek dla siebie i bogactwo oraz wykonuje źle wszystkie prowadzone zadania. Gniew sprawia, że staje się słaba fizycznie i rozbita mentalnie. Z powodu gniewu Kamsa, Śiśupala, Dźarasandha i Dantawaktra stracili znaczenie, dobre imię i życie. Opanowani nienawiścią do Boga i obezwładnieni własnym ego, stracili równowagę umysłu i w rezultacie spotkała ich marna śmierć.
Drugim eposem, skomponowanym przez Wjasę jest Mahabharata. Kaurawów była setka. Byli waleczni, posiadali rezerwy ludzkie, królestwo, całe dywizje wojska oraz wywiad. A co w końcu ich spotkało? Ani jeden z tej setki nie przeżył bitwy na Kurukszetrze. Pozostawili pogrążonych w żałobie rodziców. Nie został nikt, by odprawić ich obrzędy pogrzebowe. Jakże godny pożałowania jest to stan rzeczy! Dlaczego tak się stało? Podłożem tego wielkiego nieszczęścia była chciwość. Kaurawowie nie zgodzili się oddać pięciu braciom nawet pięciu wiosek. Oto wyżyny ich zachłanności. Kaurawowie wielokrotnie próbowali zabić Pandawów. Oto głębia ich chciwości.
Podczas gdy Ramajana uczy jak niebezpieczne są żądza, pragnienie i gniew, Mahabharata pokazuje jak chciwość prowadzi do totalnej destrukcji. Można posiadać ileś tam cnót i zasług, ale wystarczy jedna zła cecha, taka jak pragnienie, gniew czy chciwość, by sprowadzić na kogoś upadek, jak zostało to opowiedziane w naszych epopejach. Musicie wyciągnąć nauki z epizodów przedstawionych w tych epopejach i puranach[1] bądź itihasach[2] tej ziemi.
(261) Swami! My spożywamy sute posiłki dwa razy dziennie. Ponadto, jemy obfite śniadanie, wieczorem tiffin [lekki lunch] i kilka szklanek kawy w ciągu dnia. Mimo to czujemy się słabi i wyczerpani. Ty zaś nie jesz niczego prócz jednej czy dwóch łyżek pożywienia. A jednak pracujesz nadzwyczaj dużo. Przemierzasz wiele mil w ciągu dnia. Jak to się dzieje, że masz tyle energii?
Bhagawan: To boskość. Wy energię czerpiecie z pożywienia. Jeśli mniej zjecie, słabniecie. Lecz energia Swamiego nie pochodzi z pokarmu. Śniadania nie jem wcale. Wypijam tylko szklankę wody o godz. 10:00 rano. Jem bardzo mało. Nie jem zsiadłego mleka, ghi [klarowanego masła], słodyczy, lodów, tłustych czy pikantnych potraw i tym podobnych. Jem to, co jedzą biedni ludzie: ragi [produkt zbożowy], kasze. Widzieliście, że przez ostatni rok wieczorami niczego nie jadłem. Wykonuję bardzo dużo prac. Osobiście doglądam każdego szczegółu funkcjonowania naszych instytucji: oświatowych, szpitala, mandiru, poza tym aktualnie realizowanego projektu zaopatrzenia w pitną wodę. Mam bezpośredni kontakt z każdym wielbicielem. Nikt nie pośredniczy. Ponieważ nie mam sekretów, nie mam też sekretarza. Wszystko działa na zasadzie „połączenia” ‘miłości do miłości’ i ‘serca do serca’. Ocenia się, że na pracę, którą wykonuję, potrzeba 1500 kalorii. Ale pożywienie, jakie przyjmuję, ma zaledwie 200 kalorii. Skąd więc biorę potrzebną energię? Nie pochodzi ona z posiłków. Wiedzcie, że jestem energią – więcej, samym jej źródłem.
Z fizycznego punktu widzenia mam 70 lat. Niemniej, potrafię zobaczyć z daleka nawet mrówkę. Nie noszę okularów. Wy, ludzie, zaczynacie nosić okulary od wieku 40 lat. Mogę usłyszeć każdy dźwięk, nawet najcichszy. Moje zęby są bardzo mocne i ostre. Nie mam ani jednego siwego włosa. Mam ochotę chodzić coraz więcej. Jednak to sprawiłoby wszystkim kłopot, gdyż wielu podąża za Mną gdziekolwiek idę. Osobiste sprawy załatwiam sam. Możecie się dziwić, dlaczego moje zmysły są tak sprawne. Jak się modlicie przed jedzeniem? Modlicie się do Boga, który ma postać Wajśwanary i któremu składacie żywność w ofierze, gdyż on trawi, asymiluje i rozprowadza esencję do różnych części ciała. Dlatego żywność, którą wszyscy jecie, trafia do Mnie, a Ja jestem w was. Zastanówcie się, dlaczego wasze zmysły są słabe. Odpowiedź jest prosta, mianowicie: niewłaściwe używanie zmysłów, samolubstwo i małostkowość. We Mnie od stóp do głów nie ma ani odrobiny samolubstwa. Jesteście Moi. Jedyną Moją troską jest wasze dobro i postęp duchowy.
