Prasanthi Nilayam w
listopadzie 2002
20 listopada 2002r.
Do aśramu przybył prezydent Indii i
kilku ministrów z różnych stanów, by wziąć udział w święcie konwokacji
(wręczania dyplomów absolwentom Instytutu Sathya Sai) w dniu 22 listopada.
Zauważyłem zwiększoną ochronę
osobistości rządowych w postaci policjantów w mundurach i w uzbrojeniu.
Podczas porannego darśanu wszyscy
zajęli miejsca jak zwykle. Swami wszedł wolno przed godziną siódmą, zbierał
listy, zatrzymywał się i rozmawiał z kobietami. Przeszedł na werandę bez odwiedzania
strony męskiej. Indulah Shah – przewodniczący indyjskiej Organizacji Sathya Sai
– podążał za Swamim. Przyniesiono fotel i ustawiono go centralnie.
Na początku przemówił Art Ong Jumsai –
dyrektor Instytutu Sathya Sai. Przedstawił program różnych kursów tego
Instytutu. Następnie dyplomanci zaśpiewali pieśń, później studenci z Instytutu
z Tajlandii zaprezentowali tradycyjny taniec „Thai” z maskami na twarzach. Art
Ong Jumsai zawołał czterech studentów, którzy otrzymali z rąk Bhagawana dyplomy
ukończenia Instytutu Sathya Sai oraz wibhuti. Jeden z nich, który poruszał się
na wózku inwalidzkim, otrzymał owacje na stojąco. Wszyscy studenci – w liczbie
130 – mieli szarfy z napisem „Institute of Sathya Sai Education”. Studiowali w
Tajlandi, a pochodzili z różnych stron świata, takich jak: Afryka, Brazylia,
Australia i USA. Dyrektorzy Instytutów z poszczególnych krajów wyczytywali nazwiska
osób, które ukończyły te studia.
Po zakończeniu uroczystości Jumsai
poprosił Bhagawana Babę o wygłoszenie boskiego dyskursu. Przygotowano mównicę,
mikrofon i zapalono wszystkie lampy w portyku świątyni. Anil Kumar stanął gotowy
do tłumaczenia. Swami, który przemawiał tak słodko tego ranka, dawał przykłady
edukacji w myśl programu Educare. Powiedział m.in. „Edukacja jest dla Życia, a
nie dla ułatwienia sobie życia”.
Wieczorem
Swami przeszedł na werandę bardzo szybko i nadzorował rozdawanie sari dla dziewcząt,
które wczoraj śpiewały śloki. Później Swami w towarzystwie Indulaha Shaha i
któregoś z gości weszli na krótki czas do pokoju interview. Około godziny 15 Swami
zaczął odbierać listy od wielbicieli. Kiedy Jego ręce pełne były listów wrócił
na werandę. Obserwowałem jak żywo rozmawia z pewnym mężczyzną, który klęczał i
równie żywo odpowiadał. Cichy gwar powrócił na plac darśanowy. W pewnej chwili
mężczyźni ucichli i ktoś zapytał Swamiego, czy obejdzie stronę męską. Obserwowałem
zgromadzonych wielbicieli, niektórzy wychodzili na zewnątrz, inni gromadzili
się przy źródle wody, by się napić. Niektórzy studenci czytali, niektórzy
szeptali mantrę, inni dyskutowali w grupach. Niektórzy zamykali oczy i medytowali,
koncentrując się, by otrzymać wewnętrzny darśan Swamiego. Jest to bardzo silne
przeżycie.
Wyszedłem z placu na aleję wzdłuż
kantyny hinduskiej. Zauważyłem 50 worków ryżu przenoszonych do kantyny. Zbliżał
się wieczór. Plac darśanowy stale był pełen. Śpiewano bhadźany. Mały ptaszek
latał wokół stupy. Śpiewano arathi, przy którym Swami opuszcza plac i wraca do
Purnaćandry. Wiele osób wstało ze złożonymi rękoma. Swami odchodził i ginął w
mroku. Jego szata wydawała się być w kolorze ciemnej ochry. Wszyscy wstali w
ciszy kiedy Swami szedł po swej ścieżce do drzwi w Purnaćandrze.
