Rozpoczęła się wasza
misja numer 14 - marzec-kwiecień 2003
Przed
dziesięciu laty po Polsce krążyło tłumaczone przeze mnie Przesłanie do prawdziwych wyznawców podpisane ‘Baba’, a
zaczerpnięte wówczas z wydawanego w Anglii przez nieodżałowaną Peggy Mason A Quarterly Magazine dedicated to Sathya
Sai Baba, No. 28 (Summer 1990). Znalazło się ono także w polskim Sai Ramie (1/1994) oraz pierwszym
numerze ŚM-
wtedy jeszcze noszącego tytuł Głos Serca
(1997). Ponieważ nigdy nie podano szczegółów o pochodzeniu tego przesłania,
wśród wielbicieli mogły zrodzić się uzasadnione wątpliwości co do jego
autentyczności. Takie wątpliwości pojawiały się też na świecie. Wiadomo jednak,
że ten niezwykły tekst sprezentował nam Charles Penn w swojej książce My Beloved (Mój ukochany) wydanej w 1981
r. w Prasanthi Nilayam. W 1999 r. na forum internetowej grupy dyskusyjnej
SaiNet (poprzednik obecnego SatGuru) Bon Giovanni napisał, że rok wcześniej
Faith, wdowa po Charlsie, poinformowała go iż niedawno z dwóch różnych źródeł dowiedziała
się, że Swami na audiencji potwierdził iż to On 'nadał' to przesłanie
Charlsowi. Może to częściowo tłumaczyć fakt, że nawet Śri Indulal Shah
przedstawiał je jako 'cytat' Swamiego. Podobno (donosił o tym w internecie
Chris Parnell) Swami pozwolił na odczytanie tegoż przesłania w swojej obecności
w czasie uroczystości 65 Urodzin. Poniżej przedstawiamy stosowny fragment
wspomnianej książki Penna (od str. 96) zawierający również pełną treść przesłania.
23 listopada
1979
Na stacji
podziemnej kolejki panował ruch. Pociągi cichutko wjeżdżały, a tłumy ludzi
wysiadały i wsiadały. Niecierpliwie czekałem i wypatrywałem kogoś wśród szybko
poruszającego się tłumu pod rozległym amerykańskim miastem. Wtedy zobaczyłem
Jego. Był ubrany w elegancki szary garnitur człowieka ze świata biznesu. Miał
krótko przycięte włosy. Podszedłem do Niego i wziąłem od Niego podróżną
walizkę. Nie zwracał na mnie uwagi, nawet na mnie nie spojrzał. Cały czas
wiedziałem, że był to Baba. Bardzo śpieszył się, by zdążyć na połączenie z
innym pociągiem na tym samym peronie. W kilka sekund wsiadł do wagonu, a ja bez
słowa szybko podałem Mu walizkę, drzwi zamknęły się i On odjechał.
Opisane tu wydarzenie ze snu pochodzi sprzed około siedmiu lat. W
czerwcu 1979r., w innym śnie, znalazłem
się naprzeciwko siedmiu wysokich mężczyzn o ciemnej karnacji. Wszyscy mieli
podobną posturę. Stali blisko siebie rzędem i każdy miał na sobie taki sam
garnitur, jak Baba na tamtej stacji. W jakiś sposób zostałem wyniesiony na
wysokość ich oczu. Wtedy oni wypowiedzieli chórem głośno słowa: „ROZPOCZĘŁA SIĘ
WASZA MISJA.”
Zagadkowa
treść tego snu przez kilka dni nie dawała mi spokoju. Wiedziałem wtedy, że oba
sny zostały celowo połączone ze sobą przez Babę. (Ciekawe, że mimo dzielących
je wielu lat, wspomnienia te były bardzo żywe i pełne w swoich szczegółach.)
Zastanawiałem się jakie będzie Jego następne posunięcie. Wkrótce nadeszło. O
godzinie 4:45 po południu w piątek, 3 sierpnia 1979 r. znajdowałem się w swoim
biurze w Los Angeles w Kalifornii. Za około piętnaście minut normalnie
wyszedłbym do domu. Ale wtedy nagle coś mi kazało pójść do własnego biura,
które znajdowało się w pobliżu. Szybko sięgnąłem po notatnik i przez następne
siedemnaście minut pisałem bez przerwy. Moje pióro przelało na papier
następujące przesłanie od Naszego Ukochanego Baby:
Rozpoczęła się wasza misja. Te słowa
kieruję do was, Moi wielbiciele. Każde z was w tym życiu ma unikalną i ważną
rolę do odegrania. Służyć mogą Mi tylko ci, których powołałem.