(262) Swami! Przepraszam za zadanie tego pytania. Ale obawiając się postawić to pytanie jednocześnie bardzo chciałbym usłyszeć od Ciebie odpowiedź. Ponieważ jesteś współczującym Bogiem, odważyłem się przedstawić to pytanie. Swami! Rozmawiasz z niektórymi wielbicielami zaraz, jak tylko tu przyjadą, podczas gdy nie rozmawiasz z innymi, którzy przebywają tutaj od dłuższego czasu. Jak mamy pogodzić te dwa fakty?
Bhagawan: Nie ma niczego złego w zadaniu dowolnego pytania, jeśli szukacie prawdy. Nie jest dobrze, gdy macie jakiekolwiek wątpliwości – tym bardziej jeśli dotyczą Boga.
Powinniście zawsze wierzyć w jedną rzecz: cokolwiek się wam przydarza, jest to dla waszego dobra. Tylko Bóg wie co, kiedy, dlaczego i komu coś się należy. Nie rozumiecie tego. Każdy czyn Swamiego pomoże wam. Swami może porozmawiać z niektórymi natychmiast, a z innymi nie robić tego przez długi czas. Wy uznajecie to za kwestię czasu, ale Swami jest ponad czasem i przestrzenią.
Dam wam prosty przykład. Przypuśćmy, że odjeżdża stąd autobus. Pasażerowie zaczynają wsiadać. Co zauważycie? Pasażer, który wsiadł jako pierwszy zajmuje najdalsze miejsce w autobusie. Ostatni pasażer musi stać przy wejściu. Potem, gdy autobus zatrzymuje się na końcowym przystanku, pasażerowie zaczynają wysiadać. Co się dzieje? Ostatni pasażer, który stał przy wejściu, wysiada jako pierwszy, a pierwszy pasażer, ten z najdalszego miejsca, wysiada jako ostatni. Pierwszy staje się ostatnim, a ostatni pierwszym. To samo odnosi się do wielbicieli Swamiego.
Podobne pytanie zadał święty Mrikanda mędrcowi Naradzie. „O Narado! Jak to jest? Taki chłopiec jak Prahlada mógł już w młodzieńczym wieku zobaczyć manifestację Boga, podczas gdy my, którzy prowadziliśmy wyrzeczenia przez ostatnie setki lat, robimy to na próżno. Dlaczego tak się dzieje?” Narada odpowiedział mu tak: „O święty! Prahlada latami jest niewątpliwie bardzo młody, lecz jego tęsknota do Boga musiała trwać przez kilka poprzednich wcieleń. Jest to skumulowany skutek jego modlitw i pragnienia Boga z wcześniejszych żyć. Możesz uważać, że odprawiałeś pokutę przez wiele długich lat, ale wszystko to zrobiłeś tylko w tym życiu. Ciało Prahlady jest młode, lecz jego dusza usychała z tęsknoty do Boga już podczas wcześniejszych wcieleń. Ty jesteś stary licząc w latach tego życia, lecz twoje starania trwały krótko.”
Podam wam inny przykład. Młody człowiek chciał rozbić kamień młotkiem. Mimo dwudziestu uderzeń, kamień nie pękał. Przechodzący tamtędy starzec dwa razy uderzył młotkiem w ten sam kamień i kamień pękł! Możecie dziwić się, dlaczego tak się stało. Stary człowiek potrafił rozbić kamień, którego nie mógł rozbić młodzieniec. Wiecie dlaczego? Kamień już otrzymał aż dwadzieścia uderzeń od młodego człowieka, więc w sumie, po dwukrotnym uderzeniu starca, było ich dwadzieścia dwa. Podobnie, urzeczywistnienie Boga z waszego punktu widzenia może wyglądać na wczesne lub późne, lecz prawda jest inna.
c.d.n.
[wybór i tłum.: KMB]
powrót do spisu treściu numeru 20 - marzec - kwiecień 2004