Poszedłem do piekarni. Nie było
długiej kolejki. Usiadłem jedząc pizzę. Supermarket był zatłoczony. Minąłem
budynek North 9. Służby Seva Dal przygotowywały go dla gości. Jeszcze nie był
otwarty. Dalej przeszedłem koło North 8. Leżały tam oznaczenia dla
zagranicznych dyrektorów Instytutu Sathya Sai. Słodki zapach rozchodził się z
kantyny pendżabi. Pijalnia soków kokosowych była jasno oświetlona. Cóż za boska
dolina. Było przyjemnie chłodno.
Dalej przechodziłem koło budynków
North 3, 4 i 5 oraz obozu medycznego, który składał się z namiotu z kilkoma
gabinetami medycznymi i wozu do zabiegów chirurgicznych. Widziałem wiele służb
medycznych.
Koło bloków North 2 i 1 widziałem
tłumy siedzące na trawie, rozmawiające w różnych językach. Tu mieści się punkt
koordynacyjny służb Seva Dal. Poczta była jasno oświetlona. Wiele ludzi telefonowało.
Dalej minąłem budynek Shanthi Bhavan i rezydencję ważnych osobistości. Kobiety
ze stanu Anantapur siedziały przy biurze meldunkowym czekając na wejście.
Wiele kobiet odprawiało nabożeństwo
wokół świątyni Gajatri. Wzdłuż mojej drogi roiło się od tłumów. Całe rodziny
siedziały na ziemi, mijałem kobiety w hinduskich strojach, mężczyzn w bieli
siedzących na kamieniach, służby Seva Dal rejestrujące przyjezdnych.
Koło domu ważnych osobistości minąłem
policyjne samochody oraz umundurowanych i uzbrojonych strażników. Wielu dygnitarzy
i funkcjonariuszy przybyło tu na darśan Baby. Budynek Shanti Bhavan jest biurem
meldunkowym dla ważnych osobistości. Przybył już prezydent Indii, by wziąć
udział w uroczystym dniu Konwokacji, która odbędzie się jutro 22 listopada
(rozdanie dyplomów Instytutu Sathya Sai).
We wnętrzu budynku Shanti Bhavan widziałem
rozmawiające służby Seva Dal. Przechodząc koło bloku South 3 widziałem zamkniętą
kantynę zachodnią. Wyznawcy cierpliwie czekali na jej otwarcie w długich
kolejkach. Między kioskami z napojami ustawiono stoisko z kalendarzami na rok
2003.
Idąc wzdłuż alei kantyny hinduskiej,
między blokami West 5 i 6, zauważyłem stoisko z książkami. Niektóre stoły
zawierały książki angielskojęzyczne, a niektóre w innych językach. Można było zaprenumerować
miesięcznik „Sanathana Sarathi”. Na jednym stoisku były kasety wideo i magnetofonowe.
Widziałem
wielu ludzi chodzących, siedzących, stojących w kolejkach. Spotkałem dwa wozy
policyjne. Czułem atmosferę pokoju, błogosławieństwa, najwyższego skupienia i
kontrolowania energii tłumów przez organizatorów.
21 listopada
2002r.
Wielki tłum, wielu policjantów, długa
kolejka na darśan. Swami wszedł na plac darśanowy o godzinie 7:05 i przeszedł
wzdłuż strony żeńskiej, a później zatrzymał się wśród studentów i rozmawiał z
nimi. Swami zatrzymał się wśród uczniów szkoły podstawowej i śpiewał z nimi. Na
werandzie Swami odwrócił się i klepnął siedzącego tam mężczyznę. Następnie
kazał przynieść kilka toreb. Przez pół godziny zbierał listy, rozmawiał z
służbami i z gośćmi z zamorskich krajów z Organizacji Sathya Sai. Zaprosił
kilka osób z werandy na interview.
