Bajpasy
Phyllis
Krystal
(Zaczerpnięte z Sai Chandana wydanego z okazji 60 Urodzin
w 1985 r.)
Kilka lat temu, w pewnego rodzaju zamyśleniu, odniosłam
wrażenie, że w mym wewnętrznym widzeniu ukazał się Baba i skinął na mnie bym
podążyła za nim. Chętnie przystałam i wydawało się, że zostałam poprowadzona na
miejsce dogodne do obserwacji, skąd miałam otwarty widok na cały świat
usytuowany poniżej. Usłyszałam w głowie głos Baby mówiący: „Pokażę ci teraz prawdziwe bajpasy”. Byłam zaintrygowana tym
stwierdzeniem i zastanawiałam się co ono oznacza.
Wskazał następnie
w dół na ziemię, a mnie zaskoczył widok rozpostartego na jej tle zarysu
olbrzymiego ludzkiego serca. Baba przeszedł do wskazania na ludzkim ciele o
rozmiarach świata, że pozostało bardzo niewiele połączeń czy dróg wymiany
między ćakrą serca a pozostałymi
sześcioma centrami. Kiedy śledził kanały palcem, mogłam bardzo wyraźnie
zobaczyć, że przejścia były albo częściowo zablokowane, albo całkowicie
zamknięte. Było oczywiste, że na poziomie świata serce rzeczywiście jest
omijane, i że uniemożliwia to przepływ miłości z jej naturalnego źródła w sercu
tak, że jest ona zmuszona wyrażać się poprzez głowę, gardło, splot słoneczny,
lub pozostałe trzy niższe fizyczne centra, szczególnie to seksualne.
Przedstawienie
tej sytuacji w tak jasny i szokujący sposób było dla mnie czymś odkrywczym. Czy
współczucie, litość, afekt, uprzejmość i wszystkie inne subtelne, czułe cechy,
które tradycyjnie kojarzy się z miłością, mogą się wyrazić, kiedy serce jest
odcięte?
Baba wskazał
dalej, że w minionych epokach, kiedy mężczyźni okresowo zamykali swe serca,
tłumili współczucie i angażowali się w wojny i przemoc, które wyzwalały
przeciwne emocje nienawiści, większość kobiet kontynuowała odgrywanie swojej
roli wychowujących, współczujących, macierzyńskich i kochających członkiń społeczeństwa.
W ten sposób była utrzymywana ciągła równowaga, nawet w najciemniejszych
okresach historii.
Jednakże, początkowo silna i kochająca kobieta, jako śakti (boski żeński pierwiastek), w roli
matki i oddziałującego wychowawczo partnera swojego męża, ulegała stopniowej
degeneracji do nędznego służalstwa mężczyznom, co w konsekwencji sprowadziło ją
do roli podmiotu służącego do zaspokajania fizycznych żądz męża. Prawdziwa rola
kobiet została wypaczona, straciła swą pozytywną siłę w świecie, co doprowadziło
do utraty kontaktu z sercem. Takie okoliczności prowadzą także do rozbratu z
naturą i zastąpienia sił życiowych sztucznymi substytutami. Rezultatem jest
smutne bankructwo tego świata wyzutego z miłości, a zagraża mu nawet jeszcze
gorsze, o ile trend ten nie zostanie wkrótce odwrócony.
Baba dał mi
do zrozumienia, że w ostatnich latach kobiety, szczególnie na Zachodzie, w
końcu zbuntowały się przeciwko używaniu ich jako przedmiotów i traktowaniu jak
obywateli drugiej kategorii, zamiast cenić je na równi z mężczyznami. Kobiety
często pierwsze reagują na stan nierównowagi — tak w świecie, jak i swoim życiu
osobistym. Tak więc, kiedy ich naturalne funkcje uczuciowe zostają stłumione.
albo wypaczone, to właśnie one cierpią najbardziej z powodu braku miłości w
sobie i w innych.
Jednakże, w
swej walce o wyzwolenie z tego narastającego dylematu, błędnie postanowiły stać
się kopiami mężczyzn, ogłaszając że są równe pod każdym względem — często
popadając w absurdalne skrajności, by dowieść swych racji. Rezultatem ich dążeń
do wyzwolenia i równości były świadome decyzje wielu kobiet o blokadzie swoich
serc. W ten sposób odcięły, stłumiły lub zamroziły swe emocje w obawie, że uczucia
będą przeszkodą w konkurowaniu z mężczyznami.