Misja Moja osiągnęła obecnie punkt w
czasie, kiedy każde z was ma pewną pracę do wykonania. Ta planeta ma swój cel w
wielkiej galaktyce, w której się znajduje. Cel ten ujawnia się teraz przed
naszymi oczami. Wzywam was, promieniejcie swoim wewnętrznym Bhakti [miłością], tak by jego niewidzialna moc
objęła wszystkich, którzy znajdą się w waszym zasięgu. Aby móc skutecznie
wypełniać swoje zadanie, bądźcie zawsze skupieni na Mnie. Użyczcie tę czystość
serca wewnątrz was wszystkim istotom ludzkim
i wszystkim żywym stworzeniom, a nie sięgajcie po owoce swojej pracy.
Ta część Mojej Misji dokonuje się w
absolutnej ciszy. Jesteście Moimi narzędziami, przez które wylewać się będzie
Moja Miłość. Bądźcie zawsze świadomi tego, że w chwili, gdy pozwalacie waszemu
ego zapanować nad sobą, Moja praca ustaje. Kiedy przezwyciężycie swoją
negatywną beztroskę, staniecie się ponownie Moim Źródłem.
Zwielokrotnienie się Mojej Miłości
będzie odczuwane na całym świecie. Przygotowałem was do tej pracy w czasie
wielu inkarnacji. Przyciągnąłem was do siebie. Zrobiłem wielkie kroki w Mojej
Misji na przestrzeni tych minionych inkarnacji. Moja praca jest nieustanna, a
zatem także wasza praca jest bez końca.
Wiedzcie, że jestem w takim samym
stopniu wewnątrz was, jak i na zewnątrz. Pozbądźcie się małostkowych spraw na
zawsze. Jesteście teraz MNĄ, a Ja WAMI. Nie ma różnicy. Mój Darśan [obecność] popłynie ode Mnie do was i
poprzez was. Możecie być nieświadomi tego stałego działania. Bądźcie zawsze czystego
serca i duszy, a ludzkość w czasie waszego życia skorzysta z waszych niepowtarzalnych
cech.
Inni również przyłączą się do Mnie w
realizacji tej Misji, gdy przyciągnę ich do siebie. Zbliża się czas, kiedy cała
ludzkość będzie żyła w harmonii. Ten czas nastanie tutaj wcześniej niż się
oczekuje. Zanim nadejdzie, bądźcie gotowi na wszystko, co jest konieczne, by
objawiać każdej żywej istocie prawdziwy cel istnienia. Nie jest on czymś, co
każdy może sobie wyobrazić. Nie jest on czymś, do czego można próbować dążyć.
Cel ten przechodzi ludzkie pojęcie. Mogę powiedzieć, że jego piękno jest
przewspaniałe, wykracza ponad wszystkie marzenia. Ja zaś, podczas gdy każde z
was będzie wykonywać swoją cichą pracę, przygarnę was do Mego Serca i odtąd
wzniosą się wasze dusze, a oczy wasze ujawnią Moją wewnętrzną Obecność.
Mówię to do wszystkich Moich
Wielbicieli ze Szczytu Góry Pana, gdzie wszystkie Wszechświaty stają się
jednym.
Wspierajcie Moją Pracę, Moi ukochani Bhaktowie [wielbiciele]. Wasz oddech poniesie woń
kwiecia Niebios. Wasz przykład będzie Anielski. Wasza radość będzie Moją Radością."
Dziś, po
latach, przesłanie to zdaje się być ciągle aktualne i jednakowo inspirujące,
gdyż Jego Misja (a więc i nasza) jeszcze trwa. W świetle ostatnich doniesień z
Prasanthi Nilayam (np. dyskurs Bhagawana z 16 marca b.r. – publikujemy na str.
8 – przyp. red.) możemy wręcz radośnie
spekulować, że Misja ta wchodzi teraz w decydującą fazę i naprawdę bliski jest
czas powszechnego Pokoju na świecie - Złoty Wiek.