Popołudnie
było bardzo gorące. Wiele osób ze służby Seva Dal pracowało na zewnątrz placu
darśanowego przy kierowaniu gości do odpowiednich biur. Na darśanie miałem dobry
widok na środek placu. Widziałem jak Swami idzie wolno po dywanie, zatrzymując
się i rozmawiając. Raz odwrócił się szybko i gestykulując rozmawiał z kobietą.
Wrócił na werandę i wszedł do pokoju interview. Około godziny 17 plac darśanowy
był stale pełen. Śpiewano bhadźany. Swami zawołał Anila Kumara, który głośno
przez mikrofon powiedział: „Specjalne ogłoszenie! Uroczystość Konwokacji rozpocznie
się jutro o godzinie 15. Drugie ogłoszenie: uroczystość odbędzie się w
obecności prezydenta Indii.” Swami stał obok Kumara z rękoma założonymi do
tyłu. Zgromadzony tłum zaczął bić brawa. Gdy Anil Kumar zakończył, rozległa się
muzyka fletów. Swami przeszedł na werandę, aby zapytać czy zgromadzeni dobrze
usłyszeli ogłoszenie. Posłał jednego ze studentów do pokoju interview. Student
przyniósł jakiś szal czy materiał na swoich rękach. Swami odesłał go z
powrotem, ponieważ nie przyniósł tego co powinien. Swami posłał do pokoju swego
asystenta, by przynieśli to co należało. Były to prezenty dla służb. Swami rozmawiał
ze zgromadzonymi i przez krótki czas z Anilem Kumarem. Mantra Om zapowiedziała
bhadźany. Swami wszedł do świątyni. Plac darśanowy był wypełniony po brzegi.
Odchodząc Swami rozmawiał z kilkoma kobietami. Zachodzące słońce rzucało
ostatnie promienie, kiedy Swami opuszczał plac.
22 listopada 2002r. - Dzień Konwokacji (Zgromadzenia)
Organizacja porannego darśanu była
zapięta na ostatni guzik. Wyznawcy przechodzili korytarzami ustawionymi z służb
Seva Dal. Nowoprzybywający byli kierowani do biur meldunkowych. Specjalne służby
strzegły prezydenta Indii. Plac darśanowy był cały wypełniony wielbicielami.
Dostałem miejsce z tyłu. Centralnie umieszczono napis: „21st
Convocation”. Służby Seva Dal wskazywały miejsca do siedzenia dla wyznawców.
Swami nadszedł przed godziną 7. Szedł wolno stroną żeńska i przez sektor
studentów doszedł do werandy. Czułem pulsującą energię Swamiego wokół mnie.
Podniósł rękę i błogosławił zebranym. Zawrócił w stronę werandy, biorąc listy i
rozmawiając z ludźmi. Spędził tak wiele czasu rozmawiając z siedzącymi na werandzie.
Doszedł do krańca werandy i rozmawiał z mężczyzną, który siedział na krześle.
Później obserwował tłumy zebranych. Mogłem zauważyć aśramowego inspektora
policji Venkata Reddy, który wprowadzał mężczyznę w mundurze na –werandę. Cisza
została zakłócona lekkim gwarem nowoprzybywających. Domyśliłem się, że
przyjechał prezydent Indii.
Nieco później Swami otworzył pokój
interview i tłumy przerzedziły się. Przesunąłem się do przodu. Swami
wrócił i służby ponownie kazały nam
siadać. Większość gości z werandy wstała i zaczęła rozmawiać ignorując obecność
Swamiego. Obserwowałem z bliska Swamiego. Zaczął łagodnie rozmawiać z ludźmi na
werandzie, słuchać ich, odpowiadać na pytania. Wydał mi się dobrą Matką Sai,
dbającą o wszystkie swoje dzieci na swój jedyny w swoim rodzaju sposób.