Poprzez wiele
żywotów niewątpliwie inkarnowałyśmy się czasami jako mężczyźni, a innym razem
jako kobiety. Tym sposobem nauczyłyśmy się doświadczać odmian każdej z ról.
Karl Jung dał światu pojęcia „anima”,
oznaczające żeński aspekt w mężczyznach, i „animus”
dla męskich cech u kobiet. Baba stwierdza, że jest Śiwą-Śakti. Oznacza to, że jest na równi męski i żeński w
doskonałej równowadze, działając poprzez jedno ciało, które jest pełnią i całkowitością,
do której my wszyscy również zmierzamy. Jest zatem dość oczywiste, że
powinnyśmy starać się żyć pełnią naszej obecnej żeńskiej roli, w celu
zrównoważenia karmy z nią związanej, zamiast nalegania na powtórzenie
poprzedniej roli jako płci przeciwnej.
Baba wbił mi
do głowy, że kiedy w świecie pomija się serce, powstają rozliczne poważne
problemy. Przestępstwa i przemoc gwałtownie wzrastają; przeważa materializm,
którego skutkiem jest żądza i egoizm; zboczenia seksualne stają się bardziej
powszechne, a zatem akceptowane; wzrasta kazirodztwo i napastowanie nieletnich;
rozmaite nałogi, stosunki pozamałżeńskie i rozbite rodziny stają się powszechną
codziennością, by wspomnieć tylko kilka przykładów światowych plag obecnych czasów.
Z listy tej w
sposób oczywisty wynika, że brakującym składnikiem jest miłość, która jest - jak Baba podkreśla - podstawą na każdym
etapie życia. „Rozpoczynaj dzień z
miłością. Wypełnij dzień miłością. Kończ dzień z miłością.”
Wiedziałam z
absolutną pewnością, że ponury wgląd, jaki otrzymałam, był aż nadto prawdziwy,
mimo to byłam oszołomiona przez to wybitnie niepokojące doświadczenie. Często
myślałam o stanie świata, tak jak robią to wszyscy ludzie, którym nie jest on
obojętny. Lecz otrzymanie tego doświadczenia w stanie zadumy, kiedy byłam
całkiem otwarta, a więc w pełni podatna, oznaczało że otrzymałam inne,
poszerzone zrozumienie sytuacji poprzez intuicję pod ścisłym nadzorem i prowadzeniem
Baby.
Bardzo jasno zdałam sobie też
sprawę, że jedną z głównych przyczyn uciekania się młodych ludzi do zażywania
narkotyków jest chęć przytępienia wglądu w przygnębiający brak miłości i
wyraźnie beznadziejny stan świata, co bezpośrednio odbije się na ich
przyszłości. Oczywiście, stosowanie narkotyków czy jakichkolwiek innych środków
ucieczki nie jest wyjściem, ale co można zrobić dla załagodzenia tych wielkich
problemów?
„Co mam robić?” — wykrzyknęłam do
Baby. Jakby w odpowiedzi przyszło wspomnienie Jego częstych zapewnień, że w
minionych erach, kiedy świat bywał w poważnej nierównowadze, a ludzie odeszli
zbyt daleko od drogi prawości wytyczonej przez dawnych mędrców, pojawiał się Awatar.
W takich czasach, Bóg przyjmował ludzką postać, by wzmocnić wszystkich, którzy
tego chcieli boską miłością, która sama jest w stanie uzdrawiać chorobę i
zaspokajać głód nie tylko pokarmu dla ciała, ale i czystej miłości dla serca.
Baba wielokrotnie oświadczał, że głównym powodem Jego przyjścia na ten świat w
tym szczególnym czasie jest ponowne zapalenie lampy miłości, która została zgaszona
przez ludzkie przywiązanie do ciała i jego niezliczonych pragnień.
Ciągle
jeszcze żywo wspominam grupowe widzenie w lutym 1977 r., kiedy Baba wszedł
do pokoju pełnego niecierpliwie czekających wyznawców, drobiąc lekki krok i
podśpiewując wesoło refrenik „Who is Sai
Baba? He is love, love, love” (Kto to Sai Baba? To miłość, miłość, miłość).
„Ale co mamy robić?" — nalegałam.
Wyglądało na to, że odpowiedzią jest, iż kobiety tego świata powinny znaleźć
sposób powrotu do swego dawnego dziedzictwa przechowujących i ochraniających
dar miłości dla ludzkiej rasy. Muszą one być kanałami, przez które znowu z ich
serc Boska miłość mogłaby przepływać ku światu równoważąc - tradycyjnie
bardziej umysłowe i fizyczne - zaangażowanie mężczyzn w sprawy świeckie.
