Pan
rzekł, że ten czas z pewnością nadejdzie. Musi więc nadejść. I tak się stanie.
Jego Złoty Wiek szybko nabiera kształtu. Mimo dziesiątków lat obecności Sai,
która ma znaczący wpływ na podtrzymanie wiary, stary nawyk lęku, gromadzony
przez niezliczone wcielenia, zasiał w nas ziarna wątpliwości. Czy ów nowy czas
naprawdę nastanie? W jaki sposób się to dokona? Czy mam odegrać jakąś rolę w
tym procesie? Jeśli tak, to od czego zacząć? Co mam robić? Jak mam się stać instrumentem
Boga w tak epokowych wydarzeniach?
Prasanthi
Nilayam dawniej i dziś
Znacznie
łatwiej uczestniczyć w obrzędach i pielgrzymkach, medytować i śpiewać bhadźany (skądinąd są to praktyki
wartościowe) niż podjąć się trudnego zadania jakim jest rygorystyczne wcielanie
w życie nauk Baby na co dzień. Jeżeli tak czynimy, znaczy to, że uchwyciliśmy
prawdziwe znaczenie duchowości i wykorzystujemy podarowany przez Niego czas dla
pożytku innych, czym sprawiamy Mu radość. Służba polegająca na mieleniu
językiem jest łatwa i rozpowszechniona. Przepaść jaka dzieli słowa od nauk
wprowadzonych w czyn nazbyt często wydaje się zbyt szeroka do przekroczenia.
Słowa Bhagawana są proste i jasne, a Jego przesłanie kompletne. Mimo iż podane
w łagodnej formie, stanowi ogromne wyzwanie, wielbiciele zaś w większości go
nie podejmują. A jednak to się wreszcie stanie, bo taka jest Jego Wola. Mamy odsunąć
na bok pytania i wątpliwości i poświęcić się Jego Boskiej Misji. Jest tyle
pracy, że z nawiązką wystarczy dla każdego z nas.
Na
przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych Prasanthi Nilayam było
maleńką wioską, do której trudno było dojechać. Drogi i wyposażenie aśramu utrzymywano na minimalnym
poziomie. Mandir był bardzo mały. Nieliczni poszukujący na duchowej ścieżce
(ci, którzy mieli to wyjątkowe szczęście, że Baba przywiódł ich do Swojej
Obecności) mieli łatwy dostęp do Swamiego i mogli doświadczać Jego niewyobrażalnych
cudów. Wszyscy mieli swój udział w Jego miłości, błogości i cudach. Było to tak
piękne, że niemal zakrawało na coś nierzeczywistego. Nie dało się zaprzeczyć
owemu świętemu doświadczeniu transcendencji. Mimo to znaleźli się tacy, którym
niezwykle trudno było uwierzyć słowom Swamiego, gdy mówił co się wydarzy w tej
małej wiosce w nadchodzących latach. Niełatwo było sobie wyobrazić, że to
odległe miejsce wypełnią wielbiciele ze wszystkich części globu i że stanie się
ono duchową stolicą świata. Niewyobrażalne wydawało się i to, że trudno będzie
dojrzeć Bhagawana, że z czasem będzie On tylko migającym w oddali pomarańczowym
punkcikiem. Wydawało się, że coś takiego nie może się wydarzyć na równie
niedostępnym obszarze, leżącym z dala od miejskiej cywilizacji. Byli tacy,
którzy wątpili, iż to nadejdzie. Cuda, owszem. Czysta miłość, jak najbardziej.
Ale serce tego świata? To już było zbyt wiele, żeby uwierzyć. Lecz On
powiedział, że to się stanie. I stało się.
Zdumiewające
zmiany ostatniej dekady
Wielu jest takich, którym
zaakceptowanie faktu, iż ziemia przechodzi proces transformacji w Złoty Wiek,
wydaje się niemożliwością. To nazbyt wiele. Wystarczy poczytać gazety,
pooglądać telewizję lub doświadczyć powszechnego na pozór egoizmu, by uznać, że
mówienie o Złotym Wieku to wprawdzie piękna, lecz niemożliwa do zrealizowania
mrzonka. A jednak On powiedział, że ten czas nadejdzie. I tak się stanie, a my
możemy być częścią całego planu, jeśli dokonamy takiego wyboru.