Swami zawołał kilku studentów, by
przynieśli kalendarze na rok 2003 i rozdali zgromadzonym. Przyniesiono wielkie
pudła. Wszyscy dostawaliśmy kalendarze na ścianę. Mężczyzna na krześle cieszył
się największą uwagą Swamiego.
Zauważyłem, że prezydent wrócił ze
śniadania. Towarzyszyło mu troje wojskowych w mundurach marynarki podwodnej, lotnictwa
i wojsk lądowych. Wszyscy wyznawcy wstali i zaczęli klaskać, kiedy prezydent
szedł w stronę Mandiru. Fotoreporterzy robili zdjęcia prezydentowi i wszystkim
zgromadzonym. Popatrzyłem na werandę – Swami stale rozmawiał z jednym z
wyznawców, poświęcając mu całą uwagę, tak jak Matka Sai.
Darśan popołudniowy
Plac
darśanowy zapełnił się o godzinie 14, po czym wszystkie bramy zamknięto. Na
zewnątrz po stronie wschodniej wyznawcy stali na ulicy. Służby bezpieczeństwa
dbały o porządek. Zespół muzyczny Instytutu Sathya Sai czekał na przyjście
Swamiego. Drzwi purnaćandry otworzyły się i ujrzałem mnóstwo błyskających
fleszy aparatów fotograficznych. Prezydent Indii wychodził razem ze Swamim.
Dygnitarze, goście w garniturach wychodzili w szeregu z purnaćandry, a zespół
muzyczny prowadził ich. Swami szedł z tyłu, a za Nim podążali profesorowie
Instytutu Wyższych Nauk Śri Sathya Sai. Wyglądało to na powolną defiladę. Swami
był ubrany w pomarańczową szatę.
Od rana obserwowałem wielu gości z
mediów z kamerami i aparatami fotograficznymi. Hol darśanowy był udekorowany
ładnie i z prostotą. Centralne miejsce zajmowało logo Instytutu. Wicekanclerz
S.V. Giri poprosił Swamiego, aby ogłosił otwarcie konwokacji. Swami zrobił to
po angielsku przy aplauzie zebranych.
Cała weranda była zajęta krzesłami dla
personelu Instytutu i dygnitarzy: dwa rzędy krzeseł i trzy wyściełane czerwonym
welwetem fotele za stołem. Z przodu stołu umieszczono połyskujące logo
Instytutu.
Była to bardzo przyjemna prezentacja.
Prezydent stał obok Swamiego i nazywał Go „Swamidżi”. Po przemówieniu
prezydenta Swami powiedział, że jest bardzo szczęśliwy, gdyż jest tu prezydent
Indii. Mikrofon dla Swamiego usytuowano między stołem, przy którym siedzieli
goście a Anilem Kumarem, który był gotów do tłumaczenia dyskursu Swamiego.
Podczas wygłaszania dyskursu z okazji konwokacji Swami wtrącał kilka razy po
angielsku – „Truth is God” (Prawda
jest Bogiem). Po dyskursie zaśpiewano hymn narodowy i zespół muzyczny wyprowadził
procesję z Bhagawanem i wszystkimi ważnymi osobistościami na zewnątrz placu
darśanowego do purnaćandry.
Brama aśramowa została zamknięta o
godzinie 22. Policja kierowała spóźnionych gości w stronę Gokulam lub w
przeciwną do State Bank. Ruch uliczny poza aśramem był kontrolowany przez
służby policyjne, które również strzegły bezpieczeństwa. W aśramie trudno było
dostrzec wolne, niewykorzystane miejsce.
23 listopada 2002r.- Urodziny Swamiego
Plac darśanowy był kompletnie
wypełniony. Po stronie wschodniej poza placem wyznawcy siedzieli na ziemi. W
pobliżu świątyni Ganeśy siedział tłum wyznawców ogrodzony służbami Seva Dal.
