Krewni Sathya Sai          numer 17 - wrzesień-październik 2003

          Często zastanawiałem się nad rodzeństwem Swamiego i krewnymi z Jego otoczenia. Kondama Raju – dziadek – przychodzi mi na myśl od razu. Kannam miał dwie bezdzietne żony, Subbamę i Kamalamę, które były „ciotecznymi matkami” Swamiego w okresie dzieciństwa.

          Seshama Raju był Jego starszym bratem, nauczycielem telugu. Ostatnio wiele czasu spędziłem zasięgając w Puttaparthi informacji na jego temat. Dowiedziałem się, że był wielbicielem swego brata. Z pewnością był on narzędziem boskiego objawienia zabierając młodego Sathyanarajanę do Urawakondy, gdzie Boskość we własnej osobie objawiła Samą Siebie.

          Siostra Swamiego Wenkamma (1918-1993) i Parwathamma (1920-1996) były bardzo związane ze Swamim przez całe swe życie.

          Kiedy Sathyanarajana był małym chłopcem, Wenkamma była świadkiem cudu z naturą. Było to pewnego wieczoru podczas północnego monsunu. Niebo pociemniało i groziła ulewa. Siostra Raju (Swamiego) Smt Wenkamma budowała w tym czasie dom. Był tam wielki piec, pełen mokrych cegieł czekających na wypalenie. Drewniane kloce były przygotowane, lecz można je było zapalić dopiero następnego ranka, ponieważ dzień był niepomyślny. Zagrażająca ulewa mogła zamienić wszystkie cegły w wielka górę gliny. Życzliwy sąsiad poradził Wenkammie, aby przykryła cegły wiązkami suchych liści trzciny cukrowej. Powiedział, że jego przyjaciel mieszkający po drugiej stronie rzeki Ćitrawati da liście. Długi rząd mężczyzn, kobiet i dzieci biegł przez piaski w desperackim pośpiechu. Radżu także dołączył do ochotników. Kiedy jednak dotarł do środka łożyska rzeki nagle zawołał do wszystkich, aby się zatrzymali. „Wenkamma, powiedział, Waanaraadu!” (Deszcz nie nadejdzie). W zadziwiający sposób chmury rozproszyły się, dzień się rozjaśnił i zagrożenie minęło.

          Sathya miał głębokie uczucie dla swojej siostry Wenkammy. Przebywała ona z braćmi w Urawakondzie. Często oboje, Sathya i Wenkamma chodzili razem po wodę do studni sibhavi (studnia słodkiej wody). To dzięki naleganiom Wenkammy, Subamma uprosiła Swamiego, aby zbudował aśram na jej gruncie. Były dni, kiedy Baba i Wenkamma byli jedynymi, którzy prowadzili bhadżany.

          Siostra Swamiego Parwathamma doglądała Jego posiłków od czasu, kiedy Baba wybudował w 1945 roku Mandir. Pewnego razu napomknął On, że dzięki Parwathammie Jego ciało było podtrzymywane. Parwathamma wcześnie straciła męża i przeżyła kilka osobistych tragedii, lecz za każdym razem Baba pomagał jej znieść te życiowe ciosy. Parwathamma oddała się gorliwej służbie dla Swamiego.

          Jeśli chodzi o drugiego brata Swamiego (Janaki), istnieje wiele jego zdjęć z młodym Sathyą, robionych w okolicach Puttaparthi we wczesnych latach 40-tych, jest opis ceremonii ślubu Janaki prowadzonej przez Swamiego i jest także informacja, że Janaka cierpiał na astmę i Swami go uzdrowił. W późniejszych czasach Janaka był znany z prowadzenia spotkań w aśramie po porannych bhadżanach. Posiadał też dobry kontakt z ludźmi. Podejmował wiele decyzji dotyczących spraw aśramu. W taki sposób pełnił efektywną służbę dla Swamiego.

          Często zastanawiałem się, jakie to uczucie mieć brata, który jest Purna Awatarem. Wydaje się, że obserwowanie wspaniałego rozwoju tego małego miasteczka, dawniej zwanego Puttavardini, a dziś Puttaparthi; patrzenie jak rozrasta się wokół pierwszego mandiru w jakże dziś wspaniałe Prashanti Nilayam, musiało być zadziwiającym doświadczeniem. I jeszcze ta tajemnica, ten ich brat - zarówno iszta dewa, jak i ich osobisty Guru i Bóg.

Trochę spekuluję tutaj, ale wyobrażam sobie, że wszyscy w rodzinie Swamiego byli posłani tutaj przez Niego z powodu duchowych zasług w poprzednich życiach, aby odegrać wiele różnych ról w tej boskiej historii. Jego ojciec i matka byli z pewnością wielkimi wielbicielami. Po śmierci ojca Swami powiedział, że On sam wybrał ojca i że jest to przywilej, który zdarza się jeden raz w ciągu całej jugi (ery). Bardzo rzadki przywilej.

          Pokrewieństwo rozciąga się także na nasze własne rodziny. Często się nad tym zastanawiam. Czytałem książkę, Sri Sathya Sai Anandamayi, wspomnienia wielbicielki i jej córki z dawnych lat (kiedy Swami był młody). Często przytacza się tam słowa Swamiego, że duchowe zasługi osiągnięte przez człowieka są zbierane przez rodzinę w ciągu siedmiu pokoleń. Kiedy to czytałem, pomyślałem o wierze obu moich babć, bardzo oddanych chrześcijanek. Wyobrażam sobie boskie przedstawienia i role w waszej rodzinie a także wzajemne oddziaływania, które kierowały zdarzeniami i powiązaniami, aby doprowadzić w tej doskonałej podróży do tego, że wylądowaliście u stóp Awatara naszych czasów. Ten czas, to ciało, to jest Boska Wola. Tak jak z Janakaramiahem, tak i z nami wszystkimi. Sai Ram.

Chris     z SatGuru tłum. J.R.

Anantapur – 17.10.2003

          Młodszy brat Swamiego R.V. Janaki Ramaiah (w wieku 76 lat) zmarł w Instytucie Wyższych Nauk Medycznych Sathya Sai w Puttaparthi w piątek rano. Odszedł o 10:10. Jego ciało pozostawało w szpitalu do 14:00 po południu, a później odwieziono je do jego domu w Puttapathi, aby ludzie mogli oddać mu hołd. Przychodziło tysiące ludzi z okolic, a także przyjaciele zmarłego. Jest wiadomo, że po śmierci młodszego brata Sai Baba wezwał syna Janaki Ramaiaha Ratnakara Raju do swego pokoju w Prasanthi Nilayam i rozmawiał z nim przez godzinę.

          Jako członek Sathya Sai Central Trust, instytucji, która zarządza wszystkimi instytucjami założonymi przez Sai Babę na świecie, Janaki Ramaiah odegrał ważną rolę we wszystkich programach rozwoju i pracach podejmowanych przez Trust. Był jak most pomiędzy lokalną społecznością a Prasanthi Nilayam.

          Ciało Janaki Ramaiaha zostało spalone wieczorem na brzegu rzeki Ćitrawati.

Deepak Arjandas Bharwan    z SatGuru tłum. J.R.

powrót do spisu treści numeru 17 - wrzesień-październik 2003

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.