Będąc
w samym środku zamieszania i zmian trudno dostrzec szerszą perspektywę. Stanie
się ona bardziej widoczna w miarę upływu lat, a my wprost nie będziemy mogli
się nadziwić, jak mogliśmy przeoczyć tak wiele jawnych znaków. Kiedy uczyłem
się o Rewolucji Francuskiej, trudno mi było pojąć jakim cudem klasy rządzące
nie dostrzegły narastającego wokół nich niebezpieczeństwa. Nawet pisma wielkich
myślicieli tamtych czasów przeszły niezauważone. Całkowicie pochłonięci sobą
arystokraci nie dostrzegali żadnej możliwości zmiany. A potem wybuchła
rewolucja i zgilotynowano wiele znaczących osobistości, burząc cały porządek
ówczesnego społeczeństwa, opartego na egoizmie i wyzysku.
I
my, wkraczający w XXI wiek mamy skłonność do niezauważania niewyobrażalnych
zmian, jakie dokonały się w ostatniej dekadzie – wydarzeń, które jeszcze kilka
lat wcześniej były nie do pomyślenia. Zmiany te zwiastują nowe czasy, szybko
kształtującą się nową świadomość. Nigdy wcześniej w historii ludzkości nie
wydarzyło się tak wiele w tak krótkim czasie. Nigdy przedtem nie obserwowano
równie błyskawicznej komunikacji jak obecnie, gdy rewolucja w dziedzinie
informacji kształtuje nowy świat. O każdym ważnym wydarzeniu na świecie
jednocześnie dowiadują się miliardy telewidzów. Nadejdzie taki dzień, gdy darśany i dyskursy Bhagawana Baby będą
wznosić na wyższy poziom, kierować i inspirować miliardy mieszkańców tej
planety, w miarę jak zaczniemy podzielać Jego doświadczenie jedności i takie
cele jak harmonia, czystość i boskość. Nigdy przedtem nie mieliśmy dostępu do
równie bezprecedensowych szans i wyzwań jak dzisiaj, gdy łączymy się w jedną,
globalną społeczność. Czyż kto inny niż Sai był w stanie przewidzieć zdumiewające
przemiany jakie miały miejsce w ostatniej dekadzie? Oto kilka najbardziej
oczywistych: upadek komunizmu w Związku Radzieckim i Europie Wschodniej oraz
reformy gospodarcze i wolne wybory w większości krajów dawnego Bloku
Wschodniego; upadek Muru Berlińskiego i zjednoczenie Niemiec; kres apartheidu w
Południowej Afryce; głębokie reformy w Ameryce Łacińskiej.
Kochaj
wszystkich, wszystkim służ
W dwudziestym pierwszym wieku stajemy
przed problemami związanymi z wirem przemian społecznych. Nadzieję budzi fakt,
iż wzajemna zależność ekonomiczna krajów może stać się motorem dla pokoju i
dobrobytu w przyszłości. „Kochajcie wszystkich,” mówi nam Bhagawan. Jak
niezwykle łatwo, słusznie i pociągająco
to brzmi. Z doświadczenia jednak wiemy, że nasi bliźni rzadko dają się kochać
bez zastrzeżeń. Oprócz tego często zastanawiamy się czy i nas samych tak łatwo
kochać. Jezus, podobnie jak Sai, głosił odkupienie życia poprzez miłość. Bóg
obecny w naszych czasach użycza nam przykładu oraz środków i sposobów na
pokochanie współbraci. Mimo iż możemy być niezadowoleni z tego, że niektórzy z
naszych bliźnich są tacy jacy są, On pokazuje nam jak ich pokochać, a naszym
obowiązkiem jest wcielanie w życie Jego nauk. Musimy przynajmniej trzymać się z
dala od trudnych ludzi i schodzić im z drogi, nie czyniąc im krzywdy. Lecz tak
naprawdę trzeba robić o wiele więcej.
W
swojej książce The Ultimate Experience Phyllis
Krystal opowiada o tym, jak znalazła się w samolocie porwanym przez dwóch
mężczyzn, którzy zalali podłogę alkoholem przygotowując się do podpalenia. W
powietrzu czuło się nadciągającą katastrofę. „Usłyszałam w głowie Jego głos,
który polecił mi, żebym posłała porywaczom miłość,” - pisze Krystal - „odpowiedziałam
więc, że jeśli ją na mnie wyleje, skieruję jej strumień w ich stronę.” Swami
nie uczynił nic więcej ponad to, mówiąc potem, że samolot został ocalony, ponieważ
wypełniła go Jego miłość.