Możliwe, że czekali na umieszczenie ich w sektorze wschodniego Prasanthi na zewnątrz
placu darśanowego. Swami wszedł na plac przed godziną 7 w swojej pomarańczowej
szacie. Grał zespół muzyczny Instytutu Wyższych Nauk Śri Sathya Sai. Swami
wygłosił urodzinowy dyskurs, po czym rozdawano poczęstunek – prasadam. Tłumy
były wszędzie, wokół starego centrum zakupów, na dachach, przy pomniku Ganeśy,
wszędzie! Pełno ludzi spacerowało wokół stupy. Służby Seva Dal rozdawały
prasadam poza placem darśanowym. Poranek był raczej chłodny. Z południowego
Prasanthi mogłem widzieć tylko maly pomarańczowy punkcik szaty Swamiego – Pana
Kosmosu na placu darśanowym. Spacerował wśród studentów, po czym wrócił na
werandę. Widziałem jak Swami rozdawał prezenty dla studentów i uczniów szkoły
podstawowej. Ogłoszono, że o godzinie 17 w Sai Kulwant Hall wystąpi z zespołem
muzycznym Dana Gillespie.
Darśan popołudniowy - 23 listopada 2002r.
Czekałem we wschodniej części
Prasanthi poza placem darśanowym. Widziałem Swamiego jak wychodzi od siebie z
pokoju i idzie do świątyni w swojej świetlistej szacie. Jego chód był powolny,
ale pewny. Jego obecność napawała błogosławieństwem i boskością. Wróciłem
wieczorem, by stać naprzeciwko ściany wschodniego Prasanthi. Stojąc tam
widziałem dobrze Swamiego, który siedział w swoim obrotowym fotelu. Wydawało
się, że Jego postać świeci, a włosy gęste i czarne kontrastują ze światłem.
Odpoczywał odprężony i od czasu do czasu okręcał się na fotelu i uśmiechał się.
Zostały zapalone wszystkie światła w holu rozpraszając ciemności. Dana Gillespie
stanęła na środku i zaczęła śpiewać. Swami siedział na swoim fotelu. Czasami
obracał fotel przyglądając się twarzom wyznawców i słuchał wspaniałego śpiewu
Dany.
Dana Gilespie
ma wspaniały głos i równie wspaniałe pieśni. Śpiewała jedną piosenkę z tłumem
klaszczącym w dłonie „Oh, Happy Birthday
to you Sai Baba” po angielsku. Jakby to powiedzieć? Było to tak pełne
radości, oddania, boskości, gigantycznej miłości i głośnego aplauzu. Co za
talent! Dana zakończyła swój występ nową piosenką. Swami dał znak do arathi.
Podszedł Bhat wraz z innymi. Wszyscy śpiewaliśmy arathi Temu, który jest Anatha
Natha, Panem Panów a On powoli skierował się do swojego pokoju. Tak zakończyły
się uroczystości urodzinowe w Prasanthi Nilayam.
Sai Ram
z
zatłoczonego Prasanthi Nilayam - Chris Parnell
Z SatGuru skróty
i tłum. E.G.
23 listopada 2002r.
Sai Ram!
Na Urodziny Swamiego
w tym roku przybyły GIGANTYCZNE tłumy. Wszystko było zapełnione do ranka 22
listopada. Tysiące tysięcy pobrzmiewało w swoich językach. Byłam we wschodniej
części Prasanthi i wszystko było totalnie wypełnione w dniu 22 wieczorem i 23
rano. Ale już dziś 24-go plac darśanowy jest tylko do połowy zapełniony.
Swami dawał dyskursy 19-go, 20-go, 22-go i
23-go. Teraz jest NAPRAWDĘ zimno! Brrrrrr!
Z miłością Divya
Z SatGuru tłum. E.G.