Jeszcze
jedno cudowne uzdrowienie
Swami
często mówi, że boskość tkwi w całym Jego stworzeniu. Aby urzeczywistnić ten
zamieszkujący w nas boski pierwiastek, powinniśmy spontanicznie podejmować
służbę dla ludzkości. Taka służba staje się najwyższą formą oddawania czci
Bogu. „Ręce, które pomagają są świętsze niż modlące się usta.” Jest to często
powtarzana przez Swamiego rada. Następnie zaleca nam zaufanie. Bowiem kiedy
zaangażujemy się zgodnie z Jego radą w działania służebne, On zatroszczy się o
wszystkie nasze zmartwienia, sprawy i pomyślność.
Kiedy ktoś czuje się zadowolony i
uszczęśliwiony dzięki naszym oddanym sewakom, Swami również jest zadowolony.
Jeśli jest się wielbicielem Swamiego jakie więcej, poza uszczęśliwianiem Go,
można mieć dążenia? Kiedy Swami jest szczęśliwy, całe stworzenie jest
szczęśliwe i łaska automatycznie się zwiększa. Bezinteresowna służba przyciąga
do nas Swamiego w chwili kryzysu, czy w potrzebie nawet bez wzywania i modlitw.
Doświadczyło tego wielu wielbicieli i taki przypadek opisuję poniżej.
Pan
Balaji jest wolontariuszem sewa dal w T’Nagar Samithi w Madrasie. Jego ojciec,
matka, brat i żona są bardzo oddani Swamiemu i aktywnie pracują uczestnicząc w
różnych służebnych działaniach. Są także żarliwymi wyznawcami Pana Ajjappa (Ayyappa)*.
Każdego roku ojciec i syn podejmują pielgrzymkę do Sabari Hills. Pewnego dnia
poszedłem do ich kupionego ostatnio mieszkania, aby porozmawiać o sprawach Organizacji.
W domu byli tylko Balaji i jego żona. Kiedy zapytałem o jego matkę i ojca,
dowiedziałem się, że matka leży w szpitalu. Cierpiała na pewne niedomagania
żołądka. Mimo troskliwej opieki lekarzy, konsultacji i leczenia nie było
poprawy i jej stan ciągle się pogarszał, aż byli zmuszeni odwieźć ją do szpitala.
Zanim stamtąd wyszedłem powiedziałem memu
przyjacielowi, aby się nie martwił, ponieważ Swami zatroszczy się o jego matkę.
Podczas następnych tygodni nie widziałem się z nim i miałem nadzieję, że jego
matka wyzdrowieje. Ucieszyłem się, kiedy spotkałem go znowu na cotygodniowych
bhadźanach. Kiedy wszyscy wyszli zapytałem Balaji’ego co u jego matki.
Odpowiedział, że dzięki łasce Swamiego wróciła do domu i przez następne
piętnaście minut tłumaczył mi jak to łaska Swamiego wróciła życie jego matce.
Po
przewiezieniu do szpitala była ona pod ciągłą opieką lekarzy, lecz nie
reagowała na żadne lekarstwa. Fakt, że poważnie chorowała na cukrzycę
komplikował sprawę. Z dnia na dzień coraz bardziej słabła. Liczne badania nie
ujawniały żadnej wskazówki, ani przyczyny jej obecnego złego staniu zdrowia.
Pod koniec tygodnia zapadła w śpiączkę. Była bardzo słaba, a puls zaczął
ustawać. Jej stan był krytyczny. Pewnego wieczora lekarze oznajmili, że może
nie przetrwać nocy. W międzyczasie podejmowali wysiłki, aby ustalić powód i
zdiagnozować jej chorobę. Pewnego dnia podczas rozmowy z Balaji, lekarze dowiedzieli
się, że naprzeciw ich domu znajduje się uboga dzielnica. Po tej informacji
zainteresowali się lokalnymi warunkami i otoczeniem i okazało się, że w pobliżu
ich miejsca zamieszkania wałęsały się świnie. Dla pewności pobrali krew pacjentki
i przesłali do analizy weterynaryjnej. Ich obawy się potwierdziły.
Prawdopodobnie postawiła stopę na odchodach świni i zaraziła się zwierzęcym
wirusem. Sprawę dodatkowo skomplikowała cukrzyca, na którą chorowała.
Na nieszczęście, kiedy nadeszły wyniki
badania weterynaryjnego było za późno na jakiekolwiek leczenie. Matka Balaji
gasła i lekarze porzucili nadzieję. Wszyscy członkowie rodziny zebrali się w
szpitalu i mogli teraz zrobić tylko jedno. Powierzyli matkę Jemu. Tak więc zaczęli
modlić się z żarliwym oddaniem i modlili się całą noc.
Następnego dnia sytuacja przybrała
zaskakujący obrót. Kiedy lekarze przyszli na oddział na rutynowy obchód nie
spodziewali się zastać pacjentki przy życiu. To co zobaczyli było dla nich
wprost niewiarygodne. Matka Balaji nie tylko siedziała na łóżku, ale gawędziła
z członkami rodziny. Pełno było żartów i śmiechu. Jak to się mogło stać!
Lekarze znaleźli małą fotografię Bhagawana Baby na jej stoliku. Patrzyli na tę
fotografię i dziwili się. W końcu musieli przyznać, że nie ma medycznego
wytłumaczenia w jaki sposób pacjentka mogła podnieść się z beznadziejnego
stanu, w którym znajdowała się w nocy. Być może boskie miłosierdzie uczyniło to
możliwym; albo też, była to łaska Sai Baby, którego fotografia stała na stole i
który poprzez nią ochraniał matkę Balaji.
„Nie mogliśmy zrobić nic, aby uratować
tę kobietę; to uzdrowienie jest wielkim cudem, o którym możemy zaświadczyć” –
podsumowali lekarze.
Wielbiciele słuchający tej opowieści,
byli poruszeni miłosierną interwencją Swamiego. Wszyscy pogratulowaliśmy panu
Balaji i jego rodzinie Łaski Swamiego. Rodzina Balaji nadal pozostaje w Sai
Seva i uczestniczy we wszystkich jej przedsięwzięciach.
Z miłością i
pozdrowieniami Srinivasan
z SatGuru tłum. J.R.
OBJAŚNIENIA
-
Pan Ajjappa (Ayyappa) – jest symbolem
religijnej jedności i społecznej harmonii. Narodzony z Mohini (żeńska
inkarnacja Pana Wisznu) i Pana Śiwy jest także znany jako Bhuthanatha,
Dharmasastha, Hariharam, Ajjanar i Manikanta. Jego główna świątynia znajduje
się na górze Sabari. Pielgrzymka do
tej świątyni symbolizuje podróż do nieba. Ajjappa ma miliony wyznawców głównie
w południowym stanie Indii w Keralii.
* * *
Dzisiaj każdy od stóp do głów jest
przesycony różnego rodzaju pragnieniami, pożąda dobrobytu, pozycji, sławy,
luksusu itd. Rozmaite pragnienia atakują człowieka ze wszystkich stron.
Bezustannie rosną w liczbę i siłę. Wały ochronne dyscypliny i obowiązku są
zmiatane przez powódź pragnień.
Baba z SatGuru tłum.J.R.