Kobiety powinny zaakceptować swoją rolę śakti
i uzupełniać mężczyzn, zamiast ich naśladować albo konkurować z nimi. Tylko wtedy
mogą być im równe, a obie płcie mogą się zespolić i pracować harmonijnie razem
zamiast współzawodniczyć jedna z drugą.
Poza dość niedawną skłonnością do
identyfikowania się z mężczyznami, kobiety zamknęły swoje serca także po to,
aby uniknąć zranienia, rozczarowania, wyśmiania bądź dla wielu innych powodów.
Ale Baba często oświadczał, że tylko ego może zostać zranione czy zatrwożone.
Bóg, który jest naszą prawdziwą tożsamością, jest odporny na odrzucenie i brak
miłości. Tak więc, bajpasy wzmacniają tylko ego i przeszkadzają ludziom
pamiętać, że ich prawdziwe dziedzictwo jest boskie.
Baba uczy
także, że ludzka miłość w większości jest samolubna i ograniczająca, w
przeciwieństwie do boskiej miłości, która jest bezinteresowna i ekspansywna,
podsuwając w ten sposób podpowiedź, co my wielbiciele możemy zrobić
indywidualnie i jako grupa dla załagodzenia nierównowagi w świecie wywołanej
przez blokady serca.
My, którzy
zostaliśmy tak pobłogosławieni przez świadomość Jego przyjścia w obecnych
czasach gwałtu, możemy prosić Go o uaktywnienie Jego aspektu w naszych sercach,
dzięki czemu moglibyśmy natchnąć nasze domy, miejsca pracy i każdą spotkaną
osobę Jego ekspansywną bezinteresowną miłością. Jej uzdrawiający prąd jest
jedyną siłą zdolną do ponownego włączenia światowego serca, a z nim także
naszych ludzkich serc, tak by miłość mogła znów płynąć na cały świat.
Chciałabym
podzielić się tym, jak nauczył mnie On uruchomienia tego procesu w życiu
codziennym. W marcu 1974 r. został porwany samolot, którym lecieliśmy z
mężem z Bombaju do Londynu. Wydało mi się, że słyszę głos Baby mówiący bym
przesłała miłość porywaczom. Byli tak groźni, że kompletnie nie byłam w stanie
tego uczynić. Zamiast tego, poprosiłam Babę telepatycznie, by zezwolił swej
miłości popłynąć do mnie, a ja z wdzięcznością skierowałabym ją ku nim.
Osiem lat
później, podczas prywatnego widzenia, z dr-em Bhagavantamem jako tłumaczem,
pierwsze słowa Baby brzmiały: „Jak to
było z porwaniem, pani Krystal?” Jego pytanie tak zbiło mnie z tropu, że
byłam pewna iż źle zrozumiałam i poprosiłam Go o powtórzenie pytania, co
posłusznie uczynił — słowo w słowo. Nie czekając jednak na odpowiedź, zwrócił
się do Bhagavantama i powiedział po angielsku - „Samolot był wypełniony Moją miłością.” Potem, zwracając się znów do mnie, dokończył - „Nieprawdaż, pani Krystal?” Byłam
niezmiernie wdzięczna, że po tylu latach otrzymałam Jego zapewnienie, iż nie
uroiłam sobie wówczas słyszenia jego wskazówek.
Owa sytuacja
była rzeczywiście rozpaczliwa, ale nie trzeba czekać na kryzys, by ten zmusił
nas do skierowania prośby do Baby, aby promieniował swoją miłością poprzez nas
w celu rozpraszania nienawiści i innych negatywnych uczuć na świecie.
Kobiety
mają ważną rolę do odegrania na scenie świata w tych krytycznych czasach. Baba
mówi jednakże, że są one obdarzone duchowymi aktywami bardziej hojnie niż
mężczyźni. Skutkiem tego, są one lepiej wyposażone do swej roli dawczyń miłości
w tym zgłodniałym miłości świecie.
Lecz nam
kobietom nie powiedzie się, jeśli będziemy próbowały stosować to, co Baba
nazywa kontraktową miłością. Odniesiemy sukces tylko wtedy, gdy — jak owe
pradawne gopi (pasterki) — pozwolimy
Babie tak wypełnić siebie Jego ekspansywną miłością, że natchniemy wszystko i
każdego, kogo spotkamy, jej uzdrawiającym balsamem, który jest jedynym lekarstwem
na blokady serca.
[The Heart By-pass z QM 23 (Spring 1989), 4-7 tłum. KMB; Toruń, grudzień
1993 r.]