On
nas słyszy. Jest zawsze z nami i nie zawiedzie nas. Musimy świadomie robić
użytek z Jego Obecności i prosić! Proś Pana, by codziennie zrobił dla ciebie
to, czego sam jeszcze zrobić nie możesz. Możemy na przykład modlić się tak:
„Panie, proszę udziel mi pomocy i za moim pośrednictwem prześlij miłość tym
ludziom, bo sam nie dam sobie rady.” W miarę jak miliony ludzi na całym świecie
zaczną wykorzystywać Jego nieskończoną moc, dokona się przemiana. Coraz więcej
ludzi będzie otaczała Jego miłość. Wielbiciele z niektórych krajów, np. z
Rosji, Chorwacji, Irlandii i innych, posyłają w świat Jego miłość zawsze o tym
samym czasie, w wybrany dzień tygodnia. Wszyscy możemy to robić, sprawiając by
owa wszechogarniająca miłość swobodnie płynęła w każdym miejscu na ziemi. Niech każdy z nas pamięta, by codziennie prosić Go
o pomoc. To, co wydarzyło się na pokładzie jednego, porwanego samolotu, może
się dokonać na całej kuli ziemskiej. Czas, abyśmy wszyscy zaczęli tak czynić.
„Służcie
wszystkim,” mówi nam Bhagawan i niewiarygodne dzieło dokonuje się w Indiach
oraz w wielu innych krajach świata. „Ręce, które służą, są świętsze od modlących
się warg,” przypomina wszystkim Baba. Współczucie oznacza działanie na rzecz
ulżenia w cierpieniu. Współczujące słowo nie wystarczy. Sedno tkwi w jakości
działania. Służebne działania na rzecz społeczności lokalnych niewątpliwie
zwiększają swój zasięg, często jednak wykonujemy je w sposób rutynowy i
mechaniczny. Jeśli nie odczuwamy pokory, nasze działanie nie jest służbą.
Powinniśmy zawsze mieć na uwadze wskazówki Swamiego i wyjątkowości Sewy Sai.
Zanim
zabierzecie się do działania, przypomnijcie sobie słowa Pana: „Wyjątkowość
Organizacji Sewa Sai polega na tym, że uważa ona sewę za formę służenia
Boskości, która mieszka w każdym człowieku.
Szczęśliwość zrodzona z takiego służenia jest nieporównywalna z niczym innym.
Jest doświadczeniem duchowym.” Po cichu powtarzaj Imię Boga i nie martw się o
wyniki. One bowiem w całości należą do Niego.
Pokażcie prawdziwe znaczenie służby na
swoim przykładzie
Młodzież jest
podstawowym elementem przemian w społeczeństwie. Swami powiedział: „Musicie
zachęcić młodzież do działania w organizacji służebnej”. Obecnie większość
działań młodych ludzi ogniskuje się wokół utartych schematów takich jak bhadźany, kółka studyjne i służba. To
powinno się zmienić. Najważniejsze jest dotarcie do ich społeczności lokalnych
i bycie dobrymi liderami, wzorami do naśladowania, odsuwając drobne, osobiste
niesnaski. Są już tacy, którzy w ten sposób postępują, a ich pracę powinno się
wszędzie naśladować, bo robi ogromne wrażenie. Jeśli nowi członkowie
organizacji widzą przykład służby wykonywanej przez rówieśników z miłością i
oddaniem, sami nabierają chęci, by służyć i mieć swój udział w dobrej pracy i
dobrym towarzystwie.
Ważną
częścią programu winno być pilne uczenie się Wartości Ludzkich i zaangażowane
nauczanie o nich, a także szkolenie liderów. W kilku krajach poczyniono milowe
kroki w obszarze WWL, lecz znaczący postęp w tej dziedzinie dopiero nadejdzie.
Powinien to być główny cel młodzieży. Swami udziela wskazówek odnośnie tego,
jak szerzyć Jego przesłanie wśród rówieśników: „Niech każde z was nauczy stu
innych, a Moje przesłanie rozwinie się i pomnoży.” „Niech wasza służba rozpali
w wyobraźni ludzi świadomość własnego odkupienia.”
Niechaj
ciężka praca przemówi językiem oddania i to już od teraz. Nadszedł czas, by
każdy z nas zatroszczył się o ten świat, zabrał się do pracy i dzielił się
miłością Sai z innymi. To Jego łaska dla nas.
Z
niezłomnym oddaniem nowe pokolenie Sai,
Będzie
służyć w jedności aż Jego Misja się dokona.
Wezwanie Bhagawana do zaangażowania jest donośne
O, wojownicy serca, ogłoście, że nadchodzi Jego złoty
czas.
Z
Sanathana Sarathi tłum. Joanna Gołyś